Nie mogę z nim dojść :( - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Nie mogę z nim dojść :(

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

Temat: Nie mogę z nim dojść :(

Wybaczcie, jeśli temat się powtarza, jednak nie mogłam znaleźć podobnego problemu do mojego.
Z góry wybaczcie, że trochę się rozpiszę.
Mam 20 lat, mój chłopak 21, jesteśmy razem od dwóch lat, a od roku uprawiamy seks. Jesteśmy swoimi pierwszymi partnerami seksualnymi (zrobiliśmy to razem ze sobą po raz pierwszy, ale wcześniej mieliśmy jakieś tam doświadczenie z poprzednimi partnerami/partnerkami jeśli chodzi o pieszczoty itd.) Ogólnie to odkąd zaczęliśmy uprawiać czy to petting (jakieś półtora roku temu) czy seks, to ja jeszcze NIGDY z nim nie miałam orgazmu. Nigdy. Ani razu. Raz jeden byłam blisko prawie na samym początku znajomości, kiedy po prostu całowaliśmy się na łóżku delikatnie dotykając (ale nie w tych najbardziej strategicznych miejscach) i po prostu czułam, że gdyby on mnie tam dotknął, to doszłabym od razu. I to by było na tyle. Gdy już mieliśmy kilka tych stosunków z penetracją za sobą, momentami było naprawdę dobrze, wiłam się z rozkoszy, ale orgazmu brak. Od początku go instruuję co mi się podoba, sprawia przyjemność, jakie ma obrać tempo i głębokość pchnięć, ale to jednak też nie dawało skutku.  Gdy jeszcze tylko się pieściliśmy, a ja nie mogłam dojść, to tłumaczyłam sobie, że może będzie to dla mnie łatwiejsze, jak zaczniemy uprawiać seks, a gdy zaczął się już seks, to dalej nic. Od początku współżycia biorę tabletki antykoncepcyjne, ale nie wiem czy to może mieć na mnie jakiś wpływ, chyba nie na tym poziomie, choć libido czasami mi skacze, albo do maksimum, albo do zera. Muszę jeszcze wspomnieć, że od bardzo młodego wieku rozpoczęłam masturbację poprzez zaciskanie ud i czytałam w necie, że przez to mogę mieć w przyszłości spore problemy z uzyskaniem orgazmu przy stosunku (możliwe, że tak właśnie się stało), więc od jakichś 4 lat masturbuję się w dość dziwny sposób, bo tylko pobudzając łechtaczkę dwoma palcami, tak jakby był to penis (przesuwając te palce po niej w górę i w dół). Może to też nie jest najlepsza metoda, ale skuteczna, bo orgazm jest i to bez zaciskania ud. Chłopakowi próbowałam tłumaczyć, że może spróbować zadowolić mnie w ten sposób, ale nic z tego nie wyszło, bo może za bardzo się skupiam na tym żeby w końcu do cholery jasnej z nim dojść. Z żadnym poprzednim facetem też nigdy nie doszłam.
I tutaj jest moment, w którym się żalę, bo naprawdę staram się zadowolić mojego chłopaka na milion sposobów, sprawia mi to radość, kiedy widzę, że jemu jest dobrze, ale w duchu po skończonym (u niego wiadomo, orgazm był) stosunku czuję takie rozgoryczenie, że ja znowu nic. Rozmawiamy o tym co jakiś czas i on zapewnia mnie, że się stara i tak dalej, ale... No żadnych efektów. Nie wiem, może to ja jestem jakaś "popsuta", albo powinnam udać się do seksuologa, ale myślę, że skoro czuję do niego zdrowy pociąg seksualny i ochoczo uprawiam seks, to nie ma potrzeby. Brakuje mi jednak nadal tego orgazmu. Czasem mam nawet tak beznadziejny humor na myśl o tym, że chcę zaszantażować swojego Bogu ducha winnego chłopaka, że albo mnie w końcu doprowadzi do orgazmu niezależnie ile by mu to zajęło, albo on nigdy już więcej mnie nie dostanie jeśli nie spełni tego warunku. Oczywiście wiem, że to byłby cios poniżej pasa, bo wina pewnie tkwi we mnie, a nie w nim, ale są naprawdę takie momenty, że mam ochotę pieprzyć się z nim tak aby był blisko, a potem uciec mu, podziękować i pójść spać, żeby poczuł to co ja.
Może ktoś z was będzie potrafić mi doradzić co w takiej sytuacji mam zrobić, albo chociaż wskazać czy to we mnie tkwi problem czy jednak nie.
Dziękuję każdemu kto przebrnął przez te moje wypociny.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

