Granica prostytucji - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Granica prostytucji

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 57 ]

1 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-06 16:18:56)

Temat: Granica prostytucji
Gary napisał/a:

Zastanawiałem się czy jeśli pani w spa robi masaż relaksacyjny w takim celu aby klient duchowo i fizycznie był zadowolony, czyli usługi sprowadzają się bezpośrednio do oddziaływania na ciało, przez co podnoszą poziom zadowolenia z życia, to czy ona jest prostytutką? A jeśli to masaż niby-tantryczny? Czy Tantra nie była dla tych co się kochają? A jeśli w tantrycznym jest orgazm?

vicky85 napisał/a:

Glownym wyznacznikiem "nieobyczajowosci"  w prostytucji nie jest dzialania na cialo klienta, aby go zadowolic: problemem jest wykorzystywanie do tego celu wlasnego ciala i rzekomo "wyzbycie sie godnosci". Tak wiec masaz nie moze byc zaliczony do prostytucji, bo choc podobnie jak w seksie klient jest zadowolony duchowo i fizycznie, to dzieki umiejetnosciom uslugodawczyni, a nie jej zasobom fizycznym:) Ze tak to ujme. Masazystka nie traci nic w oczach spoleczenstwa, za to daje przyjemnosc komus innemu. SPrzedaje za pieniadze swoje umiejetnosci, a nie cialo, nie "siebie".

Gary napisał/a:

smile smile No właśnie... muszę ten temat założyć. smile smile
Ja bym chyba wolał udostępnić cipkę, że się tak niebezpiecznie wyrażę, niż masować godzinę.
Święta Ladacznica Blog gdzieś tam miała cały filozoficzny wykład na ten temat -- że ona sprzedaje seks a nie ciało.

Na tym forum wypowiedź prostytutki PamelaAnders:

http://www.netkobiety.pl/p1109187.html#p1109187

Młode dziewczyny, które wchodzą w tzw sponsoring uważają, że nie są prostytutkami, że to tylko taki luźny układ, że one są wspierane przez "sugar daddy". Dla nich granica prostytucji pewnie biegnie gdzie indziej niż uważam.

Wikipedia:   Prostytucja, nierząd – oddanie własnego ciała do dyspozycji większej liczbie osób w celu osiągnięcia przez nie zaspokojenia seksualnego i pobieranie za to wynagrodzenia materialnego. A jeśli klient przychodzi tylko na minetkę, to jest zaspokojony seksualnie? A jeśli pan przyszedł się przytulić tylko? A jeśli to miał być masaż w spa, a on dostał orgazmu?

Gdzie jest ta granica? Jeden sponsor, to układ... a dwóch to prostytucja? Dziesięciu to prostytucja? A może prostytucja jest wtedy kiedy klient jest przypadkowy? A bycie utrzymanką to prostytucja?

Wg mnie nie ma ostrej granicy. Masaż w spa nie jest prostytucją, a seks u dziewczyny z roksy jest prostytucją. Pomiędzy tymi dwiema przyjemnościami jest rozciągnięta droga, na której nie wyznaczymy granicy.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Granica prostytucji

To jest bardzo proste.
Prostytucja jest wtedy, gdy kobieta nie zrobiłaby tego bez zapłaty.
Kropka.

3

Odp: Granica prostytucji

Masaż masażowi nierówny. Masaż Nuru raczej kończy się inaczej, niż klasyczny Znasz pewnie lepiej Roksę ode mnie, a tam wiele salonów masażu widziałem : ) Tam gdzie w grę wchodzi zapłata za usługę seksualną bądź okołoseksualną - masz prostytucję.

4 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-06 22:14:18)

Odp: Granica prostytucji
Xymena napisał/a:

To jest bardzo proste.
Prostytucja jest wtedy, gdy kobieta nie zrobiłaby tego bez zapłaty.
Kropka.

To dlaczego fryzjerka nie musi się ukrywać, a dziewczyna z Roksy musi?


Unreal napisał/a:

Masaż masażowi nierówny. Masaż Nuru raczej kończy się inaczej, niż klasyczny Znasz pewnie lepiej Roksę ode mnie, a tam wiele salonów masażu widziałem : ) Tam gdzie w grę wchodzi zapłata za usługę seksualną bądź okołoseksualną - masz prostytucję.

Raz kiedyś poszedłem na masaż, bo tak to reklamują, i czytałem magiczne opisy jako młody chłopak, a okazało się, że jest to oszukiwanie samego siebie. Albo ktoś chce seksu za pieniądze i idzie do prostytutki, albo nie chce seksu i idzie na masaż, ale nie dąży do obmacywania masażystki i nie liczy na handjob.

5 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-11-06 22:32:57)

Odp: Granica prostytucji

Prostytutka, czy ktokolwiek inny sam sobie nie będzie obniżał swojej rangi społecznej - dołował się.
Prostytutka myśli o sobie np. business woman a w jej życiu nadrzędną wartość mają pieniądze.
One (te pieniądze) usprawiedliwiają wszystko i budują jej poczucie wartości.

Jak ktoś pracuje na kamerce, też nie jest w swoim mniemaniu prostytutką, tylko kimś tam kto robi coś z jakichś powodów.
Tak wiec chyba takich prostytutek, o których ty piszesz, to niema w sensie osób które robią to co robią z poczuciem winy.
Przynajmniej we własnym mniemaniu.

Z punktu widzenia obserwatora to może być różnie.

Granica to może czynność intymna, którą w przypadku np. mężczyzn hetero może wykonać tylko kobieta.
Np. fryzjerem może też być facet , masażystą tez może być facet ale masażu z efektownym zakończeniem raczej przeciętny facet nie będzie chciał od innego faceta.
Skoro ktoś za "efektowne zakończenie" weźmie kasę to jest to prostytucja.

6 Ostatnio edytowany przez Swanen (2017-11-06 22:47:34)

Odp: Granica prostytucji
Gary napisał/a:

To dlaczego fryzjerka nie musi się ukrywać, a dziewczyna z Roksy musi?

Bo zawód fryzjerki nie polega na uprawianiu seksu z klientem. Poza tym dziewczyna z Roksy nie musi się ukrywać. Jeśli to robi, to ze wstydu. Prostytucja w Polsce nie jest karalna.
Gary, ty naprawdę wszystko i wszystkich oceniasz przez pryzmat dupy?

7

Odp: Granica prostytucji

Gary, problem chyba nie w tym co można nazwać prostytucją, ale czy osoba ją uprawiająca powinna być społecznie napiętnowana. Wg mnie to zawód jak każdy inny i tyle. Sama mam bardzo niską tolerancje na niechciany dotyk, wiec masowanie "oblecha" czy mycie mu głowy odpada - ALE TO NIE ZNACZY że potępiam osoby wykonujące zawody z tym związane.
Co do definicji z zapłatą - z tego co kojarze z rozmów z osobami w związkach to kobiety potrafią niesamowicie "dawkować" seks w zamian za określone korzyści- czy w takim razie jest to prostytucja?:D

8

Odp: Granica prostytucji
Swanen napisał/a:

Gary, ty naprawdę wszystko i wszystkich oceniasz przez pryzmat dupy?

Nieeeee... tylko Ty to tak postrzegasz... smile smile Jak rozmawiamy o dupie, to jest temat przez pryzmat dupy. Jeśli z dupy wyciągasz wnioski o całej mojej osobie, to te wnioski są do dupy.

9 Ostatnio edytowany przez Swanen (2017-11-06 23:47:13)

Odp: Granica prostytucji

Znając cię tylko z tego forum takie wnioski można wyciągnąć. Poza tym sprowadzasz inne kobiety do poziomu prostytutek cały czas dowodząc, ze prostytucja to zawód i styl życia jak każdy inny.

10

Odp: Granica prostytucji
Swanen napisał/a:

Znając cię tylko z tego forum takie wnioski można wyciągnąć.

Ale to nie powód, aby mi zarzucać to co zarzuciłaś.


Poza tym sprowadzasz inne kobiety do poziomu prostytutek cały czas dowodząc, ze prostytucja to zawód i styl życia jak każdy inny.

