witam,
wiem że takich tematów z pewnością pojawiło się tutaj mnóstwo ale cóż...
na początek przedstawię sytuację :
mam 22, lata jestem facetem...poznałem dziewczynę na studiach i przez pierwszy rok nawet na nią zbytnio nie zwracałem uwagi zwykła znajomość ze studiów
po roku zacząłem z nią bardziej rozmawiać po 3 miesiącach się zakochałem wiedząc że ma faceta mimo to... powiedzmy że zacząłem jej strasznie pomagać na studiach
(nie wiem licząc że to coś da - wiem naiwne ) po 6 miesiącach powiedziałem jej co do niej czuje (alkohol pomógł ) ona powiedziała że wie że zauważyła , ona zapytała czy czegoś od niej oczekuję bo ma chłopaka itp i czy przez to nie po gorszą się nasze relacje oczywiście odpowiedziałem że nie . i tak się to ciągnie przez następne pół roku codzienne rozmowy gdy próbuje zerwać kontakt co jest nie łatwe widując te osobę codziennie ona wychodzi z zapytaniem czy coś zrobiła i dlaczego się obraziłem nie odzywam się i tak dalej... oczywiście wtedy odpowiadam że nic i wszystko wraca do normy.. i teraz sedno sprawa dowiedziałem się że spodziewa się oświadczyn
i boi się jak ja na to zareaguje oczywiście nie powiedziała mi tego wiem z innych źródeł... i teraz pytanie co mam zrobić wiem że jako tako ona nigdy nie widziała we mnie nikogo prócz kolegi albo co gorsza frajera który jej pomaga. sorry za składnie i interpunkcję nie jestem mistrzem wypowiedzi
Pytanie brzmi: co zrobić ?