Tak jak w temacie. Mam sobie koleżankę, jest fajna i chyba tyle. W poprzednim związku, a raczej na jego początku wszystko wyglądało inaczej, miłość od pierwszego wejrzenia, bla bla bla i inne głupoty. Na ile faktycznie tak jest? Ile najdłużej czekaliście, spotykaliście się z nią/nim zanim doszło do związku?
Zastanawia mnie to, bo jakoś nie czuję by cokolwiek szło do przodu w mojej znajomości. Co najśmieszniejsze - mi w sumie to odpowiada i jej chyba też. Ale mimo wszystko pytanie padło, więc jak to wygląda? Czy uczucie jest od razu, czy można też na nie czekać?