Poznałam mężczyznę przez internet. Dzieliła nas duża odległość, ale jakoś fajnie nam się pisało. Pytałam, czy dopuszcza taką myśl o odwiedzinach kogoś z daleka. Pisał, że tak. Któregoś dnia wspomniałam, że miło by było gdyby mnie odwiedził. Odpowiedział, że kiedyś na pewno i że to duża odległość. Dodam, że to ja zagadywałam rozmowy, on odpisywał zawsze z chęcią i bardzo miło. Jednak nigdy nie dopytywał o nic, o sobie też nie pisał. Pewnego dnia, zdobyłam się na odwagę i zapytałam, czy pisze mu się tutaj wygodnie, czy nie wolałby przejść na tel. Napisał, że najpierw chce mnie poznać na żywo. Potem jeszcze kiedyś też wspomniałam o telefonie, ale on twierdził, że poda go jak się spotkamy. Zaprosił mnie do siebie. Po jakimś czasie zgodziłam się na to, jednak ciągle mi to nie odpowiadało. Pytałam czy nie poczuwa się przyjechać pierwszy, a on odpisał, że nie i że jest równouprawnienie. Pewnego dnia wyjeżdżałam na urlop, specjalnie napisałam mu, że tam nie będę miała dostępu do internetu. Wtedy odpisał, że mam go sobie wykupić u operatora. Bardzo mnie to zdziwiło, jednak brnęłam dalej. Oczywiście potem pisał, że tęsknił za wiadomościami itp. Często powtarzał, że będzie na mnie czekać. Prosiłam go o dodatkowe zdjęcia. Napisał, że na pewno coś znajdzie i prosił o moje. Gdy ja mu je wysłałam, wtedy po kilku dniach zaczęłam dopytywać czemu nie wysyła swoich. Odpisał, że nie będzie wstawiał żadnych zdjęć. Tłumacząc się, że nie ma żadnych nowych. Pisał, że uważa, że z tej znajomości może być coś fajnego, że nie może się doczekać do spotkania, że zależy mu na tym. Pytając dlaczego on nie przyjedzie, tłumaczył, że pracuje. Któregoś dnia zaproponowałam datę spotkania. Pisał, że pasuje mu dowolna. Było mi to dziwne, ponieważ myślałam że pracuje i że czas wolny ma zależny od pracy. Gdy zbliżał się dzień przyjazdu, on o tym nic nie wspominał. W końcu ja napisałam, że nie wiem gdzie mam się ulokować po przyjeździe, bo on o tym nic nie mówił. Wtedy napisał, że coś znajdziemy. Wkurzyło mnie to, bo nie dość, że mam tyle jechać, to jeszcze szukać lokum po przyjeździe. Napisałam mu o tym i to że zaczęłam się wahać. Zaczęłam znów pytać dlaczego to on nie może przyjechać skoro jak się okazało w weekendy nie pracuje. Pisał, że niestety ale nie ma jak (Ale jak nie ma jak, no tak jak ja - pociągiem). Napisałam wtedy, że przyjadę, ale pod warunkiem, że później nie będzie mówić, że on nie może bo skończę znajomość. Odpisał "ok, to jest dobry warunek" i po dwóch minutach nie było już jego zdjęcia oraz informacji na profilu. Konto nadal jest aktywne, ale nie wchodzi na nie. Proszę napiszcie jak widzicie to z boku.
1 2017-02-24 19:42:28 Ostatnio edytowany przez Loona84 (2017-02-24 20:44:39)
2 2017-02-24 19:59:29 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2017-02-24 20:02:36)
Widze kilka opcji:
A) facet jest zonaty. W profilu umiescil nie swoje albo niewyrazne foto. Przyjedziesz spotka sie z Toba gdzies w hotelu, bedzie dazyc do seksu a potem zniknie bez sladu a Ty szukaj wiatru w polu bo nie masz zadnych namiarow nr tel itp;
B) jest wyjatkowo nieatrakcyjny lub duzo mlodzy / starszy niz deklarowal. Zdjecie nie jego albo juz nieaktualne. Liczy ze jak juz sie pofatygujesz do niego tyle km to poznajac prawde dasz mu szanse wyjasnic i moze sie do niego jakos przekonasz;
C) jest wolnym, egoistycznym nastawionym na szybkie latwe znajomosci facetem. Za duzo mial z Toba "problemow" wiec sie ewakuowal. Poszuka chetnej na innym portalu.
3 2017-02-24 20:09:57 Ostatnio edytowany przez Loona84 (2017-02-24 20:32:27)
Dzięki za opinie. Też podejrzewam, że może być żonaty. Ale to jedna z opcji. Dziwi mnie, że wcześniej był bardzo często na tym portalu online, a teraz zniknął. Wątpie, że rozmawiał tam tylko ze mną bo był tam aktywny o różnej porze.
