Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 70 ]

Temat: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Cześć wszystkim smile Jak się domyślam, problem z którym przychodzę był pewnie tutaj na forum już poruszany, ale każdy człowiek to inna historia, więc pozwoliłam sobie utworzyć nowy temat. Tak jak w temacie, jestem 26-letnią dziewicą. Nigdy nie uprawiałam seksu, moje świadczenie w relacjach damsko-męskich ogranicza się wyłącznie do całowania i lekkiego macania. Z doświadczenia wiem, że kiedy ktoś słyszy słowo "dziewica" z ust prawie trzydziestoletniej kobiety, to od razu nasuwa mu się pytanie: "Ale jak to?". Do tej pory nie wiem, jak do tego doszło. W liceum miałam kilku kandydatów na chłopaka, ale z każdym z nich coś po prostu nie wyszło. Z jednym – to mój najdłuższy w życiu związek – byłam cztery miesiące. Potem na studiach skupiałam się bardzo na nauce i pracy, nawet jak kogoś poznawałam, to relacja rozjeżdżała się po jakimś czasie, urywała z braku wolnego czasu, a nawet czasami i chęci. W pewnym momencie, zaczęłam przebywać ciągle w tej samej grupie ludzi, gdzie nie było możliwości poznania kogoś nowego, a i ja przestałam mieć jakiekolwiek chęci do zawierania nowych znajomości i szukania sobie faceta. Kiedy wszyscy zaczęli napierać, że muszę w końcu kogoś sobie znaleźć, to ja zamykałam się przed tym jeszcze bardziej. Można powiedzieć, że przez pewien czas byłam totalną mizerotą, siedzącą non stop w domu albo w domu swoich przyjaciół, i odcięłam się od rzeczywistości normalnego życia i nawet, kiedy ktoś do mnie zagadywał, próbował się koło mnie zakręcić, to ja od razu go odpychałam, sprowadzając znajomość wyłącznie do koleżeństwa, gdzie ta po jakimś czasie, wiadomo, kończyła się. Dopiero od roku zaczęłam nad sobą pracować. Zmieniłam się o 180 stopni, wyszłam do ludzi, skupiłam się na swoich zaletach, znalazłam kilka pasji, w tym podróże i różne sporty. Jestem teraz innym człowiekiem, i w końcu, poznałam faceta, o jakim zawsze marzyłam. I tutaj, po tym może niepotrzebnym wstępie, przechodzę do sedna tego posta smile Jesteśmy na razie na stopie koleżeńskiej, ale podskórnie czuję, że to już niedługo przerodzi się w coś więcej. Piszemy ze sobą prawie codziennie, dzwonimy do siebie i staramy się często spotykać, ale oboje mamy dużo pracy a i dzieli nas trochę kilometrów. Zamierzamy w czerwcu wyjechać razem w góry, bo oboje uwielbiamy górskie szlaki. Ogólnie nasza znajomość jest wesoła i spontaniczna, super czuję się w jego towarzystwie, swobodnie i dobrze. Ale temat seksu jest na razie omijany. Pojawiają się jakieś żarty, czy subtelny flirt z jego strony, na który ja również nie jestem obojętna. Muszę tutaj złamać stereotyp dziewicy, bo obecnie jestem bardzo pewna siebie i zdecydowana. On z kolei jest facetem też pewnym siebie, bardzo przystojnym, wysportowanym i wiem, że miał wiele kobiet, które nie są obojętne na jego urodę. Mogę nawet napisać, że jest jednym z tych, za którymi kobiety bardzo często się oglądają. I stąd może moje obawy, jak powiedzieć mu, że jeszcze nigdy nie uprawiałam seksu. Omijam ten temat, może czasami gram w tych sprawach trochę niedostępną, a i widzę, że jego to pociąga. Ale co będzie, kiedy dowie się, że jestem niedoświadczoną kobietą? Jak na to zareaguje? Tego boję się najbardziej, i po prostu się tego wstydzę, co sprawnie ukrywam. Chodzą mi po głowie różne rzeczy, jak chociażby to, że pomyśli sobie wtedy o mnie coś złego, coś, co go do mnie zniechęci? Już sama nie wiem, dostaję trochę małej paranoi. A co wy o tym myślicie?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-05-24 19:13:30)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Masz dwa wyjscia. Powiedziec mu prawde albo nie. Do ciebie nalezy decyzja ktora wersje wybrac.

3

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

No tak, wiem, ale boję się, jak na to zareaguje. Czy nadal będę dla niego pociągająca, czy nadal będzie mną tak samo zainteresowany jak teraz? I co w ogóle sobie pomyśli? Może dla nastolatków polowanie na dziewice było frajdą, wiadomo, są różni faceci, na pewno znajdą się również dorośli mężczyźni ze słabością do dziewic. Różne są gusta. Ale jeśli nie należy do tego grona, tylko lubi zdrowy, normalny seks, a tu trafiło mi się takie pisklę? Myślisz, że to postawi mnie  gorszym świetle? Będzie czuł się zawiedziony? Czy to dla niego może być jakąkolwiek przyjemnością, jakimś dodatkowym bodźcem, no nie wiem? Z góry dziękuję za odpowiedź

4

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Penny_Lane napisał/a:

Ale co będzie, kiedy dowie się, że jestem niedoświadczoną kobietą? Jak na to zareaguje? Tego boję się najbardziej, i po prostu się tego wstydzę, co sprawnie ukrywam. Chodzą mi po głowie różne rzeczy, jak chociażby to, że pomyśli sobie wtedy o mnie coś złego, coś, co go do mnie zniechęci? Już sama nie wiem, dostaję trochę małej paranoi. A co wy o tym myślicie?

Myślę, że będzie bardzo bardzo zdziwiony tą sytuacją. Ale raczej na 100% to nie będą negatywne emocje. Uważam, że też nie masz się czego wstydzić.
Jeżeli będzie próbował "jakichś sztuczek" na tym wyjeździe w góry wink to mu powiedz o tym fakcie. Po pierwsze aby odpowiednio potraktował cię w trakcie tongue i po drugie aby przypadkiem nie przyszło mu do głowy potraktować cię później jako tylko przygodę. Może się zastanowi i ewentualnie odpuści jeżeli  nie brał by cię na poważnie. No chyba, że jesteś zdecydowana oddać mu się mimo wszystko, bo to takie fajne ciacho z niego to w sumie "hulaj dusza piekła nie ma" big_smile i nie ma się co zastanawiać co będzie "po".

5 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-05-24 20:25:21)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

To w duzym stopniu zalezy od twojego nastawienia. Czy bedziesz kierowala sie wsrydem, niesmialoscia czy raczej wygra ciekawosc i pozadanie.

Jezeli wyczuje w tobie pozadanie to istnieje duza szansa, ze go twoje dziewictwo nie wystraszy. Jezeli wyczuje obawy, to moze je przejac i sie wycofac.

Moze tez sie wycofac jezeli nie ma co do ciebie powazniejszych zamiarow i nie bedzie chcial byc tym, ktory jako pierwszy zlamie ci serce tongue

6 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-05-24 21:39:24)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

kochana, nic bym mu nie mowila. Po prostu jedz, baw sie dobrze, uprawiaj z nim seks, ciesz sie bliskoscia z nim. Jesli bedzie ci z nim naprawde fajnie, pod kazdym wzgledem, mozesz mu to powiedziec wtedy, kiedy bedziesz czula ze jest dobry moment po prostu. Albo stwierdzisz, ze nic nie powiesz. Kiedys moze cie spyta o twoje poprzednie zwiazki - no to nie klam, i odpowiedz zgodnie z prawda. Ale generalnie to nie ma zadnego znaczenia!

