Hej. Pisze bo nie potrafię sama odpowiedzieć na to pytanie. Czy podjęłam odpowiednią decyzję?
Jestem z chłopakiem od prawie 4 lat. Wiadomo jak to w związkach raz lepiej raz gorzej. On przez te wszystkie lata traktował mnie jak własność. Wszystko mu we mnie przeszkadzało o wszystko obwinial mnie. Zero winy z jego strony. Potrafił mnie wyrzucać z domu ale potem kazał wracać.Potrafil tez uderzyć. Robiłam wszystko co kazał. Az do czasu gdy wyjechaliśmy do Holandii do pracy. Tam poznałam innego chłopaka w pracy, spotykaliśmy się tylko w pracy a pomimo tego coś zaczęło pomiędzy nami dojrzewać. On wiedział ze mam chłopaka. Opowiadała mu o moich problemach z nim. Słuchał mnie i traktował jak prawdziwa kobietę. Powiedział mi ze się we mnie zakochał a on wcale mi obojętny nie jest i tez mi na nim zależy. Pewnego dnia po pracy Poklocilem się z chłopakiem i powiedziałam mu o tym drugim. Najpierw kazał mi się wynieść a potem błagam o szanse.Obiecywal ze się zmieni.. Zostałam pomimo tego że chciałam wyjechać z tamtym. Tamtemu powiedziałam ze chce spróbować naprawić ten stary związek. Lecz nie wiem czy dobrze zrobiłam. Nie wiem czy potrafię dalej kochać obecnego chłopaka. Cały czas krąży mi w myślach tamten i nie wiem czy dobrze zrobiłam zostając....pomocy
Hej. Pisze bo nie potrafię sama odpowiedzieć na to pytanie. Czy podjęłam odpowiednią decyzję?
Jestem z chłopakiem od prawie 4 lat. Wiadomo jak to w związkach raz lepiej raz gorzej. On przez te wszystkie lata traktował mnie jak własność. Wszystko mu we mnie przeszkadzało o wszystko obwinial mnie. Zero winy z jego strony. Potrafił mnie wyrzucać z domu ale potem kazał wracać.Potrafil tez uderzyć. Robiłam wszystko co kazał. Az do czasu gdy wyjechaliśmy do Holandii do pracy. Tam poznałam innego chłopaka w pracy, spotykaliśmy się tylko w pracy a pomimo tego coś zaczęło pomiędzy nami dojrzewać. On wiedział ze mam chłopaka. Opowiadała mu o moich problemach z nim. Słuchał mnie i traktował jak prawdziwa kobietę. Powiedział mi ze się we mnie zakochał a on wcale mi obojętny nie jest i tez mi na nim zależy. Pewnego dnia po pracy Poklocilem się z chłopakiem i powiedziałam mu o tym drugim. Najpierw kazał mi się wynieść a potem błagam o szanse.Obiecywal ze się zmieni.. Zostałam pomimo tego że chciałam wyjechać z tamtym. Tamtemu powiedziałam ze chce spróbować naprawić ten stary związek. Lecz nie wiem czy dobrze zrobiłam. Nie wiem czy potrafię dalej kochać obecnego chłopaka. Cały czas krąży mi w myślach tamten i nie wiem czy dobrze zrobiłam zostając....pomocy
A co trzyma Cię przy mężczyźnie, który Cię nie szanuje, traktuje jak własność i przyłoży od czasu do czasu?
Zostałaś z facetem, który Cię uderzył? Brawo Ty!
Powinnaś się wynieść od niego. Ba, powinnaś była zrobić to dawno temu.
On przez te wszystkie lata traktował mnie jak własność. Wszystko mu we mnie przeszkadzało o wszystko obwinial mnie. Zero winy z jego strony. Potrafił mnie wyrzucać z domu ale potem kazał wracać.Potrafil tez uderzyć. Robiłam wszystko co kazał.
...
Cały czas krąży mi w myślach tamten i nie wiem czy dobrze zrobiłam zostając....pomocy
Tak, dobrze zrobiłaś, ponieważ najwidoczniej dobrze czujesz się w roli przedmiotu, czyjejś własności, lubisz być poniewierana, bita, nie masz własnego zdania, nie chcesz, lub nie potrafisz stanowić sama o sobie.?