Bardzo szanuję kobiety i uwielbiam kobiety, bo bez nich życie byłoby beznadziejne. Nie dotyczy to kobiet z którymi wolałbym nie mieć nic wspólnego i domyślasz się że nie o wygląd chodzi. Nie muszę niczego dowodzić, a pytam Was o zdanie, bo jestem ciekaw.

11

Odp: Granica prostytucji

Poczułeś się urażony?

12 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-07 00:14:17)

Odp: Granica prostytucji
Swanen napisał/a:

Poczułeś się urażony?

Nie urażony. smile smile Wydawało mi się, że Cię lubię i że mądrze mówisz, ale czasem palniesz coś niesiona emocjami, więc zamiast Cię zignorować postanowiłem przewalczyć temat, czyli nieco "odszumić" komunikację. smile smile Jak ktoś mówi totalnie głupio, to trudno aby mnie uraził, bo przecież głupoty mówi (i nie do Ciebie piję i nie do tego wątku). A jak ktoś jest mądry to powinienem wyciągnąć dla siebie lekcję z jego słów, a nie obrażać się. Zatem nie jest możliwe, aby mnie urazić. Mądrzy nie urażą, a głupi nie dadzą rady.

Acha... i uważam, aby nie traktować kobiet przedmiotowo. Kiedyś się ściąłem w realu z koleżanką i musieliśmy ochłonąć po takim nieporozumieniu.

@Husky... właśnie chodzi mi o to, co można nazwać prostytucją. Bo jakaś młoda laska, co ma dwóch sponsorów jak się o niej powie "prostytutka", to się obraża. A sponsoring czymże jest? A kamerki to też prostytucja? Masaże z orgazmem?

13

Odp: Granica prostytucji

To dobrze, że nie czujesz się obrażony, bo nie taką miałam intencję, natomiast nie napisałam tego w emocjach.

W tych wątkach, gdzie ja widziałam twoje posty, nawet w tych nie dotyczących prostytucji  czy twojego korzystania z ich usług, zawsze gdzieś przywołujesz, cytujesz Roxy, Garsoniery, etc. Można odnieść wrażenie, ze to całe twoje zainteresowanie, co nie musi być prawdą oczywiście.

14 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-07 00:24:48)

Odp: Granica prostytucji

@Swanen:   OK!, rozumiem smile

15

Odp: Granica prostytucji
Gary napisał/a:
Xymena napisał/a:

To jest bardzo proste.
Prostytucja jest wtedy, gdy kobieta nie zrobiłaby tego bez zapłaty.
Kropka.

To dlaczego fryzjerka nie musi się ukrywać, a dziewczyna z Roksy musi?

Dlatego, że seks nie jest usługą. Jest obopólną chęcią, instynktem, który dobiera nas genetycznie.
Działanie wbrew tej naturze i sprowadzanie seksu do usługi to prostytucja.

16 Ostatnio edytowany przez Husky (2017-11-07 04:29:38)

Odp: Granica prostytucji
Xymena napisał/a:
Gary napisał/a:
Xymena napisał/a:

To jest bardzo proste.
Prostytucja jest wtedy, gdy kobieta nie zrobiłaby tego bez zapłaty.
Kropka.

To dlaczego fryzjerka nie musi się ukrywać, a dziewczyna z Roksy musi?

Dlatego, że seks nie jest usługą. Jest obopólną chęcią, instynktem, który dobiera nas genetycznie.
Działanie wbrew tej naturze i sprowadzanie seksu do usługi to prostytucja.

Ale pytanie z tego cytatu nie było o to czym jest prostytucja, ale dlaczego jest społecznie napiętnowana (przy jednoczesnym SPORYM zapotrzebowaniu na tę właśnie usługę).

Dla Ciebie seks to nie usługa (chociaż też dyskusyjna sprawa, bo nie uściśliliśmy definicji), ale dlaczego wytykać innym, że mają inne podejście? Zwłaszcza, że w tym przypadku rowniez mowimy o pewnym dobrowolnym ukladzie dwojga (lub więcej:P) doroslych ludzi, ktorzy realizują swoje popedy - jedni seksualne inni popęd do przetrwania przez zapewnienie sobie jakiejś bazy ekonomicznej.
Serio nie rozumiem z czym ludzie mają taki problem (a jednocześnie nikt nie ma problemu z olbrzymim procentem panów, ktorzy wykazują popyt;)

17 Ostatnio edytowany przez Loto (2017-11-07 10:36:48)

Odp: Granica prostytucji
Husky napisał/a:

Gary, problem chyba nie w tym co można nazwać prostytucją, ale czy osoba ją uprawiająca powinna być społecznie napiętnowana. Wg mnie to zawód jak każdy inny i tyle. Sama mam bardzo niską tolerancje na niechciany dotyk, wiec masowanie "oblecha" czy mycie mu głowy odpada - ALE TO NIE ZNACZY że potępiam osoby wykonujące zawody z tym związane.
Co do definicji z zapłatą - z tego co kojarze z rozmów z osobami w związkach to kobiety potrafią niesamowicie "dawkować" seks w zamian za określone korzyści- czy w takim razie jest to prostytucja?:D

To jest okrutne gdy prostytutka musi ssac, oddawac sie w rece takiego Pana...Musi potrafic grac, bez tego ani rusz.
Prostytutki musza grac, manipulowac, tak samo  jak w kazdej sprzedazy stosowac poszczegolne triki.
Ludzie maja choroby ktore nawet czasami nie widac, robaki w ciele, itp ktorymi mozna sie zarazic...
I czy kobiety wagina jest przystosowana do tego ze w ciagu jednego dnia ma w sobie 5 roznych Panow? czy to zdrowe dla kobiety? chyba nie za bardzo.

Nie raz zdarza sie ze gumka peknie.A jak prostytutka zarazi sie AIDS, myslicie ze od razu konczy z zawodem prostytutki? nie pracuje dalej
Sperma meska jest prawie jak krew, a wiadomo klienci lubia "oblac" pupe, brzuch, piersi i pozniej po godzinie przychodzi nastepny Pan i lize cialo, brzuch, piersi, odwazni sa  smile

Kiedys czytalam opinie klientow do danej Pani (byly tam zdjecia niektorych klientow i prostytutek) i taka Pani prostytutka atrakcyjna kobieta, niesamowicie slodzila pewnemu mlodziencowi ktory ja odwiedzil, na ktorego w realnym zyciu na pewno by nie spojrzala, i pozniej taki chlopaczek zyje z nadzieja ze moze taka panne miec realnie... wzrasta mu poczucie wlasnej wartosci na pewno no i ok...Ale zonk pojawia sie w realnym zyciu, ze tego typu seksowna kobieta go nie chce w realnym zyciu, i chodzi pozniej taki zagubiony nieszczesliwy i kocha tylko prostytutki, a zwykle kobiety sa "be" niedobre...

Poczytajcie sobie wywiady bylych prostytutek, co pisza o klientach... Ze sa ochydni i maja dosyc tych ich zboczen perwersji itd.
To nie sa az tak latwo zarobione pieniadze jak to sie niektorym wydaje...
Juz nie wspomne o tych biednych dziewczynach stojacych na drogach...

a i Pamela Anders, super babka madra kobieta, chcialabym byc tak cwana, bez litosci.Takie kobiety maja latwiej, jak nie Ty to ktos Cie wykorzysta...


