Budowa domu z teściową - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

1

Temat: Budowa domu z teściową

Witam.Kochane Kobietki,bardzo proszę o pomoc i rady. Zacznę od początku. Mam 25 lat,6 lat temu wzięliśmy z mężem ślub,mamy 6 letnią córkę.Od zawsze mieliśmy w planach budowę własnego domu.Podczas gdy my zakładaliśmy my własną rodzinę jego rodzice się rozwiedli,matka została sama.Mąż zdecydował ,że kiedy już będziemy na swoim zabierze matkę ze sobą żeby nie była sama,a z racji tego ,że jest jedynakiem to na nim spoczywa opieka nad nią. Rozumiem to i zgodzilam się na to.Postanowili w końcu ,że wybudujemy się wspólnie,ona będzie miała osobne wejście ,wspólny kredyt na dom.Przyszedl moment zakupu dzialki.Teściowa chcąc nam pomóc na działkę wylozyla sama pieniądze żebyśmy nie musieli zaciągać kredytu (45tys zł) ,jak się okazało kupiła ją sama ,więc jest też jedynym jej właścicielem.Wiem,że jeśli wybudujemy dom na jej działce, to automatycznie to co znajduje się na jej gruncie jest jej wlasnoscia.Poprosiłam męża bym była wpisana jako współwłaściciel (nie tylko użyczenie gruntu jak mają w planach) by każdy miał równa część.Mąż stwierdził,że jestem zołza,bo nie doceniam ze ktoś chce nam pomóc i jak mogę żądać od jego mamy tego.Odpowiedzialam,że możemy mamie oddać 25 tys i mieć równe prawo.Bez odpowiedzi...Chodzi o to,że kredyt wezmiemy wspólnie,wieksza część życia wspólnie będziemy go spłacać.Na razie nie pracuje ,nie mam możliwości ponieważ nie ma kto zająć się nasza corka,nie mam blisko nikogo kto mógłby pomóc w opiece,ale wiadomo że w końcu do pracy pójdę i do wszystkiego będę się dokładać. Póki co słyszę jak sobie wszystko planują,rozmawiają jak będzie wyglądał domek,krzaczki,drzewka,zabieramy ją na każde wakacje i weekendy,bo mąż nie zostawi jej samej.Boli mnie to bardzo ,nie mogę się z tym pogodzić,nie mam już sił,bo ciaglee słyszę,że nie mam się co odzywać bo nie daje grosza na nic.Z teściową dogaduje się póki co bardzo dobrze,ale widuję ją dwa razy w roku na 2 tyg,nigdy nie wiadomo co czas pokaże.Zawsze myślałam,że będziemy mieć coś wspólnego z mężem,a jak się okazuje oni będą mieli dom,a ja będę mogła mieszkać.Proszę pomóżcie,powiedzcie..Czy to ja jestem jakaś nierozgarnieta i faktycznie nie doceniam tego,że będę miała gdzie mieszkać ? Czy powinnam się z tym pogodzić i nie narzekać? Pozdrawiam:)

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Budowa domu z teściową

Ja bym sie na to nie godzila. Bedziecie splacac kredyt, to ty bedziesz musiala " sobie od ust odejmowac" jak to sie mowi... a gdyby cos sie u was stalo nie bedziesz miala zadnych praw. Absolutnie bym na to nie poszla. Teraz sie kochacie a z tesciowa lubicie, ale w zyciu bywa roznie.

3

Odp: Budowa domu z teściową

To nie jest tak że dom będzie jej własnością, jeśli to co zostaje zbudowane przekracza wartość działki to nie jest to takie oczywiste.

Przemyśl sobie czy warto pakować się w taki układ, jesteś w nim pomijana, jakby matka była ważniejsza niż Ty.

4

Odp: Budowa domu z teściową

Popieram - od takich niejasnych ukladow zaczynają się kłopoty i nieporozumienia. Mąz boi się sprawić przykrość mamusi, pomijając zupełnie Twoje stanowisko i uczucia.

