Te same kłamstwo - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 26 ]

1 Ostatnio edytowany przez ameliakaleta7 (2017-04-30 16:29:04)

Temat: Te same kłamstwo

Witam Was,
jestem/ byłam w związku z chłopakiem 6 lat (mamy po 25 lat), który bardzo o mnie dbał, opiekował się mną, troszczył się. Było cudownie, a przynajmniej przez ostatnie miesiące.
Około 4 lat temu rozstaliśmy się na jakiś czas, bo okłamał mnie. Dzwonił do mnie, że jest na domówce, ale to spotkanie typowo męskie.
Nie ma problemu, baw się Kochanie!:) Dzwonił do mnie wielokrotnie wtedy na tym spotkaniu jak wariat jakiś. big_smile
Przyznał się później po 2 dniach, że to była domówka z kolegami i koleżankami (kilka osób nie znał).
Ponoć chciał wyjść na domówkę beze mnie i się pobawić.
Wybaczyłam, zrozumiałam. smile

Mamy swoje życie, on wychodzi na spotkania z kolegami na wódeczkę/ piwko, ja z koleżankami na drinka również.
Nie ma problemu, jak któreś z nas wróci późną nocą. Ufamy sobie w końcu. Jesteśmy za porządni i zbyt się kochamy, by odwalać sobie jakieś numery.

Jakieś 3 tygodnie temu był tak jak 4 lata temu na domówce u tego samego kolegi. Spotkanie męskie. smile
Ja zmęczona po pracy usnęłam około 23. Oczywiście obudził mnie około 2-3, że wraca i że przykro mu, że usnęłam nie martwiąc się o niego (zapewne chciał, bym chodziła po ścianach zamartwiając się, będąc zazdrosna).
Na drugi dzień się zobaczyliśmy i opowiadał mi jak to jedna laska naszego znajomego dzwoniła ciągle do niego i wypytywała JAKIE DZIEWCZYNY MAJĄ WPAŚĆ.
Po czym powiedział, że w końcu żadne dziewczyny nie przyszły, a ponoć i tak jakieś brzydkie miały przyjść.
Wczoraj byliśmy z naszą paczką na domówce i jedna z koleżanek powiedziała mi, że wkurzyła się jak ostatnio na spotkaniu naszych facetów przyszły 4 dziewczyny i grały z nimi w karty, piły itd.
Wypiłam wczoraj i po prostu spojrzałam na niego i powiedziałam: "jestem z Tobą tyle lat, że nie będę się wkurzać o to, po prostu Kochanie teraz moja kolej będzie na piękne kłamstwo". Powiedział mi wtedy: "to z Tobą zerwę. Ja nie mam za co Cię przepraszać, nie chciałem Cię po prostu martwić".
Troszkę dziwne, bo po tej domówce na drugi dzień kity mi wciskał, choć ja go o imprezę nie pytałam w ogóle.
W międzyczasie tańczyłam z koleżankami/ kolegami i impreza trwała dalej.
Później do niego podeszłam i powiedziałam "Chodź Wiktor", a on "ja z Tobą gadać nie będę, idź sobie potańcz z innymi".
Obraził się na mnie, czaicie?
Zamówił taksówkę i zawiózł mnie pod dom, choć mieliśmy tej nocy nocować razem.
Później w nocy do mnie wydzwaniał - nie odbierałam.
Pisał jaka to ja zła jestem, bo wywijałam ponoć dupą tańcząc z innymi.
Wkurzyłam się, że znowu to na mnie chce zrzucić swoją winę, że chce za wszelką cenę odwrócić kota ogonem.
I zaczęłam pisać mu teksty, typu: " Ostatni raz mnie okłamałeś", że oddałam mu całe swoje serce, a mnie okłamuje.
Napisał na koniec, że nie zasłużył na takie zakończenie związku i że ostatni raz jest z dziewczyną, która zapomina, że ma chłopaka na imprezie.