Pamela Anders napisał/a:

Dziewczyny te które myślą,pokazują klientom zdjęcia dzieci których nie mają,a zdjęcia są tylko pocztówkami.Ja też często mówię o mojej 3-letniej córeczce którą sama wychowuję bo mąż mnie zostawił,co jest nieprawdą.Mówię że mam straszne długi,komornika na karku,sytuacja mnie do tego zmusiła.W zależności od tego co kto chce co usłyszeć,trzeba wyczuć.Powoduje to współczucie i łatwiej im wtedy przychodzi wysupłać kasę z portfela,znaczy więcej kasy.Zawsze patrzę czy klient ma dużo banknotów w portfelu jak mi płaci,jak mu się wysypują to zaczynam gadkę typu czy nie chciałby zostać ze mną godzinę-dwie dłużej czy na całą noc.On patrząc na mój biust zapomina o tym ze jest czwarta rano i do końca nocy zostało tylko dwie godziny(a noc trochę kosztuje).Mówię mu że nie będzie tego żałował i różne inne hasła.Pytam się czy nie chciałby Poppers,na to prawie każdy się pyta co to jest.Mówię że jest to coś wspaniałego po czym wzmagają się doznania seksualne.Ale to oczywiście kosztuje więcej.Ale jest to coś fantastycznego.A potem jak mi powie że nic nie czuł po tych Poppers mu mówię że być może na niego nie działa ale na wszystkich innych działa.I tak dalej,gadka w pełni,na wszystko mam odpowiedź i to natychmiast.Zawsze mówię że prywatnie jestem sama i że nie mam faceta,wtedy oni automatycznie robią sobie nadzieję i przestają liczyć się z kasą przychodząc coraz częściej.Z wyjątkiem jak widzę że ktoś nie ma kasy a mi głowę zawraca żeby się za darmo w mieście na obiad spotkać,to wtedy mówię że mam męża i że się nie umawiam z klientami.Na wszystko im przytakuję obojętnie jakie bzdury opowiadają,sama czynnie biorąc udział w dyskusji i potwierdzając wszystkie jego tezy aż w końcu są przekonani że jesteśmy ulepieni z jednej gliny i że ?się odnaleźliśmy? ? jak to mówią niektórzy.Jak oni się śmieją ja się śmieję razem z nimi aby myśleli że śmieszy nas to samo.Pytam się czy ma ochotę na szampana podkreślając że mam ochotę na dłuższą zabawę,wtedy oni się cieszą że nareszcie trafili na wspaniałą dziewczynę która to robi bo lubi zabawę i dobry sex i sięgają głębiej do portfela.Zawsze podkreślam że mam ochotę,oni to chętnie słyszą.Trików jest tysiące.Nie będą tu wszystkiego opisywać.
Jednak faktem jest że te co kombinują zarabiają więcej(ja jeszcze nie jestem taką mistrzynią,są lepsze).Można oczywiście nie kombinować ale wtedy się najczęściej dostaje tą najniższą stawkę,czyli za pół godziny.I też i nie każdy zostawia nie wiadomo jaką kasę ale na 10 u których uskuteczniam swoją gadkę jak się dwóch-trzech nabierze to jest dobrze i już mam swoją kasę.A co najważniejsze,oni wracają,bo uważają że spotkali fajną dziewczynę.To że ona ich kosztuje troszkę więcej niż inne nie przeszkadza im.Ważne że w ich mniemaniu nie jest materialistką.I że ma czym oddychać(frajerzy są prymitywni).I że się jej podobają.Jak nie mają zegarka to im mówię że już jest koniec czasu lub jak jest w łazience to mu przestawiam zegarek(jeśli go zostawił a zazwyczaj mówię żeby zdjął żeby mnie nie drapał).I tak dalej.Jak coś zostawiają na przykład zegarek,komórkę czy Ray-Bany i wracają po to po pół godziny to mówię że nie ma i że nie wiem gdzie on to zostawił,odstawiam nawet łóżko i pokazuję że nigdzie nie ma.Wszystko sprzedaję na eBayu.Tak ich traktuję jak oni na to zasługują zdradzając swoje żony bądź myśląc że za pieniądze kupią sobie miłość lub przyjaźń.

Niesamowita

Pamela Anders napisał/a:

A to mnie akurat najmniej interesuje co oni myślą jak wręczają mi kasę.Zresztą dla mnie to nie są "mężczyźni" ani nawet ludzie tylko zwitek banknotów.A zresztą wiesz,są różni,są tacy co nie mają szacunku i są tacy co by dużo oddali żeby taką za żonę mieć - właśnie takiego jednego przerabiam w tej chwili(i to nie jest pierwszy).Oczywiście powiedziałam mu że jestem sama i że ma szansę.Już mnie nawet rodzicom przedstawił i swoim pracownikom (płacąc mi za każdą godzinę).Kaska leci. big_smile i big_smile A niedługo dostanie kubeł zimnej wody na głowę.Oni się sami o to proszą szukając żon po burdelach.
I ja nawet nie jestem ładna.Zdziwilibyście się ile może zdziałać łeb na karku oraz w miarę normalne dbanie o siebie.I oczywiście bycie miłą.Ale to przychodzi łatwo kiedy kasa się zgadza.Wtedy mam automatycznie świetny humor..




Pamela Anders napisał/a:

A zresztą Ci powiem że naiwny to jest prawie każdy co przychodzi do burdelu w tym sensie że każdy ma jakieś złudzenia,jeden chce wyrwać żonę,drugi mieć przyjaciółkę do której może od czasu do czasu zadzwonić(ale jeśli chodzi o mnie to też się pomylił),trzeci ma marzenie abyśmy robili w łóżku to na co ja mam ochotę i sobie wyobraża że się nie wiadomo co wydarzy i tak dalej."Róbmy dzisiaj tylko to na co ty masz ochotę" yikes Oczywiście mój program jest w tym momencie taki aby się jak najszybciej go pozbyć.Jakby facet nie był naiwny to by nie chodził po burdelach i nie zadawał się z prostytutkami.A im się wydaje że przeżyją nie wiadomo co.A tymczasem na drugi dzień trzeźwieją a w portfelu pustki.



Pamela Anders napisał/a:

Nie. Dla mnie choroba nie jest powodem żeby zrezygnować z klienta czyli z pieniędzy. Gdybym miała przyjmować tylko klientów takich którzy mi się podobają to przez 20 lat obsłużyłabym może z jednego albo z dwóch.. Jedyne czego nie trawię to chamstwo ale wtedy mówię wyższą cenę bo chamstwo i zarozumialstwo, wyczuwam w ułamku sekundy w rozmowie wstępnej. Mam dużo klientów chorych na łuszczycę, łuszczyca nie jest chorobą zaraźliwą. A tacy właśnie którzy mają choroby albo jakieś wady, albo na przykład są bardzo otyli, oni zazwyczaj są bardzo mili i grzeczni i też często więcej płacą. My tu mówimy między dziewczynami: "ładnych to my mamy w domu".

big_smile

Zebym ja w zyciu trafila ta tego typu babeczke, ktora by mi wylozyla co i jak, jak byc cwana w roznych dziedzinach zycia...
Szkoda ze nie spotkalam w zyciu takiej osoby, a w rodzicach nigdy wsparcia nie mialam (zawsze z wszystkim bylam tak naprawde sama)
to moze mialabym lepsze zycie, bylabym cwansza, nie dalabym sie tyle razy oszukac... wykorzystac...

18

Odp: Granica prostytucji
Husky napisał/a:
Xymena napisał/a:
Gary napisał/a:

To dlaczego fryzjerka nie musi się ukrywać, a dziewczyna z Roksy musi?

Dlatego, że seks nie jest usługą. Jest obopólną chęcią, instynktem, który dobiera nas genetycznie.
Działanie wbrew tej naturze i sprowadzanie seksu do usługi to prostytucja.

Ale pytanie z tego cytatu nie było o to czym jest prostytucja, ale dlaczego jest społecznie napiętnowana (przy jednoczesnym SPORYM zapotrzebowaniu na tę właśnie usługę).

Dla Ciebie seks to nie usługa (chociaż też dyskusyjna sprawa, bo nie uściśliliśmy definicji), ale dlaczego wytykać innym, że mają inne podejście? Zwłaszcza, że w tym przypadku rowniez mowimy o pewnym dobrowolnym ukladzie dwojga (lub więcej:P) doroslych ludzi, ktorzy realizują swoje popedy - jedni seksualne inni popęd do przetrwania przez zapewnienie sobie jakiejś bazy ekonomicznej.
Serio nie rozumiem z czym ludzie mają taki problem (a jednocześnie nikt nie ma problemu z olbrzymim procentem panów, ktorzy wykazują popyt;)

W tym wątku nie chodzi o społeczne aspekty prostytucji tylko o próbę zrelatywizowania tego pojęcia.