5

Odp: Budowa domu z teściową
samotnax4 napisał/a:

Teraz sie kochacie a z tesciowa lubicie, ale w zyciu bywa roznie.

nooo własnie coś w życiu nie pyknie i co ? ABSOLUTNIE TEZ BYM NA TO NIE POSZŁA!

6 Ostatnio edytowany przez josz (2017-06-30 23:21:35)

Odp: Budowa domu z teściową

Czarno to widzę.
Jeżeli widujesz teścową dwa razy w roku, to domyślam się, że mieszka daleko. Jesteście młodymi ludźmi, to ileż ona może mieć lat, z 50? Czy tam, gdzie teraz mieszka, nie ma żadnych znajomych, pracy, swojego miejsca, że zdecydowała się rzucić wszystko i żyć z Wami?
Już teraz ten układ nie rokuje dobrze, skoro oni sami wszystko planują pomijając Ciebie, teścowa jeżdzi z Wami na wszystkie wczasy???
Czyli kobieta nie ma własnego życia, więc za przyzwoleniem syna, będzie zyła Waszym - współczuję.
Może dopiero wtedy otworzą Ci się oczy, jakim maminsynkiem jest Twój mąż.
Twój brak wkładu w rodzinny budżet, też nie stawia Cię w dobrym świetle. Jesteście młodym małżeństwem, na dorobku, a Ty siedzisz w domu i usprawiedliwiasz się, że opiekujesz się 6-letnim dzieckiem? No chyba, że dziecko jest niepełnosprawne, to zwracam honor.
Jeżeli oni już zadecydowali i wszystko sobie zaplanowali, to na Twoim miejscu nie podpisywałabym żadnego kredytu, chyba, że zorganizujesz 15 tyś złotych i spłacisz teścowej swoją częśc za działkę, którą to część ona przepisze na Ciebie. W tej chwili masz niewiele do powiedzenia, bo nic nie wnosisz, a mąż bardziej liczy się ze zdaniem mamusi, niż z Twoim.

7

Odp: Budowa domu z teściową
josz napisał/a:

Czarno to widzę.
Jeżeli widujesz teścową dwa razy w roku, to domyślam się, że mieszka daleko. Jesteście młodymi ludźmi, to ileż ona może mieć lat, z 50? Czy tam, gdzie teraz mieszka, nie ma żadnych znajomych, pracy, swojego miejsca, że zdecydowała się rzucić wszystko i żyć z Wami?
Już teraz ten układ nie rokuje dobrze, skoro oni sami wszystko planują pomijając Ciebie, teścowa jeżdzi z Wami na wszystkie wczasy???
Czyli kobieta nie ma własnego życia, więc za przyzwoleniem syna, będzie zyła Waszym - współczuję.
Może dopiero wtedy otworzą Ci się oczy, jakim maminsynkiem jest Twój mąż.
Twój brak wkładu w rodzinny budżet, też nie stawia Cię w dobrym świetle. Jesteście młodym małżeństwem, na dorobku, a Ty siedzisz w domu i usprawiedliwiasz się, że opiekujesz się 6-letnim dzieckiem? No chyba, że dziecko jest niepełnosprawne, to zwracam honor.
Jeżeli oni już zadecydowali i wszystko sobie zaplanowali, to na Twoim miejscu nie podpisywałabym żadnego kredytu, chyba, że zorganizujesz 15 tyś złotych i spłacisz teścowej swoją częśc za działkę, którą to część ona przepisze na Ciebie. W tej chwili masz niewiele do powiedzenia, bo nic nie wnosisz, a mąż bardziej liczy się ze zdaniem mamusi, niż z Twoim.

