Witam.
Szczerze nie wiem z jest przyczyną moich dziwnych uczuć ostatnimi czasy. Ale sa one i w związku z tym chce się nimi z wami podzielić. Od taka grupa wsparcia. Mam udany związek (choć czasem lekko nie jest
Kontynuując to nad czym się wypocilam A tego nie ma:
I mam cudowna córkę choć ostatnio dość mocno daje mi popalić ciaglymi buntami i pyskowkami. Szale goryczy przechylila moja wczorajsza rozmowa z parterem który stwierdzil ze jestem zbyt mało konsekwentna. Nie do konca się z tym zgadzam. I uważam że jego zaangażowanie w wychowanie dziecka jest za małe Ale to sprawa między nami i bedziemy nad tym pracować.
Ale do czego zmierzam. Mam dość idealnego wyglądu, idealnej rodziny i idealnej mnie.
Mam dość krytyki ze fryzura mi nie pasuje, ze coś mogłaby robić lepiej. Mam dość ciągłego wymagania i stawiania spolecznych oczekiwan mi jako kobiecie. Piękna, zgrabna, mądra, świetna gospodyni, super pracownik , idealna Matka. Ja wiem ze nie jestem idealna. Mi się też nie chce. Mam gorsze dni. Albo czegoś nie lubię. Macie też tak ze buntujecie się przeciwko tym standardom wyznaczonym dla kobiet? Czy to ja jestem jakimś wyrzutkiem społecznym bo nie chce się wpasować w ramy. Bo chce moc być zmęczona, zła, słaba i doskonale nieidealna.
buntujecie się przeciwko tym standardom wyznaczonym dla kobiet? Czy to ja jestem jakimś wyrzutkiem społecznym bo nie chce się wpasować w ramy.
może warto, porozmyślać kto tak naprawdę i jakie standardy "wyznacza"
jeśli czegoś nie akceptuje, to jest mój wybór
nie walka z często "bliżej" nie określonym "wrogiem"
szkoda czasu, na pielęgnowanie tego stanu
dopadł potocznie nazywany "brak pary" w pogoni za życiem?
życie ucieka??
A ktoś ci każe być idealną?
Chyba faktycznie dopadly mnie te gorsze dni. Kto mi kaze? Tak na dobrą sprawę to nikt. Ale uzmyslowilam sobie ze tak naprawdę tego oczekuję się od jednostki. Kobieta ma być ładna, zgrabna, zadbana. Matka ma wiedzieć jak wychowywać swoje dzieci żeby były odpowiedzialnymi i dobrymi ludźmi. Gospodyni domowa powinna dbać o porządek w domu i rozniecac ognisko domowe. A oprócz tego pracuj izarabiaj pieniążki.
Nie chodzi mi o kolejną krytykę ze się tym przejmuje. Jak już napisałam na wstępie potrzebna chyba mi raczej grupa wsparcia. Ktoś kto przechodzi przez to samo. Ktoś kto zrozumie mój stan.
Chyba najbardziej przytloczylo mnie zachowanie mojej córki. Ipoczucie ze nie jestem dobra matka. Ze czasem po prostu nie panuje nad swoim dzieckiem. No a mój partner dobil już wieko od trumny
Chyba najbardziej przytloczylo mnie zachowanie mojej córki. Ipoczucie ze nie jestem dobra matka. Ze czasem po prostu nie panuje nad swoim dzieckiem. No a mój partner dobil już wieko od trumny
dzieci zawsze biorą przykład z rodziców
zmień swoje podejście, a dziecko samo przyjdzie
konsekwencja = wychowanie, kwestia jak się do tego podchodzi
a z ciekawości, jak byłaś dzieckiem to wszystko chciałaś robić, jak rodzice Ci kazali??
daj dziecku popróbować "siebie" a nie "ciebie"
Nie przechodzę tego, ale Cię rozumiem.