Dziś? cisza... wink Przeraża mnie to mega i mam łzy w oczach, gdy przypomnę sobie jego minę, gdy wyszło na jaw wszystko.
Coś w stylu - o ku... wydało się, ja pierd...
Zero skruchy.. jakby zapomniał, że mnie kocha.
Rozumiem alkohol, głośna muzyka robią swoje, ale czuję się źle z tym, że nie okazał skruchy, że chciał zrobić wszystko, bym to ja za coś czuła się winna, że nie odzywa się do mnie...
Co o tym sądzicie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Te same kłamstwo
ameliakaleta7 napisał/a:

Witam Was,
jestem/ byłam w związku z chłopakiem 6 lat (mamy po 25 lat), który bardzo o mnie dbał, opiekował się mną, troszczył się. Było cudownie, a przynajmniej przez ostatnie miesiące.
Około 4 lat temu rozstaliśmy się na jakiś czas, bo okłamał mnie. Dzwonił do mnie, że jest na domówce, ale to spotkanie typowo męskie.
Nie ma problemu, baw się Kochanie!:) Dzwonił do mnie wielokrotnie wtedy na tym spotkaniu jak wariat jakiś. big_smile
Przyznał się później po 2 dniach, że to była domówka z kolegami i koleżankami (kilka osób nie znał).
Ponoć chciał wyjść na domówkę beze mnie i się pobawić.
Wybaczyłam, zrozumiałam. smile

Mamy swoje życie, on wychodzi na spotkania z kolegami na wódeczkę/ piwko, ja z koleżankami na drinka również.
Nie ma problemu, jak któreś z nas wróci późną nocą. Ufamy sobie w końcu. Jesteśmy za porządni i zbyt się kochamy, by odwalać sobie jakieś numery.

Jakieś 3 tygodnie temu był tak jak 4 lata temu na domówce u tego samego kolegi. Spotkanie męskie. smile
Ja zmęczona po pracy usnęłam około 23. Oczywiście obudził mnie około 2-3, że wraca i że przykro mu, że usnęłam nie martwiąc się o niego (zapewne chciał, bym chodziła po ścianach zamartwiając się, będąc zazdrosna).
Na drugi dzień się zobaczyliśmy i opowiadał mi jak to jedna laska naszego znajomego dzwoniła ciągle do niego i wypytywała JAKIE DZIEWCZYNY MAJĄ WPAŚĆ.
Po czym powiedział, że w końcu żadne dziewczyny nie przyszły, a ponoć i tak jakieś brzydkie miały przyjść.
Wczoraj byliśmy z naszą paczką na domówce i jedna z koleżanek powiedziała mi, że wkurzyła się jak ostatnio na spotkaniu naszych facetów przyszły 4 dziewczyny i grały z nimi w karty, piły itd.
Wypiłam wczoraj i po prostu spojrzałam na niego i powiedziałam: "jestem z Tobą tyle lat, że nie będę się wkurzać o to, po prostu Kochanie teraz moja kolej będzie na piękne kłamstwo". Powiedział mi wtedy: "to z Tobą zerwę. Ja nie mam za co Cię przepraszać, nie chciałem Cię po prostu martwić".
Troszkę dziwne, bo po tej domówce na drugi dzień kity mi wciskał, choć ja go o imprezę nie pytałam w ogóle.
W międzyczasie tańczyłam z koleżankami/ kolegami i impreza trwała dalej.
Później do niego podeszłam i powiedziałam "Chodź Wiktor", a on "ja z Tobą gadać nie będę, idź sobie potańcz z innymi".
Obraził się na mnie, czaicie?
Zamówił taksówkę i zawiózł mnie pod dom, choć mieliśmy tej nocy nocować razem.
Później w nocy do mnie wydzwaniał - nie odbierałam.
Pisał jaka to ja zła jestem, bo wywijałam ponoć dupą tańcząc z innymi.
Wkurzyłam się, że znowu to na mnie chce zrzucić swoją winę, że chce za wszelką cenę odwrócić kota ogonem.
I zaczęłam pisać mu teksty, typu: " Ostatni raz mnie okłamałeś", że oddałam mu całe swoje serce, a mnie okłamuje.
Napisał na koniec, że nie zasłużył na takie zakończenie związku i że ostatni raz jest z dziewczyną, która zapomina, że ma chłopaka na imprezie.

Dziś? cisza... wink Przeraża mnie to mega i mam łzy w oczach, gdy przypomnę sobie jego minę, gdy wyszło na jaw wszystko.
Coś w stylu - o ku... wydało się, ja pierd...
Zero skruchy.. jakby zapomniał, że mnie kocha.
Rozumiem alkohol, głośna muzyka robią swoje, ale czuję się źle z tym, że nie okazał skruchy, że chciał zrobić wszystko, bym to ja za coś czuła się winna, że nie odzywa się do mnie...
Co o tym sądzicie?

