Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » W KRĘGU DOMOWEGO OGNISKA » Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 18 ]

1 Ostatnio edytowany przez Grejz (2017-07-27 16:21:40)

Temat: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Cześć wszystkim. Wiem, że nikt nie podejmie decyzji za mnie, ale może jednak Wasze wpisy nakierują mnie na podjęcie tej właściwej.

Kocham zwierzęta, w domu rodzinnym miałam pieska i kota. Zdarzyło mi się już znaleźć zwierzaka, któremu (za namową rodziny - sama chciałam go zostawić) znalazłam super dom. Po kilku latach historia się powtarza, tym razem od kilku dni jest u mnie bardzo uroczy i mądry, ok. 8 miesięczny psiak. Wszyscy są nim zachwyceni. Nie ma czipa i nic nie wskazuje na to, żeby ktoś go szukał.

Od prawie dwóch lat wynajmuję małe mieszkanie z chłopakiem (i kotem wink). W tej chwili piesek przebywa z nami. Bardzo chciałam psa, najlepiej ze schroniska, aczkolwiek jeszcze nie teraz. Zbyt małe (na dodatek wynajmowane) mieszkanie, różne godziny pracy, do tego jeszcze moje uwielbienie czystości i porządku (niestety na małej powierzchni szybciej się brudzi) zdecydowały, że piesek będzie, ale jak będziemy już na swoim i unormujemy kwestie związane z pracą (nie wiadomo, kiedy tak się stanie). Uważałam to za bardzo rozsądną decyzję, ale nie przewidziałam, że pieska mogę znaleźć wink

Oczywiście nie jest powiedziane, że znajdzie się chętny (jeśli nie to nie ma wyjścia, pies zostaje), ale zakładając, że tak by było... jestem w kropce. Piesek jest naprawdę wyjątkowy, poza tym nigdy nie mam 100% pewności czy ręce, w które trafi, będą tymi odpowiednimi i odpowiedzialnymi (a może będzie mu lepiej, jak w przypadku poprzedniego zwierza)?

Biorąc pod uwagę powyższe dylematy jestem w olbrzymiej kropce. Ilekroć z kimś rozmawiam słyszę "zostawić go", "widać, że się przywiązał". Chciałabym, może tak właśnie miało być i ten psiak jest nam "dedykowany"? Nie znam jego historii, może już ktoś się go pozbył? Z drugiej jednak strony nie zawsze będę w stanie zapewnić mu odpowiednią liczbę spacerów, wybiegania się, będzie przebywać w domu sam, a ja chcąc nie chcąc żeby utrzymać porządek taki jak lubię, będę musiała dbać o dom dwa razy bardziej (a już w tej chwili dbam aż nadto, a czasu na to nie mam tak wiele), bo inaczej niestety bardzo źle czuję się psychicznie. Na tę chwilę również kot wydaje się średnio zadowolony, nieustannie przebywa gdzieś wysoko (na drapaku, meblach). Być może to kwestia przyzwyczajenia, w końcu piesek jest u nas dopiero 3 dni, ale i tak mnie to martwi.

Może ktoś był w podobnej sytuacji? Jaką decyzję wtedy podjęliście i czy jej żałujecie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Witaj.
ach,wiele razy byłam w takiej sytuacji bo prowadziłam dom tymczasowy.Trafiały do mnie głównie znajdy w okresie wakacyjnym lub sylwestrowym.Parę psów trafiło do mnie z łańcucha.
Za każdym razem liczyłam,że psy odkarmię,wyleczę-jeśli były chore,ogarnę nieco i pójdą do dobrych domów.Współpracowałam z dwoma fundacjami i prywatnymi ludźmi,którzy pomagali znaleźć domy.Zawsz spisywaliśmy umowę adopcyjną i umawialiśmy się na wizytę przed i poadopcyjną.
Takie działanie pomaga wyeliminować nieodpowiedzialne domy.Ale niestety,całkowicie uniknąć się tego nie da.
Dwa z moich psów nie nadawały się do adopcji-jeden z agresją lękową drugi z lękiem separacyjnym.I tak zostały u mnie do końca swych dni.
Oczywiście to Ty zdecydujesz czy zostawisz psa czy znajdziesz mu dobry dom.Ja bym na Twoim miejscu wzięła.
Wiem,wiem,że przy psie jest bałagan.
A przy kilku-dużo większy:) Jeden mój pies zjadł drzwi i wyszedł z domu.Kanapy,ściany często były pożarte.
To szczeniak-więc dasz rade na pewno dobrze go wychować.