Moim zdaniem on się w ogóle nie chciał z Tobą spotkać. Pogawędzić owszem, a jak przyszło co do czego, to narobił w majtki że strachu i się ewakuował.
5 2017-02-24 20:30:15 Ostatnio edytowany przez Loona84 (2017-02-24 21:29:42)
Możliwe. Dodam, że jak kiedyś napisałam, że żałuję, że go dobrze nie znam, to odpisał, że on też żałuję , że tak zwlekam z tym przyjazdem. Wiem, że mógł kłamać, ale podobno nie mógł się doczekać spotkania. Dziwi mnie, że nagle naprawdę w dwie minuty od ostatniej wiadomości usunął zdjęcie z portalu i nie loguje się. Najbardziej dziwi mnie to wszystko, że wcześniej był bardzo często dostępny, codziennie, a teraz zniknął. Ale to prawda, nie widziałam inicjatywy z jego strony, choćby odnośnie tego przyjazdu. Oczywiście nie dowiem się prawdy, ale jestem ciekawa.
Dodam, że kiedyś pisałam mu coś o dziecku siostry, a on zrozumiał, że to moje. Wg mnie zareagował dziwnie. Przyjął tą wiadomość z uśmiechem, napisał, że fajnie, że mam dziecko, pytał też o wiek i imię. Dlaczego tak nagle usunął zdjęcie i zniknął?
6 2017-02-24 21:43:13 Ostatnio edytowany przez katarine93 (2017-02-24 21:44:01)
Poznałam mężczyznę przez internet. Dzieliła nas duża odległość, ale jakoś fajnie nam się pisało. Pytałam, czy dopuszcza taką myśl o odwiedzinach kogoś z daleka. Pisał, że tak. Któregoś dnia wspomniałam, że miło by było gdyby mnie odwiedził. Odpowiedział, że kiedyś na pewno i że to duża odległość. Dodam, że to ja zagadywałam rozmowy, on odpisywał zawsze z chęcią i bardzo miło. Jednak nigdy nie dopytywał o nic, o sobie też nie pisał. Pewnego dnia, zdobyłam się na odwagę i zapytałam, czy pisze mu się tutaj wygodnie, czy nie wolałby przejść na tel. Napisał, że najpierw chce mnie poznać na żywo. Potem jeszcze kiedyś też wspomniałam o telefonie, ale on twierdził, że poda go jak się spotkamy. Zaprosił mnie do siebie. Po jakimś czasie zgodziłam się na to, jednak ciągle mi to nie odpowiadało. Pytałam czy nie poczuwa się przyjechać pierwszy, a on odpisał, że nie i że jest równouprawnienie. Pewnego dnia wyjeżdżałam na urlop, specjalnie napisałam mu, że tam nie będę miała dostępu do internetu. Wtedy odpisał, że mam go sobie wykupić u operatora. Bardzo mnie to zdziwiło, jednak brnęłam dalej. Oczywiście potem pisał, że tęsknił za wiadomościami itp. Często powtarzał, że będzie na mnie czekać. Prosiłam go o dodatkowe zdjęcia. Napisał, że na pewno coś znajdzie i prosił o moje. Gdy ja mu je wysłałam, wtedy po kilku dniach zaczęłam dopytywać czemu nie wysyła swoich. Odpisał, że nie będzie wstawiał żadnych zdjęć. Tłumacząc się, że nie ma żadnych nowych. Pisał, że uważa, że z tej znajomości może być coś fajnego, że nie może się doczekać do spotkania, że zależy mu na tym. Pytając dlaczego on nie przyjedzie, tłumaczył, że pracuje. Któregoś dnia zaproponowałam datę spotkania. Pisał, że pasuje mu dowolna. Było mi to dziwne, ponieważ myślałam że pracuje i że czas wolny ma zależny od pracy. Gdy zbliżał się dzień przyjazdu, on o tym nic nie wspominał. W końcu ja napisałam, że nie wiem gdzie mam się ulokować po przyjeździe, bo on o tym nic nie mówił. Wtedy napisał, że coś znajdziemy. Wkurzyło mnie to, bo nie dość, że mam tyle jechać, to jeszcze szukać lokum po przyjeździe. Napisałam mu o tym i to że zaczęłam się wahać. Zaczęłam znów pytać dlaczego to on nie może przyjechać skoro jak się okazało w weekendy nie pracuje. Pisał, że niestety ale nie ma jak (Ale jak nie ma jak, no tak jak ja - pociągiem). Napisałam wtedy, że przyjadę, ale pod warunkiem, że później nie będzie mówić, że on nie może bo skończę znajomość. Odpisał "ok, to jest dobry warunek" i po dwóch minutach nie było już jego zdjęcia oraz informacji na profilu. Konto nadal jest aktywne, ale nie wchodzi na nie. Proszę napiszcie jak widzicie to z boku.
