Witam, moja sytuacja dość typowa, albo i nie. Jestem z chłopakiem 4 lata. Ogólnie było idealnie. Miłość, tęsknota. Ja studiuje w Koszalinie, on teraz pracuje u nas w miejscowości rodzinnej i zaczął studia zaoczne w Poznaniu. Ma brata, a jego brat dziewczynę z którą niestety nie mogę się dogadać. Ogólnie jak w każdym związku klocilismy się czasami. Teraz zrozumiałam, że trochę przesadzalam. Robiłaś dużo rzeczy, źle. Czekałam się go. Chociaż on też nie raz oszukał mnie. Mówił że jest w domu w gdzieś wychodził. Tylko myślę, że mógł to robić przez moją chora zazdrość. W sobotę znowu się pokolocilsmy bo on miał zjadz i został u brata. Nie podobało mi się to, więc napisałam, że jestem zła i że nie podoba mi się to. Później mu nie odp. Do niedzieli wieczora a on napisał mi 3 smsy że mnie kocha. Wieczorem w niedzielę jak mi odp że dojechał był już bardzo zły. Z jednej strony teraz to rozumiem. Ale ja też miałam być prawo zła bo inaczej sobie wszystko ustaliliśmy. W poniedziałek napisał że chce przerwy, że musi ode mnie odpocząć. Prosiłam żeby tego nie robił. Przeprosilam go parę razy. Mówiłam że kocham, ale to nic nie dało. Od wtorku nie rozmawiamy. Chcę tygodnia na poukładanie tego wszystkiego w głowie. Dałam mu go jednak ciągle o tym myślę. Czy wszystko zniszczylam. Czy wróci czy to już koniec. Myślę leżę nie będzie chciał nawet ze mną gadać. Fakt faktem zabija nas trochę odległość ale mimo wszystko zawsze staraliśmy się mieć czas żeby się widywać. Mieliśmy plany żeby zamieszkać razem od lutego, a teraz to jeden wielki znak zapytania. On nawet pytał oststnio o rozmiar mojego palca. Myślę że chciał się oswiadczyc w najbliższym czasie, a ja to zniszczylam. Myślałam że może kogoś poznal jednak nie dodal nic na fb, nie siedzi na nim bo zaglądam czasami czy jest dostępny. Zapytałam czy ta przerwa to całkowita wolność ale napisal że chodzi o to żebysmy za sobą zatesknili. Że moze wtedy wróci ta iskra. Ale boję się że to będzie koniec. Że nie będzie chciał sie że mną zobaczyć nawet i tego wyjaśnić. Mam takie obawy. A wy jak myślicie? Może mimo przerwy powinnam mu napisać że mi go brak, że tęsknię. Tylko tyle. Zeby wiedział że myślę, że mi zależy. Czy dać mu spokój i nie pisać przez te parę dni jednak? Niech sobie to przemysli? Kocham go i nie chce być bez niego. Proszę doradzcie. Jeżeli przyjdzie nam się rozstać to będą dużo konsekwencje tego. Rodzice nie wiem i jego i moi są z nami zrzucić cała jego rodzica moja też. Moja przyszłość skupia się na nim. Doradzcie.
Daj mu czas, którego chce to najelpszy sposób, żebyś mu pokazała, że jesteś gotowa na zamiany, że wsłuchujesz się w jego potrzeby, a nie, że będzie jak zawsze...
3 2017-10-20 14:33:45 Ostatnio edytowany przez vajze (2017-10-20 14:35:09)
Jeśli jesteś twarda i przyjmujesz do siebie wszelką krytykę, to pozwól mi coś napisać. Myślę, że to mogłoby być pomocne.
Po pierwsze, masz prawo wyrazić swoje zdanie, że Tobie nie podoba się to, że Twój facet nagle zmienił plan bez Twojej zgody, ale... to jest męska natura. To nic złego, że był u brata. Spokojna noga. W tym przypadku to jesteś bardziej winna tego. Był zły, dlatego że kocha Cię bardzo, ale męczy go to, że stajesz się zaborcza. Bynajmniej tak patrzę na to.
