Duży problem między rodzicami - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Duży problem między rodzicami

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: Duży problem między rodzicami

Witam wszystkich,

Ja mam 26 lat. Moi rodzice są w wieku 55 lat (tata) i 53 lata (mama). Moja mama zawsze była dość ekspresyjna i często bardzo impulsywnie reaguje na pewne sytuacje. Na pewno tą sprawę spotęgował fakt, że mieliśmy problem z moim bratem (5 lat starszy) przez 2 lata, bo był uzależniony od narkotyków. Wtedy w domu był koszmar, bo przyjechał z Holandii, żeby mu pomóc no i przez 2 lata było bardzo ciężko w domu. Ostatecznie brat cały czas się leczy, mieszka w innym mieście, pracuje i chodzi na grupy wsparcia - ogólnie jest super, że chce się cały czas leczyć. To był bardzo napięty i nerwowy okres w naszym życiu. Kłótnie, agresywne zachowania, interwencje policji itd. Ale wszystko zakończyło się dobrze. To zakończyło się jakieś 2 lata temu.

Problem pojawił na początku tego roku. Tata zaczął się słabo czuć pewnego dnia. Okazało się, że choruje na nerki. Przez ponad tydzień czasu przebywał w szpitalu. Wtedy tatę odwiedzaliśmy razem z mamą, mama nawet codziennie bywała przez długi czas. Troszczyła się. Po wyjściu taty ze szpitala do domu dostał wytyczne co do odżywiania się itd. I okazało się, że będzie potrzebny zabieg dializy nerek. Tata od zawsze przerażał się szpitalem i wszystkim co z nim związane.

Od tamtego momentu tata dużo mówi w domu o swojej chorobie, bardzo dużo czyta w internecie o tym. Można powiedzieć, że troszkę inne sprawy poszły na bok, na wierzch wysunął się temat z jego chorobą. Jednak oczywiście rozmawiamy też normalnie, oglądamy sport w TV itd, jednak da się odczuć, że bardzo to przeżywa. Od tego czasu w mamę coś wstąpiło. Cały czas się kłóci z moim ojcem, że mówi tylko o swojej chorobie, potrafi wpaść w histerię, trochę jakby szatan opętał - nie da sobie nic powiedzieć, mówi że Bóg go ukarze za swoje postępowanie itd... Przerażające. Wtedy nic się nie da powiedzieć, a tata stara się nie kłócić i nie komentować nawet tego, bo wtedy podnosi mu się mocno ciśnienie, a to jest niewskazane i po prostu wychodzi na dwór albo idzie do pokoju poleżeć. Mama nachalnie chodzi za tatem i cały czas swoje drze się i kłóci - to sytuacja po prostu nie do opanowania. Potem nastaje dzień spokoju, jest niby wszystko dobrze, za kolejne 2-3 dni znowu powtórka i sajgon w domu, ciągłe kłótnie.

Szczere rozmowy w spokojny dzień pomagają tylko na 1-2 dni, potem jest znowu to samo. Tata jest załamany, ja sam też nie wiem jak pomóc i rozwiązać tą sytuację... Wiem, że pewnie jakieś wsparcie psychologa by mogło pomóc im obydwu ale wiem na 100%, że mama po takiej propozycji może nawet wpaść w szał i uknuć spisek, że to tata mnie namawia do takich rzeczy...

Zostały 2 tygodnie do zabiegu taty, a sytuacja w domu coraz bardziej napięta. Mama w szale potrafi wyzwać tatę wulgarnie i powiedzieć że nie chce już z nim mieszkać i takie tam. Tata przeżywa, ja też, nie wiemy jak tą sytuację rozwiązać... sad

Pomocy, doraździe.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Duży problem między rodzicami

Twoja mama ma jakąś nerwicę lękową albo depresje. Należałoby się wybrać do psychiatry po leki (antydepresanty pewnie albo stabilizator nastroju), bo inaczej nie da Wam żyć i sami wpadniecie w depresje, lęki czy nerwice. Koniecznie lekarz.