Jesteście ze sobą długo, więc zapewne wiesz, czy jeśli coś zapowie, tak zrobi.

Mówiąc, że nie ma za co Cię przepraszać możliwe, że miał na myśli, że nic złego nie zrobił a okłamał, co do dziewczyn, bo być może miało to pozostać między nimi.
Tak myślę ale nie tłumaczę go, w żadnym wypadku. Kłamstwo to kłamstwo - jak widać krótkie ma nogi.

Co to za dziewczyny, jakieś koleżanki, czy mają jakieś stałe do towarzystwa?

To co było później najwyraźniej mu się nie spodobało - sprzeciwiłaś mu się, wywijałaś tyłkiem i to z innymi facetami. Chyba nie chciał Cię takiej widzieć.

Nie do końca zrozumiałam - zerwaliście czy nie?

3 Ostatnio edytowany przez ameliakaleta7 (2017-04-30 17:57:45)

Odp: Te same kłamstwo

Jesteście ze sobą długo, więc zapewne wiesz, czy jeśli coś zapowie, tak zrobi.

Mówiąc, że nie ma za co Cię przepraszać możliwe, że miał na myśli, że nic złego nie zrobił a okłamał, co do dziewczyn, bo być może miało to pozostać między nimi.
Tak myślę ale nie tłumaczę go, w żadnym wypadku. Kłamstwo to kłamstwo - jak widać krótkie ma nogi.

Co to za dziewczyny, jakieś koleżanki, czy mają jakieś stałe do towarzystwa?

To co było później najwyraźniej mu się nie spodobało - sprzeciwiłaś mu się, wywijałaś tyłkiem i to z innymi facetami. Chyba nie chciał Cię takiej widzieć.

Nie do końca zrozumiałam - zerwaliście czy nie?

Słabo dowiedzieć się o kłamstwie swojego mężczyzny przy osobach trzecich.
To koleżanki jego kolegi u którego była domówka i to były dziewczyny, których Wiktor nie znał.
Ja wiem, że on sobie z nimi nie świrował, ale mi chodzi o sam fakt - skłamał drugi raz z tym samym.
Nie wywijałam tyłkiem z innymi facetami, Wiktor jest zazdrosny za każdym razem, kiedy widzi mnie w takiej sytuacji i sobie dodaje.
Gdyby mógł to by dodał sobie, że sobie z nimi flirtuję... A robi to po to, by nigdy nie być winny.
Dodam, że sam tańczył z innymi dziewczynami i każdej lasce chyba wódkę polewał. wink
Ja mu o to sceny nie zrobiłam, tylko podeszłam w którymś momencie i powiedziałam "Hej, a mnie nie spytasz, czy ja się z Tobą napiję? Zazdrosna jestem."
Chyba nie jesteśmy razem, piszę chyba, bo sama nie wiem.
W nocy jak wypisywał sms'y do mnie, to napisałam mu "żegnaj" i że więcej razy mnie nie okłamie, nie będzie traktować jak śmiecia, itd...
Napisał przecież, że źle go traktuję zrywając z nim w taki sposób blablabla a ja nie zaprzeczyłam, bo nie mogłam.
On musi się postarać, bo zjebał po całości najbardziej w momencie, gdy nie okazał skruchy i na mnie się buczył.
Jestem załamana... nosił mnie na rękach, mieliśmy wkrótce razem zamieszkać, mega super między nami, a tu bum... człowiek się zawiódł.
Ja bym mu to wybaczyła, ale warunek jest jeden - musi przeprosić i to on się odezwać.
Wtedy będę mieć gwarancję, że naprawdę mu głupio i potrafi się starać, kiedy coś zjebie.
...bo stara się zazwyczaj tylko wtedy, kiedy jest między nami dobrze.

Nie wiem, czy on jest w stanie swoją dumę schować do kieszeni...

4

Odp: Te same kłamstwo

No tak, dobry sposób aby odwrócić kota do góry nogami..

Oboje byliście pod wpływem emocji i chyba nie tylko.
Jak kurz opadnie to porozmawiajcie i ostatecznie zdecydujcie, co dalej.  Tylko pytanie, który z was odważy się pierwszy odezwać i czy w ogóle to nastąpi.

5 Ostatnio edytowany przez ameliakaleta7 (2017-04-30 18:19:07)

Odp: Te same kłamstwo
ósemka napisał/a:

No tak, dobry sposób aby odwrócić kota do góry nogami..