Dziewczyno, daj sobie spokój. I nawet nie myśl o tym, żeby do niego przyjeżdżać, bo on nie wykazuje żadnych chęci, żeby Cię lepiej poznać. Dodatkowo z Twojego opisu wynika, że zachowuje się dość antypatycznie i lekceważąco wobec Ciebie. Czy więc na pewno chcesz do niego pojechać, w zupełności na nim polegając?
Aha, i dużo ważniejsze niż to, co facet pisze, jest to, co faktycznie robi. To jest miarą prawdziwego zaangażowania. A póki co jedyną zaagnażowaną (i to mocno) jesteś Ty. I sądzę też, że on to już dawno wyczuł.
Jak długo się znacie?
Nie będzie spotkania, bo on zniknął więc i tak już nic z tego. Wiem, że gdyby chciał to inaczej by się zachowywał. Oczywiście chciałam go poznać, bo naprawdę wydawał się fajny, ale miałam duże wątpliwości. Może umiał tylko ładnie mówić. Pisałam mu o tym, że nawet nie wiem czy to on na zdjęciu, że może nie przyjść. Pisałam, ze przyjadę, ale tak naprawdę nie wiem czy bym to zrobiła, wiedziałam, ze to ogromne ryzyko. Dziwiło mnie dlaczego nie chciał podać nr tel. Ale jakoś wierzyłam, ze może po prostu taki jest, że przekonuje się tylko w rozmowie oko w oko. Mocno dziwi mnie jego nagłe całkowite znikniecie, przez które nie może też rozmawiać z innymi. No, chyba że ma żonę i poszedł po rozum do głowy.
8 2017-02-25 09:54:28 Ostatnio edytowany przez _avi_ (2017-02-25 09:55:35)
Według Mnie to jakiś krętacz.. gdyby był w porządku, nie usunął by swoich danych.. dążyłby do spotkania. A tak na marginesie, bo może nie doczytałam, ile km miałaś do Niego?
daj sobie z nim spokój.. dobrze postąpisz.
Daleko,ponad 300km. Dziwi mnie bardzo ze momentalnie po napisaniu ostatniej wiadomosci,usunal zdjecia. Zmienil imie na On i tylko zostal wiek.Zawsze byl czesto dostepny,nawet gdy ja nie bylam,a teraz nie wchodzi.Dziwilo mnie tez to ze zawsze pisal "bede czekac".Pisal ze nie moze przyjechac.Podejrzewalam nawet ze jest kaleka;)
Ile z nim (oszustem ) pisałaś?
2 miesiace. Dziwne,bardzo chcial spotkania,a teraz sie ukryl.Podejrzewalam nawet ze zostal przylapany na pisaniu przez zone czy kogos.Ale dziwne jest tez to ze usunal dane,ale konto jest i nie zablokowal mnie.
Dobrze, że tylko 2 miesiące.
Pewnie ma żonę i chciał sobie z tobą tylko pogaworzyć z ukrycia. To samo można powiedzieć o części kobiet z internetu. Mężatki którym się na co dzień nudzi. Siedzą w domu, wychowują dzieci a dodatkowo w ciągu dnia przesiadują na FB, czatach i komunikatorach.
Nie warto juz do niego pisać. Jak szukasz kogoś na poważnie to zablokuj faceta, dobrze że telefonem sie nie wymieniście.
Dzieki za odpowiedz:) Podejrzane zawsze bylo to ze krotko pisal,czesto po 1 lub 2 slowa.Odpowiadal ogolnikowo,trzeba bylo ciagnac go za jezyk.Nigdy sam.Byc moze ze ma zone,dziwnie wesolo zareagowal jak zrozumial ze mam niby dziecko.Na portalu mial napisane singiel i raczej naturalne zdjecie chyba z jakiegos wesela.Bronil sie od podania nr tel i innego zdjecia.
