Podobny post znajduje się na innym forum jednak tam nikt nie odpowiedział, dlatego pomyślałam, że może tu ktoś coś doradzi.
I tak jak podejrzewam, wiem, że większość osób zapewnie miało "podobne" problemy i powstawały "podobne" tematy.. Jednak ile ludzi tyle różnych sytuacji jest. Jestem po maturze z matematyki, którą z przekonaniem wiem, że oblałam - wyniki sprawdzałam i marnie to widzę, zabraknie kilku punktów. Załamałam się, totalnie, tym bardziej, że tegoroczna matura z matematyki nie była trudna, wręcz łatwa a ja zrobiłam okropnie głupie błędy przez nieuwagę. Czuję się gorsza i jest mi wstyd. Dodatkowo podejrzewam, że i podobnie będzie z angielskim. Wiem, że to nie koniec świata, jednak jestem w niezaciekawej sytuacji, nie mam co liczyć na jakąkolwiek pomoc i jakiekolwiek wsparcie od nikogo. Mieszkam z rodzicem, który leczy się na depresję, schizofrenię (dłuższy temat, mało przyjemny). Domem i rodzeństwem zajmuje się ja już od kilku ładnych lat przez co nie mam czasu dla siebie, prywatności i siły do całej tej sytuacji a dodatkowo fakt nieznanej matury, bark możliwości wyjazdu z małej miejscowości ( a bardzo chcę się wydostać z tego miejsca i chyba to też najbardziej mnie przybija ) powoduje u mnie dużą frustrację i obawę przed przyszłością. Nie wiem co robić. Jak narazie wszytko widzę w czarnych barwach. Dodatkowo porównywanie mnie z innymi przez dalszą rodzinę, wytykanie palcami, że jestem gorsza lub "ma takie i takie oceny, taką i taką sytuację" jednak nikt z rodziny (bo żaden ze znajomych o niczym nie wie, ponieważ wystydzę się o tym mówić) niezumie co mam na co dzień w domu. Wiem, że źle robię obserwując czyjąś sytuację z zewnątrz, która wydaje mi się lepsza, bo w ten sposób jedynie porównuje się z innymi.
Chyba potrzebowałam "wygadania się" tak ogólnie, pobieżnie, w skrócie i być może niemałego pocieszenia. Czy jest tu ktoś kto podobnie jak i ja nie miał lekko w młodości (zero wsparcia, pomocy i zainteresowania) a dał radę? Jak podnieść się na duchu i do oblanej matury podejść ze zdrowym rozsądkiem, z myślą, że są terminy poprawkowe?