30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

1 Ostatnio edytowany przez zielona.traawka (2017-10-01 19:32:19)

Temat: 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...

Hej,

Może podacie mi jakieś cenne wskazówki, bo nie wiem co zmienić w swoim postępowaniu. Mam już dość bycia samej. Wracam z pracy do domu i resztę dnia spędzam przy komputerze. Brakuje mi kontaktu z ludźmi. W pracy nie ma szans na zażyłe znajomości (praca w korporacji, brak zaufania, plotki, obmawianie, zawiść).
Próbowałam poznawać facetów przez internet ale nigdy nie mogę trafić na nikogo "odpowiedniego". Mój "rekord" to trzy spotkania z tą samą osobą. Zwykle kończy się po jednym, bo "chemia nie teges", albo facet zaprasza mnie do siebie a ja odmawiam, bo nie chcę, nie umiem tak szybko...
Zdarzyło mi się może ze dwa razy w życiu, że ktoś poznany na żywo chciał się ze mną spotkać... reszta to spotkania internetowe. Jestem nieśmiała i małomówna, ciężko mi nawiązywać nowe znajomości. W dodatku jestem wysoka, mam 177 cm wzrostu...
Zmuszałam się wiele razy do wychodzenia bez towarzystwa na koncerty, do kina, do teatru, na wystawy...nigdy nikogo nie poznałam.
Teraz już nie mam ochoty, bo samemu...jaka to radość. Byłam też sama na wakacjach, w zeszłym i w tym roku.
Kontakt z większością znajomych urwał się, wyjechali do większych miast, założyli rodziny. Została mi jedna znajoma ale spotkania z nią są coraz rzadsze, zresztą nadajemy na innych falach...
Co zmienić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...

Trawo, spróbuj zająć się czymś ciekawym, czymś co lubisz lub polubisz, może sportem, fotografią, nauką języka,... tak możesz poznać ciekawych ludzi z którymi będziesz miała o czym rozmawiać.

3

Odp: 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...

Nastawienie zmienić przede wszystkim.:)

Mówisz, ze pracujesz w korporacji - gdzie,poza szioła i studiami, spędza się najwięcej czasu i poznaje najwięcej ludzi? Nie wierzę, że wszyscy tam są zli, zawistni i dwulicowi. Sama pracuje w korpo, poznałam tam mnóstwo fajnych osób. Wśród moich znajomych tez nie spotkalam się z taką demonizacja współpracowników.

Multisport i zajęcia typowo dla kobiet. Na bieżni nikogo się nie pozna, ale na jakichś z serii "brzuchomania" big_smile jak najbardziej.

Kursów nie polecam, zazwyczaj odbywają się godzinę lub dwie w tygodniu , a to mało czasu , żeby jakos nawiązać kontakt. Ale szkoły policealne - zazwyczaj siedzi się tam całymi weekendami , wiec można nawiązać dość dobre relacje.

4

Odp: 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...

Co zmienić? Podejście wink Tak jak wyżej - nie wyobrażam sobie, że dosłownie *wszyscy* są tacy okropni w tej pracy. Pewnie mówisz tak, bo sparzyłaś się  raz czy dwa, no i nie chce się próbować po raz kolejny, ale może warto? To znaczy, ja wiem, że warto, bo mam przyjaciół w różnych korpo i spoko z nich ludzie smile Tylko jak uważasz ich wszystkich za demony, tylko ty taka jedna nie jesteś, bo jesteś wyjątkowa i dobra, no to chyba problem leży w twoim podejściu do ludzi generalnie.

Poza tym zastanawiam się czy to nie ten sam problem co zawsze.

Zdarzyło mi się może ze dwa razy w życiu, że ktoś poznany na żywo chciał się ze mną spotkać... reszta to spotkania internetowe. Jestem nieśmiała i małomówna, ciężko mi nawiązywać nowe znajomości.

A ty ilu osobom poznanym na żywo zaproponowałaś spotkanie?
Czekasz. No to jeżeli czekasz i nie ma z twojej strony inicjatywy no to może tak być, że nikt sam z siebie nie przyjdzie. Skoro jesteś nieśmiała i małomówna, to niestety. Nikt nie zagaduje do ludzi, którzy się nie odzywają sami z siebie, zazwyczaj przyjmują postawę "jak chce pogadać, to przecież się odezwie, nie będę się narzucać" zwłaszcza gdy widzą kogoś nieśmiałego, kto prawdopodobnie ucieka wzrokiem...
Jeśli chcesz kogoś poznać, to czas wziąć sprawy w swoje ręce i nie czekać, aż ktoś cię zauważy taką schowaną w sobie i z tego miejsca wyciągnie. To twoje zadanie wyjść do ludzi, otworzyć się na nich, gadać do nich, proponować im spotkania, zapraszać na kawę, do siebie, do kina, proponować wyjście do teatru, dosiadać się do nich, pytać co u nich... Tak się tworzy relacje, a nie siedząc i czekając. I być może nie zadziała za pierwszym razem czy za czwartym. Ale generalnie ludzie to zwierzęta stadne i chcą poznawać nowych ludzi i spędzać czas z innymi, trafisz w końcu na kogoś.

