Mam 24 lata. Mój problem polega na tym, że jestem "wieczną singielką". Nigdy nie byłam w związku (czy to poważnym czy nie), nie całowałam się i nadal jestem dziewicą. Moje życie uczuciowe nie istnieje zupełnie.
Urodę i figurę mam przeciętną. Uważam się za dość inteligentną i ambitną osobę. Jednak jestem nieśmiałą introwertyczką, mam niewielu znajomych (nigdy nie byłam szczególnie lubiana).
Już pod koniec gimnazjum zaczęłam mieć myśli, że nikt mnie nie chce, będę samotna do końca życia itp. ale szybko wybiłam je sobie z głowy.
W liceum żaden chłopak się mną nie zainteresował. Ale tłumaczyłam sobie, że to się odmieni na studiach.
Na studiach jako jedna z nielicznych byłam bez chłopaka. Wychodziłam na imprezy, starałam się być bardziej otwarta i śmiała, jednak nic z tego.
Czuję się po prostu okropnie samotna.
wszystko w swoim czasie, moim zdaniem nie można też starać się na silę przypodobać ludziom. A może problemem jest pewność siebie? A raczej jej brak…
wszystko w swoim czasie, moim zdaniem nie można też starać się na silę przypodobać ludziom. A może problemem jest pewność siebie? A raczej jej brak…
To prawda, mam raczej niską samoocenę. Moje dzieciństwo było bardzo nieszczęśliwe, długo zmagałam się z nerwicą.
Dziewczyno... mi kiedyś przypadło do gustu pewne stwierdzenie. Facet napisał innemu ale może to pasuje. Jak idziesz do baru i siadasz w kącie z piwem i oczekujesz, że fajna laska ciebie zauważy i podejdzie do ciebie sama zagadać to się zaskoczysz. I jedna kwestia, jako facet piszę... nie chodzi o przeciętność bo to marny powód do braku faceta ale niektóre dziewczyny po prostu swoją postawą i podejściem do facetów czy ogólnie ludzi jakby mówiły, że nie są zainteresowane chłopakiem... jakimkolwiek... nie obraź się ale to może być totalna niepewność, czasami mylona z wyniosłością czy niedostępnością. 24 lata powoduje tylko to, że jesteś mało doświadczona w relacji z drugim człowiekiem i możesz mieć problem ze strefą komfortu, którą ktoś będzie tak czy siak naruszał. No chyba, że ideał znajdziesz ale tak mało idealnych facetów teraz... Więc jeśli zaczyna Ci to przeszkadzać to rada będzie jedna - temat przerabiany tu wiele razy... Pchaj się między ludzi i próbuj być na nich otwarta - w tym kontrolować swoje zachowanie (nie uciekać), mimikę (nie patrzeć bez uśmiechu i spod byka) oraz nastawienie (będzie fajnie bo są fajni ludzie). A jak ludzie nie są fajni to szukać innych bo nic na siłę nie osiągniesz - no może dziewictwo stracisz z jakimś samcem ale pewnie nie o to Ci chodzi.
Zacznij więcej rozmawiać z obcymi ludźmi i się zmien, wtedy napewno kogoś znajdziesz.
Zacznij więcej rozmawiać z obcymi ludźmi i się zmien, wtedy napewno kogoś znajdziesz.
Jak mam się zmienić? Nie przeskoczę swojej osobowości. Chyba, że chodzi Ci o wygląd zewnętrzny.
7 2017-08-02 17:54:00 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-08-02 17:54:59)
Anet19 napisał/a:Zacznij więcej rozmawiać z obcymi ludźmi i się zmien, wtedy napewno kogoś znajdziesz.
Jak mam się zmienić? Nie przeskoczę swojej osobowości. Chyba, że chodzi Ci o wygląd zewnętrzny.
Znasz jakąś osobę, ktora jest Ci po prostu życzliwa? Nie musi być przyjaciel ale ktoś kto wzbudza w Tobie zaufanie... Nie rodzic... Jeśli masz to połowa sukcesu. Jeśli nie masz to poszukaj i poproś o ocenę, jak jesteś odbierana przez ludzi 'z zewnątrz'. Wtedy może dowiesz się co zmienić w zachowaniu bo to zwykle jest problemem a nie wygląd... Bo nie twierdzisz, że jesteś brzydka a to druga połowa sukcesu Możesz iść do psychologa ale dłużej Ci to zajmie bo ten ktoś będzie musiał przegadać Twoje problemy a nie poobserwować w towarzystwie...