3

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Jakiś czas temu byłam w podobnej sytuacji i nie umiałam oddać psa do adopcji, choć to jest mój czwarty i zupełnie nieplanowany pies. Decyzji nie żałuję. Moim zdaniem jeśli miałabyś wystarczające chęci i motywację, to dopasujesz swój styl życia już teraz. Zwłaszcza, że nie mieszkasz sama, tylko z chłopakiem, więc obowiązki będą się rozkładać na 2 osoby. Z bzika na punkcie porządku tak czy inaczej polecam się wyleczyć, ponieważ niezależnie od metrażu mieszkanie z psem nigdy nie będzie tak samo czyste, jak mieszkanie bez psa. Choć sporo zależy pewnie od "kudłatości" i wielkości psa.

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Podpisuję się pod powyższymi wpisami!
Do Autorki:
Nigdy nie będzie właściwej pory na psa - zawsze będzie: jeszcze nie teraz, po wakacjach, za miesiąc...
Jest sytuacja teraz - zostaw go u siebie. No chyba, że zatraciłaś w sobie tą bezinteresowność i czystość, porzadek to dla Ciebie priorytety, dla których ta istotkę oddasz gdzieś tam...
Zadałaś pytanie: owszem, mając dużego psiaka (dorosłą, 3 letnią sunię owczarek belgijski), pracując we dwójkę ...przygarnęliśmy inną sunię. W drodze do pracy "zgarnąłem" ją z trasy szybkiego ruchu. Dorosła (2-3 lata) suczka owczarek niemiecki. Po dojściu jej do siebie szukaliśmy własciciela a potem nowego domku - bez efektu. Została. Mimo stresów (dwie obce sobie suki) zaprzyjaźniły się ze sobą i stanowiły potem przez ponad dziesięć lat wspaniałe stado. Potem "doszedł" jeszcze pies (znajomy z pobliskiej szkoły), którego dyrekcja po 11 latach pilnowania postanowiła oddać do schroniska). Trzy duże psy, niewielkie mieszkanie... Ale był to wspaniały okres w życiu i ani chwili nie żałowaliśmy tego, że te psiska  - w taki nieplanowany sposób - trafiły i zostały z nami.
Nie bądź ...bezduszną pedantką - psisko odda Ci więcej serca i miłosci niż sama mu poświęcisz. A to, że będzie trochę:) sierści, kurz i konieczność spacerków? Jaki to problem? Czy to jest sens istnienia: mieć sterylnie w mieszkaniu i wygodnie? I co masz wzamian? PUSTKĘ.
Ja nawet bym się na Twoim miejscu nie zastanawiał.

5 Ostatnio edytowany przez Grejz (2017-07-27 19:50:34)

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Dziękuję za odpowiedzi. Cóż, na moim miejscu byście się nie zastanawiali, ale czy Wy również mieszkacie na nieco ponad 30 metrach kwadratowych, w wynajmowanym (a to bardzo istotne - nie wiem jeszcze czy właściciel w ogóle zgodzi się na psa w jego mieszkaniu na stałe) i zdarza się, że nikogo nie ma w domu od 8 rano do 21, 22 a nawet później?

Trzeszcz trzyciążyński - piszesz, że nigdy nie będzie właściwej pory. Wydawało mi się, że w pierwszym poście dokładnie to wyjaśniłam. Przede wszystkim czekam na większe, a co równie ważne - własne mieszkanie, gdzie jeśli pies pogryzie mi kanapę, to będę miała pogryzioną, ale nie będę musiała jej automatycznie komuś odkupować. O cudze dbam bardziej niż o własne (nie tylko ze względów finansowych, po prostu już tak mam).