Musisz okazać mu wyrozumiałość. Mnie też by denerwowało, gdyby mój facet robiłby mi awanturę tylko z tego powodu, że zostałam u kogoś z rodziny. Dobrze, że nie u jakiejś babki czy kogoś z znajomych (niektórzy lubią wciągać kobietę/faceta) w bagno. No, takie życie.
Co do odległości, ma to duże znaczenie, bo to zależy od nas, czy będziemy ciągnąć ten związek dalej, ale uważam, że jeżeli naprawdę kochacie się, to km nie mają znaczenia. Sama mam faceta, który pracuje w Turynie, a ja jestem w Warszawie.
Moją jedyną radą, jaką mogę dać, jest to, żebyś była wyluzowana. Nie bój się. Zaufaj jemu (nie aż tak ślepo), kocha Cię całym serduszkiem, powtarzam to.
Wiem, że nie wiadomo jakie myśli przychodzą do głowy twardej kobiety, bo facet to wiadomo, potrafi coś narobić Ale jak darzy ją sympatią, to będzie grzeczny.
Odpocznijcie od siebie na chociaż tydzień, tylko żeby on zauważył u Ciebie poprawę. Skup się przede wszystkim na swoim życiu. To najlepiej się Wam wróży na związek na wyższym poziomie
Jeśli jesteś twarda i przyjmujesz do siebie wszelką krytykę, to pozwól mi coś napisać. Myślę, że to mogłoby być pomocne.
Po pierwsze, masz prawo wyrazić swoje zdanie, że Tobie nie podoba się to, że Twój facet nagle zmienił plan bez Twojej zgody, ale... to jest męska natura. To nic złego, że był u brata. Spokojna noga. W tym przypadku to jesteś bardziej winna tego. Był zły, dlatego że kocha Cię bardzo, ale męczy go to, że stajesz się zaborcza. Bynajmniej tak patrzę na to.
Musisz okazać mu wyrozumiałość. Mnie też by denerwowało, gdyby mój facet robiłby mi awanturę tylko z tego powodu, że zostałam u kogoś z rodziny. Dobrze, że nie u jakiejś babki czy kogoś z znajomych (niektórzy lubią wciągać kobietę/faceta) w bagno. No, takie życie.
Co do odległości, ma to duże znaczenie, bo to zależy od nas, czy będziemy ciągnąć ten związek dalej, ale uważam, że jeżeli naprawdę kochacie się, to km nie mają znaczenia. Sama mam faceta, który pracuje w Turynie, a ja jestem w Warszawie.
Moją jedyną radą, jaką mogę dać, jest to, żebyś była wyluzowana. Nie bój się. Zaufaj jemu (nie aż tak ślepo), kocha Cię całym serduszkiem, powtarzam to.
Wiem, że nie wiadomo jakie myśli przychodzą do głowy twardej kobiety, bo facet to wiadomo, potrafi coś narobićAle jak darzy ją sympatią, to będzie grzeczny.
Odpocznijcie od siebie na chociaż tydzień, tylko żeby on zauważył u Ciebie poprawę. Skup się przede wszystkim na swoim życiu. To najlepiej się Wam wróży na związek na wyższym poziomie
Dzięki za takie słowa, naprawdę takie coś potrafi podnieść na duchu! Dziś akurat zdarzyła się sytuacja, że musiałam się z nim zobaczyć. Byłam dzisiaj u lekarza, i musiałam Pilnie jechać na drugi koniec miasta zrobić badanie przeswietlenie zatok. Bo czeka mnie drenaż zatok. Napisałam smsa czy mogę go prosić o pomoc, żeby podwziozl mnie pilnie do ośrodka po tym przeswietleniu zawiozl spowrotem do lekarza bo Pani doktor musiała zobaczy to przeswietlenie zatok żeby zadecydować o dalszym leczeniu. Niestety nie miałam wyjścia żeby zrobić inaczej musiałam go prosić o pomoc. Od razu zadzownil i pomógł mi przywiózł mnie. Teraz czuję się z tym źle że przerwała ta przerwę, ale nie miałam innego wyjścia chodziło o moje zdrowie bo ostatnio mam duże problemy. Później pytał czy na mnie zaczekać i mnie odwieźć ale powiedziałam, że nie bo nie wiedziałam co czeka mnie jeszcze u tej Pani doktor. Później gdy już był w domu zadzownil i zapytał jak tam co mi powiedziala Pani doktor powiedziałam mu wszystko i na koniec zapytałam kiedy mam napisać powiedział, że on napisze. Wiec nie pozostaje mi nic jak czekać aż się odezwie. Jeszcze raz dziękuję za otuche i za prawdę wiem że to moja wina. Muszę się wziąsc za siebie, naprawdę tym razem dostałam nauczkę. Teraz skupiam się na sobie, na swoim zdrowiu chce pójść do fryzjera zrobić coś z włosami, żeby zabić czas i czekać aż napisze i będę błagać go o wybaczenie.