Trudno uwierzyć, ale skoro trwasz w tym pożal sie boże, związku już 4 lata, to widocznie tego potrzebujesz, byle portki były.
A jeśli już cos zmieniać, to najlepiej przeskoczyć z jednej gałęzi na drugą, wystarczy wyznanie miłości po któtkiej znajomości.
...ale przynajmniej próbujesz
Ruda771 napisał/a:Hej. Pisze bo nie potrafię sama odpowiedzieć na to pytanie. Czy podjęłam odpowiednią decyzję?
Jestem z chłopakiem od prawie 4 lat. Wiadomo jak to w związkach raz lepiej raz gorzej. On przez te wszystkie lata traktował mnie jak własność. Wszystko mu we mnie przeszkadzało o wszystko obwinial mnie. Zero winy z jego strony. Potrafił mnie wyrzucać z domu ale potem kazał wracać.Potrafil tez uderzyć. Robiłam wszystko co kazał. Az do czasu gdy wyjechaliśmy do Holandii do pracy. Tam poznałam innego chłopaka w pracy, spotykaliśmy się tylko w pracy a pomimo tego coś zaczęło pomiędzy nami dojrzewać. On wiedział ze mam chłopaka. Opowiadała mu o moich problemach z nim. Słuchał mnie i traktował jak prawdziwa kobietę. Powiedział mi ze się we mnie zakochał a on wcale mi obojętny nie jest i tez mi na nim zależy. Pewnego dnia po pracy Poklocilem się z chłopakiem i powiedziałam mu o tym drugim. Najpierw kazał mi się wynieść a potem błagam o szanse.Obiecywal ze się zmieni.. Zostałam pomimo tego że chciałam wyjechać z tamtym. Tamtemu powiedziałam ze chce spróbować naprawić ten stary związek. Lecz nie wiem czy dobrze zrobiłam. Nie wiem czy potrafię dalej kochać obecnego chłopaka. Cały czas krąży mi w myślach tamten i nie wiem czy dobrze zrobiłam zostając....pomocyA qco trzyma Cię przy mężczyźnie, który Cię nie szanuje, traktuje jak własność i przyłoży od czasu do czasu?
ósemka
Nie wiem może to przyzwyczajenie? Litość? Obiecał, że się zmieni...
A jeszcze najgorsze jest to, że tamten chłopak tez cierpi i ja cierpię bo nie wiem co robić. Cały czas mam w głowie imię jego, jego twarz, uśmiech. Cały czas o nim myślę. Bez ustanku myślę o nim.
ósemka
Nie wiem może to przyzwyczajenie? Litość? Obiecał, że się zmieni...
A jeszcze najgorsze jest to, że tamten chłopak tez cierpii ja cierpię bo nie wiem co robić. Cały czas mam w głowie imię jego, jego twarz, uśmiech. Cały czas o nim myślę. Bez ustanku myślę o nim.
Zakładając nawet, że się zmieni. Co to zmieni?
Pewnie, że się zmieni, pytanie na jak długo? Teraz kiedy poczuł zagrożenie, obiecuje zmiany ale kiedy ono minie odda Ci z nawiązką swoje "poświecenie" i jeszcze wygada przy pierwszej i każdej następnej kłótni. Nie powiem Ci, czy masz jechać do tamtego, ale jeśli go pragniesz, to znaczy, że obecnego nie kochasz.
A jak masz tyle współczucia w sobie, że z litości poświęcasz swoje życie dla mężczyzny, który się na Tobie wyżywa, to lepiej zrobisz przygarniając jakieś bezdomne zwierzę - bardziej to doceni.
Zrobisz jak uważasz, to Twoje życie - jedyne jakie masz.
ósemka
Nie wiem może to przyzwyczajenie? Litość? Obiecał, że się zmieni....
hahahahahahaa
dowcip dnia! Jakie to oryginalne! Niespotykane wręcz! Wife beater obiecał, że się zmieni.
Do cudownej przemiany odliczanie czas zacząć: 5.. 4... 3... 2... 1... Pyk!
... i doopa.
Licz dalej na cud aż się obudzisz z ręką w nocniku. Albo na ostrym dyżurze.