Nie mowilabym mu z tego powodu, ze moze to byc dla niego stresujace (tak lekko, ale jednak:)) - zamiast skupic sie na seksie z wymarzona partnerka, ktora mu sie podoba, bedzie myslal "jezu, rozdziewiczam ja, o boshe, musi wszystko wyjsc, musi sie udac, czy ja boli? musze byc delikatny " itp. itd.
Udawaj tez sama przed soba, ze wcale nie jest to pierwszy raz - na pewno bardziej sie rozluznisz i bedzie wam po prostu lepiej ze soba:) Koniecznie cos wypij! (byle z umiarem). Przyjemnych wakacji,p

AAA co do fanow dziewic... spotkalam takowych, ale zazwyczaj chodzilo im o nieletnie lub bardzo mlode dziewice, czyli nie tyle szlo o dziewictwo, ile o wiek partnerek

7

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Bardzo dziękuję za odpowiedzi smile

Naprawdę nie wiem, jak mam się zachować. Czy powiedzieć mu o tym, kiedy sytuacja będzie odpowiednia? Z jednej strony mogłabym spróbować to zataić, ale z drugiej, czy podczas stosunku sam nie poczuje, że coś jest nie tak? To wszystko będzie dla mnie nowe, i też w sumie nie wiem, jak na to wszystko zareaguję ja i moje ciało. To są nowe doświadczenia, nowe emocje, i trudno jest mi powiedzieć, co wtedy powiem i zrobię. Z jednej strony się tego boję, z drugiej, jeśli poszłabym z nim w kierunku łóżka, to oczywiście bardzo bym tego chciała, bo naprawdę mi się podoba i naprawdę chciałabym to zrobić. Trochę dziwnie by to wyszło, gdyby dowiedział się o tym w trakcie stosunku. Czy faceci mogą to wyczuć? Jest dużo mitów i legend o błonie dziewiczej, bólu, krwawieniu. Nie każda kobieta podobno tak samo przeżywa pierwszy raz. Ciężko jest mi w tym temacie podjąć dobrą decyzję. Jeszcze raz dzięki za pomoc smile

8

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
vicky85 napisał/a:

Nie mowilabym mu z tego powodu, ze moze to byc dla niego stresujace (tak lekko, ale jednak:)) - zamiast skupic sie na seksie z wymarzona partnerka, ktora mu sie podoba, bedzie myslal "jezu, rozdziewiczam ja, o boshe, musi wszystko wyjsc, musi sie udac, czy ja boli? musze byc delikatny " itp. itd.

Taaa na pewno będzie lepiej jak mu nie powie a on nieświadomy zabierze się ostro do roboty tongue A może jest fanem mocnych klapsów dawanych w tyłek wink i szarpania za włosy, to co wtedy? Autorka będzie zestresowana i on tak samo jak mu sie zacznie drzeć i pytać się co robi ^^
Normalnemu facetowi można to powiedzieć przed i podejdzie do sprawy poważnie a nie, że będzie się śmiać czy też zwieje xD

9

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

W przypadku kobiet dziewictwo zawsze jest zaleta a prawictwo u facetow jest wada i to praktycznie w kazdym wieku.

10

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Oj Telewizor polemizowałabym z tym co napisałeś smile

Zgadzam się z tym co WuWuś napisał, lepiej tego nie ukrywać, bo lipa wyjdzie totalna smile

11

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
On-WuWuA-83 napisał/a:
vicky85 napisał/a:

Nie mowilabym mu z tego powodu, ze moze to byc dla niego stresujace (tak lekko, ale jednak:)) - zamiast skupic sie na seksie z wymarzona partnerka, ktora mu sie podoba, bedzie myslal "jezu, rozdziewiczam ja, o boshe, musi wszystko wyjsc, musi sie udac, czy ja boli? musze byc delikatny " itp. itd.

Taaa na pewno będzie lepiej jak mu nie powie a on nieświadomy zabierze się ostro do roboty tongue A może jest fanem mocnych klapsów dawanych w tyłek wink i szarpania za włosy, to co wtedy? Autorka będzie zestresowana i on tak samo jak mu sie zacznie drzeć i pytać się co robi ^^
Normalnemu facetowi można to powiedzieć przed i podejdzie do sprawy poważnie a nie, że będzie się śmiać czy też zwieje xD

Normalny facet wyczuje, na ile moze sobie pozwolic, i po reakcjach partnerki sam bedzie najlepiej wiedzial, czy klapsa dawac, czy nie:)

Ale masz troche racji, ze normalnemu facetowi mozna tez to ze spokojem powiedziec.

Ja bym postanowila na intuicje. Zobaczysz sama, czy bedziesz miala potrzebe, aby powiedziec.

12 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-25 10:35:16)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Nie uznaję gier i udawania. Powiedziałabym, jak jest i tyle. Że tak mi się życie ułożyło i jestem tym brakiem doświadczenia skrępowana. Jeśli to jest wartościowy facet, to zaakceptuje prawdę. A jeśli nie - to ja takiego nie chcę.
Mój facet ma być moim przyjacielem.

13 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-25 10:36:12)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

A tak swoją drogą co ma ostry seks wspólnego z doświadczeniem? Byłam mężatką, swoje lata mam, coś tam przeżyłam, a gdyby mnie facet w łóżku ciągnął za włosy i lał w tyłek, wyleciałby z niego w tri miga.

14

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
vicky85 napisał/a:
On-WuWuA-83 napisał/a:
vicky85 napisał/a:

Nie mowilabym mu z tego powodu, ze moze to byc dla niego stresujace (tak lekko, ale jednak:)) - zamiast skupic sie na seksie z wymarzona partnerka, ktora mu sie podoba, bedzie myslal "jezu, rozdziewiczam ja, o boshe, musi wszystko wyjsc, musi sie udac, czy ja boli? musze byc delikatny " itp. itd.

Taaa na pewno będzie lepiej jak mu nie powie a on nieświadomy zabierze się ostro do roboty tongue A może jest fanem mocnych klapsów dawanych w tyłek wink i szarpania za włosy, to co wtedy? Autorka będzie zestresowana i on tak samo jak mu sie zacznie drzeć i pytać się co robi ^^
Normalnemu facetowi można to powiedzieć przed i podejdzie do sprawy poważnie a nie, że będzie się śmiać czy też zwieje xD

Normalny facet wyczuje, na ile moze sobie pozwolic, i po reakcjach partnerki sam bedzie najlepiej wiedzial, czy klapsa dawac, czy nie:)

Ale masz troche racji, ze normalnemu facetowi mozna tez to ze spokojem powiedziec.

Ja bym postanowila na intuicje. Zobaczysz sama, czy bedziesz miala potrzebe, aby powiedziec.

Vicki ma rację. Ja bym się nie wypuszczał z taką deklaracją. Po jaką cholerę ? To na pewno będzie miało wpływ na atmosferę jak już do czegoś dojdzie i raczej nie będzie to pozytywny wpływ. Nie mówię tu, żeby autorka okłamywała tego gościa. Jeśli on zada takie pytanie to odpowiedzieć zgodnie z prawdą, ale jeśli takie pytanie nie padnie, to przed faktem nic nie mówić. Dopiero po seksie smile Ewentualnie (to zależy od okoliczności).

A co do reakcji gościa to na 100% będzie zdziwiony. 26-cio letnie dziewice to nie jest codzienność, mimo, że smoków już nie ma smile

15 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-25 10:57:16)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Wilczysko, jasne że warto myśleć nie tylko o sobie, ale miałabym znacznie większy komfort psychiczny, gdyby nie było tajemnic między mną a moim partnerem. Gdyby wiedział, dlaczego jestem np. sztywna i pełna obaw. A poza tym, do fiksa, seks to nie sprawdzian tylko bliskość. Przynajmniej dla mnie. Ja na miejscu Autorki nie ukrywałabym, że mam pewien problem. Tajemnice ciążą, krępują i wprowadzają niepotrzebne napięcie.

16 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-25 11:52:27)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Wilczysko napisał/a:

A co do reakcji gościa to na 100% będzie zdziwiony. 26-cio letnie dziewice to nie jest codzienność, mimo, że smoków już nie ma smile

Ludzkie losy są niepowtarzane i złożone - nie nam oceniać.
Obiecywałam sobie kiedyś dyskrecję na forum, a paplam o sobie całkiem sporo, więc i to wypaplam. Zresztą pisałam trochę już o tym:
W wieku 19-u lat upiłam się po raz pierwszy w życiu i taka rozluźniona, rozgadana, roześmiana poznałam na wakacjach chłopaka. Wylądowaliśmy w łóżku pierwszego dnia znajomości. Nie było klasycznego stosunku, ale i tak sporo między nami zaszło. Czułam się po tym wszystkm jak ostatnia lafirynda, nienawidziłam sama siebie.
Byłam dziewczyną "spod klosza", naiwną i nie znającą życia ; sprawy przybrały niespodziewany dla mnie obrót, a potem zabrakło asertywności, żeby się wycofać.
Na trzeźwo byłam osobą nieśmiałą i nie potrafiłam nawiązywać damsko-męskich kontaktów. Trudne przeżycia z dzieciństwa i wczesnej młodości miały na to wpływ, ale o tym pisałam gdzie indziej. Okoliczności też mi nie sprzyjały, więc następnego faceta, późniejszego męża, spotkałam dopiero w wieku 28-u lat. To z nim przestałam być dziewicą.
I co, do cholery? Czy to obniża w jakikolwiek sposób moja wartość?
Ja pieprzę udowadnianie całemu światu, że odpowiadam jakimś narzuconym odgórnie standardom.