8

Odp: Budowa domu z teściową

Dziecko jest zdrowe. Po prostu ciężko mi znaleźć pracę godzac wszystko.Muszę rano zaprowadzić ją i popołudniu odebrać z przedszkola,nie ma kto zrobić tego za mnie. Po przedszkolu też nie mam,bo mąż zakomunikował,że jak pójdę do pracy to mam ją sobie zawozic do swojej mamy mieszkającej w innym mieście, bo on po pracy ma swoje zajęcia.Podejmę w końcu się jakiejś pracy,bo w domu już wariuje tym bardziej,że mąż swoimi pieniędzmi zarządza sam,nie daje mi wypłat.Chciałabym się usamodzielnic,ale proszę wierzyć naprawdę jest mi ciężko znaleźć prace w pasujacych mi godzinach.Myślę ,że zajmowanie się domem i dzieckiem to też coś,nie siedzę na dupie.Ma pani rację,nie wnoszę nic póki co,dlatego po prostu się zastanawiałam czy w ogóle na miejscu jest bym się o coś upominala.

9

Odp: Budowa domu z teściową

JessJ, (proszę, nie zwracaj sie do mnie per pani) wyszłaś za mąż bardzo młodo, nie wiem w jakim wieku jest Twój mąż, ale on wywiera na Ciebie presję, nie liczy się z Twoim zdaniem, nie szanuje. Jesteś ofiarą przemocy psychicznej i ekonomicznej. Dzisiaj, nie jesteś już tą naiwną nastolatką, która, jak sądzę, zaliczyła nieplanowaną ciążę z ukochanym.
Masz 25 lat, jesteś młodą kobietą i chyba czas się obudzić i uświadomić sobie, że masz męża toksyka. Z tego co piszesz, żyjesz pod jego dyktando.
Praca powinna być dla Ciebie priorytetem, choć w małym stopniu uniezależniłabyś się finansowo, wyszłabyś do ludzi i zaczęła stawać na własnych nogach.
Masz dziecko w przedszkolu, a przecież przedszkola są z zasady dla dzieci pracujących rodziców. Zacznij choćby pracę na pół etatu.
Dałaś sie wtłoczyć w rolę kury domowej, bez żadnych praw, o wszystkim decyduje Twój mąż, a przecież powinien być Twoim partnerem, a nie przełożonym.
Piszesz, że kiedyś wyraziłaś zgodę na to, żeby jego matka z Wami zamieszkała. Ciekawe, jak zareagowałby, gdybyś się sprzeciwiła. Obawiam się, że Twoje zdanie niewiele by go ruszyło, co najwyżej doprowadziło do kłótni.
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że gdy oni zrealizuja swój plan, już zawsze będziecie żyć w trójkącie. Już teraz masz tego przykład wyjeżdżając na wspólne wakacje.
Czy on kiedykolwiek spytał Cię o zgodę, jak by się zachował, gdybyś powiedziała - nie zgadzam się?
Jeżeli jego matka dąży do wspólnego mieszkania a Wami, to dowód na to, że nie ma własnego życia. Oni będą razem, a w razie konflitu Ty zawsze zostaniesz sama.
Nie trzeba być prorokiem, żeby domyslić się tego, co Cię czeka, biorąc pod uwagę stosunek Twojego męża do Ciebie.
Będzie ci bardzo trudno wyprostować te układy, o ile w ogóle uda Ci się.
Jeśli chodzi o ten dom, tak, dobrze przewidujesz, będziesz mieszkała w ich domu, na ich warunkach. Jednak nikt nie może zmusić Cię do podpisania kredytu.
Powinnas chyba skorzystać z porady prawnika, tylko mąż odciął Ci dostęp do kasy.
Może Twoja rodzina Cię wesprze. Zacznij z nim rozmawiać, ale nie z pozycji uległej, ubezwłasnowolnionej żony, tylko dojrzałej świadomej siebie i swoich praw kobiety. Mów o swoich oczekiwaniach, obawach i o tym, co cie boli, nie daj się zastraszyć.
Musisz jednak liczyć się z tym, że on nie ustąpi i co wtedy...?
Krok nr 1, to Twoja praca.