3

Odp: Duży problem między rodzicami
XardasLord napisał/a:

Witam wszystkich,

Ja mam 26 lat. Moi rodzice są w wieku 55 lat (tata) i 53 lata (mama). Moja mama zawsze była dość ekspresyjna i często bardzo impulsywnie reaguje na pewne sytuacje. Na pewno tą sprawę spotęgował fakt, że mieliśmy problem z moim bratem (5 lat starszy) przez 2 lata, bo był uzależniony od narkotyków. Wtedy w domu był koszmar, bo przyjechał z Holandii, żeby mu pomóc no i przez 2 lata było bardzo ciężko w domu. Ostatecznie brat cały czas się leczy, mieszka w innym mieście, pracuje i chodzi na grupy wsparcia - ogólnie jest super, że chce się cały czas leczyć. To był bardzo napięty i nerwowy okres w naszym życiu. Kłótnie, agresywne zachowania, interwencje policji itd. Ale wszystko zakończyło się dobrze. To zakończyło się jakieś 2 lata temu.

Problem pojawił na początku tego roku. Tata zaczął się słabo czuć pewnego dnia. Okazało się, że choruje na nerki. Przez ponad tydzień czasu przebywał w szpitalu. Wtedy tatę odwiedzaliśmy razem z mamą, mama nawet codziennie bywała przez długi czas. Troszczyła się. Po wyjściu taty ze szpitala do domu dostał wytyczne co do odżywiania się itd. I okazało się, że będzie potrzebny zabieg dializy nerek. Tata od zawsze przerażał się szpitalem i wszystkim co z nim związane.

Od tamtego momentu tata dużo mówi w domu o swojej chorobie, bardzo dużo czyta w internecie o tym. Można powiedzieć, że troszkę inne sprawy poszły na bok, na wierzch wysunął się temat z jego chorobą. Jednak oczywiście rozmawiamy też normalnie, oglądamy sport w TV itd, jednak da się odczuć, że bardzo to przeżywa. Od tego czasu w mamę coś wstąpiło. Cały czas się kłóci z moim ojcem, że mówi tylko o swojej chorobie, potrafi wpaść w histerię, trochę jakby szatan opętał - nie da sobie nic powiedzieć, mówi że Bóg go ukarze za swoje postępowanie itd... Przerażające. Wtedy nic się nie da powiedzieć, a tata stara się nie kłócić i nie komentować nawet tego, bo wtedy podnosi mu się mocno ciśnienie, a to jest niewskazane i po prostu wychodzi na dwór albo idzie do pokoju poleżeć. Mama nachalnie chodzi za tatem i cały czas swoje drze się i kłóci - to sytuacja po prostu nie do opanowania. Potem nastaje dzień spokoju, jest niby wszystko dobrze, za kolejne 2-3 dni znowu powtórka i sajgon w domu, ciągłe kłótnie.

Szczere rozmowy w spokojny dzień pomagają tylko na 1-2 dni, potem jest znowu to samo. Tata jest załamany, ja sam też nie wiem jak pomóc i rozwiązać tą sytuację... Wiem, że pewnie jakieś wsparcie psychologa by mogło pomóc im obydwu ale wiem na 100%, że mama po takiej propozycji może nawet wpaść w szał i uknuć spisek, że to tata mnie namawia do takich rzeczy...

Zostały 2 tygodnie do zabiegu taty, a sytuacja w domu coraz bardziej napięta. Mama w szale potrafi wyzwać tatę wulgarnie i powiedzieć że nie chce już z nim mieszkać i takie tam. Tata przeżywa, ja też, nie wiemy jak tą sytuację rozwiązać... sad

Pomocy, doraździe.

Choroba ojca najwyraźniej zaburzyła jakąś hierarchię w domu. Pomijając sprawę z uzależnionym bratem to kto normalnie najbardziej skupiał uwagę w domu ? Możliwe też, że matka agresją maskuje swój ogromny strach przed chorobą, a może i nawet śmiercią ojca.
Faktycznie chyba trudno będzie sobie tu poradzić, bez fachowej pomocy psychologicznej, albo nawet psychiatrycznej. Matka najwyraźniej pewnie w ogóle nie dostrzega tego co się z nią dzieje.
Przyszło mi do głowy, że może dobrze by było ją wysłać do sanatorium, żeby się trochę wyciszyła, ale to pewnie nie jest dobry pomysł.

