Cześć,
na czym polega stworzenie związku po 25 roku życia? Mam 26 lat i od 3 lat nie byłam z nikim. To nie jest normalne. Od kilku lat zdarzają mi się platoniczne miłości jak w gimnazjum, chowanie uczyć, a kiedy odważę się powiedzieć co czuję okazuje się, że to za szybko, że tylko przyjaźń wchodzi w grę- albo że jestem 2 opcją.
Problem w tym, że nie potrafię kolegować się z facetami, przyjaźnić z facetami, którzy mi się podobają. A inni moi koledzy albo nie chcą sięspotykać nawet koleżeńsko bo ni emają czasu albo są juz w związkach.
Nie wiem co robić, bo wiem, ze aby teraz zdobyc faceta powinnam byc szczesliwa, akceptowac siebie itp. A jak mam to zrobić jesli na około mnie nie ma fajnych mezczyzn, a Ci któzy są fajni mają mnie tylko za kolezankę? Do tego stopnia, ze wiedzą to i są do mnie mili aby mnie nie urazić jakimis zartami albo rozmowami o partnerkach innych?
Co jest nie tak?
Jak mogę zamienić tą 'moc' aby byc na przodzie, abym to ja dyktowała warunki, aby to domnie podchodzili a nie ja do nich? O co chodzi?
Zawsze slysze, ze jestem taka fajna a nie mam faceta a nikt nie wie dlaczego...
A flirtuję, daje sie poznać...
Co jest nie tak?
Jak niektore dziewczyny wytrzymują kolezenstwo z chlopakiem i to one go przetrzymują tak dlugo ze to on je blaga o bycie razem? Zawsze bylo tak ze to ja bylam przytrzymywana...