Problemy z synem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

1 Ostatnio edytowany przez pawiki244 (2017-03-26 06:39:22)

Temat: Problemy z synem

Czesc mam dorastajacego syna nigdy nie należał do tych grzecznych ale jakos to leciało wiekszych problemów nie bylo.Wtym roku konczy 18 lat jest coraz gorzej lekcje opuszcza oceny porażka w domu jest gościem przychodzi tylko zjesc i przespac sie .Po kolejnych awanturach obiecuje ze juz sie zmieni a na drugi dzien wraca. o6 nad ranem pod wpływem alkoholu .Nic do niego nie dociera .Prosze powiedzcie gdzie sie udac po pomoc.Myślałam o psychologu szkolnym .Prosze o rady

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Problemy z synem

Szczerze, to nie wiem, czy psycholog szkolny będzie miał jakikolwiek wpływ na prawie 18-letniego chłopa.

Skoro problemy zaczęły się wcześniej, to wtedy trzeba było szukać pomocy u psychologa dzieciecego.

Szczerze, to nie wiem, co poradzić. Może wizytę na komisariacie albo na izbie wytrzeźwień, niech zobaczy, co go czeka, jeśli się nie ogarnie...

3

Odp: Problemy z synem

Policja juz intrweniowala i chwile bylo dobrze ale teraz jest coraz gorzej takie powroty o 3-4 nad ranem i to po alkoholu są coraz częstsze nawet 3 razy w tygodniu. Proba zamkniecia drzwi tez juz nie skutkuje nie mam juz pomysly co dalej.

4

Odp: Problemy z synem
pawiki244 napisał/a:

Proba zamkniecia drzwi tez juz nie skutkuje nie mam juz pomysly co dalej.

Spakowac manatki chlopaka i wystawic przed drzwi? A potem niech on ma pomysly.

5

Odp: Problemy z synem

To nie jest taki proste zamknąć dziecku drzwi i wyrzucić z domu musze znalezc inny sposob

6

Odp: Problemy z synem

Skąd syn ma pieniądze na alkohol? Jeżeli dostaje od Ciebie, to odciąć go od kasy. W końcu koledzy nie będą zawsze mu stawiać.
Wiesz gdzie chodzi pić? Może parę razy nasłać tam patrol policji, że nieletni spożywają alkohol(jeszcze póki jest nieletni). Ewentualnie samemu wpaść i wstydu przed kolegami narobić.
Albo załatwić mu po szkole pracę. Najlepiej fizyczną, żeby nie miał sił po niej na nic innego niż pójście spać. No i mieć nadzieję, że jednak się opamięta i skończy z takim trybem życia...
Dużo siły Ci życzę. Trzymaj się!

7

Odp: Problemy z synem
Cougarzyca napisał/a:
pawiki244 napisał/a:

Proba zamkniecia drzwi tez juz nie skutkuje nie mam juz pomysly co dalej.

Spakowac manatki chlopaka i wystawic przed drzwi? A potem niech on ma pomysly.

Niepełnoletniego gówniarza nie można ot tak za drzwi wywalić.

8

Odp: Problemy z synem
Cyngli napisał/a:

Niepełnoletniego gówniarza nie można ot tak za drzwi wywalić.

Faktycznie, myslalam ze on juz ma 18.

9

Odp: Problemy z synem
Cougarzyca napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Niepełnoletniego gówniarza nie można ot tak za drzwi wywalić.

Faktycznie, myslalam ze on juz ma 18.

Na pewno warto go odciąć od przyjemności typu pieniądze, internet.

Moja siostra bardzo długo miała problemy z czystoscią. Wystarczyło, że mama przestała jej prać ciuchy. Po paru dniach się wzięła za robotę.

10

Odp: Problemy z synem

A nie wpadł w tzn "złe towarzystwo"? Może zmienił kolegów?
Nie chcę Cię straszyć, ale syn mojej znajomej kiedyś tak właśnie "wpadł" w nieodpowiednie towarzystwo nieco starszych kolegów, którzy mu zaimponowali kasą, niezłą furą, a jak się okazało, byli to miejscowi złodzieje, a auta ich były kradzione. Zaczęły się teksty do rodziców w stylu:" I po co tak harujecie całe życie jak nawet na porządne auto Was nie stać? Nie opłaca się pracować, bo z tego nic nie ma" itp. A że akurat rodzice nigdy mu nie poświecali zbyt wiele uwagi, to zaczął z "kolegami" coraz częściej przebywać, kraść itp. Poza tym bardzo dobrze znał się na piłce nożnej i dobrze obstawiał w zakładach bukmacherskich. Niestety nie był pełnoletni i nie mógł pobierać wygranych, więc "starsi koledzy" odbierali kasę za niego i z kolei on im tym imponował. Skończyło się tak, że jego rodzice się rozwiedli i znajoma została sama. A że bardziej skupiła się z mężem na własnych sprawach, to synek poszedł śladem kolegów, zanim skończył 18 lat wylądował w poprawczaku, teraz ma ponad 20 lat, ale znajoma nie ma prawie z nim kontaktu, ojciec też.