Nie martw się. Rozwiążecie ten problem. Ważne że masz orgazmy.

Podstawowe pytanie czy możesz się przy nim dotykać po łechtaczce, czy Cię jego obecność krępuje?

Bo jeśli krępuje to po prostu nie masz z nim swobody... I ten problem trzeba ogarnąć najpierw.

3

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

Prawdopodobnie jak większość kobiet nie osiągasz orgazmów przez penetrację. I na tym się nie skupiaj.
Skupcie się na tym, żeby się pieścić na spokojnie, nawet bez penetracji, bez konieczności orgazmu, ale tak, żebyś Ty mogła nauczyć się swojego ciała. Poczytaj o karezzie.

4

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

Żeby się nie znerwicowac i nie zacząć kojarzyć waszych zbliżeń z porażką zrób coś co znasz na ten moment. Nie skupiaj się na nim tylko uruchom wyobraźnię. Jak kiedyś gdy robiłaś. To sama. Swoboda przyjdzie z.czasem. I żadnych szantaży w łóżku!  sad

5

Odp: Nie mogę z nim dojść :(
goo-goo-doll13 napisał/a:

Wybaczcie, jeśli temat się powtarza, jednak nie mogłam znaleźć podobnego problemu do mojego.
Z góry wybaczcie, że trochę się rozpiszę.
Mam 20 lat, mój chłopak 21, jesteśmy razem od dwóch lat, a od roku uprawiamy seks. Jesteśmy swoimi pierwszymi partnerami seksualnymi (zrobiliśmy to razem ze sobą po raz pierwszy, ale wcześniej mieliśmy jakieś tam doświadczenie z poprzednimi partnerami/partnerkami jeśli chodzi o pieszczoty itd.) Ogólnie to odkąd zaczęliśmy uprawiać czy to petting (jakieś półtora roku temu) czy seks, to ja jeszcze NIGDY z nim nie miałam orgazmu. Nigdy. Ani razu. Raz jeden byłam blisko prawie na samym początku znajomości, kiedy po prostu całowaliśmy się na łóżku delikatnie dotykając (ale nie w tych najbardziej strategicznych miejscach) i po prostu czułam, że gdyby on mnie tam dotknął, to doszłabym od razu. I to by było na tyle. Gdy już mieliśmy kilka tych stosunków z penetracją za sobą, momentami było naprawdę dobrze, wiłam się z rozkoszy, ale orgazmu brak. Od początku go instruuję co mi się podoba, sprawia przyjemność, jakie ma obrać tempo i głębokość pchnięć, ale to jednak też nie dawało skutku.  Gdy jeszcze tylko się pieściliśmy, a ja nie mogłam dojść, to tłumaczyłam sobie, że może będzie to dla mnie łatwiejsze, jak zaczniemy uprawiać seks, a gdy zaczął się już seks, to dalej nic. Od początku współżycia biorę tabletki antykoncepcyjne, ale nie wiem czy to może mieć na mnie jakiś wpływ, chyba nie na tym poziomie, choć libido czasami mi skacze, albo do maksimum, albo do zera. Muszę jeszcze wspomnieć, że od bardzo młodego wieku rozpoczęłam masturbację poprzez zaciskanie ud i czytałam w necie, że przez to mogę mieć w przyszłości spore problemy z uzyskaniem orgazmu przy stosunku (możliwe, że tak właśnie się stało), więc od jakichś 4 lat masturbuję się w dość dziwny sposób, bo tylko pobudzając łechtaczkę dwoma palcami, tak jakby był to penis (przesuwając te palce po niej w górę i w dół). Może to też nie jest najlepsza metoda, ale skuteczna, bo orgazm jest i to bez zaciskania ud. Chłopakowi próbowałam tłumaczyć, że może spróbować zadowolić mnie w ten sposób, ale nic z tego nie wyszło, bo może za bardzo się skupiam na tym żeby w końcu do cholery jasnej z nim dojść. Z żadnym poprzednim facetem też nigdy nie doszłam.
I tutaj jest moment, w którym się żalę, bo naprawdę staram się zadowolić mojego chłopaka na milion sposobów, sprawia mi to radość, kiedy widzę, że jemu jest dobrze, ale w duchu po skończonym (u niego wiadomo, orgazm był) stosunku czuję takie rozgoryczenie, że ja znowu nic. Rozmawiamy o tym co jakiś czas i on zapewnia mnie, że się stara i tak dalej, ale... No żadnych efektów. Nie wiem, może to ja jestem jakaś "popsuta", albo powinnam udać się do seksuologa, ale myślę, że skoro czuję do niego zdrowy pociąg seksualny i ochoczo uprawiam seks, to nie ma potrzeby. Brakuje mi jednak nadal tego orgazmu. Czasem mam nawet tak beznadziejny humor na myśl o tym, że chcę zaszantażować swojego Bogu ducha winnego chłopaka, że albo mnie w końcu doprowadzi do orgazmu niezależnie ile by mu to zajęło, albo on nigdy już więcej mnie nie dostanie jeśli nie spełni tego warunku. Oczywiście wiem, że to byłby cios poniżej pasa, bo wina pewnie tkwi we mnie, a nie w nim, ale są naprawdę takie momenty, że mam ochotę pieprzyć się z nim tak aby był blisko, a potem uciec mu, podziękować i pójść spać, żeby poczuł to co ja.
Może ktoś z was będzie potrafić mi doradzić co w takiej sytuacji mam zrobić, albo chociaż wskazać czy to we mnie tkwi problem czy jednak nie.
Dziękuję każdemu kto przebrnął przez te moje wypociny.