19

Odp: Granica prostytucji
Loto napisał/a:
Husky napisał/a:

Gary, problem chyba nie w tym co można nazwać prostytucją, ale czy osoba ją uprawiająca powinna być społecznie napiętnowana. Wg mnie to zawód jak każdy inny i tyle. Sama mam bardzo niską tolerancje na niechciany dotyk, wiec masowanie "oblecha" czy mycie mu głowy odpada - ALE TO NIE ZNACZY że potępiam osoby wykonujące zawody z tym związane.
Co do definicji z zapłatą - z tego co kojarze z rozmów z osobami w związkach to kobiety potrafią niesamowicie "dawkować" seks w zamian za określone korzyści- czy w takim razie jest to prostytucja?:D

To jest okrutne gdy prostytutka musi ssac, oddawac sie w rece takiego Pana...Musi potrafic grac, bez tego ani rusz.
Prostytutki musza grac, manipulowac, tak samo  jak w kazdej sprzedazy stosowac poszczegolne triki.
Ludzie maja choroby ktore nawet czasami nie widac, robaki w ciele, itp ktorymi mozna sie zarazic...
I czy kobiety wagina jest przystosowana do tego ze w ciagu jednego dnia ma w sobie 5 roznych Panow? czy to zdrowe dla kobiety? chyba nie za bardzo.

Nie raz zdarza sie ze gumka peknie.A jak prostytutka zarazi sie AIDS, myslicie ze od razu konczy z zawodem prostytutki? nie pracuje dalej
Sperma meska jest prawie jak krew, a wiadomo klienci lubia "oblac" pupe, brzuch, piersi i pozniej po godzinie przychodzi nastepny Pan i lize cialo, brzuch, piersi, odwazni sa  smile

Kiedys czytalam opinie klientow do danej Pani (byly tam zdjecia niektorych klientow i prostytutek) i taka Pani prostytutka atrakcyjna kobieta, niesamowicie slodzila pewnemu mlodziencowi ktory ja odwiedzil, na ktorego w realnym zyciu na pewno by nie spojrzala, i pozniej taki chlopaczek zyje z nadzieja ze moze taka panne miec realnie... wzrasta mu poczucie wlasnej wartosci na pewno no i ok...Ale zonk pojawia sie w realnym zyciu, ze tego typu seksowna kobieta go nie chce w realnym zyciu, i chodzi pozniej taki zagubiony nieszczesliwy i kocha tylko prostytutki, a zwykle kobiety sa "be" niedobre...

Poczytajcie sobie wywiady bylych prostytutek, co pisza o klientach... Ze sa ochydni i maja dosyc tych ich zboczen perwersji itd.
To nie sa az tak latwo zarobione pieniadze jak to sie niektorym wydaje...
Juz nie wspomne o tych biednych dziewczynach stojacych na drogach...

a i Pamela Anders, super babka madra kobieta, chcialabym byc tak cwana, bez litosci.Takie kobiety maja latwiej, jak nie Ty to ktos Cie wykorzysta...


Pamela Anders napisał/a:

Dziewczyny te które myślą,pokazują klientom zdjęcia dzieci których nie mają,a zdjęcia są tylko pocztówkami.Ja też często mówię o mojej 3-letniej córeczce którą sama wychowuję bo mąż mnie zostawił,co jest nieprawdą.Mówię że mam straszne długi,komornika na karku,sytuacja mnie do tego zmusiła.W zależności od tego co kto chce co usłyszeć,trzeba wyczuć.Powoduje to współczucie i łatwiej im wtedy przychodzi wysupłać kasę z portfela,znaczy więcej kasy.Zawsze patrzę czy klient ma dużo banknotów w portfelu jak mi płaci,jak mu się wysypują to zaczynam gadkę typu czy nie chciałby zostać ze mną godzinę-dwie dłużej czy na całą noc.On patrząc na mój biust zapomina o tym ze jest czwarta rano i do końca nocy zostało tylko dwie godziny(a noc trochę kosztuje).Mówię mu że nie będzie tego żałował i różne inne hasła.Pytam się czy nie chciałby Poppers,na to prawie każdy się pyta co to jest.Mówię że jest to coś wspaniałego po czym wzmagają się doznania seksualne.Ale to oczywiście kosztuje więcej.Ale jest to coś fantastycznego.A potem jak mi powie że nic nie czuł po tych Poppers mu mówię że być może na niego nie działa ale na wszystkich innych działa.I tak dalej,gadka w pełni,na wszystko mam odpowiedź i to natychmiast.Zawsze mówię że prywatnie jestem sama i że nie mam faceta,wtedy oni automatycznie robią sobie nadzieję i przestają liczyć się z kasą przychodząc coraz częściej.Z wyjątkiem jak widzę że ktoś nie ma kasy a mi głowę zawraca żeby się za darmo w mieście na obiad spotkać,to wtedy mówię że mam męża i że się nie umawiam z klientami.Na wszystko im przytakuję obojętnie jakie bzdury opowiadają,sama czynnie biorąc udział w dyskusji i potwierdzając wszystkie jego tezy aż w końcu są przekonani że jesteśmy ulepieni z jednej gliny i że ?się odnaleźliśmy? ? jak to mówią niektórzy.Jak oni się śmieją ja się śmieję razem z nimi aby myśleli że śmieszy nas to samo.Pytam się czy ma ochotę na szampana podkreślając że mam ochotę na dłuższą zabawę,wtedy oni się cieszą że nareszcie trafili na wspaniałą dziewczynę która to robi bo lubi zabawę i dobry sex i sięgają głębiej do portfela.Zawsze podkreślam że mam ochotę,oni to chętnie słyszą.Trików jest tysiące.Nie będą tu wszystkiego opisywać.
Jednak faktem jest że te co kombinują zarabiają więcej(ja jeszcze nie jestem taką mistrzynią,są lepsze).Można oczywiście nie kombinować ale wtedy się najczęściej dostaje tą najniższą stawkę,czyli za pół godziny.I też i nie każdy zostawia nie wiadomo jaką kasę ale na 10 u których uskuteczniam swoją gadkę jak się dwóch-trzech nabierze to jest dobrze i już mam swoją kasę.A co najważniejsze,oni wracają,bo uważają że spotkali fajną dziewczynę.To że ona ich kosztuje troszkę więcej niż inne nie przeszkadza im.Ważne że w ich mniemaniu nie jest materialistką.I że ma czym oddychać(frajerzy są prymitywni).I że się jej podobają.Jak nie mają zegarka to im mówię że już jest koniec czasu lub jak jest w łazience to mu przestawiam zegarek(jeśli go zostawił a zazwyczaj mówię żeby zdjął żeby mnie nie drapał).I tak dalej.Jak coś zostawiają na przykład zegarek,komórkę czy Ray-Bany i wracają po to po pół godziny to mówię że nie ma i że nie wiem gdzie on to zostawił,odstawiam nawet łóżko i pokazuję że nigdzie nie ma.Wszystko sprzedaję na eBayu.Tak ich traktuję jak oni na to zasługują zdradzając swoje żony bądź myśląc że za pieniądze kupią sobie miłość lub przyjaźń.

Niesamowita

Pamela Anders napisał/a:

A to mnie akurat najmniej interesuje co oni myślą jak wręczają mi kasę.Zresztą dla mnie to nie są "mężczyźni" ani nawet ludzie tylko zwitek banknotów.A zresztą wiesz,są różni,są tacy co nie mają szacunku i są tacy co by dużo oddali żeby taką za żonę mieć - właśnie takiego jednego przerabiam w tej chwili(i to nie jest pierwszy).Oczywiście powiedziałam mu że jestem sama i że ma szansę.Już mnie nawet rodzicom przedstawił i swoim pracownikom (płacąc mi za każdą godzinę).Kaska leci. big_smile i big_smile A niedługo dostanie kubeł zimnej wody na głowę.Oni się sami o to proszą szukając żon po burdelach.
I ja nawet nie jestem ładna.Zdziwilibyście się ile może zdziałać łeb na karku oraz w miarę normalne dbanie o siebie.I oczywiście bycie miłą.Ale to przychodzi łatwo kiedy kasa się zgadza.Wtedy mam automatycznie świetny humor..




Pamela Anders napisał/a:

A zresztą Ci powiem że naiwny to jest prawie każdy co przychodzi do burdelu w tym sensie że każdy ma jakieś złudzenia,jeden chce wyrwać żonę,drugi mieć przyjaciółkę do której może od czasu do czasu zadzwonić(ale jeśli chodzi o mnie to też się pomylił),trzeci ma marzenie abyśmy robili w łóżku to na co ja mam ochotę i sobie wyobraża że się nie wiadomo co wydarzy i tak dalej."Róbmy dzisiaj tylko to na co ty masz ochotę" yikes Oczywiście mój program jest w tym momencie taki aby się jak najszybciej go pozbyć.Jakby facet nie był naiwny to by nie chodził po burdelach i nie zadawał się z prostytutkami.A im się wydaje że przeżyją nie wiadomo co.A tymczasem na drugi dzień trzeźwieją a w portfelu pustki.