Oboje byliście pod wpływem emocji i chyba nie tylko.
Jak kurz opadnie to porozmawiajcie i ostatecznie zdecydujcie, co dalej.  Tylko pytanie, który z was odważy się pierwszy odezwać i czy w ogóle to nastąpi.

Ja nie mogę się odezwać. Jestem tą słabszą osobą w związku i to ja rękę na zgodę zazwyczaj wyciągam - nie tym razem.
Wiesz, chciałabym się odezwać, przytulić się z nim, spędzić ten piękny dzień jeszcze razem.
...ale ile razy można po kimś sprzątać? sad
Tym bardziej, że okłamał mnie drugi raz z tym samym. Powinno mu być głupio strasznie, a widocznie nie jest..
Najwidoczniej kocha mnie tylko wtedy, kiedy jest między nami dobrze.
Duma ważniejsza.

6

Odp: Te same kłamstwo

Tego nie wiesz, daj mu trochę czasu. Już raz przerwę mieliście z tego powodu i jakoś się pozbieraliście.

7

Odp: Te same kłamstwo
ósemka napisał/a:

Tego nie wiesz, daj mu trochę czasu. Już raz przerwę mieliście z tego powodu i jakoś się pozbieraliście.

Daję mu czas... ale ja bym tak nie umiała.
Jak coś zjebię, od razu chcę to naprawiać.
Nie potrzebuję czasu na przemyślenia, kiedy jestem winna.
...dlatego tym bardziej nie rozumiem, na co on czeka... co on myśli, że to ja się odezwę i przeproszę za cokolwiek?

8

Odp: Te same kłamstwo

Jeśli za każdym razem tak było - to, tak - liczy, że się pierwsza odezwiesz i pewnie jest zdezorientowany co się dzieje, że milczysz.

9

Odp: Te same kłamstwo

Cisza nadal... eh.

10

Odp: Te same kłamstwo

Dzisiaj taki dzień, że większość gdzieś imprezuje.

11

Odp: Te same kłamstwo
ósemka napisał/a:

Dzisiaj taki dzień, że większość gdzieś imprezuje.

on pracuje aktualnie. Wiem o tym bardzo dobrze.
Odezwałabym się, chciałabym przerwać tę ciszę, powiedzieć "Wiktor, ja nie zerwałam, tak jak myślisz."
...ale nie mogę, muszę dać mu zatęsknić i by choć raz ruszył dupę, kiedy to on wszystko popsuł.
Może się nie doczekam wcale..

12

Odp: Te same kłamstwo
ameliakaleta7 napisał/a:

Ja nie mogę się odezwać. Jestem tą słabszą osobą w związku i to ja rękę na zgodę zazwyczaj wyciągam - nie tym razem.

Nie słabszą, a dojrzalszą co on wykorzystuje.

ameliakaleta7 napisał/a:

Wiesz, chciałabym się odezwać, przytulić się z nim, spędzić ten piękny dzień jeszcze razem.
...ale ile razy można po kimś sprzątać? sad
Tym bardziej, że okłamał mnie drugi raz z tym samym. Powinno mu być głupio strasznie, a widocznie nie jest..
Najwidoczniej kocha mnie tylko wtedy, kiedy jest między nami dobrze.
Duma ważniejsza.

Jeśli jakimś cudem odezwie się pierwszy to macie bardzo dużo do przedyskutowania. Na pocieszenie napiszę ci, że moim osobistym zdaniem ty miałaś rację, a on chowa głowę w piasek.

13

Odp: Te same kłamstwo

Kochana Autorko to co robisz, to ulubiona taktyka niedojrzałych kobiet. Jazda na maxa na emocjach. To niestety forma przemocy w związku, chłopak to Twoje stwarzane ciśnienie, próbował obchodzić tak jak potrafił też niedojrzale. Teraz gdy przez swoją niedojrzałość doprowadziliście do pata, nie potraficie w swojej niedojrzałości z tego wybrnąć. Może czas wreszcie dojrzeć? Ile macie lat?

14

Odp: Te same kłamstwo
voxpopuli napisał/a:

Kochana Autorko to co robisz, to ulubiona taktyka niedojrzałych kobiet. Jazda na maxa na emocjach. To niestety forma przemocy w związku, chłopak to Twoje stwarzane ciśnienie, próbował obchodzić tak jak potrafił też niedojrzale. Teraz gdy przez swoją niedojrzałość doprowadziliście do pata, nie potraficie w swojej niedojrzałości z tego wybrnąć. Może czas wreszcie dojrzeć? Ile macie lat?