"Wessałaś z mlekiem matki" i uznałaś za własne wyśrubowane wymagania i usiłujesz im sprostać. Co proponuję? Odrzuć ten sposób myślenia, szkodzi on nie tylko Tobie, ale też Twym bliskim. Ani Tobie, ani nikomu innemu nie jest potrzebne, by dom wyglądał jakby przed sekunda opuściła go grupa sprzątaczek. Te wszystkie 'powinno się' wyrzuć, bo one wpływają demobilizująco; zobacz, na co Ty - dorosła kobieta - ma ochotę.
Przy okazji. Jak rozumiesz wsparcie i czego po ewentualnej grupie wsparcia oczekujesz?
Nie przechodzę tego, ale Cię rozumiem.
"Wessałaś z mlekiem matki" i uznałaś za własne wyśrubowane wymagania i usiłujesz im sprostać. Co proponuję? Odrzuć ten sposób myślenia, szkodzi on nie tylko Tobie, ale też Twym bliskim. Ani Tobie, ani nikomu innemu nie jest potrzebne, by dom wyglądał jakby przed sekunda opuściła go grupa sprzątaczek. Te wszystkie 'powinno się' wyrzuć, bo one wpływają demobilizująco; zobacz, na co Ty - dorosła kobieta - ma ochotę.
Przy okazji. Jak rozumiesz wsparcie i czego po ewentualnej grupie wsparcia oczekujesz?
Moja mama musiała sobie radzić z dwójką diablow a ze względu na pracę taty często była z tym sama.poza tym dom i praca.Tak chyba masz racje. Mój partner chyba też wyssal z mlekiem matki .... Ze kobietą na dbać o ognisko domowe,być zadbana, dobrze wychować dziecko. Uczę go ze to nie ma być tak ze wszystko błyszczy ...
Czego oczekuję o grupie wsparcia? Poczucia nie bycia samotnym. Ze nie tylko ja tak mam. Ze to normLne. Może ktoś będzie miał jakiś sposób jak pokonać takie stany . Jak rzeczywiście przekonać najblizszych ze nie jestem alfa i omega we wszystkim.
Nie przekonuj innych. Uwierz sama, że świat się nie zawali a najbliżsi nie uciekną od ciebie rozczarowani jeżeli czasem pozwolisz sobie na chwilè słabości
Czego oczekuję o grupie wsparcia? Poczucia nie bycia samotnym. Ze nie tylko ja tak mam. Ze to normLne. Może ktoś będzie miał jakiś sposób jak pokonać takie stany . Jak rzeczywiście przekonać najblizszych ze nie jestem alfa i omega we wszystkim.
jedyną osobą którą musisz, albo pasowało by przekonać, to właśnie CIEBIE
nie sądzisz że słowo "poczucie" to trochę śliski temat
w pewnym sensie na nim się właśnie opierasz, na poczuciu
dla mnie to trochę nie realne jest
każdy ma jakieś problemy, a poczucie trochę zaślepia, może właśnie chodzi o to aby nie widzieć??
jak najbardziej nie tylko Ty tam masz, raczej to nienormalne-normalne jest, z czegoś wynika
no i nie każdy ma siłę aby samotnie przez to przejść
ale zawsze robi się to osobiście
zresztą na tym forum jakby się dobrze wczytać w niektóre wątki, to aż kipią rozwiązaniami
pozdr
nemezis21 napisał/a:Czego oczekuję o grupie wsparcia? Poczucia nie bycia samotnym. Ze nie tylko ja tak mam. Ze to normLne. Może ktoś będzie miał jakiś sposób jak pokonać takie stany . Jak rzeczywiście przekonać najblizszych ze nie jestem alfa i omega we wszystkim.
jedyną osobą którą musisz, albo pasowało by przekonać, to właśnie CIEBIE
nie sądzisz że słowo "poczucie" to trochę śliski temat
w pewnym sensie na nim się właśnie opierasz, na poczuciu
dla mnie to trochę nie realne jestkażdy ma jakieś problemy, a poczucie trochę zaślepia, może właśnie chodzi o to aby nie widzieć??
jak najbardziej nie tylko Ty tam masz, raczej to nienormalne-normalne jest, z czegoś wynika
no i nie każdy ma siłę aby samotnie przez to przejśćale zawsze robi się to osobiście
zresztą na tym forum jakby się dobrze wczytać w niektóre wątki, to aż kipią rozwiązaniami
pozdr
Żeby to jeszcze czas był te wszystkie wątki przeczytać. Niemniej jednak dzięki.