Daj mu czas, którego chce
to najelpszy sposób, żebyś mu pokazała, że jesteś gotowa na zamiany, że wsłuchujesz się w jego potrzeby, a nie, że będzie jak zawsze...
Masz rację.
Chociaż on też nie raz oszukał mnie. Mówił że jest w domu w gdzieś wychodził. Tylko myślę, że mógł to robić przez moją chora zazdrość. W sobotę znowu się pokolocilsmy bo on miał zjadz i został u brata. Nie podobało mi się to, więc napisałam, że jestem zła i że nie podoba mi się to. Później mu nie odp.
Zastanawiam się, czy kieruje Tobą zazdrość, jeśli tak, to czy masz ku temu powody, czy może zaborczość i przekonanie, że związek to monolit, w którym nie ma miejsca na sprawy osobiste, czy odrobinę wolności?
Dlaczego uważasz, że chłopak musi Ci się spowiadać z każdego wyjścia i jeszcze oczekiwać Twojej aprobaty?
Może dlatego kłamał, bo go osaczyłaś?
" W sobotę znowu się pokolocilsmy bo on miał zjadz i został u brata. Nie podobało mi się to..."
Uważasz , że dla Twojego widzi mi się powinien zrezygnować ze studiów, albo taszczyć się tam i z powrotem w sobotę i w niedzielę, bo Tobie nie podoba się, że został u brata, bo co...nie lubiesz jego dziewczyny???
Uważasz, że masz prawo ingerować w każdą cząstkę jego życia,bo jesteś jego dziewczyną, a on Twoją własnością?
Czy nie dostrzegasz absurdu w swoim zachowaniu, czy dopiero, gdy on doprowadzony do ostateczności, chce się nieco zdystansować, Ty nagle jesteś gotowa na zmiany?
Naprawdę, jesteś w stanie zmienić się tak nagle w osobę tolerancyjną, nieograniczającą, niestrzelającą fochów?
Mam nadzieję, że dostaniesz szansę, tylko to może być już ostatnia szansa.
Nie żebym się czepiał ale w jednym temacie piszesz że jesteście 4 lata w drugim że 5 lat,najpierw że było słodko cudownie itp a potem że początki były trudne bo kłótnie i twardy charakter a ostatecznie to Ty studiujesz w Koszalinie on studiuje w Poznaniu ale pracuje w Twojej rodzinnej miejscowości i mieszkacie razem?!?
Nie żebym się czepiał ale w jednym temacie piszesz że jesteście 4 lata w drugim że 5 lat,najpierw że było słodko cudownie itp a potem że początki były trudne bo kłótnie i twardy charakter a ostatecznie to Ty studiujesz w Koszalinie on studiuje w Poznaniu ale pracuje w Twojej rodzinnej miejscowości i mieszkacie razem?!?
Nigdzie nie napisałam, że mieszkamy razem. Napisałam tylko, że chcielismy razem zamieszkać od lutego.. I nie wydaje mi się że napisałam gdziekolwiek że jestem z nim 5 lat a jeśli tak to musiałam to zrobić przez pomyłkę.