Napisałam, ile lat mamy wyżej.:)
Nie sądzę, że jestem niedojrzała, bo przeżywam, że facet z którym byłam tyle lat tak wobec mnie się zachował. wink
Po prostu zależy mi, ale jako kobiecie nie wypada mi bym po raz kolejny w tym związku musiała pierwsza podawać rękę.

15

Odp: Te same kłamstwo
ameliakaleta7 napisał/a:

Po prostu zależy mi, ale jako kobiecie nie wypada mi bym po raz kolejny w tym związku musiała pierwsza podawać rękę.

Zależy Ci, ale ... jest coś ważniejszego. Znaczy to aż tak ważne nie jest. Nie przesadzaj. smile

16 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-05-01 09:17:17)

Odp: Te same kłamstwo
ameliakaleta7 napisał/a:
voxpopuli napisał/a:

Kochana Autorko to co robisz, to ulubiona taktyka niedojrzałych kobiet. Jazda na maxa na emocjach. To niestety forma przemocy w związku, chłopak to Twoje stwarzane ciśnienie, próbował obchodzić tak jak potrafił też niedojrzale. Teraz gdy przez swoją niedojrzałość doprowadziliście do pata, nie potraficie w swojej niedojrzałości z tego wybrnąć. Może czas wreszcie dojrzeć? Ile macie lat?

Napisałam, ile lat mamy wyżej.:)
Nie sądzę, że jestem niedojrzała, bo przeżywam, że facet z którym byłam tyle lat tak wobec mnie się zachował. wink
Po prostu zależy mi, ale jako kobiecie nie wypada mi bym po raz kolejny w tym związku musiała pierwsza podawać rękę.

Dojrzałość emocjonalna nie ma nic wspólnego z dojrzałością metrykalną.

Skoro facet okłamał cię, to widocznie miał ku temu powody. Bez różnicy czy były to powody prawdziwe czy urojone, bo oznacza to, że gracie przed sobą i udajecie. Maskara, jak się pomyśli, że dzieje się tak pomimo wspólnych 6 lat sad
Twoje zachowanie to niedojrzałe pokazywanie, jakiego masz focha, jak możesz się na nim mścić i poniżać go publicznie. Świetlanej przyszłości wam nie wróżę. Mam nadzieję, że twój facet zrozumiał, że bez sensu jest kontynuowanie związku, w którym czuje, że musi ukrywać prawdę, żeby nie narazić się na twoją zazdrość, złość czy jeszcze może coś innego oraz że lepiej zwiewać od sfochowanej dziewczynki, która "mści" się poniżając go i pokazując mu, jak bardzo nie zależy jej na jego emocjach.

17

Odp: Te same kłamstwo
ameliakaleta7 napisał/a:

Ja bym mu to wybaczyła, ale warunek jest jeden - musi przeprosić i to on się odezwać.
Wtedy będę mieć gwarancję, że naprawdę mu głupio i potrafi się starać, kiedy coś zjebie.

A skąd będziesz miała pewność, że to jego "przepraszam" będzie szczere, czy będzie tylko po to by cię uspokoić, byś nie wywlekała tej sprawy i nie strzelała focha?
Może nie żałuje tej imprezy, ale żałuje że się wydało? Za którą z tych rzeczy chcesz przeprosin?
skoro skłamał już drugi raz w tej samej kwestii to bym sie zastanowiła czego źródłem jest fakt, że ci o tym nie mówi.
Twoja zazdrość, zaborczość? Czy jego brak empatii do twoich uczuć czy zmęczenie związkiem?

Czy jak przeprosi to sprawa będzie załatwiona, aż do kolejnej imprezy z dziewczynami? Zamiatanie problemów pod dywan coś ci mówi?

18

Odp: Te same kłamstwo

Jak dla mnie wasze problemy są naprawdę blache...on się obraża za to, że śpisz w trakcie gdy on imprezie, Ty sie obrazasz, że na imprezie pojawiły się laski, i co z tego? To on nie może mieć koleżanek? Od razu musi się z nimi pieprzyć bo są na tej samej imprezie? Mimo 25 lat jesteście mega niedojrzali i chyba w dupach wam się przewraca...życie jest za krótkie na takie bezsensowne kłótnie!