10 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2017-07-01 17:35:17)

Odp: Budowa domu z teściową

Ja bym nie poszla. Wziela dziecko i poszla do swojej mamy. Na twoim miejscu. Moze tesciowa nie jest konfliktowa ale twoj maz powinien liczyc sie z twoim zdaniem.
Podziele sie z Tobą dobra wiadomościa-jest to przemoc ekonomiczna. Psychiczna tez. Doświadczyłam tego i poki nie pracowalam to wydzielano mi na zakupy i mialam kieszonkowe. Psychicznie tez roznie-nie szanowal i juz.
Wazne jest stawianie granic. I walczenie o swoje ale mozesz to osiagnac jedynie bez matki w domu. Bo ona zawsze przyzna mu racje i go uswiadczy w tym co robi. I nic nie zrobisz z tym.
Wiesz co ja zrobilam? Zaczelam od celibatu a potem poszlam do pracy. Nic tak na chlopa nie dziala. I zawsze pytalam tu o rade bo swoich wstyd pytac i sie przyznać do tego jak zyje. Bo jak mozna sie przyznac ze dostajesz na zakupy dyche dziennie a pięćdziesiąt w sobote. Az glupio:(

Odp: Budowa domu z teściową

Autorce przydadzą się dobre rady z forum, jednak Ty raczej nie powinnaś się z nią porównywać. Wydawałaś 500 złotych zasiłku w dwa dni (tylko na siebie) i to Tobie postawiono granice.

12

Odp: Budowa domu z teściową

Nie powinna sie zgadzac na taki uklad bo to bagno na cale zycie. Nigdy sie na to nie zgadzaj.

13

Odp: Budowa domu z teściową

Jak sie spedza czas z tesciowa raz na jakis rok to sie jej nie zna na tyle by mówić   ze jest bezkonfliktowa.

14 Ostatnio edytowany przez rawrrr (2017-07-03 01:02:43)

Odp: Budowa domu z teściową

Nie godz sie absolutnie na taki uklad! Widzac po tym jak traktuje Cie Twoj maz, az nie wiem co powiedziec. Masz zawozic wasza corke do mamy do innego miasta bo on ma swoje zajecia po pracy? To az niepojete. Zreszta nie masz nic do gadania na temat swojego przyszlego domu, a kredyt bedzie takze na Ciebie. A co jak kiedys sie rozstaniecie? Dom nie bedzie na Ciebie i zostaniesz bez niczego. A co do tesciowej... Mi tez sie wydawalo, ze z moja mam swietny kontakt. Wrecz uwielbialam ja! I mieszkajac z nia przez ponad 2 lata coraz bardziej widzialam, ze nie wyglada to tak kolorowo... Bywaja dni gdy patrzec na nia nie moge hmm Zycze Ci by z Toba bylo inaczej, ale nie badz taka pewna tego jak bedzie skoro widujesz ja poki co tak rzadko.
P.S. To ze zabiera ja na wasz kazdy wspolny weekend poza domem tez jest chore. Bo raczej nie jest w zadnym stopniu niepelnosprawna? To przeciez zabija jakakolwiek intymnosc zwiazku.