17

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Piegowata'76 napisał/a:
Wilczysko napisał/a:

A co do reakcji gościa to na 100% będzie zdziwiony. 26-cio letnie dziewice to nie jest codzienność, mimo, że smoków już nie ma smile

Ludzkie losy są niepowtarzane i złożone - nie nam oceniać.
Obiecywałam sobie kiedyś dyskrecję na forum, a paplam o sobie całkiem sporo, więc i to wypaplam. Zresztą pisałam trochę już o tym:
W wieku 19-u lat upiłam się po raz pierwszy w życiu i taka rozluźniona, rozgadana, roześmiana poznałam na wakacjach chłopaka. Wylądowaliśmy w łóżku pierwszego dnia znajomości. Nie było klasycznego stosunku, ale i tak sporo między nami zaszło. Czułam się po tym wszystkm jak ostatnia lafirynda, nienawidziłam sama siebie.
Byłam dziewczyną "spod klosza", naiwną i nie znającą życia ; sprawy przybrały niespodziewany dla mnie obrót, a potem zabrakło asertywności, żeby się wycofać.
Na trzeźwo byłam osobą nieśmiałą i nie potrafiłam nawiązywać damsko-męskich kontaktów. Trudne przeżycia z dzieciństwa i wczesnej młodości miały na to wpływ, ale o tym pisałam gdzie indziej. Okoliczności też mi nie sprzyjały, więc następnego faceta, późniejszego męża, spotkałam dopiero w wieku 28-u lat. To z nim przestałam być dziewicą.
I co, do cholery? Czy to obniża w jakikolwiek sposób moja wartość?
Ja pieprzę udowadnianie całemu światu, że odpowiadam jakimś narzuconym odgórnie standardom.

Ale dla mnie to też nie jest nic nadzwyczajnego, bo ja też straciłem dziewictwo tydzień, przed 26 urodzinami. Więc byłem w tym samym punkcie co autorka. I tak samo jak Ty było to u mnie po alkoholu, z panną, która jak sobie popiła to się do mnie kleiła, a na trzeźwo by nawet na mnie nie spojrzała. Na dodatek przez ten alkohol nie był to całkiem udany seks. Też miałem po tym kaca moralnego. I wcale jakoś nie byłem zadowolony z tego, że mam to już za sobą.

A co do tego mówienia przez autorkę przed faktem, że jest dziewicą, to stres w tej sytuacji można całkowicie usprawiedliwić tym, że po prostu on się nieraz pojawia, gdy dochodzi w danej parze do pierwszego razu. Wiadomo, nie znają się jeszcze pod tym względem, a każdy chce dobrze wypaść itp. Powiedzenie od razu gościowi, że jest dziewicą to wg mnie jakby dorzucenie kamyczka do tego stresu. Oboje będą podwójnie spięci. Powiem wprost: z dwojga złego to lepiej, żeby w takiej sytuacji kobieta była bardziej spięta, niż facet, bo u niej najprawdopodobniej nie będzie to miało negatywnego wpływu na "mechanikę" (pomijając takie ekstremalne przypadki jak np."pochwica"). A gościu jak się za bardzo zestresuje i mu "pompka" nie zadziała jak trzeba to już w ogóle będzie dupa blada. I wtedy ona też to będzie przeżywać.

18 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-25 13:59:03)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
wilczysko napisał/a:

A co do tego mówienia przez autorkę przed faktem, że jest dziewicą, to stres w tej sytuacji można całkowicie usprawiedliwić tym, że po prostu on się nieraz pojawia, gdy dochodzi w danej parze do pierwszego razu. Wiadomo, nie znają się jeszcze pod tym względem, a każdy chce dobrze wypaść itp. Powiedzenie od razu gościowi, że jest dziewicą to wg mnie jakby dorzucenie kamyczka do tego stresu. Oboje będą podwójnie spięci. Powiem wprost: z dwojga złego to lepiej, żeby w takiej sytuacji kobieta była bardziej spięta, niż facet, bo u niej najprawdopodobniej nie będzie to miało negatywnego wpływu na "mechanikę" (pomijając takie ekstremalne przypadki jak np."pochwica"). A gościu jak się za bardzo zestresuje i mu "pompka" nie zadziała jak trzeba to już w ogóle będzie dupa blada. I wtedy ona też to będzie przeżywać.

Jeśli ją sprawa boli i uwiera, to ujawnienie problemu bardzo jej ulży i odblokuje sporo zahamowań.
Analogicznie: mądra i przede wszystkim kochająca kobieta, nie skreśli partnera, bo mu raz czy nawet dwa zaszwankowała pompka.

19

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Piegowata'76 napisał/a:
wilczysko napisał/a:

A co do tego mówienia przez autorkę przed faktem, że jest dziewicą, to stres w tej sytuacji można całkowicie usprawiedliwić tym, że po prostu on się nieraz pojawia, gdy dochodzi w danej parze do pierwszego razu. Wiadomo, nie znają się jeszcze pod tym względem, a każdy chce dobrze wypaść itp. Powiedzenie od razu gościowi, że jest dziewicą to wg mnie jakby dorzucenie kamyczka do tego stresu. Oboje będą podwójnie spięci. Powiem wprost: z dwojga złego to lepiej, żeby w takiej sytuacji kobieta była bardziej spięta, niż facet, bo u niej najprawdopodobniej nie będzie to miało negatywnego wpływu na "mechanikę" (pomijając takie ekstremalne przypadki jak np."pochwica"). A gościu jak się za bardzo zestresuje i mu "pompka" nie zadziała jak trzeba to już w ogóle będzie dupa blada. I wtedy ona też to będzie przeżywać.

Jeśli ją to boli i uwiera, to ujawnienie problemu bardzo jej ulży.
Analogicznie: mądra i przede wszystkim kochająca kobieta, nie skreśli partnera, bo mu raz czy nawet dwa zaszwankowała pompka.

No jak ją boli i uwiera no to niech powie. Nikt jej nie mówi, żeby cierpiała smile

Mądra i kochająca kobieta nie skreśli partnera, ale to jest dopiero ich pierwszy raz. A dla niej to nawet podwójnie pierwszy, więc wszystko co się wtedy wydarzy będzie miało duże znaczenie.

20

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
wilczysko napisał/a:

Mądra i kochająca kobieta nie skreśli partnera, ale to jest dopiero ich pierwszy raz. A dla niej to nawet podwójnie pierwszy, więc wszystko co się wtedy wydarzy będzie miało duże znaczenie.

I właśnie dlatego warto zadbać o obustronny komfort psychiczny.

21

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Ja zaobserwowałam pewien model zachowania wsrod osob, ktore mają problem z rozpoczynaniem seksu w zwiazku - bardzo czesto sa tu tematy z pytaniami kiedy jest na to pora, jak powiedziec itp.  Jakby w takich zwiazkach nie istniala strefa przejsciowa tylko opcja brak seksu/ full seks.

A przeciez zadnego seksu nie trzeba zaczynac skokowo, ze jednego dnia tylko buzi buzi a nastepnego weekend w hotelu i maraton w lozku.

Da sie tę droge przejsc etapami, bez stresu. Na jednej randce pocalunki, na kolejnej macanki, jeszcze pozniej fajny petting - jak sie facet przekona, ze kobieta jest kreatywna w lozku to go nie bedzie obchodzilo, ze jest dziewica tongue  Jak kobieta z glowa przejdzie wszystkie etapy to ją nie bedzie szokowac, ze nagle jej penis w dloni urosnie i ze naprawde da sie "TO" dotknac i w reke nie gryzie.

Seks to nie jest zadanie do wykonania! Taniec godowy to jest caly proces i owszem, czasem trwa dwie godziny, a czasem dwa lata.

Niemniej jednak zeby miec fajny seks nie trzeba koniecznie odbyc stosunku, a odbycie stosunku nie gwarantuje satysfakcjonujacego seksu.