Co do porządku - być może jest to zaburzenie. Wydaje mi się, że nie do końca rozumiecie jak to jest mieć złe samopoczucie spowodowane nieładem w domu. U mnie jest to dość mocno nasilone.

I trochę przykro mi, że piszesz o mnie per "bezduszna pedantka". Gdybym była bezduszna, uratowałabym kota w bardzo złym stanie, posiadała obecnego czy poprzedniego?

"Czy to jest sens istnienia: mieć sterylnie w mieszkaniu i wygodnie? I co masz wzamian? PUSTKĘ."

Dla mnie jest to bardzo ważne. I kto powiedział, że mam pustkę? Dlaczego z taką łatwością oceniasz innych?

6 Ostatnio edytowany przez Koczek (2017-07-27 19:56:39)

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Heh, z takim pieskiem to trochę jak z wpadką wink Na początku strach i niepewność, że uporządkowane do tej pory życie zwali sie na głowę, że nowe obowiązki przytłoczą... Ale potem się okazuje, że miłość tej małej istotki wynagradza wszelkie trudy, a do nowych obowiązków dość szybko idzie się przyzwyczaić smile
Co do konkretnej porady, to w zasadzie masz dwa dobre wyjścia. Albo pieska zatrzymać, mimo problemów, albo jednak oddać komuś, tylko dobremu. Może komuś z rodziny? Albo z przyjaciół? Może np. rodzicom go podrzuć pod drzwi wink Jeśli mają dobre serce, to go wezmą, a Ty będziesz spokojna, bo wiesz, ze piesek jest u kogoś porządnego smile

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Grejz, przepraszam, jeśli tak moje słowa zabrzmiały i Cię uraziły.
Ale wiesz? Powinnaś jednak bez względu na wszystko tego psiaka zostawić. A wiesz dlaczego? Brakuje Ci jakiegoś dystansu do siebie i "luzu" - a to przyjdzie w krótkim czasie przy tym czworonogu. Pomimo problemów jakie ze sobą przyniesie to psisko Cię odstresuje i pomoże trochę inaczej (mniej na serio) patrzeć na siebie, otoczenie i innych ludzi. Wiem, o czym piszesz (wynajmowane mieszkanie), ale z równym powodzeniem będziesz mieć podobne dylematy czy blokady z podjęciem decyzji w przyszłości - bo a nuż pies będzie "problemem" np. dla sąsiadów?
Metraż? Opisałem Ci wcześniej pewien okres w moim zyciu: my dwoje, trzy duże psy i małe mieszkanie - 36 metrów kwadratowych... Nie będę tego zagadnienia więc rozwijać.
Pisząc o "bezdusznej pedantce" widzę, że chyba napisałem to nie tak jak powinienem - bo odebrałaś to wyjątkowo do siebie. Tu też kłania się dystans, którego Ci brakuje. A "pustka"? No cóż...
Powinnaś mieć psa smile
Koczek ma dla Ciebie dobrą radę - takie wyjście z kompromisem. Zatrzymać psiaka w pobliżu - u kogoś znajomego.
Ludzie mający i kochający psy są - pomimo wszystko - pozytywnie nastawieni, otwarci na innych i pogodni. Znam to z doświadczenia i obserwacji.

8

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

A ja absolutnie nie zgadzam się z tym, by przyjmować pod swój dach psa, jeśli nie ma się odpowiednich warunków. Przy czym metraż może mieć mniejsze znaczenie, jeśli zapewni się psu odpowiednio dużo ruchu. Tak samo można zapanować nad porządkiem i jakoś to zgrać. Natomiast jeśli pies ma spędzać sam ponad 12 h dziennie i nie da się jakoś tego rozwiązać, to już jest obiektywna przesłanka, by się na psa nie decydować.

