Witam wszystkich, postaram się napisać w skrócie i treściwie. Może ktoś kiedyś znalazł się w podobnej sytuacji.
Byłem z moją partnerką w związku przez 5 lat. Mamy dwójkę wspaniałych dzieci ( synowie 4 i 2 lata ) Nasz związek był bardzo toksyczny i burzliwy. Zaczął się psuć po 2 latach. Kłótnie, wyprowadzki i tak wkoło, wiele krzywdzących słów, czynów itp. Co miesięczne przerwy, maksymalnie dwu i dalej to samo. Kiedy urodził się nasz pierwszy syn byliśmy bardzo młodzi ona 19 lat ja 21.
Dzisiaj po rocznym rozstaniu ona ma 24 lata ja 26 lat. Inne myślenie na świat. Dogadujemy się wspaniale, jak nigdy, widujemy się na wspólnych weselach naszych znajomych, podczas odwiedzin dzieci itp. Kurz opadł, emocje opadły.
Wiem, że napewno ich bardzo wszystkich kocham, ale po takich przejściach przychodzi również rozsądek... - czy damy rade, czy dam rade ? Mam dużo obaw i myśli...
Czy ktoś z Was spróbował jeszcze raz po roku lub dłuższym czasie i czy to się udało ? Czy znacie takie historie ?