Molinelle napisał/a:Anet19 napisał/a:Zacznij więcej rozmawiać z obcymi ludźmi i się zmien, wtedy napewno kogoś znajdziesz.
Jak mam się zmienić? Nie przeskoczę swojej osobowości. Chyba, że chodzi Ci o wygląd zewnętrzny.
Znasz jakąś osobę, ktora jest Ci po prostu życzliwa? Nie musi być przyjaciel ale ktoś kto wzbudza w Tobie zaufanie... Nie rodzic... Jeśli masz to połowa sukcesu. Jeśli nie masz to poszukaj i poproś o ocenę, jak jesteś odbierana przez ludzi 'z zewnątrz'. Wtedy może dowiesz się co zmienić w zachowaniu bo to zwykle jest problemem a nie wygląd... Bo nie twirdzisz, że jesteś brzydka a to druga połowa sukcesu
Możesz iść do psychologa ale dłużej Ci to zajmie bo ten ktoś będzie musiał przegadać Twoje problemy a nie poobserwować w towarzystwie...
Mam jedną bliską koleżankę, która jest bardzo szczera i po prostu musi powiedzieć to, co myśli. No więc stwierdziła, że jestem za bardzo spięta w kontaktach z ludźmi. Zgadzam się z tym, tylko nie za bardzo wiem, jak to zmienić. Pierwsza rozmowa z obcą osobą kosztuje mnie wiele nerwów, stąd to spięcie.
Nie sądzę, że tylko o to chodzi... drąż temat...
Nie sądzę, że tylko o to chodzi... drąż temat...
Uwierz, że ona jest bardzo bezpośrednia. Spytałam się jej, "co jest ze mną nie tak" i powiedziała o tym, że jestem zbyt spięta. Znam ją dobrze i wiem, że gdyby coś jeszcze leżałoby jej na sercu, to by to powiedziała. Może faktycznie coś jeszcze robię źle, tylko ona tego nie zauważa? Sama nie wiem...
Więc 'jesteś zbyt spięta' brzmi inaczej niż w kontekście 'Pierwsza rozmowa z obcą osobą kosztuje mnie wiele nerwów, stąd to spięcie.'. Tu nie chodzi o pierwszą rozmowę. Nie będę się jeszcze mundrzył, więc tylko zapytam: to stan permanentny w Twoich kontaktach z ludźmi, tak?
Więc 'jesteś zbyt spięta' brzmi inaczej niż w kontekście 'Pierwsza rozmowa z obcą osobą kosztuje mnie wiele nerwów, stąd to spięcie.'. Tu nie chodzi o pierwszą rozmowę. Nie będę się jeszcze mundrzył, więc tylko zapytam: to stan permanentny w Twoich kontaktach z ludźmi, tak?
Jestem wesoła i pogodna wśród przyjaciół. Natomiast jeśli chodzi o kontakty z obcymi bądź prawie obcymi ludźmi to tak, spięcie to stan permanentny.
Może zainteresuje Cię pomysł wakacyjnego wyjazdu singli?
14 2017-08-02 19:14:25 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-08-02 19:15:10)
Autorko, znasz już odpowiedź co przeszkadza... Tak nie nawiazesz nowych znajomości a to blokuje możliwości bo grono przyjaciół jest z definicji male... Co zrobic? Zmienić zachowanie... Nie siebie... Siebie tak prosto nie zmienisz.. Pewnie psycholog... Jesli nie on to napisałem wcześniej jak sie zachowywać... Jak to osiągnąć? Ćwicząc. Nawet na sucho, przed lustrem i obrazowanie tez bardzo pomoze ale o wiele mniej niz przed lustrem. I nie musisz byc zaraz proaktywna. Wystarczy otwarta. Jak potrafisz z przyjaciółmi to uda Ci się i z innymi... Na początek poćwicz...
