Witam moze któraś z was miała podobny problem bo ja juz sie w tym wszystkim pogubiłam. Mianowicie spotkałam swojego faceta prawie 3 lata temu. Był świeżo po rozwodzie który bardzo przeżył. Z czasem sie zakochałam ale on był zdystansowany. Bardzo mi na nim zależało bo to cudowny człowiek więc trenowałam cierpliwość że może się to w końcu poukłada. W okolicach Świąt Bożego Narodzenia powiedział że sie przełamał i chce sobie z nami (mam 13letnią córkę) poukładać życie. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt że ma skłonności do alkoholu. Nigdy nie był jakiś agresywny czy coś w tym stylu wręcz odwrotnie po alkoholu kocha nas nad życie układamy plany ale najgorszy czas jest kiedy totalnie trzeźwieje wtedy dochodzi do wniosku że miedzy nami nie ma chemii że to bez sensu że to związek na siłę i ja zaczynam sie już gubić bo jak już mi sie wydaje że sie "dogadaliśmy" on zaczyna "uciekać" jakby bał sie tego wszystkiego na trzeźwo czego chce sie podjąć będąc pod wpływem. Nie wiem już sama co moze siedzieć w jego głowie, czy wszystko sie w końcu poukłada czego bardzo bym chciała czy czas to wszystko zostawić bo nie ma to sensu????
Skoro jest alkoholikiem to powinien się leczyć. A skoro na trzeźwo nie chce się angażować to nie wiem jak to sobie wyobrażasz? No chyba nie da się wiązać przyszłości z facetem, który tylko w stanie nietrzeźwości jest "do życia".
To nie jest do końca tak że na trzeźwo nie umie żyć a najłatwiej jest zostawić kogoś bo jest alkoholikiem i mieć to w dupie. Nie umiemy żyć już bez siebie ale ciężko jest z nim żyć jak trzeźwieje bo staje sie egoistyczny i chciałabym wiedzieć od kogoś kto może przeżył lub przeżywa coś podobnego czy z tego da sie wyjść obronną ręką nie tracąc tej miłości ( bo myślę że z jego strony to jednak jest jakiś rodzaj miłości)
4 2017-09-19 21:07:17 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-09-19 21:07:40)
ciężko jest z nim żyć jak trzeźwieje
Czy Ty sama siebie czytasz?
To jak, chcesz żyć z wiecznie pijanym?
Niepotrzebnie chyba widzę zakładałam ten temat - chciałam uzyskać odpowiedzi od osób o podobnych problemach a nie fale krytyki bo to mam na co dzień w realu
Witam moze któraś z was miała podobny problem bo ja juz sie w tym wszystkim pogubiłam. Mianowicie spotkałam swojego faceta prawie 3 lata temu. Był świeżo po rozwodzie który bardzo przeżył. Z czasem sie zakochałam ale on był zdystansowany. Bardzo mi na nim zależało bo to cudowny człowiek więc trenowałam cierpliwość że może się to w końcu poukłada. W okolicach Świąt Bożego Narodzenia powiedział że sie przełamał i chce sobie z nami (mam 13letnią córkę) poukładać życie. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt że ma skłonności do alkoholu. Nigdy nie był jakiś agresywny czy coś w tym stylu wręcz odwrotnie po alkoholu kocha nas nad życie układamy plany ale najgorszy czas jest kiedy totalnie trzeźwieje wtedy dochodzi do wniosku że miedzy nami nie ma chemii że to bez sensu że to związek na siłę i ja zaczynam sie już gubić bo jak już mi sie wydaje że sie "dogadaliśmy" on zaczyna "uciekać" jakby bał sie tego wszystkiego na trzeźwo czego chce sie podjąć będąc pod wpływem. Nie wiem już sama co moze siedzieć w jego głowie, czy wszystko sie w końcu poukłada czego bardzo bym chciała czy czas to wszystko zostawić bo nie ma to sensu????
Kobieto, facet Cię "kocha" tylko, jak wypije, a Ty nas pytasz, jak to zrobić, żeby Cię kochał cały czas? Jedyna rada - nie daj mu trzeźwieć...
To nie jest krytyka. Żal mi Cię po prostu. Ale może Ty też otrzeźwiejesz, oby nie za późno.
Zdania, które przykuły mą uwagę:
(...) juz sie w tym wszystkim pogubiłam. (...)
po alkoholu kocha nas nad życie układamy plany ale najgorszy czas jest kiedy totalnie trzeźwieje wtedy dochodzi do wniosku że miedzy nami nie ma chemii że to bez sensu że to związek na siłę (...)
Nie umiemy żyć już bez siebie (...)
ciężko jest z nim żyć jak trzeźwieje bo staje sie egoistyczny (...)
Zastanawiam się też, jak napisać swą opinię, byś nie potraktowała jej jako krytyki. Może tak. Odpowiedz sobie na pytania:
- Co zrobiłabyś w opisanej sytuacji, gdybyś nie uznała, że się pogubiłaś?
- Co poradziłabyś swej przyjaciółce, gdyby to ona miała taki dylemat?
To nie jest do końca tak że na trzeźwo nie umie żyć a najłatwiej jest zostawić kogoś bo jest alkoholikiem i mieć to w dupie.
No to nie zostawiaj go.
Nie rozumiem, o co Ci chodzi? Chcesz to z nim siedź nie chcesz - to odejdź.
Czego Ty właściwie chcesz?
ź.
Czego Ty właściwie chcesz?
Ona chce go zmienić. Nawet nie tyle, by przestał pić - bo tylko pijany ją kocha i snuje plany - ale by kochał ją też jak jest trzeźwy.
rossanka napisał/a:ź.
Czego Ty właściwie chcesz?Ona chce go zmienić. Nawet nie tyle, by przestał pić - bo tylko pijany ją kocha i snuje plany - ale by kochał ją też jak jest trzeźwy.
To nie na moje nerwy. Tzn nie chodzi już tu o Autorkę, ale o życie poza forum. Nie rozumiem takich ludzi, a jest ich trochę dookoła. Męczą mnie.
Autorko - zastanów się, czego ty chcesz. On Cię nie kocha na trzeźwo. Kocha Cię po pijaku, jak to sie mówi. A Ty nie chcesz aby pił.
Co to za życie?
Po pierwsze poczytaj o alkoholizmie i wspoluzaleznieniu. Po drugie zastanow sie nad swoim zwiazkiem i nad tym czego chcesz. Twoj facet powinien chodzic na terapie. A ty powinnas dac mu czas na zrozumienie co sie z nim dzieje. Nie trzymaj sie go tak kurczowo bo inaczej bedziesz wspoluzalezniona.