Kiedyś oglądałem taki film ...
Chodziło mniej więcej o to iż przestępca został złapany w momencie kiedy powiedział jedno słowo za dużo podczas przesłuchania.
Czyli było zdarzenie , szukano przestępcy - osoby która brała udział.
A podczas przesłuchania wielu osób, tylko jedna podała fakt który mógł znać ktoś będący na miejscu - np. dotyczący narzędzia czy pory dnia.
Przykład z natury ...
Np. ptaki jedzą wiśnie , przenoszą nasiona i wypróżniają się gdzieś w oddali.
Cały ten proces bez podziału na "rodzaj transportu" ma swoją nazwę - zoochoria.
Czy coś co oceniamy jako roślinę bez mózgu, może posiadać świadomość tego, że istnieją inne gatunki zdolne przenieść jej nasiona ?
A nawet jeśli to co to za świadomość np :
- wiem ze coś zeżre nasiona bo ciągle lata głodne
- wiem ze coś zeżre nasiona ale muszę je jakoś zwabić
- wiem co to odległość , wiem ze coś ją pokonuje bo lata w te i we wte
- wiem ze nasiona muszą zostać przeniesione gdzieś indziej bo w tym samym miejscu będzie za duża konkurencja
- wiem czym mogę zwabić do pożarcia nasion , zwabić i pożywić ale nie otruć
- itd
Wiec wychodzi na to wcale nie trzeba umieć obsłużyć smartfona, żeby przerzucić nasiona parę kilometrów dalej.
Wystarczy "wiedzieć" iż coś zje nasiona upakowane w jakiś wabik , zje i przeniesie dalej.
Potem można wyciągnąć tzw. liście do słońca i skupić się na rzeczach przyjemnych a nie na pracy do 65 roku życia.
W takim razie, wypada chyba zastanowić się ile warte są wynalazki ludzkości i kto rzeczywiście jest "sprytny".