Autorko, znasz już odpowiedź co przeszkadza... Tak nie nawiazesz nowych znajomości a to blokuje możliwości bo grono przyjaciół jest z definicji male... Co zrobic? Zmienić zachowanie... Nie siebie... Siebie tak prosto nie zmienisz.. Pewnie psycholog... Jesli nie on to napisałem wcześniej jak sie zachowywać... Jak to osiągnąć? Ćwicząc. Nawet na sucho, przed lustrem i obrazowanie tez bardzo pomoze ale o wiele mniej niz przed lustrem. I nie musisz byc zaraz proaktywna. Wystarczy otwarta. Jak potrafisz z przyjaciółmi to uda Ci się i z innymi... Na początek poćwicz...
Dziękuję za radę:-) będę ćwiczyła i zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Z ciekawości się spytam: ile masz lat rh72? Bo - sądząc po twoich wpisach - masz pewne doświadczenie i wiedzę:)
Rh72... 72 to rocznik...
Mam przyjaciolke podobna do cb. Tez mamy tyle samo lat Z dziewczynami ma dobfy kontakt ale juz z facetami...jakos tak oni sie jej boja. Jest ladna ale ta niepewnosc wyczuwaja i jakos tak nie lgna do niej. Moja rada: wiecej usmiechu, spotkan w mieszanym towarzystwie, luzu i zabawy. Jestes mloda, kiedy jak nje teraz masz sie bawic. Rozmawiaj o pierdolach, usmiechaj sie.
Rh72... 72 to rocznik...
Rozumiem:) Tak właśnie podejrzewałam:D
Mam przyjaciolke podobna do cb. Tez mamy tyle samo lat
Z dziewczynami ma dobfy kontakt ale juz z facetami...jakos tak oni sie jej boja. Jest ladna ale ta niepewnosc wyczuwaja i jakos tak nie lgna do niej. Moja rada: wiecej usmiechu, spotkan w mieszanym towarzystwie, luzu i zabawy. Jestes mloda, kiedy jak nje teraz masz sie bawic. Rozmawiaj o pierdolach, usmiechaj sie.
No właśnie. Nie napisałam wcześniej, że ja nawet nigdy nie kolegowałam się z facetami. Wiele kobiet ma problem z tym, że są postrzegane jako koleżanki, a nie potencjalne partnerki. Ja z większością chłopaków z gimnazjum, liceum i studiów byłam na "cześć cześć". Dziewczyny rzadko kiedy były wobec mnie wredne, natomiast chłopacy często.
nataliabukwas napisał/a:Mam przyjaciolke podobna do cb. Tez mamy tyle samo lat
Z dziewczynami ma dobfy kontakt ale juz z facetami...jakos tak oni sie jej boja. Jest ladna ale ta niepewnosc wyczuwaja i jakos tak nie lgna do niej. Moja rada: wiecej usmiechu, spotkan w mieszanym towarzystwie, luzu i zabawy. Jestes mloda, kiedy jak nje teraz masz sie bawic. Rozmawiaj o pierdolach, usmiechaj sie.
No właśnie. Nie napisałam wcześniej, że ja nawet nigdy nie kolegowałam się z facetami. Wiele kobiet ma problem z tym, że są postrzegane jako koleżanki, a nie potencjalne partnerki. Ja z większością chłopaków z gimnazjum, liceum i studiów byłam na "cześć cześć". Dziewczyny rzadko kiedy były wobec mnie wredne, natomiast chłopacy często.
No właśnie... Takie zachowanie chłopaków często świadczy o tym, ze sie pewnie podobalas ale czuli sie odrzucani... Typowa reakcja na niedostępna dziewczyne... Niektorym zostaje do konca zycia...
Autorko, ja jestem rok starsza od ciebie i też nie mam żadnych doświadczeń z mężczyznami na polu innych niż koleżeństwo. Zresztą ostatni bezpośredni kontakt z mężczyznami na polu koleżeńskim miałam tak gdzieś ponad 3 lata temu. Od dwóch lat próbuję znajdować znajomych przez internet, ale to nie wychodzi. Marne to pocieszenie, ale nie jesteś jedyną dziewczyną w Polsce w takiej sytuacji .