15

Odp: Budowa domu z teściową

Budowa tego domu bedzie na pewno i mieszkać w nim też będę musiała,skoro chce być z mężem. Potrzebowałam tylko rad dotyczących tego, czy powinnam podpisać ich kredyt kiedy nie mam zadnego udziału własności w działce. Teściowa pracuje od kilku lat za granicą,jak mówi i tak w domu będzie jej mało.Wiadomo jednak,że kiedyś zostanie już tutaj i wtedy będziemy mieszkać wszyscy razem. Projekt domu ma być z osobnymi wejściami,więc mąż uważa ,że będziemy osobno. Widzę jednak jak wygląda to u mojej siostry,która ma dom na tej samej działce co teście.To tak jakby mieszkali razem,teście ciągle się wtracaja we wszystko ,tyle że jej mąż zawsze staje po jej stronie,a nie swoich rodziców.O odejściu od męża wolałabym  nie myśleć,kocham go.Mamy córeczkę i oboje są ze sobą związani,więc nie mogłabym jej tego zrobić. Poza tym przedszkolee, do którego pójdzie już drugi rok i jest przyzwyczajona...
Córka była w przedszkolu od 8 do 13.Najdłużej dziecko można zostawić do 15.W takich też godzinach od Września będę szukała pracy.Teraz w wakacje muszę być z nią w domu 24h więc jaka kolwiek odpada. 
Do pracy chciałam iść od zawsze,ale mąż zawsze mówił,że mam czas,że musze być w domu z dzieckiem,bo on nie ma czasu się nią zajmować i ciekawy jest jak bym sobie poradziła pracując.ze kiedyś otworzy firmę i Będę mu pomagać,będziemy mieli wspólne.A póki co dajemy sobie radę.
Z pieniędzmi to nie tak,że wydziela mi na zakupy. Na zakupy jeździmy razem np.co piątek.Kupuję wtedy wszystko co potrzebuję do domu,tyle że on na koniec płaci.Jeśli potrzebuję coś do ubrania to też ze mną pojedzie i mi kupi .On płaci rachunki itd.Nie mam jednak nigdy pieniędzy w domu i przy sobie,jeśli wychodzę np z córka na spacer to muszę poprosić o jakiś grosz.Najgorzej mi wtedy kiedy wychodzę np z siostrą gdzieś na miasto i nie mogę kupić czego zechce ,a siostrą proponuje ,że mi na to da jeśli nie mam kasy przy sobie.Przyzwyczaiłam się do tego ,bo chociaż nie raz zrobiłam kłótnie z tego powodu to nic mi to nie dało i niczego nie zmieniło.Do konta na które wpływa jego wypłata i obecnie 500+ na dziecko też nie mam upowaznienia.
Słuchając waszych dobrych rad - praca będzie teraz moim celem nr 1. Później walka o wpisanie do tej własności.Jeśli to nie pomoże,to zostanie mi tylko życie pod jego dyktando ,lub odejście od niego. (Nie raz o tym myślałam,ale czuję,że nie dam rady odejść).
Dziękuję Wam bardzo.Czuję ,że mam jednak trochę racji wyklucajac się z nim i nie zwariowalam do reszty.

16

Odp: Budowa domu z teściową

i w jego firmie też będziesz pracowac za darmo, bo przecież wspólne wink

sorry, ale takich facetów, co upupiają kobiety, powinno się pozbywać, a na pewno nie przekazywać ich genów dalej

17

Odp: Budowa domu z teściową
JessJ napisał/a:

Po przedszkolu też nie mam,bo mąż zakomunikował,że jak pójdę do pracy to mam ją sobie zawozic do swojej mamy mieszkającej w innym mieście, bo on po pracy ma swoje zajęcia.Podejmę w końcu się jakiejś pracy,bo w domu już wariuje tym bardziej,że mąż swoimi pieniędzmi zarządza sam,nie daje mi wypłat.

Fajny mąż, nie ma co..
Z postu wynika, że to on jest ojcem dziecka, mam rację? Jesli tak to uświadom mu może , że jego rola nie została zakończona w momencie oddania nasienie i jako OJCIEC ma wobec dziecka obowiązki , również gwarantowane prawnie, poniważ nie ma chyba ograniczonych praw rodzicielskich więc jest , na równi z tobą, prawnym opiekunem dziecka.  Nie ma więc tak , że on może sie wykpić jakimis swoimi zajęciami i kazać tobie podesłać dziecko do babci, bo dziecko to  odpowiedzialnośc jego , a nie twojej matki. Rozwiedź się, dostaniesz alimenty , a sąd wyznaczy mu czas, w kórym będzie musiał zająć sie dzieckiem i  będziesz mieć w końcu z niego jakiś pozytek.
On zarządza swoimi pieniędzmi... a macie podpisaną intercyzę? Jesli nie, to jego pieniądze sa równiez twoimi. Co nie zmienia faktu, ze na twoim miejscu natychmiast poszłabym do pracy.
O ciemnych interesach z mamusią w tle nawet nie wspomnę, bo jesli masz odrobine oleju w głowie, to w to nie wiejdziesz i tyle

18

Odp: Budowa domu z teściową

Zastanawiam się, co to za przedszkole, które pracuje do godz. 15.00? Z tym kredytem na budowe domu, to też nie będzie prosta sprawa. Skoro na jedno dziecko dostajecie 500+ tzn, że macie niski dochód na osobę, więc jest mało prawdopodobne, żeby on dostał kredyt. Jakby nie było, brniesz w nieciekawy układ, właściwie, to już w nim tkwisz. Nie łudź sie też, że gdyby jednak udało się Wam, a raczej im,  ten dom wybudować, to teściowa będzie siedziała w swojej części. Zawsze będziecie w trójkę.

