martamartamarta napisał/a:Zawsze bylam zwolenniczka teorii,ze jak dwie osoby chca to chca, a jak druga osoba ,w moim przypadku facet, nie wykazuje zainteresowania to trzeba odpusic.
Tylko jak to świeża relacja, to ona trochę odpuszcza, bo wydaje jej się, że on jest mało zainteresowany, więc on widzi, że ona kasuje relację, więc traci zapał, nabiera wątpliwości i spirala ściąga ich w dół, rozstają się w marazmie. A może mieliby wspólne życie? Uważam, że trzeba walczyć o swoje szczęście, nie bać się porażki. Najgorzej jak przez resztę życia trzeba rozmyślać co by było gdybym "wtedy walczyła", "czy słusznie zrobiłam odpuszczając", "czy to może moja wina była"?
Ostatnio koleżanka mi opowiadała, że ma nowego chłopaka i na początku mieli problemy, bo ona nie martwi sie jak on idzie na imprezę, bo uznaje, że jak ma zdradzić, to itak go nie powstrzyma, więc nawet do niego nie dzwoniła. I on potem miał pretensje do niej, że w ogóle nie jest nim zaintersowana... musiała mu tłumaczyć swoją postawę, zwłaszcza, że wcześniej miała toksyczny związek.
Ja np.kiedys nie przyjelabym takiego "syna marnotrawnego", ale wlasnie zastanwiam sie ,czy slusznie? Czasem boje sie ,ze skoncze u boku kogos do kogo co prawda czuje cos ,ale nie bedzie to ta prawdziwa ,wielka milosc. Czy czasem warto odpusicic, nie postapic do konca honroowo , a nawet wybaczyc zdrade w imie milosci?
Ja bym zdradę wybaczył, ale sam zdradzam więc i opinia trochę skrzywiona. Uważam, że miłość, przyjaźń to jest coś ponad seks, więc wierność nie powinna być w związku najważniejsza.
Czy walka o milosc zawsze rowna sie z pozwalaniem na pomiatanie?
Zdrada to zrobienie sobie przyjemności poza związkiem i nie powinno to szkodzić związkowi. Pomiatanie to bezpośrednie krzywdzenie osoby z tkórą się jest w związku i to jest niedopuszczalne. Można kochać i krzywdzić osobę którą się kocha, ale z taką osobą nie chciałbym żyć.
Czasami ktos udaje niedostepnego,bo sie boi ,ze ktos go zrani , ale z boku to wygalda ,ze olewa. Czy jesli intuicja podpowiada,ze tak wlasnie jest to walczyc o to ,mimo ,ze mozemy sie mylic i tak naprawde ktos nas wykorzystuje i manipuluje? Ile warto zrobic dla milosci?
Często ludzie nie chcą się angażować uczuciowo, bo się zakochają, zauroczą, a druga osoba ich potem rzuci, odejdzie i oni będą cierpieć. Dzieje się tak ponieważ te osoby same ze sobą sobie nie radzą, ze swoimi uczuciami, nie potrafią ogarnąć cierpienia. Ja uważam, że trzeba od razu być otwartym, kochać szaleńczo, okazywać to... a jeśli ktoś odejdzie? Trudno -- taka jego wola, taki jego wybór, pocierpimy trochę i przejdzie. Będzie następna sooba. Liczą się dni których nie znamy jak Grechuta śpiewał.