19 Ostatnio edytowany przez ameliakaleta7 (2017-05-01 13:27:47)

Odp: Te same kłamstwo

Witam:)

Dziękuję za Wasze odpowiedzi, ale z niektórymi się totalnie nie zgadzam.
Ja z Wiktorem byłam mega szczęśliwa, on mnie na rękach nosił, codziennie chciał się ze mną widywać i na bank nasz związek nie był na chwilę. wink
Jego rodzice ciągle zapraszają mnie do siebie i mówią, jak bardzo mnie kochają i że jestem już w ich rodzinie.

Nie poniżyłam Wiktora, obracając w żart Jego kłamstwo. Podeszłam do tego na luzie, by nie popsuć domówki innym swoimi jazdami jakimiś.
Wiecie, gdy ja Mu powiedziałam na imprezie, że jeśli on okłamuje mnie w tak błachych kwestiach, to ja też mam prawo.
Powiedział wtedy, że zerwałby ze mną, czyli uważa się za lepszego ode mnie w tym związku.
CZEMU OKŁAMAŁ? Ja się domyślam! smile
JEGO KOLEGA, U KTÓREGO BYŁA DOMÓWKA, często u nas bywa jak jesteśmy z Wiktorem w rozjazdach, a że czesto wyjeżdżamy, nasz kolega jest z nami dość często.
Powiedziałam mu przed imprezą: "Wiktor, wydaje mi się, że jeśli nasz kolega robi domówkę i zaprosi dziewczyny, to mnie też powinien,
bo jakby nie było, ja jego obecność toleruję, gdy jesteśmy poza domem a on do nas zawsze przyjeżdża."
On się wtedy ze mną zgodził całkowicie...

Piszecie tak, bo zapewne o wielu rzeczach nie wiecie.
Ja mu wybaczyłam kłamstwo, ale gdy puścił na mnie focha, bo nie chciał ze mną rozmawiać, to mnie szlag trafił, że nie dość, że zawinił, to jeszcze ma czelność przywalać się do mnie, bym to ja znowu była winna.
Niestety mój Wiktor to chłopak, który zazwyczaj jest niewinny i on nigdy nie ma za co przepraszać, a jak ma, to zrobi tak, bym to ja przeprosiła.
Dlatego NIE CHCĘ teraz się odzywać... bo znowu to ja będę musiała naprawiać jego błędy.
Choć raz chcę poczuć, że gdy zjebał, to on to naprawi.
Problem tkwi w tym, że gdy jest dobrze między nami, to on by wszystko dla mnie zrobił, ale gdy jest źle - jakby duma mu nie pozwala, by się uchylić i podać rękę.
Jestem kobietą i serio choć raz chcę poczuć, że to nie ja musiałam po nim sprzątać.
Jeśli tak bardzo mnie kocha jak to okazywał, to nie odpuści sobie mnie.
Tylko ja nie wiem, czy mu ta wielmożna duma na to pozwoli.

20

Odp: Te same kłamstwo

Jeśli on czuje się urażony - a zapewne tak jest, to raczej sam się nie odezwie.
Poza tym on na tę chwilę może uważać, że to koniec związku.

21

Odp: Te same kłamstwo
ósemka napisał/a:

Jeśli on czuje się urażony - a zapewne tak jest, to raczej sam się nie odezwie.
Poza tym on na tę chwilę może uważać, że to koniec związku.

...czyli on przeskrobał, a ja mam się odezwać, bo z wiadomości wynikło, że po związku?

22

Odp: Te same kłamstwo
ameliakaleta7 napisał/a:
ósemka napisał/a:

Jeśli on czuje się urażony - a zapewne tak jest, to raczej sam się nie odezwie.
Poza tym on na tę chwilę może uważać, że to koniec związku.

...czyli on przeskrobał, a ja mam się odezwać, bo z wiadomości wynikło, że po związku?

Nie wiem jak to u was wyglądało ale taka cisza, czym dłużej trwa tym gorzej.
Emocje narastają i jesłi nie znajdą ujścia może być róznie.  No i dochodzi jeszcze to zerwanie.
Moze zamiast słów:

ameliakaleta7 napisał/a:

Odezwałabym się, chciałabym przerwać tę ciszę, powiedzieć "Wiktor, ja nie zerwałam, tak jak myślisz."
.

poproś o spotkanie, chyba po 6 latach spędzonych razem można to zakończyć w bardziej dojrzały sposób.
Ja tam was nie znam, zrobisz jak uważasz.