Poznałam mężczyznę przez internet. Dzieliła nas duża odległość, ale jakoś fajnie nam się pisało. Pytałam, czy dopuszcza taką myśl o odwiedzinach kogoś z daleka. Pisał, że tak. Któregoś dnia wspomniałam, że miło by było gdyby mnie odwiedził. Odpowiedział, że kiedyś na pewno i że to duża odległość. Dodam, że to ja zagadywałam rozmowy, on odpisywał zawsze z chęcią i bardzo miło. Jednak nigdy nie dopytywał o nic, o sobie też nie pisał. Pewnego dnia, zdobyłam się na odwagę i zapytałam, czy pisze mu się tutaj wygodnie, czy nie wolałby przejść na tel. Napisał, że najpierw chce mnie poznać na żywo. Potem jeszcze kiedyś też wspomniałam o telefonie, ale on twierdził, że poda go jak się spotkamy. Zaprosił mnie do siebie. Po jakimś czasie zgodziłam się na to, jednak ciągle mi to nie odpowiadało. Pytałam czy nie poczuwa się przyjechać pierwszy, a on odpisał, że nie i że jest równouprawnienie. Pewnego dnia wyjeżdżałam na urlop, specjalnie napisałam mu, że tam nie będę miała dostępu do internetu. Wtedy odpisał, że mam go sobie wykupić u operatora. Bardzo mnie to zdziwiło, jednak brnęłam dalej. Oczywiście potem pisał, że tęsknił za wiadomościami itp. Często powtarzał, że będzie na mnie czekać. Prosiłam go o dodatkowe zdjęcia. Napisał, że na pewno coś znajdzie i prosił o moje. Gdy ja mu je wysłałam, wtedy po kilku dniach zaczęłam dopytywać czemu nie wysyła swoich. Odpisał, że nie będzie wstawiał żadnych zdjęć. Tłumacząc się, że nie ma żadnych nowych. Pisał, że uważa, że z tej znajomości może być coś fajnego, że nie może się doczekać do spotkania, że zależy mu na tym. Pytając dlaczego on nie przyjedzie, tłumaczył, że pracuje. Któregoś dnia zaproponowałam datę spotkania. Pisał, że pasuje mu dowolna. Było mi to dziwne, ponieważ myślałam że pracuje i że czas wolny ma zależny od pracy. Gdy zbliżał się dzień przyjazdu, on o tym nic nie wspominał. W końcu ja napisałam, że nie wiem gdzie mam się ulokować po przyjeździe, bo on o tym nic nie mówił. Wtedy napisał, że coś znajdziemy. Wkurzyło mnie to, bo nie dość, że mam tyle jechać, to jeszcze szukać lokum po przyjeździe. Napisałam mu o tym i to że zaczęłam się wahać. Zaczęłam znów pytać dlaczego to on nie może przyjechać skoro jak się okazało w weekendy nie pracuje. Pisał, że niestety ale nie ma jak (Ale jak nie ma jak, no tak jak ja - pociągiem). Napisałam wtedy, że przyjadę, ale pod warunkiem, że później nie będzie mówić, że on nie może bo skończę znajomość. Odpisał "ok, to jest dobry warunek" i po dwóch minutach nie było już jego zdjęcia oraz informacji na profilu. Konto nadal jest aktywne, ale nie wchodzi na nie. Proszę napiszcie jak widzicie to z boku.
kpisz czy o drogę pytasz?
kpie
Fałko, nie wiem po co ta uszczypliwość? Ty jak komuś nie pojedziesz raz dziennie to chyba chora <rotfl>
Fałko, nie wiem po co ta uszczypliwość? Ty jak komuś nie pojedziesz raz dziennie to chyba chora <rotfl>
tak dziala na mnie bezdenna glupota
to, ze sie dalam nabrać na psychola, ktory przez pierwsze pol roku traktowal mnie jak wcielona boginie, to jest głupota
ale to, ze facet zaczyna od lekcewazenia, braku szacunku i paru innych rzeczy, a dziewczyna sie pyta co myslec o tym,to jest glupota bezdenna i totalna ślepota.
jakbym miala z kazdym takim facetem przychodzic tu na forum, to by mi czasu nie starczylo na pisanie postow. bo naprawde wielu tak sie zachowuje. i tu na serio nie ma sensu myslec o co mu chodzi tylko trzrba wiać.
ale to, ze facet zaczyna od lekcewazenia, braku szacunku i paru innych rzeczy, a dziewczyna sie pyta co myslec o tym,to jest glupota bezdenna i totalna ślepota
Przejrzałem kilka wątków autorki i można chyba określić to zachowanie nie bezdenną głupotą i ślepotą ale byc może małą desperacją ale aby o tym pisać trzeba najpierw "poznać" człowiek
i tu na serio nie ma sensu myslec o co mu chodzi tylko trzrba wiać.
Na szczęście ona nie musi aż wiać bo oni się nie znają, nie widzieli się i nic ich nie łączy tak jak ciebie z twoim . Dobrze natomiast powiedzieć normalnie, żeby nie traciła wiecej czasu na tego fircyka albo żeby nie pozwoliła by on jej go zajmował bo i tak z tego chleba nie będzie
Nie bywam tutaj czesto,a ze nie mam sie komu zwierzyc,robie to na tym portalu.Dobrze wiem co pisal wiec nie pytalam czy mnie lekcewazyl.Powodow oczywiscie nie poznam,ale moglam gdybac.