Brainless napisał/a:Nie, tam jest słowo "itd." więc nie. Ograniczeni faceci owszem, będą widzieć tylko czarne i białe. Jakbym miał oddać to, o co mi w definicji chodzi, to pewnie zapisałbym pół ekranu (przyjmując rozdzielczość 1366 x 768).
Widzisz mi troszkę chodziło z tym 0-1, że z reguły mężczyźni nie dopuszczają negatywnych odstępstw od pewnych spraw
. Np. jednego dnia robi tą romantyczną kolację, a drugiego cały dzień leży w łóżku, bo ma wolne
. Albowiem napisałeś, że kobiety nie lubią romantyków - nie to wspaniała cecha, ale nie można ze wszystkim przesadzać. Uwierz mi nawet kotka możesz zagłaskać na śmierć.
Brainless napisał/a:A tu pełna zgoda, dlatego niektórzy mogą nie znaleźć drugiej połówki, bo ich preferowane dziewczyny - najbardziej zbliżone do "X" nie będą widziały w nich swojego "mężczyzny zbliżonego do Y". Konieczna więc będzie zmiana targetu albo obniżenie wymagań.
Ostatecznie stać się mężczyzną zbliżonym do Y, ale wówczas świadomie rezygnujemy z części siebie samego.
Brainless napisał/a:Jakby nie patrzeć, ludzie to też część natury, a ich fanaberie to wynik ewolucji gatunku na wielu poziomach.
Generalnie patrząc po naturze - od pierwotniaków poprzez mięczaki do płazów/gadów/ssaków itp. ludzie w sposób najmniej logiczny podchodzą do związków. Gdyby tak nie było to nikt nie czepiałby się, że kobieta chce pieniędzy do mężczyzny, a mężczyzna chce tylko ładnej kobiety.
Jesteśmy częścią przyrody, ale nasze podejście do związków kompletnie od niej odbiega.
Brainless napisał/a:Znowu pełna zgoda, jeśli poprawią się interakcje z ludźmi - uważam, że prędzej czy później dziewczyna o przynajmniej kilku preferowanych cechach wreszcie się pojawi - a poprawne interakcje zagwarantują wzajemność.
I tutaj niestety wiedzę problem - rzesza tych ludzi z problemami wcale nie chce cokolwiek robić w tym kierunku. OK, na świecie żyją tzw. pustelnicy, ale oni nie nadają na innych, że nikt nie chce z nimi tworzyć związku.
Generalnie najbardziej szkoda mi tych co po prostu szukając miłości parę razy poczuli jakiś zawód i nieświadomie znajdują sobie "grupę zrzęd" na internecie do których się upodabniają.
Makigigi napisał/a:Leśny_owoc napisał/a:Nie natura, a ludzie którzy kalkują karierę na związek. Nie mówię nigdy nie było tak, że wystarczy same uczucie. Ale tak jakoś było o wiele mniej zadufanych w sobie ludzi, co obrażają się na płeć przeciwną - albo mają czelność przyczepiać się ci "gorsi", albo te "lepsze" są bezczelne/bezczelni i ich nie chcą. Oczywiście, gdy ktoś poniżej naszych oczekiwań chce z nami być to "co on/ona sobie wyobraża". Natomiast w drugą stronę rodzi się chora złość i ból 4 liter - aż dziw, że nikt nie opatentował prawdziwej maści na ból pupy
.
Leśny owocu, ja mam wrażenie, że ludzie, o których piszesz często wylewają żale w internecie albo w ogóle publicznie rozgłaszają, jaka to ta druga płeć jest zła. Pozostali jakoś lepiej czy gorzej sobie radzą na polu relacji międzypłciowych i siedzą cicho. I to stwarza wrażenie, że ogólnie ludzie są tacy, jak np. rwaczrzodkwi. Ale to ewenementy :-).
Nie no oczywiście nie wszyscy tacy są, a najbardziej w pamięć zapadają ci "głośni" to fakt. Jednakże ogólnie ludzie zrobili się tacy... roszczeniowi na różnych polach. Nie wiem czują presję, aby być "idealnymi"? Dlaczego muszą się z tym obnosić w internecie i zachowywać się jak obrażone dzieci? Jest mnóstwo normalnych i fajnych kobiet, jak i mężczyzn.