Na początku lipca odezwał się do mnie kolega, z którym chodziłam do przedszkola. Chodziliśmy również do tej samej szkoły przez 3 lata, jednak nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy. Chyba nawet nie byliśmy na "cześć". Początkowo myślałam, że mnie z kimś pomylił, jednak zaprzeczał, twierdząc, że napisał tak po prostu. W końcu po którejś rozmowie spytał, czy mogłabym mu wysłać jakieś swoje zdjęcie. Coś tam wygrzebałam, a on skomentował to tym, że nic się nie zmieniłam odkąd ostatnio mnie widział w szkole (jakieś 5-6 lat temu), a następnie zaproponował, żeby spotkać się następnego dnia. Rozmawiając z nim chyba trochę go zaskoczyłam, stwierdził, że sprawiam wrażenie bardzo miłej i grzecznej dziewczyny. Nie ukrywam, że od dawna wydawał mi się być bardzo ciekawym chłopakiem, z tego co mi wiadomo jest z porządnej rodziny (mieszka bardzo blisko mojej familii), studiuje za granicą poważny kierunek no i sam jest bardzo wesołym, ciepłym i serdecznym chłopakiem. Przynajmniej taki się wydaje. Spotkanie jednak nie wypaliło, bo miałam urodziny dziadka, natomiast on pracował 50km od naszego miasta i przeliczył się z wolnym czasem. Rozmawialiśmy ze sobą jeszcze kilka razy i dwa tygodnie temu odezwał się znowu. Napisał do mnie po 1 w nocy. Próbował wyciągnąć na spacer, ale przyznał, że w dzień był w odwiedzinach u siostry i wypił dwa piwa, więc sam nie wie, czy zechciałabym. Ja natomiast szykowałam się już do spania i nie chciało mi się wierzyć, żeby wypił tak mało i rzucił taką propozycję. Kiedy już się z nim żegnałam powiedział, że w takim razie on też już pójdzie spać, wysłał mi kilka buziaków i zażartował, żebym o nim nie śniła, bo koszmary to słaba sprawa. Odpowiedziałam, żeby w takim razie tyle o mnie nie myślał, na co on "co poradzę że myślę " . Od tej rozmowy minęło 10 dni. Wiem, że był w tym czasie za granicą, prawdopodobnie zabrał do siebie rodziców, ale przedwczoraj wrócił, a nadal się nie odzywa. Wiem, że może wydawać się to dziecinne i że w ogóle zwracam na to uwagę, ale myślicie, że mógł być mną zainteresowany? Czy pisał tylko z nudów, bo po pracy nie miał co robić? Chociaż zdziwiło mnie, że pamięta mnie sprzed kilku lat, zwłaszcza, że nie nawiązywaliśmy wcześniej kontaktu, a poza tym w szkole byłam dziewczyną z pogranicza "szarej myszki", a chyba nie fatygowałby się z pisaniem do mnie, gdyby uważał mnie za mało interesującą. Nie ukrywam, że chciałabym spróbować rozwinąć znajomość, ale nie wiem jak i czy w ogóle ma to jakikolwiek sens...
1 2017-08-13 19:56:21 Ostatnio edytowany przez koniczynka123 (2017-08-13 19:59:43)
"co poradzę że myślę hmm"
-odpisałaś mu na to? cyz nie odpisałas i od tamtej pory cisza?
"co poradzę że myślę hmm"
-odpisałaś mu na to? cyz nie odpisałas i od tamtej pory cisza?
Poźniej rozmowa wyglądała tak:
ja: Chyba za dużo wypiłeś ;p
on: Niee 2 piwa. I to dawno
ja: Ok
on: W takim razie dobrej nocki jeszcze raz:)
ja: Śpij dobrze
on: Wzajemnie
Dziwne to dziwne. Ja bym zrobiła tak, że skoro wiesz, że wrócił to napisz do niego (wykażesz inicjatywę a to miłe), zapytaj co słychać i czy nie chciałby wyjść na kawę/piwo bo akurat masz wolne popołudnie. Jeśli się zgodzi to super, jeśli nie będzie mógł i wyznaczy alternatywny termin to bardzo dobrze, a jeśli cię spławy to go olej bo to będzie znaczyło, ze faktycznie nawijał ci makaron na uszy dla rozrywki i podbicia ego.
Myślę, że spotkanie rozwiałoby wątpliwosci powodzenia
Dziwne to dziwne. Ja bym zrobiła tak, że skoro wiesz, że wrócił to napisz do niego (wykażesz inicjatywę a to miłe), zapytaj co słychać i czy nie chciałby wyjść na kawę/piwo bo akurat masz wolne popołudnie. Jeśli się zgodzi to super, jeśli nie będzie mógł i wyznaczy alternatywny termin to bardzo dobrze, a jeśli cię spławy to go olej bo to będzie znaczyło, ze faktycznie nawijał ci makaron na uszy dla rozrywki i podbicia ego.
