Drogie forumowiczki,
Nieco ponad rok pracuję w pewnej firmie. Od jakiegoś miesiąca wielkość moich obowiązków wzrosła, niestety płaca została ta sama. W firmie, w ktorej pracuję rundy podwyżkowe są tylko i wyłącznie w określonym terminie raz do roku. Jednak nie to jest głównym problemem. Jestem również studentką studiów stacjonarnych. W ciągu minionego roku korzystałam z Indywidualnej Organizacji Studiów. Czasem bywało ciężko z pogodzeniem pracy i szkoły, jednak zajęć było znacznie mniej niż w roku bieżącym oraz plan układał się tak, że przynajmniej w istotniejszych przedmiotach mogłam uczestniczyć.
W tym roku niestety mam bardzo dużo zajęć. Nie dam rady pogodzić uczelni i pracy,jednak boję się z niej odejść. Tak jak wspomniałam, od jakiegoś miesiąca powierzono mi dosyć istotne zadanie w zespole, zostałam wysłana w delegację do naszej zagranicznej centrali, firma we mnie zainwestowała. Głupio mi w tym momencie pójść do lidera i zwyczajnie zrezygnować. Czuję wyrzuty z tego powodu. Z drugiej strony wiem, że jak nie odejdę to pracy będę mieć naprawdę sporo, a podwyżki mogę się spodziewać dopiero w połowie kolejnego roku. Nie widzę w tym przypadku sensu, aby przejść na niestacjonarny tryb studiów, bo wtedy nie będę miała nawet jednego wolnego dnia w tygodniu, a do tego część mojej pensji będę musiała przeznaczać na dodatkowe opłaty związane z uczelnią.
Co wy uważacie na ten temat? Czy faktycznie moje obawy są zasadne czy jednak nie powinnam aż tak mocno brać sobie do serca opinii lidera i odejść bez wyrzutów?
Dziękuję za wszelkie opinie.