Molinelle napisał/a:nataliabukwas napisał/a:Mam przyjaciolke podobna do cb. Tez mamy tyle samo lat
Z dziewczynami ma dobfy kontakt ale juz z facetami...jakos tak oni sie jej boja. Jest ladna ale ta niepewnosc wyczuwaja i jakos tak nie lgna do niej. Moja rada: wiecej usmiechu, spotkan w mieszanym towarzystwie, luzu i zabawy. Jestes mloda, kiedy jak nje teraz masz sie bawic. Rozmawiaj o pierdolach, usmiechaj sie.
No właśnie. Nie napisałam wcześniej, że ja nawet nigdy nie kolegowałam się z facetami. Wiele kobiet ma problem z tym, że są postrzegane jako koleżanki, a nie potencjalne partnerki. Ja z większością chłopaków z gimnazjum, liceum i studiów byłam na "cześć cześć". Dziewczyny rzadko kiedy były wobec mnie wredne, natomiast chłopacy często.
No właśnie... Takie zachowanie chłopaków często świadczy o tym, ze sie pewnie podobalas ale czuli sie odrzucani... Typowa reakcja na niedostępna dziewczyne... Niektorym zostaje do konca zycia...
Szczerze? Nigdy nie pomyślałam, że mogłabym się komuś podobać. Wokół mnie zawsze było tyle ładniejszych i bardziej przebojowych dziewczyn... ja zawsze byłam przezroczysta i niedostrzegalna pośród tych wygadanych ślicznotek.
Autorko, ja jestem rok starsza od ciebie i też nie mam żadnych doświadczeń z mężczyznami na polu innych niż koleżeństwo. Zresztą ostatni bezpośredni kontakt z mężczyznami na polu koleżeńskim miałam tak gdzieś ponad 3 lata temu. Od dwóch lat próbuję znajdować znajomych przez internet, ale to nie wychodzi. Marne to pocieszenie, ale nie jesteś jedyną dziewczyną w Polsce w takiej sytuacji
.
Wcale nie takie marne pocieszenie:) A jak się czujesz z tym "wiecznym singielstwem"? Jesteś samotna czy szczęśliwa bez faceta u boku?
25 2017-08-02 20:29:25 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-08-02 20:31:53)
Szczerze? Nigdy nie pomyślałam, że mogłabym się komuś podobać. Wokół mnie zawsze było tyle ładniejszych i bardziej przebojowych dziewczyn... ja zawsze byłam przezroczysta i niedostrzegalna pośród tych wygadanych ślicznotek.
Więc pomyśl... Jakby się Tobą nie zainteresował to by sobie darowali docinki - jeśli Ty im nie docinałaś, oki? I ile razy już tu czytam 'przezroczysta' i 'niedostrzegalna'.... Dziewczyny? Próbował który chłopak przejść przez Was tak jakbyście nie istniały? Więc dostrzegają ale też patrzą na Wasze zachowania i sobie wnioskują co może być - a że generalnie chłopaki też się boją odrzucenia bo to ich 'męską' dumę narusza to nie próbuja... Tylko się wyzłośliwiają często bo nieosiągalne...
EDIT: jesteś pewna, że chłopak / facet preferuje wygadaną ślicznotkę? No chyba do jednego... sorry, wygadane ślicznotki
Molinelle, może wystarczy większy dekolt, fajna sukienka, odsłonięte nogi?
Brzmi płytko?
Takie życie ;P
Też brzmi dobrze... wtedy się możecie chłopaków nie móc odpędzić I będzie wygadana ślicznotka
No ale wtedy przed lustrem trzeba ćwiczyć coś innego
Molinelle, może wystarczy większy dekolt, fajna sukienka, odsłonięte nogi?
Brzmi płytko?
Takie życie ;P
Lubię kobiece ubrania, więc często noszę sukienki. Biust mam dosyć ładny, więc dekoltów się nie wystrzegam. Nogi mam niestety brzydkie, masywne i niekształtne. Ale ogólnie mam nie najgorszą sylwetkę.