19

Odp: Budowa domu z teściową

]Zastanawiam się, co to za przedszkole, które pracuje do godz. 15.00? Z tym kredytem na budowe domu, to też nie będzie prosta sprawa. Skoro na jedno dziecko dostajecie 500+ tzn, że macie niski dochód na osobę, więc jest mało prawdopodobne, żeby on dostał kredyt. Jakby nie było, brniesz w nieciekawy układ, właściwie, to już w nim tkwisz. Nie łudź sie też, że gdyby jednak udało się Wam, a raczej im,  ten dom wybudować, to teściowa będzie siedziała w swojej części. Zawsze będziecie w trójkę.

No takie przedszkole niestety ,otwarte tylko do 15,w którym są tylko dwie grupy. Mieszkamy pod miastem,taka wieś -może dlatego.
500+ mamy do sierpnia,całość odkładamy. Tzn on odkłada.Obecnie mąż zmienił pracę,już nie będzie nam się należało.Pracuje na kopalni ,ma zamiar odkładać wszystkie dodatki jakie będą,a po przedłużeniu umowy na stałe wziąć kredyt i otworzyć też własny interes-kamieniarstwo .Wziąć go właśnie dlatego z mamą,że sam by jak twierdzi nie wybudował. Ma rację ,ale nigdy nie wspomniał ,że gdybym poszła do pracy wybudowalibysmy samodzielnie. Jakby było mu na rękę,aby mieć wymowke do budowy z mamą. To nie jest tak,że ja chcę leżeć ww domu i pachnieć.Chcialabym pójść do pracy,ale przecież nie rzucę dziecka do sąsiada,albo nie zostawię samej w domu. On sam mówi,że baba ma siedzieć w domu ,bo zawsze tak było ,a facet ma robić.A on chodzi do pracy i po pracy chce odpocząć ,bo wystarczy,że zarabia. A jeśli mi się nie podoba to mam to sobie tak zorganizować żebym sobie poradziła.
Mogę z nią mieszkać ,jak mówiłam chciałabym tylko mieć kiedyś prawo sie odezwać jak u siebie,a nie siedzieć cicho ze strachu.

20

Odp: Budowa domu z teściową
JessJ napisał/a:

]Chcialabym pójść do pracy,ale przecież nie rzucę dziecka do sąsiada,albo nie zostawię samej w domu. On sam mówi,że baba ma siedzieć w domu ,bo zawsze tak było ,a facet ma robić.A on chodzi do pracy i po pracy chce odpocząć ,bo wystarczy,że zarabia. A jeśli mi się nie podoba to mam to sobie tak zorganizować żebym sobie poradziła.

