Czy o milosc trzeba walczyc? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy o milosc trzeba walczyc?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

1 Ostatnio edytowany przez martamartamarta (2017-08-20 00:14:01)

Temat: Czy o milosc trzeba walczyc?

No wlasnie pytanie jak w tytule. Zawsze bylam zwolenniczka teorii,ze jak dwie osoby chca to chca, a jak druga osoba ,w moim przypadku facet, nie wykazuje zainteresowania to trzeba odpusic. Jednak widze przypadki,np.para byla ze soba 2 lata, widac, ze sie kochali, jemu jednak uderzyla sodowa do glowy i sie rozstali. Jej sposobem "walki" bylo pokazanie ,ze dobrze sobie radzi bez niego, on zrozumial,ze bez niej jest mu zle. On zechcial wrocic. Jej walka bylo to ,ze go przyjela z powrotem,bo naprawde go kochala. Co ciekawe przez ten czas to ona byla w zwiazku,niesatysfakcjonujacym, a on nie. Co by duzo nie mowic sa razem szczesliwi. Ja np.kiedys nie przyjelabym takiego "syna marnotrawnego", ale wlasnie zastanwiam sie ,czy slusznie?

Czasem boje sie ,ze skoncze u boku kogos do kogo co prawda czuje cos ,ale nie bedzie to ta prawdziwa ,wielka milosc. Czy czasem warto odpusicic, nie postapic do konca honroowo , a nawet wybaczyc zdrade w imie milosci? Czy walka o milosc zawsze rowna sie z  pozwalaniem na pomiatanie? Czasami ktos udaje niedostepnego,bo sie boi ,ze ktos go zrani , ale z boku to wygalda ,ze olewa. Czy jesli intuicja  podpowiada,ze tak wlasnie jest to walczyc o to ,mimo ,ze mozemy sie mylic i tak naprawde ktos nas wykorzystuje i manipuluje? Ile warto zrobic dla milosci?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy o milosc trzeba walczyc?
martamartamarta napisał/a:

Zawsze bylam zwolenniczka teorii,ze jak dwie osoby chca to chca, a jak druga osoba ,w moim przypadku facet, nie wykazuje zainteresowania to trzeba odpusic.

Tylko jak to świeża relacja, to ona trochę odpuszcza, bo wydaje jej się, że on jest mało zainteresowany, więc on widzi, że ona kasuje relację, więc traci zapał, nabiera wątpliwości i spirala ściąga ich w dół, rozstają się w marazmie. A może mieliby wspólne życie? Uważam, że trzeba walczyć o swoje szczęście, nie bać się porażki. Najgorzej jak przez resztę życia trzeba rozmyślać co by było gdybym "wtedy walczyła", "czy słusznie zrobiłam odpuszczając", "czy to może moja wina była"?

Ostatnio koleżanka mi opowiadała, że ma nowego chłopaka i na początku mieli problemy, bo ona nie martwi sie jak on idzie na imprezę, bo uznaje, że jak ma zdradzić, to itak go nie powstrzyma, więc nawet do niego nie dzwoniła. I on potem miał pretensje do niej, że w ogóle nie jest nim zaintersowana... musiała mu tłumaczyć swoją postawę, zwłaszcza, że wcześniej miała toksyczny związek.


Ja np.kiedys nie przyjelabym takiego "syna marnotrawnego", ale wlasnie zastanwiam sie ,czy slusznie? Czasem boje sie ,ze skoncze u boku kogos do kogo co prawda czuje cos ,ale nie bedzie to ta prawdziwa ,wielka milosc. Czy czasem warto odpusicic, nie postapic do konca honroowo , a nawet wybaczyc zdrade w imie milosci?

Ja bym zdradę wybaczył, ale sam zdradzam więc i opinia trochę skrzywiona. Uważam, że miłość, przyjaźń to jest coś ponad seks, więc wierność nie powinna być w związku najważniejsza.


Czy walka o milosc zawsze rowna sie z  pozwalaniem na pomiatanie?

Zdrada to zrobienie sobie przyjemności poza związkiem i nie powinno to szkodzić związkowi. Pomiatanie to bezpośrednie krzywdzenie osoby z tkórą się jest w  związku i to jest niedopuszczalne. Można kochać i krzywdzić osobę którą się kocha, ale z taką osobą nie chciałbym żyć.


Czasami ktos udaje niedostepnego,bo sie boi ,ze ktos go zrani , ale z boku to wygalda ,ze olewa. Czy jesli intuicja  podpowiada,ze tak wlasnie jest to walczyc o to ,mimo ,ze mozemy sie mylic i tak naprawde ktos nas wykorzystuje i manipuluje? Ile warto zrobic dla milosci?