Zacznij od bardzo prostej rzeczy - podczas pieszczot z chlopakiem doprowadz sie do orgazmu sama, w dokladnie taki sposob jak zwykle to robisz.

Wieloletnie zaspokajanie sie w samotnosci moze doprowadzic do zakodowania sie w glowie, ze orgazmy miewasz tylko wtedy kiedy jestes sama - obecnosc drugiej osoby te mozliwosc blokuje ( podobnie jak wiele osob ma problem z sikaniem lub "dwojka" w obecnosci innej osoby - to jest wlasnie blokada psychiczna laczaca oddawanie potrzeb fizjologicznych z calkowita intymnoscia. U ciebie to moglo pojawic sie w zwiazku z orgazmem - a wiec pierwszy krok to musi byc masturbacja przy chlopaku - naucz sie, ze ktos podczas orgazmu na ciebie patrzy. Ze nie jestes sama. Ze czujesz czyjas obecnosc.

A tak na koniec - droga do orgazmu u kobiet bywa dluga i czasem trwa to lata ;P

6

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

Droga autorko. Poczytaj stronę internetową najlepszej kobiecej seksuolog Betty Dodson. Znajdziesz tam wszystkie odpowiedzi. Strona jest po angielsku. Pozdrawiam.

7

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

goo-goo-doll13 kiedy zaczęłam uprawiać sex z partnerem miałam problem z orgazmem. Na początku myślałam, że to może on jest za słaby i niedostatecznie mnie podnieca. Problem tkwił w tym, że wcześniej zaspokajałam się sama stosując masturbację, przez co jakoś się znieczuliłam. Podczas stosunku nie mogłam osiągnąć szczytu. Wprowadzaliśmy różnego rodzaju gadżety, urozmaiconą grę wstępną, inne pozycje i nadal nic. Libido z dnia na dzień spadało, nawet masturbacja nie pomagała, moja przyjemność seksualna umarła. Z czasem stałam się bardziej nerwowa, nie potrafiłam się na niczym skupić, do tego kłótnie z partnerem i ciągła presja. Byłam tykającą bombą zegarową. Dopiero moja Pani Doktor zasugerowała ten nowy zabieg Orgasm shot. Na początku podchodziłam do tego bardzo sceptycznie, ale w sumie nie miałam niczego do stracenia, więc wypróbowałam. Myślałam, że będzie bolało, jakaś opuchlizna itp. Ale na szczęście nie musiałam tego doświadczać. Po zabiegu nadal nie wierzyłam w cuda, a tu proszę, zaskoczenie. Po 15 minutach stosunku orgazm, w trakcie intensywne doznania. Czego chcieć więcej? big_smile Wiem, że kobiety nie chcą ryzykować, ale uważam, że w tym przypadku jak najbardziej warto.

8

Odp: Nie mogę z nim dojść :(
Mamzerka napisał/a:

goo-goo-doll13 kiedy zaczęłam uprawiać sex z partnerem miałam problem z orgazmem. Na początku myślałam, że to może on jest za słaby i niedostatecznie mnie podnieca. Problem tkwił w tym, że wcześniej zaspokajałam się sama stosując masturbację, przez co jakoś się znieczuliłam. Podczas stosunku nie mogłam osiągnąć szczytu. Wprowadzaliśmy różnego rodzaju gadżety, urozmaiconą grę wstępną, inne pozycje i nadal nic. Libido z dnia na dzień spadało, nawet masturbacja nie pomagała, moja przyjemność seksualna umarła. Z czasem stałam się bardziej nerwowa, nie potrafiłam się na niczym skupić, do tego kłótnie z partnerem i ciągła presja. Byłam tykającą bombą zegarową. Dopiero moja Pani Doktor zasugerowała ten nowy zabieg Orgasm shot. Na początku podchodziłam do tego bardzo sceptycznie, ale w sumie nie miałam niczego do stracenia, więc wypróbowałam. Myślałam, że będzie bolało, jakaś opuchlizna itp. Ale na szczęście nie musiałam tego doświadczać. Po zabiegu nadal nie wierzyłam w cuda, a tu proszę, zaskoczenie. Po 15 minutach stosunku orgazm, w trakcie intensywne doznania. Czego chcieć więcej? big_smile Wiem, że kobiety nie chcą ryzykować, ale uważam, że w tym przypadku jak najbardziej warto.

a ty co??? Botoksu sie naogladalas, trollico?

9

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

Droga _v_. Dałam autorce dobry namiar na fachowca, który na pewno pomoże rozwiązać jej problem, więc musiał pojawić się ktoś, kto przekieruje ją pod tzw. głupiego pole. Chodzi o to, żeby dziewczyna wydała duże pieniądze zanim dojdzie do prawdy. Powtórzę jeszcze raz: strona internetowa seksuolog Betty Dodson. Jest za darmo. Pozdrawiam forumowiczów.

10 Ostatnio edytowany przez Olinka (2017-12-11 01:48:32)

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

Botoksu?! Wybacz, ale jakoś nie bawią mnie takie filmy wink Nie wiedziałam, że jak ktoś chce pomóc drugiej osobie, to z góry zostaje nazwany trollicą. Co za czasy nadeszły. Czasem rozmowa z panią seksuolog najzwyczajniej w świecie nie pomoże w rozwiązaniu tego problemu. Nie chodzi mi o to, żeby kogoś naciągać na koszta. Wydaje mi się, że korzystanie z nowości w medycynie nie jest jakąś zbrodnią. Za mój zabieg w gabinecie [spam] nie wydałam jakiejś kosmicznej sumy. Najważniejsze jest to, że dał on zamierzone efekty. Długo borykałam się z moim problemem, a mogłam od tak pozbyć się go dzięki temu zabiegowi. Wcześniej też chodziłam do rozmaitych seksuologów i mi to po prostu nie pomagało. Autorka tego tematu sama podejmie decyzje w jaki sposób sobie z tym poradzi.