Ona1007 napisał/a:Chociaż on też nie raz oszukał mnie. Mówił że jest w domu w gdzieś wychodził. Tylko myślę, że mógł to robić przez moją chora zazdrość. W sobotę znowu się pokolocilsmy bo on miał zjadz i został u brata. Nie podobało mi się to, więc napisałam, że jestem zła i że nie podoba mi się to. Później mu nie odp.
Zastanawiam się, czy kieruje Tobą zazdrość, jeśli tak, to czy masz ku temu powody, czy może zaborczość i przekonanie, że związek to monolit, w którym nie ma miejsca na sprawy osobiste, czy odrobinę wolności?
Dlaczego uważasz, że chłopak musi Ci się spowiadać z każdego wyjścia i jeszcze oczekiwać Twojej aprobaty?
Może dlatego kłamał, bo go osaczyłaś?
" W sobotę znowu się pokolocilsmy bo on miał zjadz i został u brata. Nie podobało mi się to..."
Uważasz , że dla Twojego widzi mi się powinien zrezygnować ze studiów, albo taszczyć się tam i z powrotem w sobotę i w niedzielę, bo Tobie nie podoba się, że został u brata, bo co...nie lubiesz jego dziewczyny???
Uważasz, że masz prawo ingerować w każdą cząstkę jego życia,bo jesteś jego dziewczyną, a on Twoją własnością?
Czy nie dostrzegasz absurdu w swoim zachowaniu, czy dopiero, gdy on doprowadzony do ostateczności, chce się nieco zdystansować, Ty nagle jesteś gotowa na zmiany?
Naprawdę, jesteś w stanie zmienić się tak nagle w osobę tolerancyjną, nieograniczającą, niestrzelającą fochów?
Mam nadzieję, że dostaniesz szansę, tylko to może być już ostatnia szansa.
Masz rację, jest coś w tym, że czepiam się o wszystko. Co do zazdrości jako tako nigdy powodów nie miałam. I tak jestem zazdrosna tak jakbym bała się że on znajdzie sobie inną. Boję się, bo ja jestem jego pierwsza dziewczyna. Że będzie chciał spróbować z kimś innym. Nie wiem czy dam radę zmienić się od razu. Ale postaram się. Zrobię wszystko żebyśmy byli razem szczęśliwi o ile dostanę taka szansę.
Wiecie, przyszłam tutaj na forum z nadzieją na pomoc. Fakt dostałam od paru osób fajne słowa które podniosły mnie na duchu, ale dostało mi się za to że popielam się do czyjegoś wątku. Pierwszy raz mam konto na takim czymś i dopiero dziś doszłam do tego jak mogę utworzyć nowy wątek. Przepraszam jeśli kogoś urazilam i w ogóle. Tylko trochę czuje się smutna bo tak zachowalam się jak zdesperowana i pisałam na kilku tematach o mnie. Przepraszam. Ale chyba jednak lepiej radzić sobie samemu.
Po to jest to forum żeby otrzymać pomoc,poradę czy słowa otuchy
Ale Ty opisałaś w dwóch tematach dwie różne historie swojego związku i przyczepiłem się tylko do tego
vajze napisał/a:Jeśli jesteś twarda i przyjmujesz do siebie wszelką krytykę, to pozwól mi coś napisać. Myślę, że to mogłoby być pomocne.
Po pierwsze, masz prawo wyrazić swoje zdanie, że Tobie nie podoba się to, że Twój facet nagle zmienił plan bez Twojej zgody, ale... to jest męska natura. To nic złego, że był u brata. Spokojna noga. W tym przypadku to jesteś bardziej winna tego. Był zły, dlatego że kocha Cię bardzo, ale męczy go to, że stajesz się zaborcza. Bynajmniej tak patrzę na to.
Musisz okazać mu wyrozumiałość. Mnie też by denerwowało, gdyby mój facet robiłby mi awanturę tylko z tego powodu, że zostałam u kogoś z rodziny. Dobrze, że nie u jakiejś babki czy kogoś z znajomych (niektórzy lubią wciągać kobietę/faceta) w bagno. No, takie życie.