Często ludzie nie chcą się angażować uczuciowo, bo się zakochają, zauroczą, a druga osoba ich potem rzuci, odejdzie i oni będą cierpieć. Dzieje się tak ponieważ te osoby same ze sobą sobie nie radzą, ze swoimi uczuciami, nie potrafią ogarnąć cierpienia. Ja uważam, że trzeba od razu być otwartym, kochać szaleńczo, okazywać to... a jeśli ktoś odejdzie? Trudno -- taka jego wola, taki jego wybór, pocierpimy trochę i przejdzie. Będzie następna sooba. Liczą się dni których nie znamy jak Grechuta śpiewał.

3

Odp: Czy o milosc trzeba walczyc?
martamartamarta napisał/a:

Czy czasem warto odpusicic, nie postapic do konca honroowo , a nawet wybaczyc zdrade w imie milosci? Czy walka o milosc zawsze rowna sie z  pozwalaniem na pomiatanie? Czasami ktos udaje niedostepnego,bo sie boi ,ze ktos go zrani , ale z boku to wygalda ,ze olewa. Czy jesli intuicja  podpowiada,ze tak wlasnie jest to walczyc o to ,mimo ,ze mozemy sie mylic i tak naprawde ktos nas wykorzystuje i manipuluje? Ile warto zrobic dla milosci?

Moim zdaniem jak pojawia się zdrada to znaczy, że nie ma miłości. A tlumaczenie sobie "och on mnie kocha, tylko ta zdzira mu zawrócila w głowie" jest dla mnie nie do pojęcia. Tak jak jeszcze bylabym w stanie wybaczyć skok w bok po alkoholu to za nic nie wybaczyłabym drugiej równoległej, chocby krotkiej relacji.
Więc uważam, że jesli pojawiają się takie zdrady w związku to tkwienie w tym i wybaczanie i wiara, że on się zapomnial, że nie poswięcałam mu dośc uwagi etc jest głupotą. Lepiej być samemu niż w takim "pseudo- związku".
Ale oczywiście wiele kobiet, uznaje że ten ich zdradzacz to ich "wielka miłosc" i jak sie dowiedzą o zdradzie to pokrzyczą, poobrażają się, stawiają jakieś idiotyczne wymagania, ktore facet ma spełniac "w imię miłosci" i w pelni usatysfakcjonowane mu wybaczają. Facet ma być wdzieczny do końca swych dni. A w rzeczywistosci facet wchodzi na wyższy poziom udawania, że jest zajebiscie szcześliwy ze swoją wybranką.

4

Odp: Czy o milosc trzeba walczyc?
Gary napisał/a:

Ja bym zdradę wybaczył, ale sam zdradzam więc i opinia trochę skrzywiona. Uważam, że miłość, przyjaźń to jest coś ponad seks, więc wierność nie powinna być w związku najważniejsza.

Zdrada to zrobienie sobie przyjemności poza związkiem i nie powinno to szkodzić związkowi.

Gary masz zadziwiającą definicję miłosci. Mam nadzieje że twoja kobieta o tym wie i też ją stosuje ku obopólnej zgodzie wink

5

Odp: Czy o milosc trzeba walczyc?

Uważam, że związek (udany) to ciężka praca. Nie znam par, które się nie docierały, które nie wyznaczały swoich granic i się nie kłóciły o głupoty. A czy to się równa z walką o związek? To już chyba kwestia podejścia.

6 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-08-20 12:41:05)

Odp: Czy o milosc trzeba walczyc?
martamartamarta napisał/a:

No wlasnie pytanie jak w tytule. Zawsze bylam zwolenniczka teorii,ze jak dwie osoby chca to chca, a jak druga osoba ,w moim przypadku facet, nie wykazuje zainteresowania to trzeba odpusic. Jednak widze przypadki,np.para byla ze soba 2 lata, widac, ze sie kochali, jemu jednak uderzyla sodowa do glowy i sie rozstali. Jej sposobem "walki" bylo pokazanie ,ze dobrze sobie radzi bez niego, on zrozumial,ze bez niej jest mu zle. On zechcial wrocic. Jej walka bylo to ,ze go przyjela spowrotem,bo naprawde go kochala. Co ciekawe przez ten czas to ona byla w zwiazku,niesatysfakcjonujacym, a on nie. Co by duzo nie mowic sa razem szczesliwi. Ja np.kiedys nie przyjelabym takiego "syna marnotrawnego", ale wlasnie zastanwiam sie ,czy slusznie?