W tym wypadku wlasciwie jakie znaczenie ma co sobie facet pomysli - pierwszorzednym celem dla autorki powinno byc  wykorzystanie okazji  by sprobowac nieznanego jezeli czuje, ze ma na to ochotę big_smile reszta naprawde nie ma znaczenia tongue

22

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Iceni napisał/a:

J

Seks to nie jest zadanie do wykonania! Taniec godowy to jest caly proces i owszem, czasem trwa dwie godziny, a czasem dwa lata.

Otóż to.

23

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Ten taniec godowy jest czesto duzo lepszy niz sam seks co:):D

Oczywiscie, ze seks to nie jest zadanie do wykonania, ale troche tak podchodza do tego starsze prawiczki\dziewice, co widac po tym, w jaki sposob zadaja pytania na forum (w znacznej czesci). Dlatego, jesli bardzo ich fakt wlasnego dziewictwa stresuje, niech poczekaja z wyznaniami. Moze wcale nie beda sie dobrze czuc z jawnym i werbalnym ogloszaniem swojego dziewictwa.

A jak autorka poczuje, ze musi mu to wyznac, to wyzna. Nie nam oceniac i glosic sady, co sie powinno, a co nie. Nic nie musi - zrobi, jak jej intuicja w tej danej chwili, w trakcie godowego tanca, podpowie:D

24 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-26 11:55:53)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Oczywiście, że nie chodzi o jakieś "powinności". Dlatego jeśli Autorka czuje taką potrzebę, niech powie, co ją boli.
My możemy się tylko podzielić swoim punktem widzenia. Mój jest taki, że jeśli już idę z kimś do łóżka, to jest mi bliski i na tyle zaufany, że nie obawiam się wyznać takich "strasznych tajemnic".

Kiedyś trafiłam na dancing z pewnym internetowym znajomym. Nie wiedział, że jestem chora i z powodu uszkodzonego zmysłu równowagi nie umiem tańczyć. Sama jeszcze się pokiwam, ale w parze - masakra. Nie "wyczuwam" partnera, depczę mu palcach i straszna ze mnie niezgrabota. Zawsze się tego bardzo wstydziłam, bo to takie "niekobiece".  Zaprosił mnie do tańca...
Czy miałam udawać, że wirowanie na parkiecie to mój żywioł? A może uciec bez słowa wyjaśnienia?
Nie! Speszona, a jakże, powiedziałam w czym rzecz i przyznałam, że strasznie mnie to krępuje. Nie lamentowałam, nie robiłam tragedii z tej sprawy, okrasiłam swoje wyznanie jakimś autoironicznym żartem. Mój znajomy jednak zachęcił mnie do wyjścia na parkiet, w tańcu starał się mną zanadto nie "zamiatać", a moje usprawiedliwianie się, że nie umiem tańczyć, przerwał: "Umiesz, umiesz!". I przetańczyliśmy jeszcze kawał wieczoru. Bardzo miło to wspominam, a i moja pewność siebie ociupinkę po tym doświadczeniu wzrosła.
Dzisiaj bez ceregieli przyznaję się do problemu z tańczeniem i proszę panów o "zamiatanie mną w sposób umiarkowany" smile
No, czy nie lepsza jest otwartość od przechowywania trupów w szafie?

25

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Może zacznę od tego, że nie zgadzam się z vicky85 ani z wilczysko wink

Jak można nie powiedzieć partnerowi, że się jest dziewicą?! Przecież seks z dziewicą różni się znacznie od seksu z kobietą doświadczoną. Głównie tym, że nie można, bądźmy obrazowi, wejść gładko, szybko i penetrować się szalenie przez długie minuty w szale pożądania.

A co jeśli autorkę pytania zaboli? Jeśli zacznie krwawić? Mnie bolało, mimo tego, że mój partner był bardzo delikatny. Później przez kilka dni wszystko musiało "tam" ochłonąć.

Z Twojej wypowiedzi wynika, że jest między Wami fajna więź, nie? Oprócz tego, że jest między Wami przyciąganie fizyczne, czujesz się przy nim swobodnie i możecie śmiało gadać? Dlaczego przy kimś takim miałabyś nie powiedzieć tak ważnej rzeczy?

Kochana, moja rada jest taka. Kiedy już przejdziecie do rzeczy, możesz być nawet naga, powiedz mu to wtedy. Wyszepcz, powiedz cicho, bez wstydu, z wyczuciem. Nie znam faceta, którego by coś takiego nie kręciło. Że oddajesz się jemu, pierwszemu, pierwszy raz. Że jesteś "świeża". Na pewno stanie na wysokości zadania - wszystko co napisałaś na to wskazuje.

Powodzenia, trzymam kciuki!

26

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

ja bym na Twoim miejscu Autorko nie pytała o takie rzeczy na tym forum. Tutaj większość "netkobiet" naśmiewa się z prawiczków i rozpowiada co to nie one....dobrze to o nich nie świadczy.

Kobieta im dłużej dziewica to lepiej i świadczy o tym że dobrze się prowadzi.

27

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Rikitiki napisał/a:

(...)Tutaj większość "netkobiet" naśmiewa się z prawiczków i rozpowiada co to nie one....dobrze to o nich nie świadczy.

Kobieta im dłużej dziewica to lepiej i świadczy o tym że dobrze się prowadzi.

Być dziewicą - cnotka niewydymka (według netkobietowego forum).
Nie być dziewicą - puszczalska k*rwa (według ciebie).

A, więc tak to działa smile


A może jednak o kobiecie najlepiej świadczy to, jaki ma charakter, jak się zachowuje w stosunku do innych, a nie to czy z kimś sypia, hm? smile

28

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Daria777 napisał/a:

Może zacznę od tego, że nie zgadzam się z vicky85 ani z wilczysko wink

Jak można nie powiedzieć partnerowi, że się jest dziewicą?! Przecież seks z dziewicą różni się znacznie od seksu z kobietą doświadczoną. Głównie tym, że nie można, bądźmy obrazowi, wejść gładko, szybko i penetrować się szalenie przez długie minuty w szale pożądania.

A co jeśli autorkę pytania zaboli? Jeśli zacznie krwawić? Mnie bolało, mimo tego, że mój partner był bardzo delikatny. Później przez kilka dni wszystko musiało "tam" ochłonąć.

Z Twojej wypowiedzi wynika, że jest między Wami fajna więź, nie? Oprócz tego, że jest między Wami przyciąganie fizyczne, czujesz się przy nim swobodnie i możecie śmiało gadać? Dlaczego przy kimś takim miałabyś nie powiedzieć tak ważnej rzeczy?

Kochana, moja rada jest taka. Kiedy już przejdziecie do rzeczy, możesz być nawet naga, powiedz mu to wtedy. Wyszepcz, powiedz cicho, bez wstydu, z wyczuciem. Nie znam faceta, którego by coś takiego nie kręciło. Że oddajesz się jemu, pierwszemu, pierwszy raz. Że jesteś "świeża". Na pewno stanie na wysokości zadania - wszystko co napisałaś na to wskazuje.

Powodzenia, trzymam kciuki!

No bez jaj big_smile To jak przejdą do rzeczy to niech autorka się rozbierze i założy wianek na głowę. To będzie takie czytelne i romantyczne big_smile A w chłopa wstąpi wtedy prawdziwy duch Zbyszka z Bogdańca big_smile

29

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
wilczysko napisał/a:

No bez jaj big_smile To jak przejdą do rzeczy to niech autorka się rozbierze i założy wianek na głowę. To będzie takie czytelne i romantyczne big_smile A w chłopa wstąpi wtedy prawdziwy duch Zbyszka z Bogdańca big_smile


Z jajami, nawet z dwoma jajami wink

A tak poważnie. No cholera, to nie jest jakaś gra pozorów czy gość na jedną noc, nie? Przecież to jasno wynika z wypowiedzi autorki, że zależy jej na bliższej relacji. Jeśli mu nie powie:

a). naraża się na większy stres
b). naraża się na ból i dyskomfort fizyczny
c). będzie się skupiać na tym, żeby udawać, że jest doświadczona (co może wyjść niezbyt korzystnie)
d). gość zauważy, że coś jest nie tak
e). ...szczególnie jeśli zacznie krwawić


Dlatego w tym konkretnym, bardzo ważnym i szczególnym przypadku - szczerość się opłaci wink

30 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-26 11:51:52)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Rikitiki napisał/a:

ja bym na Twoim miejscu Autorko nie pytała o takie rzeczy na tym forum. Tutaj większość "netkobiet" naśmiewa się z prawiczków i rozpowiada co to nie one....dobrze to o nich nie świadczy.