29 2017-08-02 21:45:19 Ostatnio edytowany przez kao_makao (2017-08-02 21:48:19)
kao_makao napisał/a:Autorko, ja jestem rok starsza od ciebie i też nie mam żadnych doświadczeń z mężczyznami na polu innych niż koleżeństwo. Zresztą ostatni bezpośredni kontakt z mężczyznami na polu koleżeńskim miałam tak gdzieś ponad 3 lata temu. Od dwóch lat próbuję znajdować znajomych przez internet, ale to nie wychodzi. Marne to pocieszenie, ale nie jesteś jedyną dziewczyną w Polsce w takiej sytuacji
.
Wcale nie takie marne pocieszenie:) A jak się czujesz z tym "wiecznym singielstwem"? Jesteś samotna czy szczęśliwa bez faceta u boku?
Swoją sytuację przyrównam do dość kontrowersyjnego przykładu. Ktoś kto od urodzenia nie ma ręki, widzi, że jest inny od rówieśników, ale od urodzenia funkcjonuje bez niej i umie funkcjonować bez ręki. Ta osoba chce spróbować protezy, zaczynaja sie długie poszukiwania, przymiarki. Gdy potem dostanie protezę, to musi się nauczyc z nią funkcjonować, czasami to jest bolesne. Po jakimś czasie życie z protezą jest/zaczyna być łatwiejsze. Potem okazuje się, że proteza jest zepsuła/refundacja się skończyla i protezy znów nie ma. I znów trzeba się nauczyc życ bez protezy. Ja jestem tą osobą która od urodzenia nie ma "ręki" i jeszcze nigdy nie otrzymała "protezy". Osoba bez ręki np. nie stanie na rękach i gdyby chciała wówczas czuje, że jednak ta ręka by się przydała. Ja czasami odczuwam brak "ręki". Może gdybym miała znajomych, to ten brak partnera byłby mniej odczuwalny, ale niestety innych "narządów które się przydają do życia" też mi brakuje, a znalezienie "dawcy" nie jest łatwe i czasami przeszczepy bywają odrzucane .
No tak... kao_makao... uffff
No tak... kao_makao... uffff
Mógłbyś rozwinąć swoją wypowiedź?
A co rozwijać? Wartkość Twojego porównania mnie poniosła Sama napisałaś - kontrowersyjny...
33 2017-08-02 22:12:59 Ostatnio edytowany przez DuRiechstSoGut (2017-08-02 22:17:28)
A ja myślę, że wszystko ma swój czas i niektóre kobiety muszą czasem poczekać dłużej na jakąś fajną relację.
Nie jesteś osamotniona- ja też w wieku 24 lat też byłam jeszcze dziewicą- po prostu stwierdziłam, że poczekam sobie na kogoś "właściwego" i wcale nie żałuję, że czekałam z tym tak długo (jak na dzisiejsze standardy).
A co do samooceny- to fakt, odpowiedni jej poziom bardzo pomaga w poznawaniu nowych ludzi. W liceum miałam generalnie bardzo niską, ale nauczyłam się lubić siebie. Kiedyś powiedziałabym, że to niemożliwe, ale się da- wystarczy chcieć. Małymi kroczkami do przodu.
Wychodź do ludzi od czasu do czasu, a na pewno ktoś Cię dostrzeże. Głowa do góry
kao makao,
Dlaczego nie masz znajomych?
Może tutaj kogoś poznasz,skąd jesteś?
kao makao,
Dlaczego nie masz znajomych?
Może tutaj kogoś poznasz,skąd jesteś?
Problem mojego braku znajomych i możliwe przyczyny takiego stanu rzeczy zawarłam w poprzednich swoich postach. Ogólnie to moje znajomości kończą się, bo ludzie nie utrzymują ze mną kontaktu po zakończeniu etapu, kiedy się poznalismy.
Mieszkam w dużym mieście wojewódzkim i potencjalnie mam codziennie miliony szans na poznanie znajomych.
a praca/szkoła?
a praca/szkoła?
Szkoła, a raczej studia już prawie skończone, zresztą tam było może 5 facetów na roku (wszyscy 30+), a w pracy to raczej moje koleżanki są teraz na macierzyńskich i kontakt jest bardzo rzadki, a z męskiej części załogi nie lubię i nie polubię (niepasujące mi charaktery).