Myślę, że spotkanie rozwiałoby wątpliwoscipowodzenia
Dzięki za radę chciałam się odezwać, ale nie wiedziałam, czy mi wypada... chociaż w sumie jeśli on napisał ni stąd ni zowąd, to czemu ja nie mogłabym się teraz odezwać
jeśli będzie nijak, to przynajmniej przekonam się, że już więcej nie warto
Odezwij się do niego delikatnie -- "Hej cześć! Wytrzeźwiałeś po tych piwach?" ... albo "Hej cześć! Jak tam u Ciebie?" -- takie zwykłe zaczepki.
Postaraj się nie dawać negatywnych odpowiedzi w stylu "nie myśl o mnie", albo udawać, że Ci nie zależy, bo jak widać myślisz o nim. Jesteś zainteresowana to dąż do spotkania, bo potem będzie płacz, że on sobie poszedł. Dał Ci znaki zainteresowania, a Ty ani jednego.
O piwie nie wspominaj bo to właśnie alkohol mógł wzmóc u niego odwagę. Może nie chcieć być zdemaskowany.
Odezwij się do niego delikatnie -- "Hej cześć! Wytrzeźwiałeś po tych piwach?" ... albo "Hej cześć! Jak tam u Ciebie?" -- takie zwykłe zaczepki.
Postaraj się nie dawać negatywnych odpowiedzi w stylu "nie myśl o mnie", albo udawać, że Ci nie zależy, bo jak widać myślisz o nim. Jesteś zainteresowana to dąż do spotkania, bo potem będzie płacz, że on sobie poszedł. Dał Ci znaki zainteresowania, a Ty ani jednego.
Nie nie, to nie tak Przed tym zanim mieliśmy spotkać się pierwszy raz, wspominałam kilka razy, że jeżdżę dużo na rowerze, ale z racji, że wszyscy znajomi powyjeżdżali, to spędzam czas sama. Odpowiedział wtedy "Mogłaś napisać, to pojeździlibyśmy", na co ja, że "skoro tak, to teraz możesz czuć się zagrożony, że któregoś dnia porwę Cię na przejażdżkę
", a on się zgodził. No i pewnego dnia faktycznie odezwałam się do niego pisząc, czy jest może w mieście i chciałby wyjść na rower, bo właśnie sama się wybieram. Niestety był poza miastem, w pracy. No i jakiś czas później podczas rozmowy spytał o zdjęcie...zaproponował spotkanie, które tak jak napisałam wyżej nie wypaliło... Chyba faktycznie znowu się jakoś skromnie odezwę.
Ogólnie kiedy napisał pierwszy raz, pod koniec rozmowy dodał "możemy jeszcze kiedyś popisać:)". Później znowu odezwał się pierwszy, a kiedy musiałam iść, zaproponował, żebyśmy porozmawiali następnego dnia wieczorem. Wtedy ja się odezwałam, a on wyraźnie się ucieszył. Następnym razem ponownie odezwałam się pierwsza, ale odpisał mi o 6 rano przepraszając, że nie odpisał, ale miał jakieś spotkanie rodzinne, ktoś obchodził rocznicę ślubu. Do tego akurat był w pracy, ale powiedział, że możemy porozmawiać wieczorem. Oczywiście odezwał się. No i tak kilka razy. Do tego zadawał mi dużo pytań, jakby chciał się o mnie dowiedzieć możliwie jak najwięcej. W końcu zaczął nawet pytać mnie o zdanie, czy np. uważam, że jest mu lepiej z zarostem czy bez, czy myślę, że pasowałyby mu jakieś tatuaże i takie tam... Nie mam dużego doświadczenia z facetami, ale wydaje mi się, że to chyba oznacza, że może uważać moje zdanie za ważne? Do tego gdyby nie był zainteresowany, to nie rozmawiałby tak chętnie... i dlatego dziwi mnie, że teraz nastała cisza. Wydawało mi się, że to idzie w dobrym kierunku i znajomość powoli się rozwija, ale skończył pracę, wyjechał na kilka dni, niby był online, ale zdaję sobie sprawę, że mógł nie mieć czasu, skoro spędzał go z rodziną, ale mimo wszystko dziwi mnie ta cisza... poczekam jeszcze dwa dni, być może spędza teraz długi weekend z bliskimi. I najwyżej spróbuję raz zaczepić
Daj znać jak się odezwiesz napisz np we wtorek, jest święto dzień wolny więc duża szansa, że wieczorem znajdzie chwile
Daj znać jak się odezwiesz
napisz np we wtorek, jest święto dzień wolny więc duża szansa, że wieczorem znajdzie chwile
Wiem, że w sobotę był ze znajomymi, natomiast wczoraj na weselu. Nie mam pojęcia, czy jako osoba towarzysząca, czy może to on był zaproszony...dlatego też nie wiem, czy powinnam dzisiaj pisać. Może lepiej będzie jak odezwę się jutro...
Dzisiaj mogą być poprawiny.