Moim zdaniem Trzeczsz pisze bzdury, a argumenty bazujące na emocjach i wyrzutach w takim przypadku są żenujące. Pies to nie zabawka dla odstresowania człowieka, ani miły przerywnik między pracą a snem, tylko czująca istota, która ma swoje potrzeby. Jeśli na obecną chwilę nie jesteś w stanie ich spełnić, Autorko, nie masz żadnych powodów do tego, by czuć się źle. Znajdź pieskowi kochający dom.

9

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Zgadzam się z cslady.Mieszkanie-jesli wynajmowane to musisz mieć zgodę właściciela-to logiczne.Mało który właściciel zgodzi się by trzymać szczeniaka samego w domu przez 12 godzin-to też chyba logiczne.I logiczne jest to,że nie masz zwyczajnie czasu na psa jeśli tak długo Cię nie ma.
Nie będzie to służyć na pewno psu.
Ja nie byłabym za tym,żeby psa podrzucić rodzicom pod drzwi tudzież namawiać znajomych.Zapytać można ale żadnego namawiania.Pies musi mieć odpowiedzialną rodzinę,która przyjęcie psiaka do domu przemyśli.
Trzeszcz-co to za tekst,że bez względu na wszystko powinna psa zostawić?
Dystans i luz przychodzi kiedy masz mniej napięć w życiu a nie kiedy masz świadomość,że właśnie dopiero co wzięty psiak siedzi sam po 12 godzin w domu,tęskni,sika i zjada zawartość wynajętego mieszkania.
Wtedy nie masz ani trochę luzu,nie możesz skupić się na pracy a jadąc do domu jesteś wściekły na korki,na przechodniów przechodzących na pasach bo to wszystko spowalnia Twój przyjazd do domu.Chyba w ogóle nie rozumiesz co piszesz i chyba nigdy w takiej sytuacji nie byłeś.
Może Ty przygarniesz pieska,co?
Cudowne jest to jak ktoś,kto zupełnie Cię nie zna ani Twojej sytuacji autorko,wypisuje tu farmazony w stylu: powinnaś mieć psa.
Zrobisz jak uważasz ale jeśli nie ma Cię tak długo w domu to ja bym na Twoim miejscu nie bawiła się nawet w dom tymczasowy tylko umieściła ogłoszenia.
Czy piesek jest w typie jakiejś rasy? I skąd jesteś?
Napisz do mnie,może uda mi się pomóc w znalezieniu domu dla psinki.

