Najdziwniejsze życie - Netkobiety.pl

Iryd, koncepcja o której piszesz została wymyślona przez prof. Hoyle’a.

Przy takiej mnogości galaktyk, planet, nawet zakładając wyjątkowo szczęśliwy zbieg okoliczności dla powstania życia, powinno być go sporo we wszechświecie. Być może jednak życie inteligentne rozwinęło się tylko na Ziemi. Nie da się tego na razie zbadać i nieprędko się to uda. Zresztą, co nam z tego, że odkryjemy, iż nawet w tej samej galaktyce odkryjemy życie biologiczne? Jako ludzi poza Ziemią zabija nas promieniowanie kosmiczne i brak grawitacji. Dopiero udało się nam osiągnąć Księżyc, planuje się loty na Marsa. W tym wieku nawet nie ma co marzyć o opuszczeniu naszego malutkiego Układu Słonecznego, a co dopiero podróże po galaktyce (nie mówiąc już o podróżach międzygalaktycznych).

Wszystko, co sobie wymyślisz, skażone będzie antropocentryzmem. Inne formy życia mogą być tak zaawansowane, że zwyczajnie nasze mózgi nie będą ich w stanie sobie wyobrazić, czy zauważyć. Jesteśmy wyewoluowani tylko do tego, co znamy tu na Ziemi.

Zresztą nim znajdziemy życie w kosmosie, my sami, tu na Ziemi, już nowe byty kreujemy. Nazywa się to AI, a w przyszłości może być tak zaawansowane, że w swoim sprycie stanie się nieuchwytne dla ludzi. Nie będziemy musieli szukać zagłady w kosmosie, sami sobie ją zbudujemy tu na Ziemi.

Nasza cała cywilizacja, zadufanie, niby-postęp technologiczny, który trwa ledwie XXXXX lat (za XXXX wstaw sobie sto, dwieście, tysiąc albo pięć tysięcy) ma się w rozwoju do obcych tak jak rozwój mrówki do nas. Dlatego jeśli ma przyjść ratunek dla nas to tylko przez moralne działanie jak uczył Jezus przykładowo... bo technologicznie jest to absolutnie niemożliwe.

Wydaje się, że szanse na to że życie w jakieś formie gdzieś istnieje jest prawdopodobne. Rozmiar wszechświata jest ogromny, ilość galaktyk przytłaczająca, ilość gwiazd również. Trudno sobie wyobrazić, by jedynie w jednym miejscu zaszły warunki do jego powstania.