@kao_makao hmm bardzo ciekawa historia z tymi protezami. Musisz mieć ciekawą osobowość skoro czujesz się nie pasująca do tej rzeczywistości jak mniemam wnioskując po twoim wpisie o protezie. Aczkolwiek mogę się mylić. No cóż czasami warto odpuścić i trochę się wyluzować i nie robić nic na siłę bo to często jeszcze bardziej pogarsza sprawę. Słyszałaś o Prawie Przyciągania albo o regule wahadeł ? W Transerfingu Rzeczywistości Vadim Zeland pięknie opisuje te zasady. A chciałbym cię zapytać. Co się takiego dzieje skoro nie wychodzi poznawanie nowych ludzi przez internet ? Mogłabyś rozwinąć tą myśl z tymi narządami i protezami. Bardzo jest to ciekawe. Zaintrygowałaś mnie. Pisz więcej.
@Molinelle Uważasz, że masz przeciętną urodę i ciało. A to twoje subiektywe zdanie. Skąd wiesz, może dla kogoś byłabyś atrakcyjna? Oceniasz siebie jako introwertyczkę poprzez pryzmat braku doświadczenia z płcią przeciwną czy faktycznie taka jest twoja osobowość ? Kobieta inteligentna i ambitna to super kobieta ale większość mężczyzn się takich boi i unika takie kobiety. Jak myślisz dlaczego ? Dlaczego uważasz, że byłaś nie lubiana ? Co się takiego stało, że tak uważasz ? Musi być jakaś przyczyna. Jeśli żaden chłopak się tobą nie zainteresował to przyczyna musi leżeć w twoim charakterze lub urodzie. Pomyśl dokładnie co możesz poprawić. Co możesz zmienić ? A jak się czujesz samotna to zawsze możemy pogadać na priv.
@kao_makao hmm bardzo ciekawa historia z tymi protezami. Musisz mieć ciekawą osobowość skoro czujesz się nie pasująca do tej rzeczywistości jak mniemam wnioskując po twoim wpisie o protezie. Aczkolwiek mogę się mylić. No cóż czasami warto odpuścić i trochę się wyluzować i nie robić nic na siłę bo to często jeszcze bardziej pogarsza sprawę. Słyszałaś o Prawie Przyciągania albo o regule wahadeł ? W Transerfingu Rzeczywistości Vadim Zeland pięknie opisuje te zasady. A chciałbym cię zapytać. Co się takiego dzieje skoro nie wychodzi poznawanie nowych ludzi przez internet ? Mogłabyś rozwinąć tą myśl z tymi narządami i protezami. Bardzo jest to ciekawe. Zaintrygowałaś mnie. Pisz więcej.
@Molinelle Uważasz, że masz przeciętną urodę i ciało. A to twoje subiektywe zdanie. Skąd wiesz, może dla kogoś byłabyś atrakcyjna? Oceniasz siebie jako introwertyczkę poprzez pryzmat braku doświadczenia z płcią przeciwną czy faktycznie taka jest twoja osobowość ? Kobieta inteligentna i ambitna to super kobieta ale większość mężczyzn się takich boi i unika takie kobiety. Jak myślisz dlaczego ? Dlaczego uważasz, że byłaś nie lubiana ? Co się takiego stało, że tak uważasz ? Musi być jakaś przyczyna. Jeśli żaden chłopak się tobą nie zainteresował to przyczyna musi leżeć w twoim charakterze lub urodzie. Pomyśl dokładnie co możesz poprawić. Co możesz zmienić ? A jak się czujesz samotna to zawsze możemy pogadać na priv.
Jestem introwertyczką, taka jest moja osobowość. Uważam, że byłam nielubiana bo widziałam, że większość osób trzymała mnie na dystans. Ja nigdy nie zadzierałam nosa, nie plotkowałam itd. Coś tym ludziom we mnie nie pasowało i już. Co mogę zmienić? Na pewno muszę zacząć częściej przezwyciężać swoją nieśmiałość i nie poddawać się lękowi, że się zbłaźnię. Sądzę, że czasami mogłabym być bardziej spontaniczna.