23 Ostatnio edytowany przez ameliakaleta7 (2017-05-01 15:14:33)

Odp: Te same kłamstwo

Super... odezwałam się, zaproponowałam spotkanie.
Powiedział, że nia mamy o czym rozmawiać... nie spotkamy się.
..że olewałam go na imprezie, choć to ja z 5 razy do niego dochodziłam, a on często mnie zlewał na niej.
Za każdym razem gdy on jest winny, winna jestem też ja.
Kolejny raz okazałam słabość i znowu przez to ryczę...

24

Odp: Te same kłamstwo

Przynajmniej wiesz na czym stoisz i z kim miałaś do czynienia. Jest niedojrzałym człowiekiem, jeśli na Twoją prośbę spotkania odpisał, że nie macie o czym rozmawiać.

On zapewne założył z góry, że będziesz go przepraszać ale równie dobrze mogłaś chcieć zakończyć 6-letni związek w bardziej dojrzalszy sposób i o tym Ci pisałam. 

Przykro mi jeśli przyczyniłam się do Twojego smutku, nie taki był mój cel.

25 Ostatnio edytowany przez ameliakaleta7 (2017-05-01 17:26:43)

Odp: Te same kłamstwo
ósemka napisał/a:

Przynajmniej wiesz na czym stoisz i z kim miałaś do czynienia. Jest niedojrzałym człowiekiem, jeśli na Twoją prośbę spotkania odpisał, że nie macie o czym rozmawiać.

On zapewne założył z góry, że będziesz go przepraszać ale równie dobrze mogłaś chcieć zakończyć 6-letni związek w bardziej dojrzalszy sposób i o tym Ci pisałam. 

Przykro mi jeśli przyczyniłam się do Twojego smutku, nie taki był mój cel.

Niech Ci nie będzie przykro, widocznie nie posiadam dumy, jeśli uczyniłam znowu pierwszy krok.
..ale zależało mi, by się pogodzić, bo wiedziałam, że wybaczę mu kłamstewko, a sama ja nic złego nie zrobiłam.
Myślałam, że gdy napiszę i powiem, że ja nie zerwałam, to bedzie ok.
Powiedział, że w takim razie to on zrywa, bo nie będzie go własna kobieta zlewać.
Na każdy jego atak odpowiedziałam, obroniłam się mówiąc kilka sytuacji, kiedy to ja przychodziłam do niego.
Chwalił zachowanie koleżanek, że do niego dochodziły... mi racji nie przyzna, że to ja się starałam, bo byłby na przegranej pozycji - to jego myślenie...
Jestem za dobra i za miękka.. on kochany  i nieba by mi uchylił, ale tylko wtedy, gdy między nami nie ma zachmurzenia.
Zerwał, tyle w temacie.
Dziękuję za odpowiedzi..
ps. stwierdziłam, że wyjeżdżam jeszcze dziś. Mam dość.

26

Odp: Te same kłamstwo

A mnie się wydaje, ze ta sprawa z zerwaniem ma drugie dno. Nasuwa mi się kilka scenariuszy: pierwszy jest taki, że w jego okolicach jest jakiś nowy obiekt westchnień, bo zrywanie z takiego powodu jest mocno naciągany jak dla mnie. Ot wykorzystał okazję, żeby uwolnić się od ciebie. Nadarzyła się okazja to ja wykorzystał. Obrócił kota ogonem i wyszło, że to ty jesteś winna rozpadowi związku, a że to on kłamie, to już według niego mniejszy kaliber. Coś swoim rodzicom musi powiedzieć, a skoro cie lubią, musisz być ta złą, żeby mu się nie oberwało.
Drugi scenariusz jest taki, że teraz tym "zerwaniem na niby" pokaże ci, że jak jeszcze raz złapiesz go na kłamstwie, dwa razy się zastanowisz czy mu zrobić awanturę czy zamilknąć buzię, bo już wiesz, że za odkrycie kłamstwa w jego wydaniu on się bardzo lubi gniewać.
Trzeci scenariusz związany jest z pieszym, a mianowicie potrzebuje oficjalnego zerwania, żeby sobie spokojnie pobzykać na imprezie z kolegą. Jak mu nie posmakuje, to masz go na bank z powrotem.
Ostatni scenariusz- najbardziej prawdopodobny- szanowny chłopiec musi poczekać jeszcze dobrych parę lat, by mógł się mianować mężczyzną.

Posty [ 26 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024