Zebym ja w zyciu trafila ta tego typu babeczke, ktora by mi wylozyla co i jak, jak byc cwana...
Szkoda ze nie spotkalam w zyciu takiej osoby, a w rodzicach nigdy wsparcia nie mialam (zawsze z wszystkim bylam tak naprawde sama)
to moze mialabym lepsze zycie, bylabym cwansza, nie dalabym sie tyle razy oszukac... wykorzystac...

i to pięknie pokazuje jaki ten biznes to syf.Chodzi w tym tylko  o to, zeby jak najmocniej wycyckac frajera, udając prawie wszystko, łącznie z orgazmem. To jest oczywiste, ze dla tych dziewczyn nie jest zadna przyjemnoscia robienie za worek na sperme, ale mamona zaglusza i znieczula te smutna rzeczywistośc. A dla wielu cel uświęca środki.

20

Odp: Granica prostytucji

Faceci chcą wierzyć, że prostytutki uprawiają ten zawód dla przyjemności seksualnej - tu Gary przytyk też do ciebie.

Z czym ja mam problem jeśli chodzi o prostytucję, to uprzedmiotowienie kobiety. Nie ma znaczenia czy one robią to z lenistwa, pod przymusem fizycznym czy ekonomicznym, jest to skrajne uprzedmiotowienie. Nie krytykuję prostytucji z powodów moralizatorskich, a raczej z feministycznych, dlatego nie potępiam, nie piętnuje i nie odmawiam godności prostytutkom (nie dotyczy to alfonsów), za to krytykuje zjawisko i wybory życiowe tych z nich, które wybrały tę drogę dobrowolnie. Z tym samych powodów bardzo wkurza mnie relatywizowanie prostytucji  i robienie z tego zajęcia jak każde inne.

21

Odp: Granica prostytucji

Jakim desperatem trzeba być, żeby wiedząc to, chodzić na seks do prostytutek...

22

Odp: Granica prostytucji

Tam, gdzie jest seks za pieniądze lub inne korzyści, tam zaczyna się i kończy prostytucja. Moim zdaniem.

23 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-11-07 12:06:33)

Odp: Granica prostytucji
Swanen napisał/a:

Faceci chcą wierzyć, że prostytutki uprawiają ten zawód dla przyjemności seksualnej - tu Gary przytyk też do ciebie.

Z czym ja mam problem jeśli chodzi o prostytucję, to uprzedmiotowienie kobiety. Nie ma znaczenia czy one robią to z lenistwa, pod przymusem fizycznym czy ekonomicznym, jest to skrajne uprzedmiotowienie. Nie krytykuję prostytucji z powodów moralizatorskich, a raczej z feministycznych, dlatego nie potępiam, nie piętnuje i nie odmawiam godności prostytutkom (nie dotyczy to alfonsów), za to krytykuje zjawisko i wybory życiowe tych z nich, które wybrały tę drogę dobrowolnie. Z tym samych powodów bardzo wkurza mnie relatywizowanie prostytucji  i robienie z tego zajęcia jak każde inne.

zmuszanie ludzi do prostytucji to w ogóle nie podlega dyskusji, jest to naganne pod każdym względem.  Prostytucja jako wybor zyciowy dla szybkiej kasy nie jest dla mnie zajęciem jak każde inne i nigdy nie będzie. To jest oblesne zajęcie i żadne dorabianie ideologii do tego ani upiekszanie rzeczywistosci nie zmieni tego. Jak może się cieszyć społecznym szacunkiem dawanie dupy i robienie za publiczną kloake? I co ma byc w tym zajeciu nobilitujacego?
Ogladalam niedawno dokument, gdzie w burdelu pracowały matka z córka. Matka byla dla niej mentorka w tym fachu. Dla nich to tez było zajęcie jak każde inne. No po prostu urocza rodzinna sielanka. Nic tylko pozazdroscic takiej mamusi. Nasuwa się tylko krótkie i dobitne  - jprdl.

24

Odp: Granica prostytucji

PamelaAnders -- cwana, racja. Oszukuje, racja.

Czarny świat prostytucji -- wyraz medialny, w głowach. Prawdę znają prostytutki, klienci, alfonsi. Jak to jest? Można poczytać choćby blogi prostytutek. Dobry znam tylko jeden, czyli Święta Ladacznica Blog. Czy ona jest cwana? Oszustka? Nie... nie jest taka... Czy takie osoby widziała w swoim otoczeniu? Tak, widziała. Można przeczytać książkę Czarodziejki.

Dawno, dawno zanim pierwszy raz poszedłem czytałem wszystko o prostytucji. Artykuł "byłem uzależniony od prostytutek facet onet blog" ( http://facet.onet.pl/warto-wiedziec/uza … utek/gs8x0 ) -- przerażający, uzależnienie, euforia przed, dół po. Myślałem, że tak jest naprawdę. Prawda okazała się zupełnie inna, a autor tego artykułu to jakiś słaby psychicznie gość.


Swanen napisał/a:

Faceci chcą wierzyć, że prostytutki uprawiają ten zawód dla przyjemności seksualnej - tu Gary przytyk też do ciebie.

Nie dla przyjemności. Dla pieniędzy. Spotkanie może być przyjemne. Można się lubić.


Z czym ja mam problem jeśli chodzi o prostytucję, to uprzedmiotowienie kobiety. Nie ma znaczenia czy one robią to z lenistwa, pod przymusem fizycznym czy ekonomicznym, jest to skrajne uprzedmiotowienie.

Czasami jest uprzedmiotowienie, a czasami to seks człowiek z człowiekiem, a pieniądze są z boku.


Z tym samych powodów bardzo wkurza mnie relatywizowanie prostytucji  i robienie z tego zajęcia jak każde inne.

Gdzie granica? Pomiędzy masażem relaksacyjnym, a stosunkiem penis w cipce u prostytutki?

25

Odp: Granica prostytucji

To jest zawsze upodmiotowienie Gary, różnica może być czy one same się upodmiotawiają czy ktoś je upodmiotawia. Natomiast co do masażu, to znając ciebie wink pewnie masz na myśli tajski masaż w dzielnicy czerwonych latarni - tu rzeczywiście różnica jest mała. Jedno i drugie skupia się na wywołaniu napięcia/podniecenia erotycznego

26

Odp: Granica prostytucji
adiaphora napisał/a:

Ogladalam niedawno dokument, gdzie w burdelu pracowały matka z córka. Matka byla dla niej mentorka w tym fachu. Dla nich to tez było zajęcie jak każde inne. No po prostu urocza rodzinna sielanka. Nic tylko pozazdroscic takiej mamusi. Nasuwa się tylko krótkie i dobitne  - jprdl.

Wdałam się kiedyś w dyskusję w jedną z tych prostytutek, które robią rwetest na fejsie w sprawie dekryminalizacji prostytucji. One właśnie chętnie używają słów typu monitoring, coaching, rozwój zawodowy  w odniesieniu do ich zajęcia. Człowiek się zastanawia po co sobie tyle trudu zadaje, żeby się kształcić i karierę robić big_smile

27

Odp: Granica prostytucji
Swanen napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Ogladalam niedawno dokument, gdzie w burdelu pracowały matka z córka. Matka byla dla niej mentorka w tym fachu. Dla nich to tez było zajęcie jak każde inne. No po prostu urocza rodzinna sielanka. Nic tylko pozazdroscic takiej mamusi. Nasuwa się tylko krótkie i dobitne  - jprdl.

Wdałam się kiedyś w dyskusję w jedną z tych prostytutek, które robią rwetest na fejsie w sprawie dekryminalizacji prostytucji. One właśnie chętnie używają słów typu monitoring, coaching, rozwój zawodowy  w odniesieniu do ich zajęcia. Człowiek się zastanawia po co sobie tyle trudu zadaje, żeby się kształcić i karierę robić big_smile

Rozwój zawodowy big_smile ??