10 Ostatnio edytowany przez Koczek (2017-07-28 20:46:45)

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Masz w sumie dużo racji cslady. Choć ja z posta autorki wyczułam, ze ona by jednak chciała tego pieska raczej zatrzymać, niż oddać, tylko się boi jak to zorganizować. Miała juz takie sytuacje przecież, że znalazła jakiegoś psa, a dopiero ten piesek jako pierwszy jakoś tak ją ujął, że się waha teraz, czy oddać, czy nie. Więc nie wiem, czy jednak nie będzie żałować i tęsknić za nim, jak odda... Hm, żeby to nie był taki młody, ale np. 2-letni, to by było łatwiej, bo taki pies potrafi cały dzień czasem posiedzieć sam i nie wariuje. Z młodym jest gorzej, bo potrzebuje opieki. Choć i tak 8-miesięcy, to juz nie taki całkiem mały. Wydaje mi sie też, ze autorka tu nie napisała czegoś takiego, ze to jest regułą i codziennie tak jest, że pies byłby sam po 12 godzin, tylko napisała "zdarza się", czyli raz na czas - tak bym to rozumiała... Jeśli to by było rzeczywiście raz na czas, to można poprosić kogoś znajomego o wyprowadzenie pieska, czy nawet komuś zapłacić. A ogółem, to psy zwykle siedzą same, jak ludzie pracują, więc to nie jakiś wyjątek znowu. Pies (dorosły) przesypia ten czas, więc mu sie raczej nie dłuży. Lepsze to, niż zeby gdzies na łańcuchu u kogos wegetował, czy w schronisku w klatce.
Najgorsze chyba to mieszkanie wynajęte... Tu rzeczywiście może byc problem. Ale może warto po prostu właściciela zapytać? Może się zgodzi, albo za jakąś tam dopłatą...
Gojka, z tym podrzuceniem psa rodzicom, napisałam trochę żartobilwie to. Nie chodziło mi, zeby na serio go tam podrzucić i uciec, heh. Bardziej w stylu: puk, puk, rodzice otwierają, a tam stoi sobie mały, śliczny piesek wink Dopiero po chwili wychyla sie zza węgła córka i mówi "przyplątał sie taki oto piesek". Na pewno nie żeby wciskać zwierzaka siłą. Ale kto wie, jaka by była reakcja rodziców, czy przyjaciół powiedzmy smile Jak jest piesek ładny, to nie wiadomo, może sie spodobać, jeszcze jak sie człowiek dowiaduje, ze to taka "sierotka", porzucony, to sie nieraz aktywują jakieś takie uczucia macierzynskie w ludziach wink Więc można by poobserwować reakcję i jakby sie piesek spodobał, to ponamawiać na wzięcie go. Do tego byłoby dużo łatwiej sie zająć nim rodzinie, czy przyjaciołom, bo wiadomo, ze autorka wątku by pomogła, jakby wyjeżdżali na wakacje, czy zabrać na szczepienia itp, to by te różne problemy odpadały. Dużo łatwiej jest własnie, jak jest rodzina, czy znajomi do pomocy. Czasem człowiek chory, czy wlasnie wyjazd i wtedy taka pomoc jest bezcenna.
Autorko, nie wiem, zrobisz jak uważasz, ale ja bym na pierwszą kolejność własnie wzieła rodzinę bliższą i dalszą, znajomych, żeby wiedzieć gdzie piesek jest i móc go odwiedzać. Jak dasz do obcych ludzi, to trochę głupio może byc np. za 2 lata sie nagle wtrynić do nich "bo ja chciałam pieska odwiedzić". Więc jak sprawdzisz, czy mu tam dobrze? Hm, można by sąsiadów wypytać, ale jak znam życie, to sąsiedzi powiedzą, że nic nie wiedzą... No, masz na prawdę ciężki dylemat. Chętnie bym sama wzieła tego psiaka, ale ja juz mam zwierzaki i natężenie zwierzaków na metr kwadratowy u mnie by mogło spowodować katastrofę tongue


edit
Cslady, chciałam jeszce napisać taką refleksję, odnośnie tego, co napisałaś, że pies powinien mieć spełnione warunki. Oczywiscie, ogółem zgadzam sie z tym jak najbardziej. Ale też życie nie jest idealne. I czasem własnie człowiek chce dobrze, chce żeby zwierzak miał idealne warunki, a sam wszystkich nie jest w stanie spełnić (np. dla psa byłby dobry, chodzil na spacery, dbał itp, ale za to dość długo pies siedziałby sam) więc odda pełen dobrych chęci tego psa gdzies - czy do schroniska, czy do innych ludzi. Tymczasem bywa, że tam, gdzie pies pójdzie, to wcale nie ma tych idealnych warunków, co się komuś wydawało. Np. w schronisku, to ani spacerów pies nie ma, ani więzi z człowiekiem nie stworzy, ani dobrych warunków (schroniska są przepełnione!). U obcych ludzi jak sie da nieodpowiednio, to też bywa, ze po pierwszym zachwycie (szczeniaczek słodki, poza tym poczatki zawsze miłe, bo jeszcze sie nie znudził) pies idzie w odstawke, może nawet znów zostac oddany, czy trafia na łańcuch gdzies na wsi. I juz sie nim nikt tak nie przejmuje, czy ma on wszystkie potrzeby spełnione... Ogółem zmierzam do tego, że bywa tak, że "lepsze wrogiem dobrego". Dlatego oddanie też może być ciężką decyzją...