4

Odp: Duży problem między rodzicami
wilczysko72 napisał/a:

Choroba ojca najwyraźniej zaburzyła jakąś hierarchię w domu. Pomijając sprawę z uzależnionym bratem to kto normalnie najbardziej skupiał uwagę w domu ? Możliwe też, że matka agresją maskuje swój ogromny strach przed chorobą, a może i nawet śmiercią ojca.
Faktycznie chyba trudno będzie sobie tu poradzić, bez fachowej pomocy psychologicznej, albo nawet psychiatrycznej. Matka najwyraźniej pewnie w ogóle nie dostrzega tego co się z nią dzieje.
Przyszło mi do głowy, że może dobrze by było ją wysłać do sanatorium, żeby się trochę wyciszyła, ale to pewnie nie jest dobry pomysł.

Przed chorobą w sumie ojciec najbardziej też skupiał uwagę w domu, ale opowiadając o pracy, o jakichś sytuacjach które spotkał i ogólnie o życiu czy jakichś wiadomościach ze świata. Oczywiście kłótnie między nimi zdarzały się, ale teraz od tej choroby stało się to nie do opanowania. Najgorsze jest to, że potrafią się pogodzić, przytulić, przeprosić ale to jest tylko na maksymalnie 2-3 dni spokój i normalne życie. Właśnie tak jak piszesz, matka w ogóle nie dostrzega swojego zachowania mam wrażenie, to co robi ona jest wtedy zawsze prawidłowe, a wszyscy inni są źli.

Ogólnie chciałem bardzo podziękować, za wszystkie Wasze informacje, cieszę się, że staracie się doradzić i pomóc.

5

Odp: Duży problem między rodzicami

W pierwszym odruchu można byłoby powiedzieć, że jest to sprawa między rodzicami, jeśli jednak ich relacje mają wpływ na ogólną atmosferę, jaka panuje w domu, to jak najbardziej można, i warto, w jakiś sposób próbować na to wpłynąć. Co prawda wydaje się przykre, że mama zamiast dać tacie wsparcie, stara się skupić na sobie uwagę, ale to nie musi wynikać z jej egocentryzmu, a z nieumiejętności poradzenia sobie z emocjami, jakie obecnie przeżywa. 

wilczysko72 napisał/a:

Możliwe też, że matka agresją maskuje swój ogromny strach przed chorobą, a może i nawet śmiercią ojca.

Przychylam się do tej wypowiedzi. Jesteśmy różni, różnie reagujemy w sytuacjach stresowych - jedni mówią o tym wprost, wyrażają strach, pokazują niepokój, a nawet płaczą, inni, nie potrafiąc uzewnętrznić tego, co dzieje się z nimi w środku, reagują agresją, nadmierną nerwowością, czepliwością, szybko wybuchają. Są to tak zwane emocje wtórne, które polegają na tym, że jeśli mamy problem z nazywaniem rzeczy po imieniu, czyli o czymś nie chcemy/nie potrafimy mówić wprost, to szukamy tematów zastępczych.

Rozumiem, że obojgu może być ciężko, ale jednak sytuacja jest wyjątkowa, trudna i na ten moment mimo wszystko warto byłoby mniej ważne sprawy na jakiś czas, oczywiście w miarę możliwości, odłożyć na bok, by dać wsparcie tacie, który - obiektywnie patrząc - jest chyba w najtrudniejszym położeniu. Warto jednak zdać sobie sprawę, że kiedy poważnie zachoruje ktoś z domowoników, to tak naprawdę zwykle choruje cała rodzina - sam zresztą obserwujesz to we własnym domu.

Kiedy półtora roku temu poważnie zachorował mój brat, a ja miałam świadomość, że będę mu potrzebna, to zrobiłam w domu naradę, wyjaśniając co postanowiłam i jednocześnie prosząc o zrozumienie, że teraz będzie mnie mniej, więc z pewnymi sprawami, w które zwykle mocno się angażowałam, będą musieli radzić sobie samodzielnie. Do tematu oczywiście wracaliśmy na bieżąco, ale ten pierwszy moment wydaje mi się kluczowym - dzięki tej rozmowie ustaliliśmy pewne zasady, a ja miałam pewność, że wszystko, na czym mi zależało, zostało głośno powiedziane.

Nie wiem w jaki sposób Wy ze sobą rozmawiacie, ale może warto byłoby zwołać podobną, rodzinną 'naradę', na której każdy głośno powie o tym, co obserwuje, z czym sobie nie radzi i czego oczekuje. Dzięki temu może się okazać, że na światło dzienne wyjdą tematy, o których do tej pory się nie mówiło, przez co nie wszyscy ze wszystkiego zdawali sobie sprawę. Być może też zapewnienie mamy o Waszym zrozumieniu dla jej emocji i deklaracja wsparcia, pozwoli jej otworzyć się przed Wami. Całkiem zresztą możliwe, że ona czuje silną, wewnętrzną presję, że właśnie teraz powinna być twarda i być dla wszystkich oparciem - bez względu na to, jak sama sobie teraz radzi i co tak naprawdę czuje, a to przecież dodatkowo potęguje jej stres. 