Kobieta im dłużej dziewica to lepiej i świadczy o tym że dobrze się prowadzi.

Jak ja "kocham" takie uogólnienia.
Ludzie, myślcie samodzielnie, to naprawdę nie boli!

31 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-05-26 12:18:38)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Rikitiki napisał/a:

ja bym na Twoim miejscu Autorko nie pytała o takie rzeczy na tym forum. Tutaj większość "netkobiet" naśmiewa się z prawiczków i rozpowiada co to nie one....dobrze to o nich nie świadczy.

Kobieta im dłużej dziewica to lepiej i świadczy o tym że dobrze się prowadzi.

Mam kolezanke ktora zachowala blone dziewicza do 25 roku zycia. Taka sobie w latach mlodzienczych decyzje obrała, ze ten pierwszy raz - dopiero z mezem po slubie....


W wieku 20 lat aktywnie uprawiala seks analny, bo ten blony nie zalicza. Seks oralny traktowala jak zwykle pieszczoty, nie stanowilo to dla niej zadnego problemu, sama kojarze chyba z 15 jej chlopakow.

Ale dziewicą byla? Byla! Wiec jak rozumiem prowadzila sie dobrze wink

lol

32

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Iceni napisał/a:
Rikitiki napisał/a:

ja bym na Twoim miejscu Autorko nie pytała o takie rzeczy na tym forum. Tutaj większość "netkobiet" naśmiewa się z prawiczków i rozpowiada co to nie one....dobrze to o nich nie świadczy.

Kobieta im dłużej dziewica to lepiej i świadczy o tym że dobrze się prowadzi.

Mam kolezanke ktora zachowala blone dziewicza do 25 roku zycia. Taka sobie w latach mlodzienczych decyzje obrała, ze ten pierwszy raz - dopiero z mezem po slubie....


W wieku 20 lat aktywnie uprawiala seks analny, bo ten blony nie zalicza. Seks oralny traktowala jak zwykle pieszczoty, nie stanowilo to dla niej zadnego problemu, sama kojarze chyba z 15 jej chlopakow.

Ale dziewicą byla? Byla! Wiec jak rozumiem prowadzila sie dobrze wink

lol

Ale Revenn by Ci powiedział, że mentalną dziewicą już nie była big_smile

33

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Daria777 napisał/a:

A tak poważnie. No cholera, to nie jest jakaś gra pozorów czy gość na jedną noc, nie? Przecież to jasno wynika z wypowiedzi autorki, że zależy jej na bliższej relacji. Jeśli mu nie powie:

a). naraża się na większy stres
b). naraża się na ból i dyskomfort fizyczny
c). będzie się skupiać na tym, żeby udawać, że jest doświadczona (co może wyjść niezbyt korzystnie)
d). gość zauważy, że coś jest nie tak
e). ...szczególnie jeśli zacznie krwawić


Dlatego w tym konkretnym, bardzo ważnym i szczególnym przypadku - szczerość się opłaci wink

Ale nikt nie mówi, żeby udawała doświadczoną. Nie tylko dziewicom brakuje doświadczenia. Stres i tak będzie mieć. Jeśli ją zacznie boleć to po prostu od razu niech powie. Nie tylko dziewicom zdarza się ból w trakcie stosunku. Gość może i zauważy, że coś jest nie tak. A może będzie tak skupiony na sobie, że nie zauważy big_smile Reguły nie ma. Tak jak nie ma reguły, że koniecznie musi krwawić.

34

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
wilczysko napisał/a:

Ale Revenn by Ci powiedział, że mentalną dziewicą już nie była big_smile

W tym wypadku akurat miałby rację

35 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-05-26 12:50:49)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Jak widzisz, autorkio, ile ludzi, tyle opinii smile
Zdaj się najlepiej na własne odczucia i intuicje.
Nie widzę powodu, abys miała to ukrywać. Pierwszy raz jest zawsze ważny dla kobiety.  Gdy jest się niedoświadczonym i zupełnie zielonym w tych sprawach, ma się trochę inne wyobrażenia i oczekiwania. Inaczej przeżywa się swój pierwszy raz niż kolejne i takie są fakty. Dobrze więc, aby Twój facet wiedział o tym, bo w jego przypadku to może tez zmieniać postać rzeczy.
Dziewictwo to nie jest cos, co odstrasza facetów. Może są jakieś oryginały w tym temacie, ale wyjątki sa wszędzie. Generalnie dla większości to jest fajna sprawa, ze będą tym pierwszym. Zrzucmy to karb męskiego ego smile
Co do mojego pierwszego razu, nie powiedzialam  i zaluje bo wyszło malo fajnie,  facet miał potem pretensje, ze nie powiedzialam i było mu glupio, ze potraktowal mnie, jakbym  z niejednego pieca chleb jadla. Bo ogolnie tez nie sprawialam wrazenia niedostepnej i niesmialej ksiezniczki, która się rumieni przy kazdym pocałunku. . Ja byłam rozczarowana, bo oczekiwałam wiekszej czułości i delikatnosci a doświadczyłam skoncentrowanego i malo subtelnego rżnięcia, ze tak się wyraze.  No, ale było, minęło. Choć może nie tak do końca, bo jak mowia, pierwsze doswiadczenia pozniej warunkuja mniej lub bardziej nasze zycie seksualne. I trochę mi to komplikowało sprawę. Ale to inna historia smile

36

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
adiaphora napisał/a:

Jak widzisz, autorkio, ile ludzi, tyle opinii smile
Zdaj się najlepiej na własne odczucia i intuicje.
Nie widzę powodu, abys miała to ukrywać. Pierwszy raz jest zawsze ważny dla kobiety.  Gdy jest się niedoświadczonym i zupełnie zielonym w tych sprawach, ma się trochę inne wyobrażenia i oczekiwania. Inaczej przeżywa się swój pierwszy raz niż kolejne i takie są fakty. Dobrze więc, aby Twój facet wiedział o tym, bo w jego przypadku to może tez zmieniać postać rzeczy.
Dziewictwo to nie jest cos, co odstrasza facetów. Może są jakieś oryginały w tym temacie, ale wyjątki sa wszędzie. Generalnie dla większości to jest fajna sprawa, ze będą tym pierwszym. Zrzucmy to karb męskiego ego smile
Co do mojego pierwszego razu, nie powiedzialam  i zaluje bo wyszło malo fajnie,  facet miał potem pretensje, ze nie powiedzialam i było mu glupio, ze potraktowal mnie, jakbym  z niejednego pieca chleb jadla. Bo ogolnie tez nie sprawialam niedostepnej i niesmialej ksiezniczki, która się rumieni przy kazdym pocałunku. . Ja byłam rozczarowana, bo oczekiwałam wiekszej czułości i delikatnosci a doświadczyłam skoncentrowanego i malo subtelnego rżnięcia, ze tak się wyraze.  No, ale było, minęło. Choć może nie tak do końca, bo jak mowia, pierwsze doswiadczenia pozniej warunkuja mniej lub bardziej nasze zycie seksualne. I trochę mi to komplikowało sprawę. Ale to inna historia smile

Dobra, to ja już nic nie mówię smile Ale pomysł z wiankiem uważam za dobry tongue

37 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-26 13:24:00)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
adiaphora napisał/a:

  Ja byłam rozczarowana, bo oczekiwałam wiekszej czułości i delikatnosci a doświadczyłam skoncentrowanego i malo subtelnego rżnięcia, ze tak się wyraze.

Czytałam na forum sporo postów kobiet spragnionych "rżnięcia" i czuję się niemal jak dziewica z kompleksem tegoż faktu smile
Ja, choć nowicjuszką nie jestem, brutalnego dotyku NIE-NA-WI-DZĘ (!!!) Chcę pieszczot i czułości, a nie rżnięcia.
Coś, kurde, ze mną nie tak?

