Witam wszystkich, zwracam sie znow z prosba o porade tym razem chodzi o kolege z pracy, a mianowicie ja pracuje w firmie dopiero od 4 miesiecy, on mi od razu wpadl w oko, ale sie dowiedzialam w sumie niedlugo po tym jak zaczelam tam pracowac ,ze ma dziewczyne, wiec dla mnie to juz byl owoc zakazany i tyle, nie zwracalam na niego wiekszej uwagi az do niedawna. Otoz od jakichs 2 tygodni zaczal sie miedzy nami flirt, rozmowy wskazujace nie tylko na zainteresowanie jako kolega/kolezanka z pracy itd. chociaz nie mozna tez powiedziec, ze sie dzieje miedzy nami niewiadomo co, ale jednak cos jest (przynamniej tak mi sie wydaje). Myslalam, ze moze sobie umila czas w pracy, bo przeciez ma dziewczyne , chociaz przedtem rozmowy miedzy nami byly tylko sluzbowe, ale sam mi powiedzial, ze z dziewczyna sie rozstal, najblizszym kolegom z pracy tez to powiedzial, wiec jakby tu jest ok, tylko problem polega na tym, ze poza flirtem, usmiechami, spojrzeniami i rozmowami (wskazujacymi definitywnie na sympatie chociazby), to nie zaprasza mnie nigdzie ani nie mamy kontaktu poza praca. Choc jak sie to wszystko zaczelo wyszlo z rozmowy, ze powiedzial mi tak: napisz mi dzis na fb co proponujesz w jaki sposob mozemy spedzic czas nie w czasie pracy na co ja mu napisalam, ze proponuje kawe z czekolada w czasie przerwy obiadowej, ale w biurze,to mi odpisal wtedy, ze to przeciez jest czas pracy rowniez, bo w biurze , ze oczekiwal na bardziej interesujaca propozycje no i to wszystko niby w zartobliwej formie ,ale przeciez nie bede w tym samym dniu od razu mu proponowac spotkania po pracy, nie chcialam wyjsc na jakac nachalna desperatke..i wlasnie on nie proponuje nic ani spotkania ani cos, a kazdego dnia flirt jest, nie wiem czy mam zrobic pierwszy krok i zaproponowac teraz jakies wyjscie czy dac spokoj, bo moze po prostu chce sie pocieszyc po rozstaniu z dziewczyna- rozmowa i flirtem, a poza tym mysle, ze jak facetowi zalezy,to raczej zrobi ten pierwszy krok, nie wiem juz co mam myslec..
W takiej sytuacji rzeczywiście gdyby chciał to by Cię gdzieś zaprosił, on po prostu z Tobą flirtuje, bada teren jak bardzo jesteś nim zainteresowana i co może na tym ugrać. Nie angażuj się skoro on dopiero co skończył związek, pewnie chce się wyszaleć, a ty jesteś w zasięgu i do tego wysyłasz sygnały. Przystopuj, ochłoń, schłodź relację i czekaj na jego inicjatywę. Chyba, że zależy Ci tylko na seksie i małym romansie to wtedy oczywiście działaj
Witam wszystkich, zwracam sie znow z prosba o porade
tym razem chodzi o kolege z pracy, a mianowicie ja pracuje w firmie dopiero od 4 miesiecy, on mi od razu wpadl w oko, ale sie dowiedzialam w sumie niedlugo po tym jak zaczelam tam pracowac ,ze ma dziewczyne, wiec dla mnie to juz byl owoc zakazany i tyle, nie zwracalam na niego wiekszej uwagi az do niedawna. Otoz od jakichs 2 tygodni zaczal sie miedzy nami flirt, rozmowy wskazujace nie tylko na zainteresowanie jako kolega/kolezanka z pracy itd. chociaz nie mozna tez powiedziec, ze sie dzieje miedzy nami niewiadomo co, ale jednak cos jest (przynamniej tak mi sie wydaje). Myslalam, ze moze sobie umila czas w pracy, bo przeciez ma dziewczyne , chociaz przedtem rozmowy miedzy nami byly tylko sluzbowe, ale sam mi powiedzial, ze z dziewczyna sie rozstal, najblizszym kolegom z pracy tez to powiedzial, wiec jakby tu jest ok, tylko problem polega na tym, ze poza flirtem, usmiechami, spojrzeniami i rozmowami (wskazujacymi definitywnie na sympatie chociazby), to nie zaprasza mnie nigdzie ani nie mamy kontaktu poza praca. Choc jak sie to wszystko zaczelo wyszlo z rozmowy, ze powiedzial mi tak: napisz mi dzis na fb co proponujesz w jaki sposob mozemy spedzic czas nie w czasie pracy na co ja mu napisalam, ze proponuje kawe z czekolada w czasie przerwy obiadowej, ale w biurze,to mi odpisal wtedy, ze to przeciez jest czas pracy rowniez, bo w biurze , ze oczekiwal na bardziej interesujaca propozycje no i to wszystko niby w zartobliwej formie ,ale przeciez nie bede w tym samym dniu od razu mu proponowac spotkania po pracy, nie chcialam wyjsc na jakac nachalna desperatke..i wlasnie on nie proponuje nic ani spotkania ani cos, a kazdego dnia flirt jest, nie wiem czy mam zrobic pierwszy krok i zaproponowac teraz jakies wyjscie czy dac spokoj, bo moze po prostu chce sie pocieszyc po rozstaniu z dziewczyna- rozmowa i flirtem, a poza tym mysle, ze jak facetowi zalezy,to raczej zrobi ten pierwszy krok, nie wiem juz co mam myslec..