11

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Tzn. ja to widzę tak - zamiast rozważać "za" i "przeciw" czysto teoretycznie, zaczęłabym działać na miejscu Autorki, jeśli rzeczywiście chce zatrzymać psa. Tzn. przede wszystkim porozmawiałabym o tym z właścicielem mieszkania. Jeśli on nie wyrazi zgody, to w sumie dalsze zastanawianie się nie ma sensu, chyba że w grę wchodzi szukanie innego lokum. Bardzo ważne jest też to, co o tym wszystkim sądzi chłopak Autorki i czy zamierza na równi zaangażować się w opiekę nad psem, czy też to byłby raczej pies Autorki niż jego. Co do godzin, to nie wiem, co Grejz miała na myśli pisząc "czasami". Należy wziąć pod uwagę, że psy są różne i mają różne potrzeby. Jeden pies będzie spał i jakoś wytrzyma te 12 h, jeśli będzie musiał, a dla innego 8 h to już będzie bardzo dużo i np. zacznie niszczyć mieszkanie. O to mi chodziło z uwzględnianiem potrzeb psa. Kiedy miałam pierwszego psa i mieszkałam w bloku, ciężko mu było wytrzymać 8 godzin, więc musieliśmy dopasować do niego grafiki, zamiast mówić sobie, że jakoś to będzie i gorzej miałby w schronisku. Nie tędy droga. Po prostu trzeba się liczyć z wieloma różnymi sytuacjami, często trzeba się podporządkować. Warto to zrozumieć przed podjęciem ostatecznej decyzji. Ogólnie uważam, że najwięcej zależy od rozsądku i dobrej woli właścicieli. Natomiast jeśli ktoś traktuje psa przedmiotowo jako rozrywkę, nie liczy się z jego potrzebami, to cóż... można polemizować czy taka osoba jest dla psa lepszą opcją niż schronisko. W sytuacji kiedy nie chciałabym dopasowywać się do psa, tylko wymagałabym, że to on dopasuje się do mnie, raczej poszukałabym mu lepszego domu. I tak, wiem, co mówię, ponieważ posiadanie własnego psa było moim marzeniem odkąd tylko pamiętam, natomiast długo czekałam z jego realizacją, bo nie miałam odpowiednich warunków (zwłaszcza rozbijało się o ten czas i wówczas nie mogłam tego zmienić).

12 Ostatnio edytowany przez Koczek (2017-07-28 23:18:11)

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić
cslady napisał/a:

Tzn. ja to widzę tak - zamiast rozważać "za" i "przeciw" czysto teoretycznie, zaczęłabym działać na miejscu Autorki, jeśli rzeczywiście chce zatrzymać psa. Tzn. przede wszystkim porozmawiałabym o tym z właścicielem mieszkania. Jeśli on nie wyrazi zgody, to w sumie dalsze zastanawianie się nie ma sensu, chyba że w grę wchodzi szukanie innego lokum.

To masz rację, najpierw trzeba mieć gdzie mieszkać w ogóle. Więc albo się dogadać w obecnym miejscu (myślę, że właściciel jakby miał jakieś mocne "ale", to warto spróbować przekonać go, np. spisać w umowie odpowiedzialność za ewentualne zniszczenia sprzetów, a nawet zaproponowac dodatkowe 50 czy 100zł co miesiac, żeby piesek mógł jednak mieszkać. No w każdym razie, jeśli komuś bardzo by zależało na tym konkretnym mieszkaniu, to można próbować tak właściciela ułagodzić. A co mu szkodzi w końcu, przecież i bez posiadania psa ludzie potrafią zniszczyć sprzęty, czy wywinąć inne numery. Znam temat mieszkań od tej drugiej strony również i nieraz jest tak, że jesli lokator jest ogółem OK, płaci na czas, jest spokojny i czysty, to często właściciel woli iść takiej osobie na rękę, niż szukać nowych lokatorów, bo to teraz dużo ludzi też jest takich, że to strach mieszkanie powierzyć...). Albo szukać innego mieszkania. Co jednak, jak wiadomo, nie należy do lekkich spraw...


cslady napisał/a:

Natomiast jeśli ktoś traktuje psa przedmiotowo jako rozrywkę, nie liczy się z jego potrzebami, to cóż... można polemizować czy taka osoba jest dla psa lepszą opcją niż schronisko.