Co do odległości, ma to duże znaczenie, bo to zależy od nas, czy będziemy ciągnąć ten związek dalej, ale uważam, że jeżeli naprawdę kochacie się, to km nie mają znaczenia. Sama mam faceta, który pracuje w Turynie, a ja jestem w Warszawie.
Moją jedyną radą, jaką mogę dać, jest to, żebyś była wyluzowana. Nie bój się. Zaufaj jemu (nie aż tak ślepo), kocha Cię całym serduszkiem, powtarzam to.
Wiem, że nie wiadomo jakie myśli przychodzą do głowy twardej kobiety, bo facet to wiadomo, potrafi coś narobićAle jak darzy ją sympatią, to będzie grzeczny.
Odpocznijcie od siebie na chociaż tydzień, tylko żeby on zauważył u Ciebie poprawę. Skup się przede wszystkim na swoim życiu. To najlepiej się Wam wróży na związek na wyższym poziomie
Dzięki za takie słowa, naprawdę takie coś potrafi podnieść na duchu! Dziś akurat zdarzyła się sytuacja, że musiałam się z nim zobaczyć. Byłam dzisiaj u lekarza, i musiałam Pilnie jechać na drugi koniec miasta zrobić badanie przeswietlenie zatok. Bo czeka mnie drenaż zatok. Napisałam smsa czy mogę go prosić o pomoc, żeby podwziozl mnie pilnie do ośrodka po tym przeswietleniu zawiozl spowrotem do lekarza bo Pani doktor musiała zobaczy to przeswietlenie zatok żeby zadecydować o dalszym leczeniu. Niestety nie miałam wyjścia żeby zrobić inaczej musiałam go prosić o pomoc. Od razu zadzownil i pomógł mi przywiózł mnie. Teraz czuję się z tym źle że przerwała ta przerwę, ale nie miałam innego wyjścia chodziło o moje zdrowie bo ostatnio mam duże problemy. Później pytał czy na mnie zaczekać i mnie odwieźć ale powiedziałam, że nie bo nie wiedziałam co czeka mnie jeszcze u tej Pani doktor. Później gdy już był w domu zadzownil i zapytał jak tam co mi powiedziala Pani doktor powiedziałam mu wszystko i na koniec zapytałam kiedy mam napisać powiedział, że on napisze. Wiec nie pozostaje mi nic jak czekać aż się odezwie. Jeszcze raz dziękuję za otuche i za prawdęwiem że to moja wina. Muszę się wziąsc za siebie, naprawdę tym razem dostałam nauczkę. Teraz skupiam się na sobie, na swoim zdrowiu chce pójść do fryzjera zrobić coś z włosami, żeby zabić czas i czekać aż napisze i będę błagać go o wybaczenie.
Jak ładnie przyjęłaś tę krytykę Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie na dobrej drodze. Kochana, nawet gdybyś była zajęta swoim życiem, to będzie latać za Tobą, będzie ciekawy i uważać Ciebie za porządną babkę. Nawet będzie bać się o Ciebie, że jakiś przypadkowy mężczyzna Ciebie zabierze
Trzymam kciuki!
Kochane, jak zawsze nasiałam paniki, a wszystko skończyło się dobrze. Napisał do mnie, że kocha, że tęskni i nie chce już beze mnie żyć. A ja przeprosiłam go narazie tylko przez telefon bo nie mieliśmy jak się zobaczyć. Wiem, ze musze się zmienić bo inaczej mogę go stracić, naprawdę dostałam w kość przez ten czas. Dziękuje wam za ochutę i za te mocne słowa. Były bardzo przydatne w tych złych chwilach, mam nadzieję, że nie będę miała już powodów, żeby tu wracać. Życzę wam szczęścia, żebyście miały go jeszcze więcej niż ja. Pozdrawiam. <3
Kochane, jak zawsze nasiałam paniki, a wszystko skończyło się dobrze. Napisał do mnie, że kocha, że tęskni i nie chce już beze mnie żyć. A ja przeprosiłam go narazie tylko przez telefon bo nie mieliśmy jak się zobaczyć. Wiem, ze musze się zmienić bo inaczej mogę go stracić, naprawdę dostałam w kość przez ten czas. Dziękuje wam za ochutę i za te mocne słowa. Były bardzo przydatne w tych złych chwilach, mam nadzieję, że nie będę miała już powodów, żeby tu wracać. Życzę wam szczęścia, żebyście miały go jeszcze więcej niż ja. Pozdrawiam. <3
Zaserduszkuję tę wypowiedź, bo jest idealna! ♥ Życzę Ci duuużo szczęścia i wytrwałości
Przesyłam buziaki!