Czytałam kiedyś dosyć niezwykły wywiad z Bartkiem Prokopowiczem, mężem zmarłej na raka Magdy, założycielki fundacji Rak'n'Roll, który powiedział coś, co mocno utkwiło mi w pamięci. Nie powtórzę już dokładnie, ale sens był taki, że kiedy ktoś zachoruje, to wszystkim dookoła wydaje się zupełnie naturalne, że to on jest najważniejszy i to on powinien być w centrum uwagi i pomimo tego, że jego bliskim emocjonalnie nierzadko wcale nie jest łatwiej, to zostają zupełnie zepchnięci na bok - nikt nie pyta jak oni się czują, jak radzą sobie z sytuacją, czy nie potrzebują wsparcia, pomocy.
Dążę do tego, że prawdopodobnie i mama potrzebuje teraz takiej troski, bo poczuła się pozostawiona sama sobie. Być może jest jest jednak jakaś bliska koleżanka, siostra, sąsiadka, która właśnie mamie mogłaby teraz poświęcić trochę więcej czasu?

6

Odp: Duży problem między rodzicami

Olinka ma świętą rację. Kiedy w rodzinie uwaga przesuwa się nadmiernie w jedną stronę (w przypadku choroby jest to naturalne), to ktoś inny będzie w końcu odczuwał jej deficyt. I jak najprościej wtedy reagować ? Agresją wobec tego kogo się uważa za winnego tej sytuacji.

7 Ostatnio edytowany przez random.further (2017-03-25 12:24:47)

Odp: Duży problem między rodzicami

A przed chorobą ojca kto wyznaczał kierunek działań w kryzysowych momentach ?
Bo jesli ojciec - to dla matki ogromne obciążenie że może ona powinna przejąć ta rolę niezaleznie od obawy o chorobę ojca. Przeciez niedawno zmagała się z problemem z synem czy tez oboje zmagali sie z problemem z synem ?
Pamietam Bartka Prokopowicza kiedy mówił że Ci którzy pozostaja maja gorzej - ale akurat to nie bardzo mi koresponduje.

8

Odp: Duży problem między rodzicami

możliwe że mama zmęczona  sytuacją z Twoim bratem mając świadomość ,,jakiegoś obowiązku"wobec męża tak się broni.
Między obowiązkiem a chęcią.
Może między rodzicami stosunki były poprawne ale nie rewelacyjne/może kogoś poznała?/
Może mama chciałaby zajęć się sobą a tu ,,wyskakuje"choroba ojca z którą będzie się zmagał do końca życia.
Ona się miota.Sanatorium to trochę papierologi ale może ma gdzie wyjechać.
Dializy to nie jest jednorazowa sprawa,ale ojciec sobie podczas nich sam poradzi.
Jeżeli trzeba będzie można załatwiać transport przez lekarza POZ .Zabiorą,odwiozą.

Może mama ma siostrę,koleżankę,przyjaciółkę,kuzynkę która mogłaby z nią porozmawiać i dowiedzieć się w czym problem.Może klimakterium ją atakuje,świadomość upływającego  czasu.
Może mogłaby ją namówić na wspólny kilkudniowy wyjazd.
Mama potrzebuje/powinna wyjść z koleżanką do kina,na kawę,oderwać się od obowiązków.
Ojciec też troszkę powinien odpuścić ,,opowieści"i cieszyć się tym co pozytywne .Zabrać mamę na spacer,do kawiarni.To młodzi ludzie i nie samymi chorobami,problemami człowiek żyje.
Musi trzymać dietę,robić badania kontrolne,jeździć na dializy  .....żyć i dać żyć innym.

Dużo tego,,może"

9

Odp: Duży problem między rodzicami

Może po problemach z bratem Twoja mama nie radzi sobie z kolejnym problemem jak choroba męża bo to dla niej za dużo ale to tylko moje przypuszczenia. Lepiej gdyby na ten temat wypowiedział się psycholog i coś doradził.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Duży problem między rodzicami

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024