5

Odp: 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...

Co zmienić?
To:

zielona.traawka napisał/a:

(...) Wracam z pracy do domu i resztę dnia spędzam przy komputerze. (...)

Próbowałam poznawać facetów przez internet ale nigdy nie mogę trafić na nikogo "odpowiedniego". (...)

Jestem nieśmiała i małomówna, ciężko mi nawiązywać nowe znajomości. (...)


Zwykle ludzie wyczuwają nastawienie innych, Ty szukasz kogoś, kto byłby lekiem na Twą samotność. Są osoby, które dobrze czują się w roli lekarstwa?

6

Odp: 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...

Myślę, że za szybko oceniasz ludzi. Od razu ich kwalifikujesz do jakiejś szufladki. Niekoniecznie chcesz ich poznawać. Brakuje Ci otwartości, uśmiechu, szczerości. Zastanawiasz się co oni mają w głowach.

Co do mężczyzn... wg mnie jedynym sposobem jest hurtowe poznawanie różnych, nawet z internetu, nawiązanie wielu znajomości, wychodzenie z domu z różnymi mężczyznami, gdzieś gdzie miło spędzicie czas. Być może do któregoś narodzi się głębsze uczucie.

7

Odp: 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...

Wszędzie można poznać przyjaciół.  Najlepszą przyjaciółkè poznałam NA TYM FORUM. Kiedyś napisała do mnie prywatna wiadomość.  Nasze historie były bardzo podobne. I tak zaczelysmy pisac,  rozmawiać, odwiedzać się. Jesteśmy sobie bardzo,  bardzo bliskie. Jestem wdzięczna, że coś dobrego wynikło z moich problemów opisywanych na forum- teraz mam fantastyczną osobè która całkowicie mnie rozumie, wspieramy się.  Jest skarbem mojego życia.  Dziękuję temu forum za to, że moje życie stało się lepsze.

Druga, bardzo, bardzo bliska przyjaciółkę poznałam przez FB - grupè NT wdzięczności.  Napisała do mnie i tak się to zaczęło.  Bardzo sobie nawzajem dużo pomogłyśmy.

Kolejne dwie - na studiach podyplomowych. Inną w pracy.

Myślę że trzeba być aktywnym. Ze jeśli gdzieś się pokazujesz,  otwierasz, coś dajesz z siebie, to ktoś to zauważa,  docenia, a podobne wibracje przyciągają się.

Myślę że aby coś otrzymać,  trzeba coś najpierw dać od siebie.
Co takiego mogłabyś dać z siebie aby stanowiło to wartość? 
Kwestia gdzie miałabyś poznać taka osobę - nie jest tematem- można wszędzie.

8 Ostatnio edytowany przez zielona.traawka (2017-10-07 16:43:59)

Odp: 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...

Każdy z Was ma po części rację. Dziękuję za cenne wskazówki.

Co do pracy... rozmawiałam z innymi osobami i kilku z nich też tak jak mnie na początku ciężko było się przyzwyczaić, że każdy milczy, boi się powiedzieć "za dużo". Panują układy (nie chcę opisywać szczegółów), które wzbudzają wzajemny brak zaufania, podejrzliwość i obawy.
Czasem zagaduję, pytam... ale ogólnie rzadko u nas ludzie pytają się wzajemnie co słychać, jak minął weekend itd.

Co do pasji... jak ja nie lubię tego słowa. Ostatnio to takie modne mieć powalającą na łopatki pasję. Nie mam talentu plastycznego ani muzycznego, nie wystąpiłam w Idolu ani Mam Talent. Jestem przeciętniakiem. Lubię to, co większość, spotkania ze znajomymi, których już właściwie nie mam, rower, kino, koncert, książki.

Byłam na kursie językowym dwa miesiące temu, zajęcia codziennie przez miesiąc. Nawiązał się taki powierzchowny kontakt, mimo, że się nie starałam. Później po jakimś czasie spotkałam dwie osoby w mieście, chwilę pogadaliśmy.
Teraz jestem na kolejnym ale oczywiście nie dlatego, żeby nawiązać znajomości, tylko polepszyć znajomość angielskiego.