Jakoś nie zauważyłam żeby autorka wątku traktowała psa przedmiotowo i jako rozrywkę. Wręcz przeciwnie.
A porównując dalsze życie w klatce w schronisku jako bezpański pies, w porównaniu do normalnego życia psa, mającego właścicieli, którego jedyną niewygodą jest posiedzenie od czasu do czasu dłuższy czas samemu w domu... To ja na miejscu tego pieska bym wolała mieć dom.
A może... piesio z kotem się zaprzyjaźni? wink I nie będzie mu aż tak samotnie. A nawet jak sie nie do końca zaprzyjaźni, to zawsze drugie stworzenie w domu dobrze działa, samą swą obecnością. Oby tylko nie zaczęli "żyć jak pies z kotem" wink Ale chyba piesek łagodny, więc pewnie kota zaczepiał nie będzie i sie po jakimś czasie zwierzaki jakoś zżyją, i przyzwyczają do siebie. Kot jesli będzie psiaka tylko/aż(?) tolerował, to już będzie wszystko OK smile Oczywiscie kot musi sie jakiś czas poboczyć, pozłościć i pokazać kto tu rządzi, jak to kot tongue

13

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić
Koczek napisał/a:

Jakoś nie zauważyłam żeby autorka wątku traktowała psa przedmiotowo i jako rozrywkę. Wręcz przeciwnie.

W tym fragmencie nie pisałam o Autorce, tylko raczej o niektórych słowach Trzeszcza, które w taki sposób odebrałam.

14

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Pierwszy problem z tego co wypisałaś to kwestia wynajmu- czy jeśli właściciel mieszkania dowie się o zwierzęciu to nie zrobi awantury, nie każe Wam się wynieść lub pozbyć psa? Jeśli na tym polu jest ok, to jest już dużo krok do przodu.
Sama mówisz że pies jest wyjątkowy, takie psy nie zdarzają się często, więc na Twoim miejscu bym próbowała. Małe mieszkanie to nie problem, w dni które nie masz czasu na spacer można wynająć kogoś, kto sobie dorabia spacerując z psami (jest już nawet portal zrzeszający petsitterów, mnóstwo grup na FB). Cena za wyprowadzanie psa zależy od miasta, ale nigdy nie jest to wysoka stawka. Albo po prostu wybiegaj psa kiedy możesz, lepszy dla niego brak kilku spacerów niż brak kochającego opiekuna wink Chyba, że masz czas na dłuższe spacery raz w tygodniu, a pies jest aktywny- wtedy faktycznie lepiej będzie spróbować mu znaleźć dom bardziej dostosowany do jego charakteru.
Co do kota- daj mu czas. Zapewnij mu przestrzeń, w której on może przebywać, a pies nie, karm go w obecności psa, żeby dobrze go sobie kojarzył, nie pozwól psu go gonić ani nawet wąchać, jeśli widzisz, że kot się go boi. Kot był pierwszy, to jego teren, a koty dużo wolniej dostosowują się do nowych sytuacji niż psy, więc staraj się zapewnić mu jak najwięcej komfortu i czekaj.

15

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Często jestem domem tymczasowym dla psów. Uwielbiam psy i uwielbiam im pokazywać, że człowiek może byc dobry i warto mu zaufać. Nie mam swojego psa, bardzo często nie ma mnie w domu w wakacje i nie mogłabym zapewnić własnemu opieki a trzymanie psa 2 miesiące w hotelu to nie wyjście. Uważam, że jak nie jesteś pewna to posłuchaj serca, rozumu i intuicji ta ostatnia u kobiet nie zawodzi wink

