Witajcie potrzebuje rady jestem z moim facetem od 4 lat, w sierpniu miał być nasz ślub. Od kilku miesięcy nam się średnio układa, ale wczorajszy dzień przelał szale goryczy. Pokłóciliśmy się o mało ważna rzecz a mojemu narzeczonemu puściły nerwy - rzuciła mną 2 razy na kanapę, ściskał za rękę i popychał, wyzywając przy tym od najgorszych!! Było to pierwsze takie zachowanie ale byłam przerażona i bałam się strasxnie.. wyprowadził się od razu i od tego czasu cisza... czy wybaczyły byście takie zachowanie?
Nie zdecydowanie nie, jeśli zrobił to raz to tym bardziej zrobi to po ślubie
Takiego zachowanie nie.
Co było powodem takiego zachowania?
Nie, uważam, że szacunek jest podstawą. Na ile sobie pozwalasz, tak bedziesz traktowana. Nie odpuszczaj, z czasem bedzie coraz gorzej.
Czy wybaczyły byście takie zachowanie?
Nie. Jak ktoś nie potrafi panować nad sobą to lepiej, aby nie przebywał z innymi ludźmi, bo stanowi zagrożenie dla innych. Jak wróci i będzie chciał powrotu to nie słuchaj jego skamlenia tylko odwołaj ślub.
jak od kilku miesięcy wam się średnio układa a na dodatek on jest zdolny aby Tobą szarpać i Cię wyklinać to chyba ślubu nie zamierzasz z nim brać? Możesz wybaczyć, to bardzo chwalebne i po chrześcijańsku, ale trzymaj się od niego z daleka Ryzyko, że może Cię kiedyś uderzyć, jest wysokie.
A widzisz ja jestem że swoim od 2.5roki miłość zaręczyny, ślub za 1.5roku ma być.. A on Coraz więcej pije, i jak mu tłumacze że nie powinien itp to zaczynają się awantury.. I mnie obraża. Nie dochodzi do przemocy ale obelgi dla mnie to to samo. Kocham Go jak diabli... Ale on mnie tak rani...
Przygnębiona, spoko majonez, na przemoc tez przyjdzie pora, cierpliwości. Żartuje. Po ślubie on się zmieni. Twoja miłość go uleczy. Będziecie żyli długo i szczęśliwie.