38

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Jest na forum sporo postów gdzie gdzie dziewczyna opisuje, że pierwszy raz było lipnie ponieważ facet "przyszedł jak po swoje" tz. chodzi mi o to rżnięcie  ^^ wyszczególnione przez Adiaphorę tongue
Tak więc chyba należało by faceta uprzedzić mają na uwadze tą sprawę. Myślę nawet, że wcześniej aniżeli wtedy kiedy już będzie się do autorki dobierał tongue Może to go bardziej nakręci ale cholera go tam wie jaki on jest, a może mu opadnie i co wtedy (autorka przecież zielona w temacie)? wink xDDDD

39

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
On-WuWuA-83 napisał/a:

Może to go bardziej nakręci ale cholera go tam wie jaki on jest, a może mu opadnie i co wtedy (autorka przecież zielona w temacie)? wink xDDDD

Może go trzeba wtedy wystraszyć ? Buu !!

40 Ostatnio edytowany przez Revenn (2017-05-26 21:39:42)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Piegowata'76 napisał/a:
wilczysko napisał/a:

Ale Revenn by Ci powiedział, że mentalną dziewicą już nie była big_smile

W tym wypadku akurat miałby rację

Tak, nie była by dziewicą. Tu nie chodzi o błonę ale o sam fakt że uprawiała seks, nie ważne czy analny, oralny itp. Zaraz ktoś powie, ale jak w takim razie być pewnym że w 100 % dziewicą? Tego nie można być pewnym nigdy i po prostu trzeba wierzyć że mówi prawdę, nic innego nie pozostaje. Ale jeżeli by się kiedyś wydało w ten czy inny sposób, no to za sam fakt że skłamała byłby to koniec związku, nie ważne po ile latach i czy były by dzieci czy nie.

A ty autorko nie powinnaś się tym przejmować. Są mężczyźni którzy marzą codziennie o takiej kobiecie. Mężczyzna ma pod tym względem bardziej przesrane, ale i on może znaleździ rozwiązanie z tej sytuacji. Więc głowa do góry. Tylko zrób to z kimś kogo naprawde pokochasz, a nie z jakimś pierwszym lepszym gościem który zawróci tobie w głowie.

41

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Revenn napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
wilczysko napisał/a:

Ale Revenn by Ci powiedział, że mentalną dziewicą już nie była big_smile

W tym wypadku akurat miałby rację

Tak, nie była by dziewicą. Tu nie chodzi o błonę ale o sam fakt że uprawiała seks, nie ważne czy analny, oralny itp. Zaraz ktoś powie, ale jak w takim razie być pewnym że w 100 % dziewicą? Tego nie można być pewnym nigdy i po prostu trzeba wierzyć że mówi prawdę, nic innego nie pozostaje. Ale jeżeli by się kiedyś wydało w ten czy inny sposób, no to za sam fakt że skłamała byłby to koniec związku, nie ważne po ile latach i czy były by dzieci czy nie.

A ty autorko nie powinnaś się tym przejmować. Są mężczyźni którzy marzą codziennie o takiej kobiecie. Mężczyzna ma pod tym względem bardziej przesrane, ale i on może znaleździ rozwiązanie z tej sytuacji. Więc głowa do góry. Tylko zrób to z kimś kogo naprawde pokochasz, a nie z jakimś pierwszym lepszym gościem który zawróci tobie w głowie.

Jak on cholera wyczuł, że była o nim mowa big_smile ?

42 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-05-27 09:18:34)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Revenn napisał/a:

Tak, nie była by dziewicą. Tu nie chodzi o błonę ale o sam fakt że uprawiała seks, nie ważne czy analny, oralny itp. Zaraz ktoś powie, ale jak w takim razie być pewnym że w 100 % dziewicą? Tego nie można być pewnym nigdy i po prostu trzeba wierzyć że mówi prawdę, nic innego nie pozostaje. Ale jeżeli by się kiedyś wydało w ten czy inny sposób, no to za sam fakt że skłamała byłby to koniec związku, nie ważne po ile latach i czy były by dzieci czy nie.

o mamma mia rozbijać dziecom rodzinę bo 20 lat temu ktoś zataił jeden młodociany wyskok po pijaku i się wstydził powiedzieć albo po prostu nie chciał się tym dzielić z jakichś innych powodów.
Straszie bezwzględny jestes Revenn. Czy aby nie za bardzo??

43

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Reven przede wszystkim jest teoretyczny smile

44

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Przepraszam że się wtrącam, ale zrobiliście z tego tematu lekki burdel.

Co do tematu. Nie dostrzegam scenariusza w którym on przyjął by wiadomość o dziewictwie negatywnie. W naj naj gorszym wypadku przyjacielsko cie wyśmieje ;P

45 Ostatnio edytowany przez Revenn (2017-05-27 21:03:34)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
jjbp napisał/a:
Revenn napisał/a:

Tak, nie była by dziewicą. Tu nie chodzi o błonę ale o sam fakt że uprawiała seks, nie ważne czy analny, oralny itp. Zaraz ktoś powie, ale jak w takim razie być pewnym że w 100 % dziewicą? Tego nie można być pewnym nigdy i po prostu trzeba wierzyć że mówi prawdę, nic innego nie pozostaje. Ale jeżeli by się kiedyś wydało w ten czy inny sposób, no to za sam fakt że skłamała byłby to koniec związku, nie ważne po ile latach i czy były by dzieci czy nie.

o mamma mia rozbijać dziecom rodzinę bo 20 lat temu ktoś zataił jeden młodociany wyskok po pijaku i się wstydził powiedzieć albo po prostu nie chciał się tym dzielić z jakichś innych powodów.
Straszie bezwzględny jestes Revenn. Czy aby nie za bardzo??

Możliwe, ale jeżeli dwoje ludzi chcą podjąć tak ważny krok jakim jest ślub (tak wiem dla niektórych jest tylko formalnością i papierkiem) to trzeba być szczerym. I wydaje mi się że pójście z kimś po pijaku tym bardziej wystawia laurke takiej osobie.

46

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Revenn, Tobie się nigdy nie zdarzyło zrobić niczego głupiego? Taki jesteś święty?

47 Ostatnio edytowany przez Revenn (2017-05-28 00:40:10)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Piegowata'76 napisał/a:

Revenn, Tobie się nigdy nie zdarzyło zrobić niczego głupiego? Taki jesteś święty?

Nie przypominam sobie nic takiego. Zawsze każdą rzecz dokładnie przemyślałem. Pjany też nie byłem więc tongue Narkotyków nigdy nie brałem. No dobra, raz ukradłem zabawkę z magazynu kaczor donald jak byłem dzieckiem smile Dlatego ja czegoś takiego nie akceptuje. Wiele kłamstw mógłbym wybaczyć ale nie te o podłożu seksualnym. Ale to już pisałem wcześniej więc nie będę tutaj się nad tym rozwodził.

48

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Ciężko będziesz miał w życiu bo świętszy od papieża jesteś tongue Może lepiej udaj się do jakiegoś bractwa-zakonu ^^ Wg. mnie odpowiednie miejsce dla takich ludzi xD big_smile

49

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

młody jest, jeszcze zdąży nagrzeszyć smile

50 Ostatnio edytowany przez _v_ (2017-05-28 09:15:01)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Revenn napisał/a:

Wiele kłamstw mógłbym wybaczyć ale nie te o podłożu seksualnym.

i to pisze człowiek, który wszystkim prawiczkom radzi, zeby klamali i nie przyznawali sie do prawictwa big_smile

hipokryzja pelna gęba smile

podsumowując: on może kłamać, ze prawiczkiem nie jest i juz bzykal, jego dziewczyna nie moze klamac, ze jest dziewica big_smile

51

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Autorko, mysle ze lepiej dla Ciebie jesli powiesz prawde. Jak wskazali przedmówcy, normalny mężczyzna w pełni zrozumie, a nawet moze poczuć sie wyróżniony smile poza tym nie wiesz, jak zareaguje Twoje ciało. Sa kobiety ktore odczuwają ból na poczatku, lepiej zeby chłopak wiedział co sie dzieje. Powodzenia smile

52 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-28 09:05:05)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Revenn napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Revenn, Tobie się nigdy nie zdarzyło zrobić niczego głupiego? Taki jesteś święty?

Nie przypominam sobie nic takiego. Zawsze każdą rzecz dokładnie przemyślałem. Pjany też nie byłem więc tongue Narkotyków nigdy nie brałem. No dobra, raz ukradłem zabawkę z magazynu kaczor donald jak byłem dzieckiem smile Dlatego ja czegoś takiego nie akceptuje. Wiele kłamstw mógłbym wybaczyć ale nie te o podłożu seksualnym. Ale to już pisałem wcześniej więc nie będę tutaj się nad tym rozwodził.