Czasem boje sie ,ze skoncze u boku kogos do kogo co prawda czuje cos ,ale nie bedzie to ta prawdziwa ,wielka milosc. Czy czasem warto odpusicic, nie postapic do konca honroowo , a nawet wybaczyc zdrade w imie milosci? Czy walka o milosc zawsze rowna sie z  pozwalaniem na pomiatanie? Czasami ktos udaje niedostepnego,bo sie boi ,ze ktos go zrani , ale z boku to wygalda ,ze olewa. Czy jesli intuicja  podpowiada,ze tak wlasnie jest to walczyc o to ,mimo ,ze mozemy sie mylic i tak naprawde ktos nas wykorzystuje i manipuluje? Ile warto zrobic dla milosci?

Jestem zwolenniczką teorii, że miłości warto dać szansę, ale nie warto dla niej robić wszystkiego. Nawet w miłości szansa ma swoje granice.

7

Odp: Czy o milosc trzeba walczyc?

Samotna walka nie ma sensu. Dwoje musi tego chcieć. I nie powinien być to chyba żaden ciężki znój,tylko coś w rodzaju otwarcia się. I nastawienia na inną osobę. Otwarcia więc jest ryzyko narażenia się na zranienie.trzeba to wkalkulować lub zapomnieć o związkach.. Natomiast jeśli od początku coś nie gra...nie wiem czy warto.

Odp: Czy o milosc trzeba walczyc?

Moja ciocia w mlodosci byla kilka lat z chlopakiem. Wielka milosc,obustronna, listy, nosil ja na rekach,romantyk. Poszedl do wojska ,listy. Byla przysiega po roku chyba w wojsku, ona nie mogla dojechac , jakos tak bylo,ze on poszedk na wesele i tam zdradzil ja. Pozniej jak sie spotkali ciocia widziala ,ze jest cos nie tak. W koncu sie przyznal. Zalowal. Dla cioci cios w serce, nie wybaczyla. Poznala innego , jej obecnego meza , w kosciele na slubie ten byly stal przed kosciolem i plakal. Dowiedziala sie o tyn po latach od innego wujka. Pozniej jeszcze prpbowal nawiqzywac jakis kontakt. Ona nie wybaczyla zdrady. Minelo 25 lat. Jej obecny maz zdradzil ja zapewba nie raz,jest chamem i ogolnie czlowiekiem nieuczuciowym, na pewno nie byk romantykiem. Wtedy nie wybaczyla jednej zdrady swojej milosci a temu dzien w dzien wybacza o wiele wiecej. Uwazam ,ze nie ma nic gorsze jak malzenstwo nie z prawdziwej milosci. Smutna historia dajaca wiele do myslenia.

9

Odp: Czy o milosc trzeba walczyc?
martamartamarta napisał/a:

Moja ciocia w mlodosci byla kilka lat z chlopakiem. Wielka milosc,obustronna, listy, nosil ja na rekach,romantyk. Poszedl do wojska ,listy. Byla przysiega po roku chyba w wojsku, ona nie mogla dojechac , jakos tak bylo,ze on poszedk na wesele i tam zdradzil ja. Pozniej jak sie spotkali ciocia widziala ,ze jest cos nie tak. W koncu sie przyznal. Zalowal. Dla cioci cios w serce, nie wybaczyla. Poznala innego , jej obecnego meza , w kosciele na slubie ten byly stal przed kosciolem i plakal. Dowiedziala sie o tyn po latach od innego wujka. Pozniej jeszcze prpbowal nawiqzywac jakis kontakt. Ona nie wybaczyla zdrady. Minelo 25 lat. Jej obecny maz zdradzil ja zapewba nie raz,jest chamem i ogolnie czlowiekiem nieuczuciowym, na pewno nie byk romantykiem. Wtedy nie wybaczyla jednej zdrady swojej milosci a temu dzien w dzien wybacza o wiele wiecej. Uwazam ,ze nie ma nic gorsze jak malzenstwo nie z prawdziwej milosci. Smutna historia dajaca wiele do myslenia.

Smutna historia, ale ...
Zdrada tego chlopaka była czymś jednorazowym, pewnie po alkoholu. Poza tym zauważ, że przyznał się sam, bo miał wyrzuty sumienia. Taką zdradę może bym wybaczyła, jesliby walczył o mnie. Choć jak sądzę duże byloby ryzyko, że zdradzilby znów.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy o milosc trzeba walczyc?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024