Ale możesz "rzucić" dziecko ojcu, albo zostawić je z ojcem. Bo ona ma ojca. Jej ojciec żyje . Na dodatek jest Zdrowym  facetem w pełni sił, co do którego nie ma żadnych przeciwskazań, aby zajął sie własnym potomstwem.
To właśnie probowałam ci powiedzieć w poprzednim poście. Mało tego - on ma wobec swojego dziecka obowiązki . A jego streotypowe myślenie o rodzinie nie jest żadną prawdą objawioną i to że on w taki nie inny sposób postrzega rolę zony i matki , to jest jego sprawa, ty wcale nie musisz sie z tym zgadzać.
W zdrowych małżeństwach kwestia ta wygląda następująco - żona przychodzi i mówi - kochanie, idę do pracy . Mężulo przyzwyczajony do wygodbnej kanapy i pilota po pracy oraz do pysznych kanapeczek rano , może i nawet cos tam odgdera , ale w rezultacie siądzie wieczór przy kuchennym stole i wyniku wspólnych ustaleń powstanie coś w rodzaju logistyki, dzięki której będzie wiadomo, że we wtorek to on odbierze małą ze szkoły, bo wczesnie kończy ,a w środę zrezygnuje z tenisa bo trzeba dziecko zawieść na angielski. Zdrowe małżeństwa grają bowiem do jednej bramki i wszyscy ich uczestnicy rozumieją,  proste schematy w stylu - praca oznacza pieniądze, więcej pieniedzy oznacza lepsze  zycie dla WSZYSTKICH czlonków rodziny.
U was to jest zaburzone. Jest kilka bramek i każdy gra do swojej . Ty masz bramkę po tytułem dziecko i nie masz prawa oczekiwać wsparcia na tym polu. On i teściowa mają bramkę pod tytułem budowa domu i tu z kolei w twoja stronę leci jasny przekaz - hola ze dwora.
sytuacja twoja jest dramatyczna i absurdalna zarazem, ponieważ nie do końca zdajesz sobie sprawę w czym tkwisz. Ja mam gęsią skórkę gdy czytam  - no kupi mi czasem kieckę, ale o drobne na wyjście do parku musze poprosić. a ty to mówisz ze stoickim spokojem...

21

Odp: Budowa domu z teściową
MamaMamusia napisał/a:
JessJ napisał/a:

]Chcialabym pójść do pracy,ale przecież nie rzucę dziecka do sąsiada,albo nie zostawię samej w domu. On sam mówi,że baba ma siedzieć w domu ,bo zawsze tak było ,a facet ma robić.A on chodzi do pracy i po pracy chce odpocząć ,bo wystarczy,że zarabia. A jeśli mi się nie podoba to mam to sobie tak zorganizować żebym sobie poradziła.

Ale możesz "rzucić" dziecko ojcu, albo zostawić je z ojcem. Bo ona ma ojca. Jej ojciec żyje . Na dodatek jest Zdrowym  facetem w pełni sił, co do którego nie ma żadnych przeciwskazań, aby zajął sie własnym potomstwem.
To właśnie probowałam ci powiedzieć w poprzednim poście. Mało tego - on ma wobec swojego dziecka obowiązki . A jego streotypowe myślenie o rodzinie nie jest żadną prawdą objawioną i to że on w taki nie inny sposób postrzega rolę zony i matki , to jest jego sprawa, ty wcale nie musisz sie z tym zgadzać.
W zdrowych małżeństwach kwestia ta wygląda następująco - żona przychodzi i mówi - kochanie, idę do pracy . Mężulo przyzwyczajony do wygodbnej kanapy i pilota po robocie oraz do pysznych kanapeczek rano , może i nawet cos tam odgdera , ale w rezultacie siądzie wieczór przy kuchennym stole i w wyniku wspólnych ustaleń powstanie coś w rodzaju logistyki, dzięki której będzie wiadomo, że we wtorek to on odbierze małą ze szkoły, bo wczesnie kończy ,a w środę zrezygnuje z tenisa bo trzeba dziecko zawieść na angielski. Zdrowe małżeństwa grają bowiem do jednej bramki i wszyscy ich uczestnicy rozumieją,  proste schematy w stylu - praca oznacza pieniądze, więcej pieniedzy oznacza lepsze  zycie dla WSZYSTKICH czlonków rodziny.
U was to jest zaburzone. Jest kilka bramek i każdy gra do swojej . Ty masz bramkę po tytułem dziecko i nie masz prawa oczekiwać wsparcia na tym polu. On i teściowa mają bramkę pod tytułem budowa domu i tu z kolei w twoja stronę leci jasny przekaz - hola ze dwora.
sytuacja twoja jest dramatyczna i absurdalna zarazem, ponieważ nie do końca zdajesz sobie sprawę w czym tkwisz. Ja mam gęsią skórkę gdy czytam  - no kupi mi czasem kieckę, ale o drobne na wyjście do parku musze poprosić. a ty to mówisz ze stoickim spokojem...