Ręce opadają...
Nie ma ludzi bez skazy.
W żadnych ważnych relacjach nie powinno być kłamstwa. Nieważne, czy chodzi o seks, czy o poglądy religijne. Ale to, co napisałeś, że po wielu wspólnych latach przyznanie się do zatajenia dziewictwa lub niedziewictwa to powód do zakończenia związku, świadczy o Twojej piramidalnej naiwności. Jak napisałam powyżej - jesteś bardzo teoretyczny, nie poparty życiowym doświadczeniem.
No, cóż... młody idealista jesteś smile

53

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
_v_ napisał/a:
Revenn napisał/a:

Wiele kłamstw mógłbym wybaczyć ale nie te o podłożu seksualnym.

i to pisze człowiek, który wszystkim prawiczkom radzi, zeby klamali i nie przyznawali sie do prawictwa big_smile

hipokryzja pelna gęba smile

podsumowując: on może kłamać, ze prawiczkiem nie jest i juz bzykal, jego dziewczyna nie moze klamac, ze jest dziewica big_smile

Revenn ustosunkujesz się do tego? Bo co jak co ale to na co zwróciła uwagę _v_ ma ręce i nogi, jestem ciekawa jak byś się do tego odniósł.

54

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Daria777 napisał/a:

.......

Kochana, moja rada jest taka. Kiedy już przejdziecie do rzeczy, możesz być nawet naga, powiedz mu to wtedy. Wyszepcz, powiedz cicho, bez wstydu, z wyczuciem. Nie znam faceta, którego by coś takiego nie kręciło. Że oddajesz się jemu, pierwszemu, pierwszy raz. Że jesteś "świeża". Na pewno stanie na wysokości zadania - wszystko co napisałaś na to wskazuje.

Powodzenia, trzymam kciuki!

Z tyloma opiniami przeczytanymi wyżej się zgadzałam, aż trafiłam na te napisaną przez Darię777. Dokładnie tak samo bym się zachowała i wstrzymała do momentu, kiedy naprawdę obie strony będą zdecydowane iść na całość. Rozmowa wcześniejsza - dla mnie byłaby i stresem i bez sensu.

55

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Cześć wszystkim smile
Bardzo dziękuję za tyle odpowiedzi i porad smile Nie sądziłam, że otrzymam tyle wiadomości, bardzo dziękuję smile
Przemyślałam to i owo i  postanowiłam, że jeśli zaistnieje taka sytuacja i odpowiedni moment, to powiem mu o moim braku doświadczenia. Nie będę go okłamywała, bo po pierwsze, boję się, że podczas stosunku (jeśli do niego dojdzie), on sam wyczuje, że coś jest nie tak, a do tego sama narażę się na większy stres i być może jakieś komplikacje, chociażby właśnie krwawienie i ból, wtedy wszystko wyszłoby strasznie głupio, i zarówno on jak i ja znaleźlibyśmy się w niekomfortowej sytuacji, a po drugie, nie chcę go okłamywać i budować naszej relacji na takich kłamstwach, bo to ciągnęłoby się dalej. Na pewno, gdyby nasza znajomość zamieniłaby się w coś więcej, nasze rozmowy kiedyś zahaczyłby o nasze różne doświadczenia, np. o nasz pierwszy raz, i co wtedy bym powiedziała? Dalej musiałabym kłamać i wymyślać faceta, z którym rzekomo ten pierwszy raz zrobiłam, albo przyznać się, że to jednak z nim, a wtedy skłamałam. Takie obłędne koło. W zasadzie nie zamierzałam go okłamywać, chciałam i chcę powiedzieć mu prawdę w odpowiednim momencie naszej znajomości, tylko moją jedyną obawą było i nadal odrobinę jest, jak on na to zareaguje. Mam nadzieję, że przyjmie to tak pozytywnie, jak większość z Was tutaj zakłada smile Trochę się wstydzę, że mam tyle lat i jestem tak niedoświadczona. Kiedyś się tym nie przejmowałam, ale teraz trochę mi to na psychikę wchodzi smile Jeszcze raz dzięki za odpowiedzi! Pozdrawiam

56

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Penny_Lane napisał/a:

Cześć wszystkim smile
Bardzo dziękuję za tyle odpowiedzi i porad smile Nie sądziłam, że otrzymam tyle wiadomości, bardzo dziękuję smile
Przemyślałam to i owo i  postanowiłam, że jeśli zaistnieje taka sytuacja i odpowiedni moment, to powiem mu o moim braku doświadczenia. Nie będę go okłamywała, bo po pierwsze, boję się, że podczas stosunku (jeśli do niego dojdzie), on sam wyczuje, że coś jest nie tak, a do tego sama narażę się na większy stres i być może jakieś komplikacje, chociażby właśnie krwawienie i ból, wtedy wszystko wyszłoby strasznie głupio, i zarówno on jak i ja znaleźlibyśmy się w niekomfortowej sytuacji, a po drugie, nie chcę go okłamywać i budować naszej relacji na takich kłamstwach, bo to ciągnęłoby się dalej. Na pewno, gdyby nasza znajomość zamieniłaby się w coś więcej, nasze rozmowy kiedyś zahaczyłby o nasze różne doświadczenia, np. o nasz pierwszy raz, i co wtedy bym powiedziała? Dalej musiałabym kłamać i wymyślać faceta, z którym rzekomo ten pierwszy raz zrobiłam, albo przyznać się, że to jednak z nim, a wtedy skłamałam. Takie obłędne koło. W zasadzie nie zamierzałam go okłamywać, chciałam i chcę powiedzieć mu prawdę w odpowiednim momencie naszej znajomości, tylko moją jedyną obawą było i nadal odrobinę jest, jak on na to zareaguje. Mam nadzieję, że przyjmie to tak pozytywnie, jak większość z Was tutaj zakłada smile Trochę się wstydzę, że mam tyle lat i jestem tak niedoświadczona. Kiedyś się tym nie przejmowałam, ale teraz trochę mi to na psychikę wchodzi smile Jeszcze raz dzięki za odpowiedzi! Pozdrawiam

rzadko daje rady, ale tym razem to zrobie z pelna premedytacja
ktoś mi kiedys powiedzial: jesli nie wiesz, co powiedziec - powiedz prawde

trzymam sie tego i stosuje w zyciu
polecam

57

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Dzięki smile Na pewno skorzystam z tej rady smile Nie chcę okłamywać go i udawać, bo w sumie, jeśli mój pierwszy raz nadejdzie, to też chciałabym przeżyć go w odpowiedni sposób, a nie w tym czasie przejmować się i stresować, dlatego postawię na szczerość smile Mam tylko nadzieję, że kiedy to już powiem, nie zapadanie grobowa cisza i niezręczne spojrzenia smile Tego obawiam się najbardziej, z reguły jestem pewna siebie i mało rzeczy potrafi mnie zawstydzić czy speszyć, a on uważa  mnie za totalnie otwartą, wyluzowaną dziewczynę... ale w tym jednym temacie stresuję się jak przed jakimś najważniejszym w życiu egzaminem smile Pozdrawiam

58

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Penny_Lane napisał/a:

Dzięki smile Na pewno skorzystam z tej rady smile Nie chcę okłamywać go i udawać, bo w sumie, jeśli mój pierwszy raz nadejdzie, to też chciałabym przeżyć go w odpowiedni sposób, a nie w tym czasie przejmować się i stresować, dlatego postawię na szczerość smile Mam tylko nadzieję, że kiedy to już powiem, nie zapadanie grobowa cisza i niezręczne spojrzenia smile Tego obawiam się najbardziej, z reguły jestem pewna siebie i mało rzeczy potrafi mnie zawstydzić czy speszyć, a on uważa  mnie za totalnie otwartą, wyluzowaną dziewczynę... ale w tym jednym temacie stresuję się jak przed jakimś najważniejszym w życiu egzaminem smile Pozdrawiam

Jeśli facet jest w porządku to potraktuje jako najnormalniejszą rzecz na świecie. Jeśli jest złamasem... taki chyba nie jest Ci do szczęścia potrzebny wink

59

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Han_Na napisał/a:
Penny_Lane napisał/a:

Dzięki smile Na pewno skorzystam z tej rady smile Nie chcę okłamywać go i udawać, bo w sumie, jeśli mój pierwszy raz nadejdzie, to też chciałabym przeżyć go w odpowiedni sposób, a nie w tym czasie przejmować się i stresować, dlatego postawię na szczerość smile Mam tylko nadzieję, że kiedy to już powiem, nie zapadanie grobowa cisza i niezręczne spojrzenia smile Tego obawiam się najbardziej, z reguły jestem pewna siebie i mało rzeczy potrafi mnie zawstydzić czy speszyć, a on uważa  mnie za totalnie otwartą, wyluzowaną dziewczynę... ale w tym jednym temacie stresuję się jak przed jakimś najważniejszym w życiu egzaminem smile Pozdrawiam

Jeśli facet jest w porządku to potraktuje jako najnormalniejszą rzecz na świecie. Jeśli jest złamasem... taki chyba nie jest Ci do szczęścia potrzebny wink


o to to! nie zdążyłam tego napisać

60

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
_v_ napisał/a:
Han_Na napisał/a:
Penny_Lane napisał/a:

Dzięki smile Na pewno skorzystam z tej rady smile Nie chcę okłamywać go i udawać, bo w sumie, jeśli mój pierwszy raz nadejdzie, to też chciałabym przeżyć go w odpowiedni sposób, a nie w tym czasie przejmować się i stresować, dlatego postawię na szczerość smile Mam tylko nadzieję, że kiedy to już powiem, nie zapadanie grobowa cisza i niezręczne spojrzenia smile Tego obawiam się najbardziej, z reguły jestem pewna siebie i mało rzeczy potrafi mnie zawstydzić czy speszyć, a on uważa  mnie za totalnie otwartą, wyluzowaną dziewczynę... ale w tym jednym temacie stresuję się jak przed jakimś najważniejszym w życiu egzaminem smile Pozdrawiam

Jeśli facet jest w porządku to potraktuje jako najnormalniejszą rzecz na świecie. Jeśli jest złamasem... taki chyba nie jest Ci do szczęścia potrzebny wink


o to to! nie zdążyłam tego napisać


Czyli rozumiem, że v jesteś złamasem ekhem złamaską, bo wiele razy pisałaś, że osoby bez doświadczenia są według ciebie nie ten teges.

aaam sory zapomniałem, że to działa tylko w stosunku do mężczyzn, facet musi wszystko zaakceptować big_smile

hipokryzja

61

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
maryjan2 napisał/a:
_v_ napisał/a:
Han_Na napisał/a:

Jeśli facet jest w porządku to potraktuje jako najnormalniejszą rzecz na świecie. Jeśli jest złamasem... taki chyba nie jest Ci do szczęścia potrzebny wink


o to to! nie zdążyłam tego napisać


Czyli rozumiem, że v jesteś złamasem ekhem złamaską, bo wiele razy pisałaś, że osoby bez doświadczenia są według ciebie nie ten teges.

aaam sory zapomniałem, że to działa tylko w stosunku do mężczyzn, facet musi wszystko zaakceptować big_smile

hipokryzja

polecam czytanie ze zrozumieniem smile

wiec jeszcze raz, prostymi slowami, jak do pieciolatka: nie mam nic przeciwko osobom bez doświadczenia, choc sama nie mam ochoty na seks z prawiczkami czy dziewicami

mam cos przeciwko osobom, prawiczkom,takim jak Revenn, gdzie wraz z prawictwem idzie wyjatkowo paskudny charakter, kłamstwa i hipokryzja

teraz jasne?

62 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-05-28 21:16:39)

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

nie sadze, ze to paskudny charakter - u tego goscia za prawictwem skrywa sie grozna dla umyslu ideologia. Zreszta, po co go nakrecacie na dalsza dyskusje?:)

Adiaphora - a wiesz ze twoj przyklad pokazuje, ze byc moze rzeczywiscie lepiej prawde powiedziec. Zmieniam zdanie:)))) big_smile Nie patrzylam na to pod tym katem, ze rzeczywiscie az tak grubo do tematu moze podejsc facet do niedoswiadczonej partnerki, chocby o tym niedoswiadczeniu nie wiedzial - to co, nie poczail sie? Jak dla mnie dziwne... nie za dobrze o tym gosciu swiadczy.

Wianek, Zbyszko z Bogdanca... big_smile:D uwielbiam twoje poczucie humoru, Wilku:)

No i autorko - przede wsyzstkim, NIE STRESUJ SIE DO CHOLERY! To ma byc przyjemnosc, zabawa, mile chwile, dobre wspomnienia... bez stresu bo stres wszystko zniszczy!
Staraj sie tez nie sluchac opowiesci o tym, jaki to byl bol w trakcie czy potem - serio, pewnie ze sie zdarza taka fizjologiczna reakcja, ale ja na przyklad nie czulam zadnego absolutnie bolu, moje dwie przyjaciolki tez nie. Generalnie zero dyskomfortu - mysle, ze najczesciej tak jest, wiec nie przejmuj sie i nie zakladaj od razu, ze jestes w tej grupie kobiet, dla ktorych pierwszy raz jest bolesny. Chyba ze bedziesz sie mocno stresowac - to wtedy na pewno bedzie bolesny... Wiec loozzz. Powodzenia!

63

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
jjbp napisał/a:
_v_ napisał/a:
Revenn napisał/a:

Wiele kłamstw mógłbym wybaczyć ale nie te o podłożu seksualnym.

i to pisze człowiek, który wszystkim prawiczkom radzi, zeby klamali i nie przyznawali sie do prawictwa big_smile

hipokryzja pelna gęba smile

podsumowując: on może kłamać, ze prawiczkiem nie jest i juz bzykal, jego dziewczyna nie moze klamac, ze jest dziewica big_smile

Revenn ustosunkujesz się do tego? Bo co jak co ale to na co zwróciła uwagę _v_ ma ręce i nogi, jestem ciekawa jak byś się do tego odniósł.

Radze to mężczyzną którym wszystko jedno jaką miała przeszłość seksualną partnerka. A którzy z powodów różnorakich mają ponad 30 lat i nigdy tego nie robili. Którzy chcą poprostu pozbyć się tego "brzemienia" i nie chcą jakoś specjalnie tworzyć jakieś poważne związki.

64

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
Piegowata'76 napisał/a:
Revenn napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Revenn, Tobie się nigdy nie zdarzyło zrobić niczego głupiego? Taki jesteś święty?

Nie przypominam sobie nic takiego. Zawsze każdą rzecz dokładnie przemyślałem. Pjany też nie byłem więc tongue Narkotyków nigdy nie brałem. No dobra, raz ukradłem zabawkę z magazynu kaczor donald jak byłem dzieckiem smile Dlatego ja czegoś takiego nie akceptuje. Wiele kłamstw mógłbym wybaczyć ale nie te o podłożu seksualnym. Ale to już pisałem wcześniej więc nie będę tutaj się nad tym rozwodził.


Ręce opadają...
Nie ma ludzi bez skazy.
W żadnych ważnych relacjach nie powinno być kłamstwa. Nieważne, czy chodzi o seks, czy o poglądy religijne. Ale to, co napisałeś, że po wielu wspólnych latach przyznanie się do zatajenia dziewictwa lub niedziewictwa to powód do zakończenia związku, świadczy o Twojej piramidalnej naiwności. Jak napisałam powyżej - jesteś bardzo teoretyczny, nie poparty życiowym doświadczeniem.
No, cóż... młody idealista jesteś smile

Sama piszesz że w związku nie może być kłamstwa. A dla mnie zatajenie takiej rzeczy to ohydne kłamstwo. Ja rozumiem że można zatajić molestowanie w dzieciństwie przez ojca itp Ale nie to że się z całą świadomością za przeproszeniem dawało dupy wiedząc o tym że partner czekał z tym na właściwą osobe. I to się tyczy obu płci.

65

Odp: Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?
On-WuWuA-83 napisał/a:

Ciężko będziesz miał w życiu bo świętszy od papieża jesteś tongue Może lepiej udaj się do jakiegoś bractwa-zakonu ^^ Wg. mnie odpowiednie miejsce dla takich ludzi xD big_smile

Nikt nie jest święty, tym bardziej ja. Rozumiesz, grzech pierworodny i te sprawy. Jedynie Jezus jest nas w stanie wybawić z grzechu. Pozatym nie mam powołania do bycia kapłanem czy zakonnikiem.

Posty [ 1 do 65 z 70 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Kiedy dziewictwo to jeszcze zaleta, a kiedy to już wada?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024