Cześć. Pisze tutaj ponieważ ni mogę poradzić sobie z uczuciami, mianowicie poznałam jakiś czas temu chłopaka, który pochodzi z Czech. Po kilku miesiącach wyznałam mu co do niego czuję, on w odpowiedzi mi napisał, że czuje to samo, ale powinnam mu dać czas na zastanowienie sie. Po jakiś 2-3 tygodniach napisał mi, ze nie wie co zrobić ponieważ wszystkie uczucia jakie do mnie miał były prawdziwe, ciągle o mnie myśli, ale po poludniu wszystko to mija i myśli sobie, ze dla mnie byłoby dobrze znaleźć chłopaka z Polski. Zabolało, ale dalej z nim utrzymywałam kontakt. Dwa tygodnie temu znowu to samo było, nawet był bardziej czuły i mówił bardziej szczerze. Pięć dni temu powtórka z jego niezdecydowania. "Ja naprawdę nie chce innej dziewczyny, Chciałem Ci napisać, ze Cie kocham, ale się powstrzymałam, bo bałem się, że znowu Cie zignoruje". Dzień po tym napisał mi jeszcze raz to samo i dodał "nie wyobrażam sobie, ze Cie odwiedzam w Polsce, dlatego chce żebyśmy zostali tylko przyjaciółmi". Naprawdę sie załamałam po tym, od kilku dni myślę o tym i nie przestaje, nie daje rady, nie wiem co zrobić. Czy jest jakaś nadzieja, czy warto o niego dalej walczyć, czy lepiej sie poddać i zapomnieć o nim?
Czy wy się widzieliscie na żywo czy to "miłość z internetu"?
Czy wy się widzieliscie na żywo czy to "miłość z internetu"?
Nie, nie widzieliśmy się na żywo, aczkolwiek mu to proponowałam. Napisał mi, że po się trochę tego boi.
Gdybyś tak mogła chwilę się zastanowić i napisać w czym tak bardzo się zakochałaś, a z drugiej strony czy dostrzegasz jakieś wady w swoim ukochanym (pomińmy oczywiście jego zmienność co do uczucia wielkiej miłości do Ciebie i fakt, że go na oczy nie widziałaś), to wyświadczyłabyś sobie ogromną przysługę...
Olać. Te jego odpowiedzi wydają mi się bardzo niedojrzałe i nieprzemyślane. No i jakby mu naprawdę zależało, to by szukał sposobu, żeby się z Tobą spotkać.
adiaphora napisał/a:Czy wy się widzieliscie na żywo czy to "miłość z internetu"?
Nie, nie widzieliśmy się na żywo, aczkolwiek mu to proponowałam. Napisał mi, że po się trochę tego boi.
Tak myslalam... Zakochalas się w swoim wyobrażeniu o tym chłopaku. Oboje jesteście niedojrzali. Takich " miłości" możecie mieć jeszcze dziesiątki. Na szczęście z tego się wyrasta. Najczęściej.
Adiaphora podpowiedziałaś!
Od siebie dodam jeszcze: zakochała się w swoim wyobrażeniu, jakie widziała w jego wiadomościach. Na bank w ich rozmowach nie było miejsca na choćby cień krytyki, na gorszy dzień, na zły humor. Zawsze rozmowy pełne akceptacji, wsparcia, komplementów itd. Lustereczko powiedz przecie... I jak tu się nie zakochać?
Adiaphora podpowiedziałaś!
Od siebie dodam jeszcze: zakochała się w swoim wyobrażeniu, jakie widziała w jego wiadomościach. Na bank w ich rozmowach nie było miejsca na choćby cień krytyki, na gorszy dzień, na zły humor. Zawsze rozmowy pełne akceptacji, wsparcia, komplementów itd. Lustereczko powiedz przecie... I jak tu się nie zakochać?
Było miejsce i jest dalej, także nasze rozmowy nigdy nie były pełne akceptacji, wsparcia i komplementów. Ale dziękuję za odpowiedzi i jakieś rady.
...napisał mi, ze nie wie co zrobić ponieważ wszystkie uczucia jakie do mnie miał były prawdziwe, ciągle o mnie myśli, ale po poludniu wszystko to mija i myśli sobie, ze dla mnie byłoby dobrze znaleźć chłopaka z Polski.
W wolnym tłumaczeniu: ciąglę o Tobie myślę, w chwili gdy ze sobą piszemy, w sumie dostarczasz mi rozrywki i naprawdę Cię lubię, dlatego może nie rozwieje Twoich nadziei w 100%. Oczywiście do czasu aż na horyzoncie nie pojawi się hot Czeszka, wtedy kopnę Cię w zadek.
O tyle dobrze, że jest z tym szczery.
Czy warto walczyć?
A będziesz cały czas do niego jeździć? Oświadczysz mu się? Bo jego postawa nie pozwala sądzić, by był w jakikolwiek sposób zaangażowany i skory do poświęceń, wysiłku. Gdybyś była dla niego ważna i chciał tę znajomość rozwijać, to zaproponowałby, że do Ciebie przyjedzie, albo chociaż spotkane w połowie drogi, cokolwiek.
Było miejsce i jest dalej, także nasze rozmowy nigdy nie były pełne akceptacji, wsparcia i komplementów.
Teraz wahadło machnęło w drugą stronę. To tak z przekory?
Wychodzi więc, że nie dość, że na oczy nie widziałaś człowieka, to jeszcze wasze rozmowy to jakaś depresja i mizeria No chyba, że jako „miejsce na cień krytyki” interpretujesz wasze ostatnie rozmowy w których dostało mu się pewnie za chwiejność „uczuć”
Magda nie kręć filmów w swojej głowie, a nie będziesz zakochiwała się w kimś kogo nie widziałaś i z kim rozmowy są takie niesatysfakcjonujące
Dzięki za rady, macie rację. Bycie głupim jest łatwe, czas się chyba pożegnać
12 2017-06-05 13:13:51 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-06-05 13:14:03)
czas się chyba pożegnać
Dokładnie i tak trzymać. Dodam jeszcze: czas się przywitać z kimś w rzeczywistości, już nie wirtualnej
O, Klio jednym zdaniem dobrze to ujęła - "nie krec filmów w swojej głowie". Te wszystkie miłości i związki internetowe to matrix. Pisanie dlugimi miesiącami... Szkoda czasu na iluzje. Życie jest takie krótkie...
Coś będące dłużej niż tylko 1-2 tygodnie wyłącznie w Internecie to żaden związek, żadne uczucia.
Problemem jest to, że unikasz relacji bezpośrednich.