Porażek ciąg dalszy... trzy dni temu wpadłam z niezapowiedzianą wizytą do rodziców. Był u nich wtedy zaprzyjaźniony informatyk-amator (rok starszy ode mnie), który naprawiał ich komputer. Chłopak był miły, sympatyczny i ułożony. Rozmawiałam z nim "na luzie". Nie ukrywam, że po jego wizycie u moich rodziców liczyłam na jakiś odzew z jego strony. No cóż, póki co brak kontaktu... ja chcę po prostu z nim porozmawiać raz jeszcze, nie jako potencjalna partnerka, tylko jako koleżanka.
No tak... a jakie to niby sygnały dawałaś i skąd wiesz, że on np. samotny i kogoś szuka? Licz wtedy gdy masz na co czyli, że jest szansa
No tak... a jakie to niby sygnały dawałaś i skąd wiesz, że on np. samotny i kogoś szuka? Licz wtedy gdy masz na co czyli, że jest szansa
Wiem na pewno, że jest wolny. A czy kogoś szuka, to nie wiem.
Molinelle, ja mam chyba jeszcze gorzej... mam 26 lat i żyję złudzeniami oraz nieodwzajemnioną miłością. Tyle razy próbowałam wyrzucić tego mężczyznę z serca, ale nie potrafię.
rh72 napisał/a:No tak... a jakie to niby sygnały dawałaś i skąd wiesz, że on np. samotny i kogoś szuka? Licz wtedy gdy masz na co czyli, że jest szansa
Wiem na pewno, że jest wolny. A czy kogoś szuka, to nie wiem.
Wiesz to jednak lećmy stereotypem... nie zorientował się... nie przywykł pewnie
Molinelle, ja mam chyba jeszcze gorzej... mam 26 lat i żyję złudzeniami oraz nieodwzajemnioną miłością. Tyle razy próbowałam wyrzucić tego mężczyznę z serca, ale nie potrafię.
Proponuję jednak wyrzucić z głowy... będzie skuteczniej
Molinelle, mogłabym podpisać się pod każdym słowem z Twojego pierwszego postu. Za kilka miesięcy będę mieć 25 lat, a na koncie absolutnie zero doświadczenia. Mam ogromne kłopoty w relacjach międzyludzkich i jest to dla mnie problem nie do przejścia. Mimo że od czasu gimnazjum zauważam ogromną poprawę, to nadal jest to za mało, by móc normalnie funkcjonować.
Porażek ciąg dalszy... trzy dni temu wpadłam z niezapowiedzianą wizytą do rodziców. Był u nich wtedy zaprzyjaźniony informatyk-amator (rok starszy ode mnie), który naprawiał ich komputer. Chłopak był miły, sympatyczny i ułożony. Rozmawiałam z nim "na luzie". Nie ukrywam, że po jego wizycie u moich rodziców liczyłam na jakiś odzew z jego strony. No cóż, póki co brak kontaktu... ja chcę po prostu z nim porozmawiać raz jeszcze, nie jako potencjalna partnerka, tylko jako koleżanka.
Może jest nieśmiały?
A może nie jest zainteresowany?
Takie rzeczy się zdarzają i będą zdarzać.
Musisz to zaakceptować,że nie każdemu mężczyźnie się spodobasz.
Ważne jest jak podchodzimy i reagujemy na porażki.
Nie zawsze da się je uniknąć.
Głowa do góry
Molinelle, mogłabym podpisać się pod każdym słowem z Twojego pierwszego postu. Za kilka miesięcy będę mieć 25 lat, a na koncie absolutnie zero doświadczenia. Mam ogromne kłopoty w relacjach międzyludzkich i jest to dla mnie problem nie do przejścia. Mimo że od czasu gimnazjum zauważam ogromną poprawę, to nadal jest to za mało, by móc normalnie funkcjonować.
Nie poddawaj się. Walcz dalej! Ja też będę próbować:)
landka napisał/a:Molinelle, mogłabym podpisać się pod każdym słowem z Twojego pierwszego postu. Za kilka miesięcy będę mieć 25 lat, a na koncie absolutnie zero doświadczenia. Mam ogromne kłopoty w relacjach międzyludzkich i jest to dla mnie problem nie do przejścia. Mimo że od czasu gimnazjum zauważam ogromną poprawę, to nadal jest to za mało, by móc normalnie funkcjonować.
Nie poddawaj się. Walcz dalej! Ja też będę próbować:)
Dziękuję za wsparcie