28

Odp: Granica prostytucji
Gary napisał/a:
Gary napisał/a:

Zastanawiałem się czy jeśli pani w spa robi masaż relaksacyjny w takim celu aby klient duchowo i fizycznie był zadowolony, czyli usługi sprowadzają się bezpośrednio do oddziaływania na ciało, przez co podnoszą poziom zadowolenia z życia, to czy ona jest prostytutką? A jeśli to masaż niby-tantryczny? Czy Tantra nie była dla tych co się kochają? A jeśli w tantrycznym jest orgazm?

vicky85 napisał/a:

Glownym wyznacznikiem "nieobyczajowosci"  w prostytucji nie jest dzialania na cialo klienta, aby go zadowolic: problemem jest wykorzystywanie do tego celu wlasnego ciala i rzekomo "wyzbycie sie godnosci". Tak wiec masaz nie moze byc zaliczony do prostytucji, bo choc podobnie jak w seksie klient jest zadowolony duchowo i fizycznie, to dzieki umiejetnosciom uslugodawczyni, a nie jej zasobom fizycznym:) Ze tak to ujme. Masazystka nie traci nic w oczach spoleczenstwa, za to daje przyjemnosc komus innemu. SPrzedaje za pieniadze swoje umiejetnosci, a nie cialo, nie "siebie".

Gary napisał/a:

smile smile No właśnie... muszę ten temat założyć. smile smile
Ja bym chyba wolał udostępnić cipkę, że się tak niebezpiecznie wyrażę, niż masować godzinę.
Święta Ladacznica Blog gdzieś tam miała cały filozoficzny wykład na ten temat -- że ona sprzedaje seks a nie ciało.

Na tym forum wypowiedź prostytutki PamelaAnders:

http://www.netkobiety.pl/p1109187.html#p1109187

Młode dziewczyny, które wchodzą w tzw sponsoring uważają, że nie są prostytutkami, że to tylko taki luźny układ, że one są wspierane przez "sugar daddy". Dla nich granica prostytucji pewnie biegnie gdzie indziej niż uważam.

Wikipedia:   Prostytucja, nierząd – oddanie własnego ciała do dyspozycji większej liczbie osób w celu osiągnięcia przez nie zaspokojenia seksualnego i pobieranie za to wynagrodzenia materialnego. A jeśli klient przychodzi tylko na minetkę, to jest zaspokojony seksualnie? A jeśli pan przyszedł się przytulić tylko? A jeśli to miał być masaż w spa, a on dostał orgazmu?

Gdzie jest ta granica? Jeden sponsor, to układ... a dwóch to prostytucja? Dziesięciu to prostytucja? A może prostytucja jest wtedy kiedy klient jest przypadkowy? A bycie utrzymanką to prostytucja?

Wg mnie nie ma ostrej granicy. Masaż w spa nie jest prostytucją, a seks u dziewczyny z roksy jest prostytucją. Pomiędzy tymi dwiema przyjemnościami jest rozciągnięta droga, na której nie wyznaczymy granicy.


masaż w spa to nie prostytucja. poza tym wiekszosc kobiet teraz sie nawet chwali tym ze maja "sugar daddy" bo przeciez udalo im sie znalezc faceta z zaradnoscia zyciowa etc. Co trzecia ma polnagie fotki na insta, nie są juz tak pietnowane przez spoleczenstwo jak kiedys, mozliwosci znalezienia sobie sponsora przez internet sa wieksze (i moze nawet przystojnego/fajnego), wiec sponsoring uchodozi coraz bardziej za "w porzadku"



poza tym nawet kobiety bez polnagich fotek w necie czy bez faceta ktory je utrzymuje leca na wartosci materialne czy inne.. to po prostu ukryta prostytucja bo wiekszosc kobiet sie zwiazuje z kims lepszym niz one same, on placi tym ze jest od nich lepszy

29

Odp: Granica prostytucji

No właśnie, sponsoring  - ostatnio w telewizji mówiła profesor socjologii, która prowadziła badania nad zjawiskiem sponsoringu i żadna z tych kobiet nie określa tego, jak prostytucję. Co więcej, sponsorzy również nie.  Człowiek potrafi sobie wszystko zracjonalizować big_smile

30 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-11-07 13:36:46)

Odp: Granica prostytucji
Swanen napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Ogladalam niedawno dokument, gdzie w burdelu pracowały matka z córka. Matka byla dla niej mentorka w tym fachu. Dla nich to tez było zajęcie jak każde inne. No po prostu urocza rodzinna sielanka. Nic tylko pozazdroscic takiej mamusi. Nasuwa się tylko krótkie i dobitne  - jprdl.

Wdałam się kiedyś w dyskusję w jedną z tych prostytutek, które robią rwetest na fejsie w sprawie dekryminalizacji prostytucji. One właśnie chętnie używają słów typu monitoring, coaching, rozwój zawodowy  w odniesieniu do ich zajęcia. Człowiek się zastanawia po co sobie tyle trudu zadaje, żeby się kształcić i karierę robić big_smile

co tam szukać daleko u źródeł, tutaj przecież niektóre dziewczyny używają podobnych slow zastępczych, żeby upiekszac rzeczywistość. Dawanie dupy jest wulgarne, ale prostytutka tez w język  uwiera, a sex workerka to takie ladne okreslenie i brzmi bardziej swiatowo wink
A z tym racjonalizowaniem sobie niewygodnych rzeczy to tez prawda.

31 Ostatnio edytowany przez Swanen (2017-11-07 13:40:04)

Odp: Granica prostytucji
adiaphora napisał/a:

co tam szukać daleko u źródeł, tutaj przecież niektóre dziewczyny używają podobnych slow zastępczych, żeby upiekszac rzeczywistość. Dawanie dupy jest wulgarne, ale prostytutka tez w język  uwiera, a sex workerka to takie ladne okreslenie i brzmi bardziej swiatowo wink
A z tym racjonalizowaniem sobie niewygodnych rzeczy to tez prawda.

Sex workerka jak sex workerka ale manager na nazwanie alfonsa, to jest dopiero to big_smile

32

Odp: Granica prostytucji

taaa, manager ds rozwoju biznesu a prostytutki to panie pracujace w branzy handlowo uslugowej a dokladnie w dziale obsługi klienta wink

33 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-07 14:19:40)

Odp: Granica prostytucji
Swanen napisał/a:

No właśnie, sponsoring  - ostatnio w telewizji mówiła profesor socjologii, która prowadziła badania nad zjawiskiem sponsoringu i żadna z tych kobiet nie określa tego, jak prostytucję. Co więcej, sponsorzy również nie.  Człowiek potrafi sobie wszystko zracjonalizować big_smile

A dla mnie to jest prostytucja, tylko źle robiona, bo mało efektywnie. Siedzi z gościem wiele godzin za mniejsze pieniądze niż jakby wzięła kilku klientów.

Faktycznie "sex workerka" mnie drażni. Jak dziewczyna z Roksy mówi o sobie "jestem prostytutką", to znaczy, że ona czai rzeczywistość i wie gdzie jesteśmy, po co jesteśmy .

34

Odp: Granica prostytucji

Gary, z lekka prowokujesz znowu widzę , żebym nie straciła mojej dobrej przedmiotowej opinii  wink o tobie?

35

Odp: Granica prostytucji

Nie prowokuję. PamalAnders właśnie tłumaczyła, że sponsoring to też prostytucja, a dziewczyny robią źle, bo przywiązkują się do jednego klietna za małe pieniądze. A przecięż są już po drugiej stronie granicy... granicy której tutaj w wątku szukamy.

O to chodziło z prowokacją? Nie prowokuję, serio... Co za różnica z kim ona ma seks, jak to seks za pieniądze.

I chyba nawet lepiej mieć seks za pieniądze, niż żebrać o jakieś żetony na kamerkach.

Kiedyś rozmawiałem z dziewczyną, która zaczynała od sposoringu i skończyłą jako prostytutka. Tak samo Święta Ladacznica -- od kamerek, koniec to prostytucja Roksa.