Więc wychodzi na to ze dopadł mnie problem natury egzystencjanej i muszę się z niego wyleczyc. Jakoś.
Poczucie = w kupie raźniej
Poczucie = w kupie raźniej
Coś to daje, czemuś służy
W "kupie" też się "przysmierduje" tak samo
Strzelam że wiek pomiędzy 25-30, dzieciak, facet, obowiązki, życie
A czas dla siebie?
Czy tylko wsparcie do "orientacji w terenie"
Warto się zastanowić co samemu można zaoferować, czego brak,
W pewnych sprawach, dom, dziecko, związek, to powinno się klarowac w zakresie relacji partner-partnerka, do reszty często psiapsiulka wystarczy
nemezis21 napisał/a:Poczucie = w kupie raźniej
Coś to daje, czemuś służy
W "kupie" też się "przysmierduje" tak samo
![]()
Strzelam że wiek pomiędzy 25-30, dzieciak, facet, obowiązki, życie
A czas dla siebie?
Czy tylko wsparcie do "orientacji w terenie"
Warto się zastanowić co samemu można zaoferować, czego brak,W pewnych sprawach, dom, dziecko, związek, to powinno się klarowac w zakresie relacji partner-partnerka, do reszty często psiapsiulka wystarczy
Przysmierdywuje czy nie mimo to raźniej
16 2017-02-24 17:02:19 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-02-24 17:06:13)
(...) Czego oczekuję o grupie wsparcia? Poczucia nie bycia samotnym. Ze nie tylko ja tak mam. Ze to normLne. Może ktoś będzie miał jakiś sposób jak pokonać takie stany . Jak rzeczywiście przekonać najblizszych ze nie jestem alfa i omega we wszystkim.
Fakt. Nie tylko Ty tak masz. Ale czy to normalne, takie myślenie? Powiedziałabym, że często spotykane, ale nieobowiązujące. Można, jeśli jego skutki są negatywne (a są), zmienić je. Można, można go też nie zmieniać. Jeśli w tym, czyli zmianie myślenia, oczekujesz wsparcia, zostanę. Jeśli jednak liczysz na wspieraniu się w takim, według mnie szkodliwym, myśleniu i zachowaniu, trwaniu w wyniesionych z domu schematów, to nic tu po mnie.
Często powtarzam: zajmowanie się innymi, zajmowanie się przekonywaniem innych doskonale utrudnia zajęcie się tym, na co mamy wpływ: na swoje myślenie, swoje decyzje, swoje zachowanie.
Raczej nie chce powielać tych schematów. Nie zależy mi na tym żeby było Idealnie. Czasami ilość moich problemikow mnie przytłacza. Może stąd te przemyślenia.
Ja tak miałam, ale pałka się przegięła. Któregoś dnia postawiłam rodzinę do pionu. Zdecydowanie wyznaczyłam co komu wolno, w tym mnie samej. Wyjaśniłam, że jestem człowiekiem takim samym jak oni, ze mam prawo mieć czas dla siebie -tak jak oni- oglądać tv, słuchać muzyki w słuchawkach, wylegiwać się wannie itp. Nie ważne czy się pali czy wali w tym czasie, to jest czas dla mnie tylko i niech nikomu nie przeszkadza niezmyty talerz, czy okruchy na blacie, a jak przeszkadza mogą to sprzątnąć sami . Mam prawo do tego samego co oni, nic nierobienia na ten przykład. Obiad mogę ale nie muszę ugotować, wyprać i wysprzątać też tylko mogę. Jeśli komuś coś przeszkadza... robi to sam, uprzejmie proszę. Wyglądam tak jak lubię, a nie jak sobie wyobrażają mnie inni.
