Witajcie. Od dłuższego czasu mam problem, który mnie mocno irytuje
Moja przyszła teściowa do wszystkiego się wtrąca, wszystko podważa a na dodatek wykorzystuje finansowo narzeczonego.
Dostaliśmy od przyszłych teściów działkę pod budowę domu, od razu teściowa kazała nam wybierać projekt i rozpoczynać budowę, sama ustaliła gdzie stanie nasze ogrodzenie a gdzie dom, to jeszcze nic, nawet sama ustaliła gdzie będą posadzone iglaki. Kiedy ja się sprzeciwilam że Budowa rozpocznie się po ślubie od razu rozpoczęły się zgrzyty. Moja teściowa jest bardzo chytra stąd też wydaje mi się że wymyśliła sobie plan żebyśmy rozpoczęli budowę przed ślubem gdyż działka jest tylko na narzeczonego więc dom też będzie i nic do tego nie będę ja miała w przyszłości. Takie jest jej myślenie.
To jeszcze bym mogła przeżyć bo i tak zrobię po swojemu i udało mi się przekonać narzeczonego który już był gotowy poddać się rządzy matki i zacząć budowę, żebyśmy poczekali do ślubu
Ale na tym nie kończą się problemy, matka narzeczonego ciągle próbuje ciągnąć od niego pieniądze a jego siostra ją do tego podsyca mówiąc ciągle nawet przy mnie "przecież jego stać, kogo jak kogo ale on na to ma" takie gadanie 18sto latki która myśli że 1800zł wypłaty to są wielkie kokosy bo sama jeszcze nie pracuje tylko chodzi na praktyki. Matka narzeczonego ciągnie od niego pieniądze jak tylko może, wiadomo mieszka z nią więc daje ustaloną kwotę na opłaty i życie jak inni domownicy ale innych niepociąga w dodatkowe koszty np różne akcesoria które jej się widzą, kremy dla niej, dodatkowe wymyślone zakupy przez nią. A on za to wszystko płaci. I nie idzie mu przetłumaczyć że powinien zacząć oszczędzać na dom, że przecież płaci tyle co inni na miesięczne utrzymanie i że tylko jego pociąga do innych kosztów.
Jak ja mam wpłynąć na jego zachowanie żeby przestał sponsorować jej zachcianki.
Dziewczyny i to nie jest wyolbrzymianie problemu bo nawet babcia narzeczonego mówi że on daje się wykorzystać matce a ona tylko patrzy jak go wykorzystać.