36

Odp: Granica prostytucji
adiaphora napisał/a:

taaa, manager ds rozwoju biznesu a prostytutki to panie pracujace w branzy handlowo usługowej uslugowej a dokladnie w dziale obsługi klienta

Tak daleko nie jesteś, one właśnie nazywają alfonsów swoimi managerami biznesowymi big_smile. Same zresztą nimi są, bo stręczą inne. Jedna mówiła, że bierze młody narybek na, uwaga, coaching - po ludzku na seks grupowy lol

37

Odp: Granica prostytucji

a stręczycielka  to specjalistka ds rekrutacji?

38 Ostatnio edytowany przez Swanen (2017-11-07 15:16:53)

Odp: Granica prostytucji
Gary napisał/a:

Nie prowokuję. PamalAnders właśnie tłumaczyła, że sponsoring to też prostytucja, a dziewczyny robią źle, bo przywiązkują się do jednego klietna za małe pieniądze. A przecięż są już po drugiej stronie granicy... granicy której tutaj w wątku szukamy.

O to chodziło z prowokacją? Nie prowokuję, serio... Co za różnica z kim ona ma seks, jak to seks za pieniądze.

I chyba nawet lepiej mieć seks za pieniądze, niż żebrać o jakieś żetony na kamerkach.

Kiedyś rozmawiałem z dziewczyną, która zaczynała od sposoringu i skończyłą jako prostytutka. Tak samo Święta Ladacznica -- od kamerek, koniec to prostytucja Roksa.

Dla mnie sponsoring i nawet kamerki to prostytucja, a z prowokacją to chodziło mi o rozważania o efektywności sponsoretek big_smile Zgadzam się, powinna pracować na akord.

O  co chodzi z tymi żetonami na kamerkach?

39

Odp: Granica prostytucji
adiaphora napisał/a:

a stręczycielka  to specjalistka ds rekrutacji?

No, a burdelmama to kierowniczka administracji big_smile

40 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-07 16:12:17)

Odp: Granica prostytucji
Swanen napisał/a:

Dla mnie sponsoring i nawet kamerki to prostytucja,

No właśnie! Kamerki to też prostytucja.
A jeśli się pójdzie na masaż nuru do salonu w Krakowie, to też prostytucja, prawda?



a z prowokacją to chodziło mi o rozważania o efektywności sponsoretek big_smile Zgadzam się, powinna pracować na akord.

Acha... to nie prowokacja. Po prostu dziewczynie wydaje się, że ma jednego "sugar daddy", ale ma z tego mało pieniędzy. Przecież nikt nie będzie studentce płacił nie wiadomo ile za to, aby czasem się z nią spotkać. To chore wg mnie. Mają pokusy, aby mieć dwóch takich panów, albo trzech. I oszukują same siebie, że nie są prostytutkami. Ale jednak dają seks w zamian za korzyści finansowe. Skoro więc już są poza tą granicą prostytucji, to cóż się oszukiwać? Trzeba iść na całość, bezpiecznie.



O  co chodzi z tymi żetonami na kamerkach?

Nie wiem -- wkurzają mnie te strony. Siedzą tam ludzie i jakieś żetony chcą. Zb**rn*k.tv -- kredyty czy żetony. Pomyliłem. Nie czaję tego... jak chcę mieć laskę na ekranie to puszczam porno. A jak chcę w realu to roksę. A kamerki? Na cóż komu?



Swanen napisał/a:

No, a burdelmama to kierowniczka administracji big_smile

Właścicielka pewnie... Dobrze, że nie Chief Executive Officer CEO.

41

Odp: Granica prostytucji

Ja nie wiem co to jest masaż nuru więc ci nie odpowiem.

Natomiast skoro alfonsy - pardą, kierownicy biznesu wchodzą z burdelami - pardą, biznesami na giełdę w Niemczech, to niewykluczone, że się tytułują Chief Executive Officer CEO. Dochodzimy do absurdu, prawda? A to tylko rzeczywistość.

42

Odp: Granica prostytucji
Swanen napisał/a:

To jest zawsze upodmiotowienie Gary, różnica może być czy one same się upodmiotawiają czy ktoś je upodmiotawia. Natomiast co do masażu, to znając ciebie wink pewnie masz na myśli tajski masaż w dzielnicy czerwonych latarni - tu rzeczywiście różnica jest mała. Jedno i drugie skupia się na wywołaniu napięcia/podniecenia erotycznego

Co do wywoływania napięcia - podobnie z tancerkami go-go. Prostytutki czy nie? Biorąc pod uwagę te, które nie uprawiają z klientami seksu.

W sumie ciekawa rozkmina, też się kiedyś zastanawiałam, jaka jest granica. Sprawa w przypadku typowej prostytucji oraz sponsoringu jest raczej oczywista, ale faktycznie - co z innymi usługami, jak właśnie taniec erotyczny, masaż erotyczny, peepshow, obnażanie się na kamerkach, erotyczne sesje zdjęciowe? I gdzie w tym jest miejsce aktorów porno - prostytucja jak każda inna czy jednak już coś innego?

43 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-07 16:55:35)

Odp: Granica prostytucji

No właśnie Nana. Dorzuciłaś do pieca...

Prostytucja:   z roksy, burdel, sponsoring
Nie prostytucja:     masaż leczniczy, fryzjerka

Nie sklasyfikowane:    kamerki, aktor porno, tancerka gogo, masaż przynoszący seksualne emocje

44 Ostatnio edytowany przez Swanen (2017-11-07 17:26:36)

Odp: Granica prostytucji

Fryzjerka czy profesjonalna fizjoterapeutka to jak prostytutka? Naprawdę?

45

Odp: Granica prostytucji

Przecież napisałem że nie prostytutka. NIE prostytutka... smile

46

Odp: Granica prostytucji

Dziwi mnie, że w ogóle klasyfikujesz te zawody w tym akurat kontekście. Zaraz zaraz, lekarka? Nie prostytutka. Prawniczka? Nie prostytutka. Suwnicowa? Nie........

47

Odp: Granica prostytucji

Fryzjerkę podsunęła Xymena swoją teorią że jak się płaci to jest prostytucja.
Ale masaż relaksacyjny to już nie jest wielkie przegięcie. W koncu taki masaż lepiej aby robiła ukochana osoba? Albo masaż tantryczny? Czy nuru (to jest z takim żelem śliskim, ciało ociera się o ciało) -- przecież to też dla bliskich sobie osób.

48

Odp: Granica prostytucji
Swanen napisał/a:

Suwnicowa? Nie........

Z tą suwnicową to nie wiadomo, w końcu też posuwa big_smile

Gary, czy Ty masz jakieś inne zainteresowania, poza prostytucją? Pierwszy Twój wątek miał chyba ze 20 stron, chyba w końcu umarł śmiercią naturalną, to zakładasz następny... tongue

49

Odp: Granica prostytucji

Ty Catlady uważaj, bo ja się go o te zainteresowania też zapytałam i się zirytował wink

50

Odp: Granica prostytucji

@Catlady... tak mam inne zainteresowania.
@Swanen... Moje zainteresowania, to moje zainteresowania, a nie granice prostytucji. Ciekawe, że zawsze jak o tym mówię, to za chwilę ludzie patrzą na mnie a nie na temat... Zacznę się czuć jak jakiś czarnoksiężnik z dalekiej krainy...

51

Odp: Granica prostytucji
Gary napisał/a:

No właśnie Nana. Dorzuciłaś do pieca...

Prostytucja:   z roksy, burdel, sponsoring
Nie prostytucja:     masaż leczniczy, fryzjerka

Nie sklasyfikowane:    kamerki, aktor porno, tancerka gogo, masaż przynoszący seksualne emocje

Serio sensowny facet może mieć takie dylematy?
To chyba wyjaśnia czemu jesteś w takim punkcie w życiu.
Nie odróżnianie prostytucji, pornografii, fizjoterapii i fryzjerstwa to faktycznie jakiś błąd w systemie.

52

Odp: Granica prostytucji
Gary napisał/a:

@Swanen... Moje zainteresowania, to moje zainteresowania, a nie granice prostytucji. Ciekawe, że zawsze jak o tym mówię, to za chwilę ludzie patrzą na mnie a nie na temat... Zacznę się czuć jak jakiś czarnoksiężnik z dalekiej krainy...

No ale trochę kręci cię opowiadanie o tym na forum, przyznaj się.