Co do mężczyzn... chciałabym, żeby istniały pokłady normalnych facetów w hurtowych ilościach ale na razie Gary nie znalazł się ani jeden. Nie sądzę, żebym miała wygórowane wymagania.
Miesiąc temu spotkałam się z jednym. Idę do toalety a on do mnie z pytaniem, czy nie mam 2 zł, bo może bym zapytała barmana, czy by nie sprzedał za te 2 zł papierosa, bo on lubi do piwa. Zignorowałam prośbę milczeniem. Później propozycja, że on by poszedł nocować do hotelu (był z innego miasta) ale nie sam, oglądalibyśmy filmy. Na pożegnanie cmoknięcie w każdy policzek i niespodziewane położenie ręki na moim tyłku, śmiech, że odskoczyłam i się go boję. Kolejnego dnia wiadomość, kiedy do niego przyjadę. Gdy napisałam, że przyjadę ale pozwiedzać, pospacerować z nim, na piwo bez nocowania u niego, podsumował, że nie ma co się bawić w przedszkole i zamilknął...
Piszę z wieloma....
Kolejny kazał zaproponować termin, w którym by do mnie przyjechał. Podałam. Zapytał o facebooka, podał namiary na swój profil. Dodał do znajomych (miał ich ponad 500) i zamilknął.
Następny... umawiał się od dwóch tygodni. Też miał przyjechać. Zaproponował spotkanie dzisiaj o 19:00 ale miał dać znać rano, czy na pewno dojedzie. Napisał o 15:00. Podziękowałam.
Nie muszę być traktowana jak Królewna ale nie chcę też być popychadłem albo opcją zastępczą...
Już nie chodzi o związek ale spotkanie z kimś na kawę, piwo, "świeżego człowieka"...

Długo przeżywam te swoje małe porażki;).

9 Ostatnio edytowany przez stupidfathobbit (2017-10-08 22:09:37)

Odp: 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...

Hmm z mojej pozycji (facet, korpo, sic wolałbym napisać po ang) - rozumiem, że w pracy ciężko - łatwo spalić, a plotki szybko się rozchodzą...mój rekord to też 3 spotkania big_smile
Nieciekawie trafiłaś na tych ostatnich..z tego co piszesz, nie rokują na nic. Wiadomo, ludzie są zabiegani - ja też miałem akcje umawiania się po 2-3 razy(ale tylko z osobą którą znałem, dla świeżej znajomości z sieci 1 przestawienie to już dużo).

Na takie spotkania internet dla mnie dość dobrze działa (zwykle tinder, bo free, może niedługo sympatia, ale nie free).
Średnio 1 match w moim mieście na tydzień, nie zainwestowałem w fotografa wink
Jeżeli kobieta odpisuje to zwykle proponuję spotkanie - kawa, piwo etc. a co będzie dalej zależy też od niej i statystyki tongue
Trafiałem bardzo różnie, więc po prostu pewnie musisz być wytrwała, nie przejmować się, trenować we flircie i w końcu dobrze trafić.
Wczoraj spotkałem się z dziewczyną "bez pasji" jak sama określiła i nie jest to dla mnie na przykład wyznacznikiem tak/nie. Ale te które mają - mają zwykle dużego plusa. Koncerty->uwielbiasz muzykę X Y Z i książki też możesz trochę podlansować.

Z moich znajomych w korpo, 1 od razu "trafił dobrze", drugi szuka(ł) tylko na sex.
Także próbuj smile

10

Odp: 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...

Też ostatnio mam takie wrażenie, że coraz trudniej mi zawierać nowe znajomości. Ludzie mają zamkniete grupy znajomych, spotykają się w swoim gronie. Ja występuje z inicjatywą spotkań wobec poznanych ludzi, osoby zaproszenie przyjmują, jest fajnie,  ale jakby nie wychodzą zupełnie z inicjatywą. W konsekwencji ja przestaje inicjować kontakt, bo jestem zmęczona jednostronnością tych relacji. Jestem po 30 stce, moi znajomi mają w większości dzieci, więc znacznie mniej czasu na spotkania, wyjście na piwko czy kawe. Dlatego postanowiłam poznawac ludzi, którzy mają podobną sytuację życiową jak ja. Jednak to jest trudne. Każdy ma pulę znajomych, w większośc długoletnich, ze szkoły, pracy itd i tego się trzymają.
Ale nie zrażam się, może kiedyś się uda ;-)

11

Odp: 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...

Mam dokładnie to samo! I też nie wiem jak to zmienić...:/

12

Odp: 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...
ArboniaCity napisał/a:

Też ostatnio mam takie wrażenie, że coraz trudniej mi zawierać nowe znajomości. Ludzie mają zamkniete grupy znajomych, spotykają się w swoim gronie. Ja występuje z inicjatywą spotkań wobec poznanych ludzi, osoby zaproszenie przyjmują, jest fajnie,  ale jakby nie wychodzą zupełnie z inicjatywą. W konsekwencji ja przestaje inicjować kontakt, bo jestem zmęczona jednostronnością tych relacji. Jestem po 30 stce, moi znajomi mają w większości dzieci, więc znacznie mniej czasu na spotkania, wyjście na piwko czy kawe. Dlatego postanowiłam poznawac ludzi, którzy mają podobną sytuację życiową jak ja. Jednak to jest trudne. Każdy ma pulę znajomych, w większośc długoletnich, ze szkoły, pracy itd i tego się trzymają.
Ale nie zrażam się, może kiedyś się uda ;-)

ArboniaCity a jak poznajesz ludzi;)?
Dziewczyny, skąd jesteście?;)
Ja z woj. śląskiego.

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » 30-latka znudzona ciągłym byciem w samotności...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024