Przecież zaproponował, to Ty nie chcąc wyjść na desperatkę, wybrałaś kawę w biurze.
1beatrice napisał/a:Witam wszystkich, zwracam sie znow z prosba o porade
tym razem chodzi o kolege z pracy, a mianowicie ja pracuje w firmie dopiero od 4 miesiecy, on mi od razu wpadl w oko, ale sie dowiedzialam w sumie niedlugo po tym jak zaczelam tam pracowac ,ze ma dziewczyne, wiec dla mnie to juz byl owoc zakazany i tyle, nie zwracalam na niego wiekszej uwagi az do niedawna. Otoz od jakichs 2 tygodni zaczal sie miedzy nami flirt, rozmowy wskazujace nie tylko na zainteresowanie jako kolega/kolezanka z pracy itd. chociaz nie mozna tez powiedziec, ze sie dzieje miedzy nami niewiadomo co, ale jednak cos jest (przynamniej tak mi sie wydaje). Myslalam, ze moze sobie umila czas w pracy, bo przeciez ma dziewczyne , chociaz przedtem rozmowy miedzy nami byly tylko sluzbowe, ale sam mi powiedzial, ze z dziewczyna sie rozstal, najblizszym kolegom z pracy tez to powiedzial, wiec jakby tu jest ok, tylko problem polega na tym, ze poza flirtem, usmiechami, spojrzeniami i rozmowami (wskazujacymi definitywnie na sympatie chociazby), to nie zaprasza mnie nigdzie ani nie mamy kontaktu poza praca. Choc jak sie to wszystko zaczelo wyszlo z rozmowy, ze powiedzial mi tak: napisz mi dzis na fb co proponujesz w jaki sposob mozemy spedzic czas nie w czasie pracy na co ja mu napisalam, ze proponuje kawe z czekolada w czasie przerwy obiadowej, ale w biurze,to mi odpisal wtedy, ze to przeciez jest czas pracy rowniez, bo w biurze , ze oczekiwal na bardziej interesujaca propozycje no i to wszystko niby w zartobliwej formie ,ale przeciez nie bede w tym samym dniu od razu mu proponowac spotkania po pracy, nie chcialam wyjsc na jakac nachalna desperatke..i wlasnie on nie proponuje nic ani spotkania ani cos, a kazdego dnia flirt jest, nie wiem czy mam zrobic pierwszy krok i zaproponowac teraz jakies wyjscie czy dac spokoj, bo moze po prostu chce sie pocieszyc po rozstaniu z dziewczyna- rozmowa i flirtem, a poza tym mysle, ze jak facetowi zalezy,to raczej zrobi ten pierwszy krok, nie wiem juz co mam myslec..
Przecież zaproponował, to Ty nie chcąc wyjść na desperatkę, wybrałaś kawę w biurze.
niby tak, ale moim zdaniem to i tak nie byla przeciez jakas konkretna propozycja z jego strony, tylko wlasnie chec abym to ja cos proponowala mu, no a jednak nie chcialam aby to wygladalo w taki sposob, ze jestem na niego napalona i pierwszego dnia flirtu od razu cos mu proponuje
Jeśli Ty wyszłabyś z propozycją spotkania do kogoś tam, poza pracą i dała wolną rękę, co do miejsca lub formy tego spotkania, po czym otrzymała odpowiedź, taka jaką on otrzymał - to co byś myślała? Proponowałabyś nadal, czy uznała, że ta osoba nie jest zainteresowana?