Przyznam, ze wprawiłam rodzinę w lekkie zdziwienie, ale nie sprzeciwiali się.
Tylko u mnie jest ta różnica, ze ja jestem konsekwentna i doskonale wiedzieli, ze nie żartuję, ze jak coś postanowię i wprowadzę to koniec. Toteż nawet nie próbowali mnie z powrotem urobić. Natomiast- jeśli Ty nie jesteś konsekwentna- to oni to świetnie wykorzystają. Bedą wiedzieć, że się ugniesz i niewiele sobie z tego zrobią.
Myślę, że powinnaś nauczyć się konsekwencji i zdecydowania. Warto, to bardzo pomocne w życiu i sprawdza się w każdej dziedzinie życia.
Skoro nie chcesz powielać, to nie zmuszaj się i nie powielaj. Możesz żyć tak, jak chcesz, a z 'nauk' domu rodzinnego wziąć tylko to, co dla Ciebie jest dobre, odrzucając resztę. Nikomu też tłumaczyć się nie musisz.
Odwagi do układania życzę 'po swojemu' życzę.
W przypadku partnera udało się wyegzekwować to ze czasem mi się nie chce i ze świąt się nie zawali. Ale moje dziecko notorycznie próbuje mnie przechytrZyć. Co chwilkę muszę ja ustawiać do pionu. Nie jest tak ze jestem niekonsekwentna. Nie wiem skąd ona ta pyskowki bierze. W domu tego nie ma. Taki mAły buntownik. Potem znów jest dobrze i znów próbuje.
Zachowanie Twego dziecka jest... normalne i zdrowe. Bunt wobec zastanych zasad, norm, wzorów, jest dla dziecka niezbędnym do prawidłowego rozwoju. Dobrze, że bunt następuje w wieku lat kilkunastu znacznie gorzej, gdy dopiero w wieku dojrzałym. Cóż, czas nastoletni jest trudnym i dla dziecka, i dla jego rodziców, ale jak odra - mija.
Zachowanie Twego dziecka jest... normalne i zdrowe. Bunt wobec zastanych zasad, norm, wzorów, jest dla dziecka niezbędnym do prawidłowego rozwoju. Dobrze, że bunt następuje w wieku lat kilkunastu znacznie gorzej, gdy dopiero w wieku dojrzałym. Cóż, czas nastoletni jest trudnym i dla dziecka, i dla jego rodziców, ale jak odra - mija.
Ona ma dopiero 7.5 roku
Ona ma dopiero 7.5 roku
Sprawdza granice.
Sprawdza, czy coś może wytargować, czy w czymś ustąpisz, czy zmieniłaś zdanie. Złości się, gdy czegoś nie dostanie, albo otrzyma zakaz. Typowe. Przypomnij sobie siebie samą i to co czułaś, i co robiłaś w podobnych sytuacjach.
Ona ma dopiero 7.5 roku
Sprawdza granice.
![]()
Sprawdza, czy coś może wytargować, czy w czymś ustąpisz, czy zmieniłaś zdanie. Złości się, gdy czegoś nie dostanie, albo otrzyma zakaz. Typowe. Przypomnij sobie siebie samą i to co czułaś, i co robiłaś w podobnych sytuacjach.
Wybaczcie Ale wrzuca mi po jednym zdaniu albo wcale choć eseje pisze
Czasem przekracza granice mej cierpliwości. Ale póki co dotarło do niej ze matka też człowiek więc póki ten spokój trwa podelektuje się nim. Mam tak czasami ze jak mi się skumuluje to bym najchętniej wszystkim pierd..... rzadko się zdarza Ale jednak. Dziękuję wam za wsparcie. Przede mną pewnie jeszcze nie jedna chwila słabość