Mam 63 lata mieszkam w woj.podkarpackim
33 lata po ślubie duże dzieci i co dziwne
czuję się samotny,czas spędzam praktycznie sam
ani z kim gdzieś iść nie mówiąc o jakimś wspólnym
wyjeżdzie,dzieci mają swoje życie i nie chcę im
przeszkadzać.I tak mija dzień za dniem,choć jeszcze
niedawno łudziłem się,że jak zakończę pracę zawodową
to będzie inaczej.Ale chyba już tak musi pozostać.
Nic nie piszesz o żonie, tylko o dzieciach- tak jakby nie istniała.. A w tytule o małżeństwie?
Definicja małżeństwa jaka jest wiadomo-nie na papierze
to po co pisać o kimś kto jest tylko na papierze.
Definicja małżeństwa jaka jest wiadomo-nie na papierze
to po co pisać o kimś kto jest tylko na papierze.
Jeśli na papierze, to z winy obu stron. Oboje na to pracowaliście przez lata
Chyba nie myślałeś, że na emeryturze zmieni się to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Czego oczekujesz pisząc tutaj?
Widzę że już mnie osądziłaś,ale nie wiem
czy znasz takie powiedzenie- murzyn zrobił swoje,
czego oczekuję napisałem na wstępie nic a nic .
oprócz tego żeby mieć z kim spędzać wolny czas,czasem gdzieś wyjechać
czy to tak dużo
6 2017-06-07 18:27:28 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-06-07 18:27:51)
Dlaczego osądziłam? Napisałam że to zawsze wina obu stron- to oddalenie. Z osądem to chyba nie ma wiele wspólnego.
Chcesz mieć z kimś wyjść, spędzać czas, ale żony nie bierzesz pod uwagę? Czy bierzesz i chcesz poprawić Wasze relacje?
oprócz tego żeby mieć z kim spędzać wolny czas,czasem gdzieś wyjechać, czy to tak dużo
Masz znajomych? Jeśli nie, to czy ich szukasz? Możesz wyjechać sam. Tam też byś poznał ludzi.
8 2017-06-07 20:46:44 Ostatnio edytowany przez random.further (2017-06-07 20:47:55)
No cóż, można czuć się samotnym w małżeństwie.
Można czuć się samotnym niezależnie od układu w jakim się funkcjonuje.
I można też postarać sie to zmienić .
Spełniłem swe zadanie - pomyślał na starość. -
Zgodnie z dziecinnym planem całe życie zbiegło;
Choć głupcy się wściekali, wykazałem stałość
I w czymś tam osiągnąłem przecież doskonałość";
Ale duch jeszcze głośniej zaśpiewał: "Co z tego?
WBY
nie wiem w jakiej miejscowości mieszkasz, jeśli na miejscu nic się nie dzieje - szukaj dalej
w każdym większym mieście są miejsca i organizacje które robią coś darmowo dla ludzi - koła PTTK, spotkania seniorów, wyprawy z kijami, odczyty, grupy teatralne i artystyczne
trzeba poszukać, skoro masz dostęp do netu - masz wgląd w cały świat
nie od razu coś Ci podpasuje, ale w końcu trafisz na coś interesującego i poznasz nowych ludzi
odwagi
Zona na papierze, sprobuj to zmienic. Randka, kolacja , spacer. Kobiety to lubia i Ty tez mozesz milo czas spedzic. Zawsze warto probowac.
Nie znasz powiedzenia ze mozna czuc sie samotnym w tlumie? W malzenstwie tez czesto tak bywa, to ciagla walka o siebie i o was.
Powodzenia
"Myślałem, że najgorsze w życiu to być samotnym. Tak nie jest. Najgorsze w życiu to być z ludźmi którzy sprawiają, że czujesz się samotny."
Znam to, Żyjemy w osobnych pokojach, kazdy swoim zyciem, nie ma klotni, nie ma awantur, nie ma planow wspolnych, reszta na siłę..... Ja Ciebie rozumiem.
Dlaczego jesteśmy samotni w małżeństwach, związkach w rodzinie? Bo nie dopuszczamy innych do naszych przemyśleń, nie dzielimy się emocjami, spostrzeżeniami, nie robimy wspólnych planów. Stawiamy mury, z góry zakładamy, że albo to innych nie zainteresuje, nie zrozumieją, wyda im się głupie... Przed podjęciem próby nawiązania lub odnowienia zażyłych relacji dezerterujemy, albo zamykamy się w sobie. Narasta poczucie frustracji, osamotnienia, braku zrozumienia, co prostymi krokami prowadzi do osamotnienia i braku perspektyw.
Piszesz: "żona tylko na papierze". Taki stan to efekt wielu lat Waszego życia razem, gdzieś popełniliście błąd. Może warto razem się nad tym zastanowić, a może (jeśli nie jesteś gotowy na taką rozmowę) sięgnąć do zakamarków swojej pamięci i przywołać wspomnienia tych sytuacji, które doprowadziły do takiego stanu rzeczy? Taki rachunek sumienia powinien pomóc Ci w przeprowadzeniu ważnej rozmowy z żoną.
Wyobrażam sobie, że po 33 latach małżeństwa, drugą osobę zna się już bardzo dobrze, wie się jak można jej sprawić przyjemność, radość. Takie małe codzienne gesty, które pozwalają na bliskość, nie pozwalają na zobojętnienie i marazm.
Dzieci są już dorosłe, odszukaj zatem w sobie tego mężczyznę, który pokochał dziewczynę, którą postaraj się odszukać w swojej żonie.
Powiesz pewnie, że to nie możliwe, bo żona jest taka albo siaka i już wiesz, ze nic z tego nie wyjdzie.
A próbowałeś kiedykolwiek?