Rozumiem o co Ci chodzi i częściowo się z Tobą zgadzam, jednak myślę , że moje zachowanie w stosunku do niego świadczy o tym iż zainteresowana nim jestem (pomijając to zdarzenie o propozycję) i on to na pewno bardzo dobrze widzi. Może faktycznie jest urażony w jakimś stopniu tym, że nic nie zaproponowałam wtedy, a może po prostu chciał tylko sie zabawic, a zrozumiał po mojej tamtej odpowiedzi, ze nie będzie miał takiej możliwości, więc nie ma więcej inicjatywy z jego strony
Słuchaj mnie uważnie, beatrice. Nie wychodź przed szereg, nie rób pierwszego kroku. To mężczyźnie ma zależeć i nie wolno Ci się podawać na talerzu przed nim. Ma on gonić króliczka, jest w końcu myśłiwym, tak ukształtowała go natura. Jedynie możesz lekko prowokować i zachęcać do pościgu. Jeśli mężczyzna Ci się podoba to musisz okazywać niedostępność, być tajemnicza i przyciągająca. On ma się domyśleć, ze Ci na nim zależy, wyczytać to z kryształowej kuli i z Twojej głowy. Absolutnie nic nie rób i nie dawaj po sobie poznać, że go chcesz.
*oczywiście jest to ironia, ale takie pierdoły kobiet czasem sie trzymają i powtarzają niczym mantrę
Spytam się prosto-ile masz lat? Bo rozkminy emocjonalne na poziomie nastolatki.
Nastolatka juz daawno nie jestem , moze tak sie wydawac, ze te moje rozkminy faktycznie sa jak u nastolatki, powiem Ci tylko tyle: to ze on mnie interesuje (bo ze mi na nim zalezy, to juz za duzo powiedziane) nie musi wyczytywac z krysztalowej kuli, bo ja mu to okazuje, ale tez nie chce, jak to okresliles, podawac mu sie na talerzu w sensie takim aby od razu przejmowac inicjatywe
Nastolatka juz daawno nie jestem , moze tak sie wydawac, ze te moje rozkminy faktycznie sa jak u nastolatki, powiem Ci tylko tyle: to ze on mnie interesuje (bo ze mi na nim zalezy, to juz za duzo powiedziane) nie musi wyczytywac z krysztalowej kuli, bo ja mu to okazuje, ale tez nie chce, jak to okresliles, podawac mu sie na talerzu w sensie takim aby od razu przejmowac inicjatywe
Sorry, ale jeśli gościu mówi o spotkaniu się poza miejscem pracy, a Ty proponujesz mu kawę czy co tam w biurze to coś jest nie tak. To taki sygnał "trzymaj do mnie dystans" i gość po prostu się wycofuje. Ty możesz odbierać to inaczej niż facet, to podobnie jak w innym temacie dziewczyna zaproponowała facetowi przyjaźń licząc na dalszy rozwój relacji, a facet się wycofał, bo dla niego "przyjaźń" jest aseksualna.
@beatrice... Sprawa wygląda na typowo biurowy flirt, z którego nic nie wyniknie, bo gracie w niebezpieczną grę polegającą na tym kto komu da kosza. Na razie wygrywasz -- on niczym tchórzliwy dzieciaczek zrzuca na Ciebie odpowiedzialność na wymyślenie spotkania poza biurem... a Ty dzielnie odpierasz jego ataki proponując kawę właśnie w biurze. Wygrałaś? Wycofuje się? Dostał po łapach? Niech spada, prawda? Takie będzie twoje zwycięstwo.
Ktoś musi tę dziecinadę przerwać. Skoro on taki miękki, to weź to "na bary". Powiedz mu tak: "Hej cześć... wiesz... jednak chciałabym się spotkać po pracy... gdziekolwiek, cokolwiek wymyślisz, to ja w to wchodzę...". Dajesz jasny sygnał, że jesteś gotowa do poderwania. Teraz czas na jego działanie.
Za kazdym razem jak myślisz "nie chcę wyjść na desperatkę", to coś niszczysz, najczęściej w sobie.
Tak trochę pobieżnie poczytałem.
Ale Pani Autorka
Zamiast zrobić pierwszy krok, zrób rozkrok. Znacznie szybszy efekt, bez podchodów, obaw i niepewności, co co on se pomyśli.
Pozdrawiam
wlasnie sie dowiedzialam,ze on ma dopiero 22 lata,chociaz wyglada na duzo starszego,ale to pewnie dlatego zachowuje sie tak jakby sie bal lub wstydzil, no ale tak czy inaczej teraz to relacja z nim nie wchodzilaby raczej w gre,bo ja 22 lata mialam juz bardzo dawno temu wiec to by bylo conajmniej dziwne