22

Odp: Budowa domu z teściową

JessJ nie podpisuj żadnego kredytu! Zawiesisz sobie tylko pętlę na szyi, a to, kiedy zrzucą cię ze stołka to widzą tylko oni. Bomba z opóźnionym zapłonem.
A dawca spermy, który uważa sie za ojca nie zasłużył na to miano, uważając, że wystarczy do roboty isć by uważać że sie spełniło obowiązek wobec dziecka.
Widać, że masz mało do powiedzenia w tym związku, a może i nic.
Ale takich facetów jak twój mąż - patriarchalnych świrów poznałam w życiu wiele. Sama miałam jednego w domu.
Ale jego dyktatorskie rządy skończyły sie jakiś czas temu jak podjęłam prace, a dziecko mogłam już sama zostawić w domu, czy mogło wróci samo ze szkoły.
Nie daj się zapędzić w kozi róg.
Kochajmy sie jak bracia, ale liczmy jak złodzieje. W sprawach finansów trzeba myśleć nie sercem, a głową. A chyba nie jesteś tak głupia, żeby dawać decyzje o swoim  życiu, komus kto cie nawet nie szanuje?

23

Odp: Budowa domu z teściową

ja też napiszę żadnego kredytu,ani na firmę ,ani na dom
Jak  pójdziesz do pracy to załóż konto/bez pełnomocnictwa dla męża/i z kazdej wypłaty przelewaj część na inne konto.Dokładaj się do ,,życia"ale miej coś swojego gdyby na przykład trzeba było wynająć mieszkanie.
Jeżeli pracę planujesz w mieście zastanów się nad przedszkolem  poza miejscem zamieszkania/w wakacje też są przedszkolne dyżury/

24

Odp: Budowa domu z teściową

JessJ, wiem, że na ten moment nie myślisz w ogóle nad rozstaniem, przeraża Cię sama myśl o ewentualnym rozwodzie, masz nadzieję, że jakoś się poukłada, jednak już teraz odczuwasz spory dyskomfort. Nie poukłada się, jeśli nie zaczniesz walczyć o swoją pozycję w tym małżeństwie, staniesz się coraz bardziej nieszczęśliwa, zgorzkniała, uzależniona, osaczona przez męża, a być może jego matkę,  zwłaszcza, jeśli pojawi się kolejne dziecko.
Jeżeli macie wspólnotę majątkową, to i tak część wartości tego wybudowanego w przyszłości domu, będzie Twoja, gdyby doszło do rozwodu (tak mi się przynajmniej wydaje). W końcu on będzie w tę budowe inwestował Wasze wspólne pieniądze, nie ważne, kto je zarobił. Jednak, jeśli podpiszesz kredyt, to będziesz tak samo nim obciążona, jak Twój mąż.
To może być w przyszłości, gdybyś miała dość, kartą przetargową dla niego, bo banków nie odchodzą rozwody. Kredytobiorcy są obciążeni w równym stopniu. Mógłby Cię wtedy zaszantażować, że weźmie kredyt na siebie, ale Ty odejdziesz z niczym.
Nie rób tego, zdobądź się na odwagę i odmów, jeśli jemu nie brakuje odwagi żeby oficjalnie robić z Ciebie służącą, ograniczać Ci prawa do współdecydowania o Waszym życiu, finansach, odmawiania Ci prawa do współwłasności domu, w którym będziesz mieszkać, wychowywać Wasze dziecko i zapewnie dbać i sprzątać.
Chce zakładać firmę, niech uczyni Cię współwłaścicielką, współpracownikiem z pensją i ubezpieczeniem.
Nie daj sie robić w konia, wystarczy, że pozwoliłaś mu przejąć i zarządzać pieniędzmi z 500+.
Zacznij z nim rozmawiać i ukazywać poddańczą pozycję jaką Ci wyznaczył.

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024