53

Odp: Granica prostytucji
Gary napisał/a:

@Catlady... tak mam inne zainteresowania.
@Swanen... Moje zainteresowania, to moje zainteresowania, a nie granice prostytucji. Ciekawe, że zawsze jak o tym mówię, to za chwilę ludzie patrzą na mnie a nie na temat... Zacznę się czuć jak jakiś czarnoksiężnik z dalekiej krainy...

Gary, zrozum... Założyłeś dwa tematy o prostytucji, w innych wątkach też wplatasz, np jak się trafi jakis prawiczek, to od razu go wysyłasz do prostytutki - stąd moje pytanie o inne hobby smile

Ale co kto lubi: organista ogórki, a ksiądz jego córki big_smile

54 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-11-07 22:49:44)

Odp: Granica prostytucji

głównym hobby Garego jest seks co można zauważyć po tematach w jakich się porusza na forum, glownie w tej kafejce siedzi. Może i ma inne, ale skrzętnie to ukrywa wink

Odp: Granica prostytucji

Ciekawy temat, dosyć trudno jest taką granicę rzeczywiście zakreślić.

Gary napisał/a:

No właśnie Nana. Dorzuciłaś do pieca...

Prostytucja:   z roksy, burdel, sponsoring
Nie prostytucja:     masaż leczniczy, fryzjerka

Nie sklasyfikowane:    kamerki, aktor porno, tancerka gogo, masaż przynoszący seksualne emocje

Dodatkowo: czy żona, która w zamian za futro uprawia seks uprawia prostytucję czy nie? Czy młody chłopak, który wchodzi w związek dla korzyści np. z dużo starszą i dla niego niepociągającą kobietą prostytuuje się czy nie?

Dla mnie wszystkie wspomniane wyżej przypadki (roksa, aktorzy porno, striptizerzy i striptizerki, "gold diggerzy", itp) to jakiś rodzaj prostytucji. W końcu rozbija się o pieniądze i brak pociągu seksualnego z jednej strony, który jednak pieniądze potrafią przezwyciężyć.

56 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2017-11-08 00:29:09)

Odp: Granica prostytucji

Temat był już wałkowany w liczącym setki stron wątku o agencjach na tej samej stronie. Daję niemal głowę, że każde możliwe pytanie w tym temacie i każda odpowiedź już tam padła. Wystarczy przeczytam tamte 150 stron dyskusji. Niemniej, nawet jeśli trzeba się powtarzać, to temat oczywiście bardzo ciekawy. Napiszę coś odnosząc się do bieżących kwestii.

To, czy ktoś uznał jakieś zachowanie za usługę i chce ją sprzedać, a ktoś inny chce kupić; to o tym decydują wyłącznie 2 strony tej transakcji i innym raczej nic do tego.   Jeśli dziewczyna decyduje, że godzi się by przedmiotowo potraktowano jej ciało w zamian za pieniądze; i znajduje się też klient który chce kupić seks za pieniądze - to jest to sprawa między nimi dwojgiem. Im obojgu widać to odpowiada. Każdy ma prawo z czymkolwiek dotyczącym siebie tak właśnie postąpić. Są tacy co sprzedają nawet własne narządy. Dlatego zdumiała mnie jedna z opinii powyżej, że ktoś chciałby z tym walczyć jako ze zjawiskiem. Co komu z zewnątrz do tego co 2 ludzi chce robić i za jaką zapłatą ?

Co do wad dziewczyn w agencjach, jak ryzyko chorób i ich sztuczność to też było wałkowane. Dziewczyna w związku też może udawać, nigdy nie wiadomo co ją skłania nawet w związku, że uprawia seks. To też mogą być sprawy materialne. Jeśli w związku liczy się tylko uczucie to czemu dziewczyny odchodzą gdy facet straci pracę lub wpadnie w długi. Materializm jest w związkach też. I sztuczność, udawanie orgazmu także. Ryzyko chorób także.

Idąc do agencji kupuje się usługi czyjegoś ciała. Nikogo tam nie obchodzi, że to sztuczne i co ktoś czuje. Widok pięknej kobiety i dotyk jej skóry jest taki sam niezależnie co do nas czuje. I to i tylko to się kupuje. Trwającą godzinę usługę jej ciała. Dziwi mnie gdy ktoś opisuje to jako wadę.

Ale wracając bardziej do tematu o granice prostytucji.... nigdy chyba nie da się ustalić kiedy ludzie uprawiają seks czysto z powodu uczucia a kiedy wkrada się już materializm.

Modelki czy dziewczyny na konkursach miss też traktuje się czysto przedmiotowo w tamtym dokładnie momencie. Tj. patrzy się tylko na ich ciała i co ich ciała oferują.

Xymena napisał/a:

Dlatego, że seks nie jest usługą. Jest obopólną chęcią, instynktem, który dobiera nas genetycznie.
Działanie wbrew tej naturze i sprowadzanie seksu do usługi to prostytucja.

Zdecydowanie się nie zgadzam. Zresztą mężczyźni i kobiety nigdy się tu chyba nie zrozumieją.

Otóż nie jest tak jak wyżej napisane bo jako facet miewam ogromną ochotę na seks nawet gdy nie interesuje mnie rozmnożenie się czyli nie jest to sprawa tylko dobrania genetycznego. Również nawet gdy nic nie czuję do nikogo miewam ogromną ochotę na seks. I to właśnie jest moja natura a nie tylko te razy gdy mam ochotę czując coś do kogoś.

Dla mnie seks jest dającą przyjemność usługą.

Są faceci którzy nigdy nie poznali kogoś z kim zaiskrzyło. I nigdy nie doznali tej "obopólnej chęci". Mają więc nigdy nie zaznać seksu ?

No i koronny argument który zawsze powtarzam : jak to jest, że nawet faceci którzy mają stałe partnerki, mają w domu tę realizację instynktu, tę obopólną chęć, nawet tacy.... też skakają do agencji. Na ten mechaniczny sztuczny seks za który płacą ? No to może jednak ten seks w agencji, to co robi się samym ciałem ma jednak znaczenie i bywa ważniejsze nawet od uczucia do kogoś ?

Jak dla mnie prostytucja jest pożytecznym publicznie zawodem dzieki któremu prawiczkowie którym nie wychodzi z dziewczynami mogą zaznać seksu. Tylko tyle i aż tyle. Ani nie potępiam ani specjalnie nie gloryfikuję.

I jeszcze na koniec co do granic prostytucji.... Słowo kluczowe  : emocje.   Kobiety łatwo oddzielają i krytykują powody materialne. Ale emocjonalne już oddzielają i skrytykuja dużo trudniej. I to pokazuje  pewne zakłamanie. Łatwo bowiem wydzielić i skrytykować dziewczynę która oddała się za pieniądze.

A co gdy dziewczyna zdradza bo :
- chce przeżyć przygodę
- bo czuje się ignorowana
- bo chce się zemścić na partnerze
- bo partner chciał ją zdominować
- bo się nudzi
- bo chce czuć się potrzebna
- itd.

Tu kobieta odnosi korzyść emocjonalną. Czy także jest więc już prostytutką ? Czemu potępiać tylko korzyści materialne a emocjonalnych już nie ?

57 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-08 01:42:43)

Odp: Granica prostytucji
Swanen napisał/a:

No ale trochę kręci cię opowiadanie o tym na forum, przyznaj się.

Miła koleżanko! Jak mam ochotę zjeść coś pysznego, to idę do restauracji, gdzie to kupię. Mogę też ugotować sam. Ale zupełnie nie kręci mnie oglądanie programów TV gdzie robią to coś i zjadają na ekranie wydając pomruki, jak również nie chciałbym zaspokajać głodu rozmawiając o jedzeniu na forum. W zakresie jedzenia -- jem. W zakresie seksu -- tak się bawię.

Tutaj zaś przychodzę porozmawiać smile smile. Zatem nie mogę się przyznać. smile


głównym hobby Garego jest seks co można zauważyć po tematach w jakich się porusza na forum, glownie w tej kafejce siedzi. Może i ma inne, ale skrzętnie to ukrywa wink

Głównym? Tego nie wiadomo. Mam inne, które skrzętnie ukrywam.

Posty [ 57 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Granica prostytucji

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024