11

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

Sama mam taki problem z moim facetem. Jesteśmy ze sobą od pewnego czasu i nie mogę przy nim dojść.Jest mi bardzo przyjemnie, on wie co robi. Ale po prostu w którymś momencie tak jakby mnie blokowalo i nie jestem w stanie osiągnąć orgazmu. Co robic?

12

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

moze sprobujcie dluzsza gre wstepna wprowadzic ? czasem u nas taka gra trwa godzine czasem wiecej nawet oczywiscie sa tez "przebrania" gorsety strapy kajdanki wibratory male na palec rowniez smile No i zele intymne. Jesli jesteś zbyt wysuszona tam na dole możesz nie odczuwać takiej przyjemności. Polecam albo zwykły niebiesk unimil albo jeśli chcecie jeszcze bardziej urozmaicić sekt to jakiś żel poprawiający doznania. Takim zelem jest na przykład libi gel. Wystarczy odrobinka wielkości ziarenka grochu na łechtaczkę i poczujesz o wiele więcej smile

13

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

Seks to nie lot w kosmos. Nie można robic plaów zastanawiać się. Zróbcie coś spontaniczne go bez planowania. Masz ochotę na seks to zaskocz partnera nie myśl co zrobisz tylko rób, co chcesz i co jest dla was obu przyjemne. Zapomnijcie się a atmosfera sama się stworzy. Żele to bardzo dobry pomysł. Też mamy libi gel i jak do tej pory był to najlepszy żel intymny jaki wypróbowaliśmy.

14

Odp: Nie mogę z nim dojść :(
danielasawka napisał/a:

Sama mam taki problem z moim facetem. Jesteśmy ze sobą od pewnego czasu i nie mogę przy nim dojść.Jest mi bardzo przyjemnie, on wie co robi. Ale po prostu w którymś momencie tak jakby mnie blokowalo i nie jestem w stanie osiągnąć orgazmu. Co robic?

Mistrz doradzał tak:





Jeśli w końcu poczujesz, że jesteś bliska ekstazy, ale nie potrafisz sama
przekroczyć jej progu, rozważ, czy do przebycia „ostatniej prostej” nie
wykorzystać masturbacji. Szczególnie jeśli wiesz, że taka metoda skutkuje.

Przyjęło się myśleć o masturbacji jako o czymś bardzo osobistym, a czasem
nawet wstydliwym, w rzeczywistości jednak zarówno mężczyźni, jak i kobiety
marzą o tym, by zobaczyć, jak ich partner zadowala się sam. Skoro jesteście
wobec siebie na tyle szczerzy i otwarci, by swobodnie rozmawiać o twojej
niemożności osiągnięcia orgazmu podczas stosunku, powinnaś czuć się
w swoim związku na tyle bezpiecznie, by pojąć znaczenie masturbacji. Twój
partner najprawdopodobniej ucieszy się, widząc, jak po przekroczeniu punktu
granicznego stymulujesz się sama, zwłaszcza jeśli pomógł ci przebyć 90%
drogi.


Jeśli nie jesteś przekonana co do masturbacji, pozwól mu użyć języka, by
zaprowadził cię tak daleko, jak tylko możesz się posunąć na drodze
podniecenia. Potem spróbuj penetracji, zajmując taką pozycję na swoim
partnerze, która pozwoli ci lepiej kontrolować położenie jego penisa, jak
również rytm i nacisk na łechtaczkę. Wiele kobiet czuje się również o wiele
lepiej, mogąc dotykać się podczas stosunku, możesz więc połączyć masturbację
z penetracją.


Przede wszystkim jednak spróbuj czerpać radość z seksu oralnego. Nawet jeśli nie
będziesz w stanie osiągnąć orgazmu za pierwszym razem, bądź pewna, że jesteś na
dobrej drodze.


Mój komentarz... Nie chodzi o to, że Ty na sofie leżysz i się masturbujesz, a on stoi 2 metry dalej i się na Ciebie patrzy.

