Witam,
Jestem przykładem szewca, który bez butów chodzi. Pracuję w finansach, doradzam ludziom, ale sama jakoś słabo ogarniam swój domowy budżet. Może jest tu ktoś, kto udzieli mi jakichś fachowych rad na temat jak wyjść z długów i jak zacząć odkładać pieniądze? Wiele osób jeździ na egzotyczne wakacje, przelewa środki na konta oszczędnościowe, zakłada lokaty, a ja z miesiąca na miesiąc żyję z większymi długami.
Nakreślę trochę swoją sytuację. Od przeszło półtora roku wynajmuję mieszkanie. Moim celem nr 1 jest kupno mieszkania (kawalerki), bo nie chcę już nabijać kieszeni obcym ludziom. Zdaję sobie sprawę, że mieszkanie, które wynajmuję, trochę kosztuje i mogłabym coś znaleźć tańszym kosztem, ale zostawmy na razie ten temat. Chcę tu mieszkać do czasu kupna czegoś własnego. Zakup swojego M planuję na rok 2019, kiedy to dostanę umowę na stałe oraz zakończę spłacać kredyty. Cel nr 2, a w zasadzie marzenie, to wyjazd zagraniczny na wakacje. Może się to wydać komuś śmieszne, ale nigdy nie byłam w żadnym ciepłym kraju i marzą mi się takie "wakacje życia", choćby tydzień.
Zarabiam różnie, ale ostatnio średnie pensje kształtują się na poziomie: 3500zł.
Moje wydatki stałe:
-mieszkanie ok. 1300zł (czynsz dla najmującego: 950, czynsz dla wspólnoty 170, raz na 2 miesiące prąd ok. 100zł, co miesiąc gaz- ogrzewanie gazowe- 200zł w sezonie, 45zł poza sezonem)
-telefon- 30zł
-Internet- 40zł
-paliwo/gaz do auta- 100zł
-kredyt 1: 140zł
-kredyt 2: 200zł
-kredyt 3 (tel. wzięty na raty 0%): 75zł
-karta kredytowa: limit przyznany: 1700/wykorzystany 1200-1550zł
-przesyłanie pieniędzy na utrzymanie domu po zmarłych rodzicach: 40zł
-jedzenie (wliczone w to: chemia, kosmetyki, leki, ewentualne wyjścia, taksówka, choć unikam): ok. 600zł.
Pozostałe wydatki, których nie uwzględniłam w pierwszej grupie to wydatki co jakiś czas, np.:
-fryzjer
-imprezy rodzinne typu komunia, wesele (prezent, dojazd, sukienka, fryzjer)
-wydatki związane z autem (przegląd, ubezpieczenie, naprawa)
-nieprzewidziane wydatki typu choroba (w zeszłym miesiącu musiałam niespodziewanie wydać 250zł na leki)
-wyjazd (choćby w rodzinne strony)- ok. 150zł.
Wydaje mi się, że maksymalnie już poobniżałam swoje domowe wydatki. Obniżyłam koszt usług operatora telefonu, dostawcy Internetu, znalazłam tańszego fryzjera, brwi i paznokcie ogarniam w domu, a nie jak kiedyś- u kosmetyczki. Staram się jak najwięcej gotować w domu, a nie stołować się na mieście.
Jakieś pomysły jak wyjść z długów i zacząć oszczędzać?