Ja bym tak jak napisały dziewczyny wyżej, odcięła mu kurek z kasą, ale nie odcięła bym mu wszystkiego, bo to się może obrócić przeciwko Wam, rodzicom. Jak zobaczy, że nie ma w Was wsparcia to może zacząć zachowywać się jeszcze gorzej. Ja bym spróbowała z nim pogadać, podpytać czy ma jakieś problemy, czy ma dziewczyne, zacząć tak niby na luzie i podstępnie próbować od niego wyciągnąć gdzie chodzi, z kim itp. Musi być jakiś powód zmiany jego zachowania!
Do psychologa nie sądzę, żeby poszedł, a nie zmusisz go. Nawet jak go zmusisz, to pójdzie, siądzie i się słowem do psychologa nie odezwie, a do Ciebie będzie miał pretensje, że chcesz zrobić z niego wariata.

Temat nie jest łatwy i to jest to, czego ja się najbardziej boje - że mimo wychowywania dziecka na dobrego człowieka, kiedyś dziecko wpadnie w nieodpowiednie towarzystwo .. bo mu ktoś, czymś zaimponuje ... hmm

Trzymam kciuki, żeby syn zmądrzał! smile

11

Odp: Problemy z synem
ciazowy napisał/a:

  Musi być jakiś powód zmiany jego zachowania!

Szczerze mówiąc, to ja zrozumiałam tak, że syn zawsze sprawiał mniejsze lub większe problemy, tylko już teraz nie da się ich bagatelizować.

12

Odp: Problemy z synem
Cougarzyca napisał/a:
ciazowy napisał/a:

  Musi być jakiś powód zmiany jego zachowania!

Szczerze mówiąc, to ja zrozumiałam tak, że syn zawsze sprawiał mniejsze lub większe problemy, tylko już teraz nie da się ich bagatelizować.

Ja też tak to zrozumiałam.

13

Odp: Problemy z synem

To już prawie dorosły chłopak, im bardziej mu czegoś zakazujecie, tym bardziej on będzie robił wszystko, żeby wyszło na jego. Ma znajomych, którzy teraz stali się jego gwarantem bezpieczeństwa i spełnieniem poczucia przynależności do grupy, które ma każdy nastolatek. Wie, że robi źle nie wracając do domu, ale jednoczenie nie ma ochoty do niego wracać, jest sfrustrowany całą sytuacją, co prowadzi do agresywnej wymiany zdań i kolejnych prób odreagowania z kolegami awantur w domu. Możesz o tym poczytać w książce J. Danilewskiej "Agresja u dzieci - szkoła porozumienia" str. 15 - 19. Po pierwsze musicie stworzyć wspólną przestrzeń więzi. To będzie trudne, ale spróbuj znaleźć coś co go cieszy poza imprezami i alkoholem. Coś czym się interesuje, tak by mieć z nim wspólny temat do rozmów. Wtedy nabierze poczucia, że rozmowa z rodzicami to nie tylko kłótnia. Jak Ci się to uda, to z czasem możesz postawić mu tzw. cel, czyli np. kupisz mu coś związanego z jego zainteresowaniem lub w jakiś sposób ułatwisz mu spełnianie się w tym zainteresowaniu, pod warunkiem ograniczenia imprez i poprawy ocen. Wszystko stopniowo. Wykorzystuj każdą możliwą chwilę, żeby poświęcać uwagę temu co jest w nim pozytywne, nabierze wtedy poczucia, że jest dla Ciebie czymś więcej niż problemem wychowawczym. Nawiązywanie więzi na nowo z nastolatkiem trwa długo, musisz uzbroić się w cierpliwość, jednocześnie trzymając rękę na pulsie, by jego wieczorne wyjścia nie zaszły to za daleko. Staraj się unikać krzyku, raczej graj na jego emocjach. Mów otwarcie o tym co czujesz. Możesz też kiedyś w rozmowie przytoczyć kilka wspomnień z lat, kiedy byłaś w jego wieku, może to też wzbudzi wspólny front pomiędzy wami. Dopiero po odzyskaniu zalążków zaufania do siebie nawzajem powinnaś szukać terapeuty. I nie szkolnego psychologa, bo Syn może mieć poczucie tego, że upokorzy się w grupie znajomych jeśli ktoś się dowie i to go zablokuje. Oboje powinniście iść do psychologa, najpierw na oddzielną terapię, potem wspólną.

ciazowy napisał/a:

Do psychologa nie sądzę, żeby poszedł, a nie zmusisz go. Nawet jak go zmusisz, to pójdzie, siądzie i się słowem do psychologa nie odezwie, a do Ciebie będzie miał pretensje, że chcesz zrobić z niego wariata.

Zgadzam się z przedmówcą. Jeśli pójdziecie razem, nie będzie miał aż takiego poczucia, że upatrujesz w nim źródła problemów rodzinnych. Ale najpierw - wspólny front! Bez tego żadna terapia nie ma sensu, chyba, że ta inicjatywa wyjdzie od niego.

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024