Witam Kochane, niestety znowu musiałam tu wrócić po tym moim czasie. Minęło 1.5 miesiące. I znowu wszystko się posypalo. Dlatego potrzebuje od was rady. Aczkolwiek przez ostatni czas było między nami idealnie. Naprawdę. Ale jakieś kilka dni temu zauważyłam zmianę w moim chłopaku. Zaczął się dziwię zachowywać, nie odpisywał mi albo której jakieś słowa. Więc wczoraj się zebralam i poprosiłam o wyjaśnienie co się dzieje. No i mi napisał.. Tak jak podejrzewałam, że zauroczyl się w kimś innym. Ale że to nie koniec. Ze mnie kocha i że już nie takie rzeczy przetrwalismy. Ze chce być szczery wobec mnie bo ja zawsze byłam wobec niego. Fakty doceniam to, ale co ja mam robić? Jak mogę z nim być dać mu czas? Myślę o skończeniu tego definitywnie. Bo nie wiem co innego mogę zrobić. Nie będę czekać aż on się zdecyduje. Nie dam mu czasu na to żeby spotkał się z nią a ja pójdę w odstawke. Nie chcę podejmować zbyt pochopnych decyzji. Jutro mam z nim rozmawiać przez tel. Dam mu czas do czwartku na przemyślenie tego, albo chce spróbować z nią, albo zostaje ze mną i walczymy o ten związek. Chociaż ja nie wiem czy dam radę. Zawsze byłam osoba pamietliwa nie wiem czy sobie z tym jakoś poradzę. Doradzicie błagam!
Jak masz mu to wypominać przez następne 20 lat to lepiej będzie jak go zostawisz.
Wcześniej trochę nawalilaś swoją zazdrością, ale to już wiesz... Chłopak mówi, że się zauroczył, ale to nic, dacie radę- aha, super, tylko się z tego cieszyć. Jakby to miało wyglądać? On zobaczy jak będzie z tą nową, jak nie styknie- wróci do Ciebie? A Ty poczekaj, ponieważ musi się zastanowić?
Zakładając, że doszedł by do wniosku, że chce być z Tobą- ufała byś bez zastrzeżeń? Nie wypominała byś?
Wątpię. Takie wypominanie i podejrzliwość potrafią zatruć życie- nie tyle jemu, co Tobie.
Pogadaj z nim i przemyśl, ale- kurczę, nie czekaj aż on się namyśli, bo albo się z kimś jest, ale się kończy związek i zaczyna drugi.
Mam plan właśnie tak zrobić nie dam rady już z nim być mimo miłości,
mimo wszystko nie. Zresztą wiem, że on nawet do mnie nie zadzwoni. Jutro do niego pojadę, porozmawiam i to zakończymy. Nie dam mu czasu zastanowienie się kogo chce. Nie ma powrotów.
Wcześniej trochę nawalilaś swoją zazdrością, ale to już wiesz... Chłopak mówi, że się zauroczył, ale to nic, dacie radę- aha, super, tylko się z tego cieszyć. Jakby to miało wyglądać? On zobaczy jak będzie z tą nową, jak nie styknie- wróci do Ciebie? A Ty poczekaj, ponieważ musi się zastanowić?
Zakładając, że doszedł by do wniosku, że chce być z Tobą- ufała byś bez zastrzeżeń? Nie wypominała byś?
Wątpię. Takie wypominanie i podejrzliwość potrafią zatruć życie- nie tyle jemu, co Tobie.
Pogadaj z nim i przemyśl, ale- kurczę, nie czekaj aż on się namyśli, bo albo się z kimś jest, ale się kończy związek i zaczyna drugi.