Chodzi o to, że jak on Cię liże, albo on się pieści palcami, albo jest seks przez penetrację, to jeśli jesteś bliska orgazmu, to możesz po prostu sięgnąć do łechtaczki i sama "dopchnąć" się do orgazmu tak jak lubisz. Najlepiej aby partner Cię całował w szyję czy sutki, abyś nie była speszona jego spojrzeniem.

15

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

Autorko jeżeli to jeszcze czytasz musisz sobie zdać sprawę z jednej sytuacji. Kiedyś na jednym z forum o zdradzie był opis kobiety która tak jak ty nie mogła ,,dojść". Więc poszukiwała kochanka z którym by to jej się udało bo w koncu niby każda dochodzi. Efektem tego oprócz wielu zdrad kochającego nawzajem męża były zdrady ale to na tym się nie skonczyło bo zaszła w ciążę. Po roku od narodzin dziecka mąż zorientował się że coś jest i zrobił po kryjomu test DNA ( większość facetów to teraz robi) i się zaczęło. Efektem jej pogoni za ekstazom był rozwód, zaprzeczenie ojcostwa. Jak opisywała z żadnym nie przeżyła ,,tego" bo jednak nie każda kobieta tak jak i facet jest wstanie osiągnąć orgazm wpełni z uwagi na różne czynniki biologiczne. Więc uważaj ! dobry seksuolog oraz ginekolog może pojaśnić sytuację. Bo tak jak nie każdy nadaje się na lekarza nie każdemu dane jest to co innym przychodzi automatycznie.

16

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

Mocno kombinujesz, chyba za dużo myślisz. Zaciskanie ud, palce, wskazówki, nawet sposoby masturbacji sobie sama narzucasz. Myślę, że ta presja nie pomaga. U kobiety orgazm jest w głowie. Może faktycznie Twoje libido z powodu tabletek jest dość niskie, trudno powiedzieć. A moze umiałabyś spróbować się cieszyć tym seksem bez orgazmu? Może spróbuj na próbę docenić to, co masz, delektować sie samym procesem i nie dawać sobie presji, że musisz dojść.

17

Odp: Nie mogę z nim dojść :(
Gary napisał/a:

Mistrz doradzał tak:

Ty Gary sam to piszesz i nazywasz siebie "mistrzem", co nie?
Przyznaj sie wink

18 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-03-02 00:12:05)

Odp: Nie mogę z nim dojść :(
JohnyBravo777 napisał/a:
Gary napisał/a:

Mistrz doradzał tak:

Ty Gary sam to piszesz i nazywasz siebie "mistrzem", co nie?
Przyznaj sie wink

Bardzo mi miło, że tak oceniłeś ten cytat, ale jednak to nie są moje słowa smile smile
To powiedział mistrz smile smile Serio. smile

Ja bym tego nie nazwał masturbacją nawet. Chodzi o to, aby kobieta która czuje, że jest na granicy orgazmu, aby śmiało paluszkami pojechała po łechtaczce tak jak lubi. On będzie zadowolony, ona zadowolona. Bo jednak czasem orgazm jest blisko, tuż, tuż, a ucieka. Ucieka, bo on coś źle zrobił. Ale ona mu wtedy tego nie wytłumaczy. Więc lepiej jak sobie sama pomoże. Kobiety boją się, że:

1. on pomyśli "ona uważa, że jestem złym kochankiem, więc wzięła sprawy w swoje ręce"

2. on się na nią patrzy i ona się krępuje, jak będzie wtedy wyglądać, bo to dla niej intymna chwila, bo zazwyczaj robi to gdy jest całkiem sama; dlatego lepiej, aby on nie patrzył na nią jak widz na ekran w kinie -- jak całuje ją w szyję czy sutki, to nie patrzy

19

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

Dziewczyny a gdzie ten żel dostać?????

20

Odp: Nie mogę z nim dojść :(

W sieci, w sklepach nie widziałam.

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Nie mogę z nim dojść :(

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024