16

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

też mi się zdarzyło przygarnąć psa. Naprawdę szkoda mi takich zwierzaków…

17

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Hej Grejz i co z tym pieskiem? Mam nadzieję, że znalazł dobry dom, czy to u Ciebie, czy u kogoś innego...
Wiesz, myślałam jeszcze o tym kiedyś, ale w końcu jakoś wyleciało mi z głowy. Napisze jednak teraz, bo może ktos będzie czytał kiedyś ten wątek, bo sam ma podobny problem i może taka rada komuś się przyda. W sensie myślałam o tym, że fajnie można szukać pieskowi domu przez znajomych z facebooka na przykład. Pomyśl tak. Ty masz np. 50 znajomych. A każdy z tych 50 ma swoich 50. Czyli wychodzi 50 x 50 = 2500 osób! Jaka to ogromna liczba. Jeśli ktoś z Twoich znajomych by go wziął, to lux, miałabyś kontakt i wiedziałabyś co się z nim dzieje. Jeśli któryś ze znajomych znajomych, to też nie jest źle, bo poprzez znajomą osobę też byś mogła pozyskać informacje. Lub może nawet bezpośrednio już się kontaktować z tą nową osobą? A kto wie, może i nowego znajomego byś dzięki temu zapoznała smile Teraz internet może być fajnym narzędziem w takich problemach. Myślę, że byłoby na pewno łatwiej o kontakt z kimś poznanym poprzez własnych znajomych, niż z całkiem obcą osobą, która np. znalazła się przez ogólnodostępne ogłoszenie.
Nie mówię, że nie ma szansy, że ktos w porządku by sie nawet z ogłoszenia w gazecie nie znalazł, ale po prostu ciężej potem o kontakt z taką osobą i sprawdzenie co u pieska.
Pozdrawiam smile

18

Odp: Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić
Koczek napisał/a:

Hej Grejz i co z tym pieskiem? Mam nadzieję, że znalazł dobry dom, czy to u Ciebie, czy u kogoś innego...
Wiesz, myślałam jeszcze o tym kiedyś, ale w końcu jakoś wyleciało mi z głowy. Napisze jednak teraz, bo może ktos będzie czytał kiedyś ten wątek, bo sam ma podobny problem i może taka rada komuś się przyda. W sensie myślałam o tym, że fajnie można szukać pieskowi domu przez znajomych z facebooka na przykład. Pomyśl tak. Ty masz np. 50 znajomych. A każdy z tych 50 ma swoich 50. Czyli wychodzi 50 x 50 = 2500 osób! Jaka to ogromna liczba. Jeśli ktoś z Twoich znajomych by go wziął, to lux, miałabyś kontakt i wiedziałabyś co się z nim dzieje. Jeśli któryś ze znajomych znajomych, to też nie jest źle, bo poprzez znajomą osobę też byś mogła pozyskać informacje. Lub może nawet bezpośrednio już się kontaktować z tą nową osobą? A kto wie, może i nowego znajomego byś dzięki temu zapoznała smile Teraz internet może być fajnym narzędziem w takich problemach. Myślę, że byłoby na pewno łatwiej o kontakt z kimś poznanym poprzez własnych znajomych, niż z całkiem obcą osobą, która np. znalazła się przez ogólnodostępne ogłoszenie.
Nie mówię, że nie ma szansy, że ktos w porządku by sie nawet z ogłoszenia w gazecie nie znalazł, ale po prostu ciężej potem o kontakt z taką osobą i sprawdzenie co u pieska.
Pozdrawiam smile

Heh koczek,to zależy kto się czym na fejsie zajmuje.Ja i właściwie wszyscy moi znajomi z fb szukamy domów do psiaków,ogłaszamy codziennie po kilak psów,oferujemy pomoc w dostarczeniu psa,wizytę przed i poadopcyjną.I wiesz co? Przez kilka lat udało mi się u osób z fejsa umieścić zaledwie pięć psów...

Posty [ 18 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » W KRĘGU DOMOWEGO OGNISKA » Przygarnęłam pieska-znajdę, nie wiem co robić

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024