Idealny poradnik na tłusty czwartek!
1 2017-02-21 21:11:07 Ostatnio edytowany przez Olinka (2017-02-23 00:16:44)
2 2017-02-21 22:23:17 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-02-21 22:36:13)
Ja tylko skupię się na tytule.
Jak nie przytyć w tłusty czwartek?
Nie jeść pączków ani faworków(chrustu).
Albo jeść, ale w ograniczonej ilości.
Edit: skupiłam się nad czymś czego nie było...nie było pytajnika, ale pozwoliłam sobie sama zmienić interpunkcję(znaki przestankowe).
ja tez sie skupie na tytule watku i odpowiem: who cares?
Od nażarcia się w jeden dzień nic wielkiego się nie stanie
a czemu by nie przytyc na jeden dzien, uzyc tlustego czwartku nazrec sie jak swinia, a na drugi dzien zjesc salatki zamiast obiadu. Od przytycia kilograma jeszcze nikt nie umarl,p
Myślę, że w jeden dzień nikt nie przytyje zresztą ile pączków można zjeść.. ale jak ktoś ma mieć wyrzuty sumienia to nie warto jeść i po problemie
W jeden dzień to faktycznie nikt chyba nie przytyje ale mam wrażenie,że Tłusty Czwartek trwa teraz cały tydzień:) Już od kilku dni w wiekszości sklepów widzę atakujące zewsząd paczki:)
a czemu by nie przytyc na jeden dzien, uzyc tlustego czwartku nazrec sie jak swinia, a na drugi dzien zjesc salatki zamiast obiadu. Od przytycia kilograma jeszcze nikt nie umarl,p
Tylko po co nażreć się jak świnia? Bo jest Tłusty Czwartek? Zupełnie tego nie kupuję.
9 2017-02-23 00:30:21 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2017-02-23 00:31:07)
Idealny poradnik na tłusty czwartek!
Idealny poradnik? Po kilkunastu sekundach musiałam ten bełkot wyłączyć. No nie dałam rady.
vicky85 napisał/a:a czemu by nie przytyc na jeden dzien, uzyc tlustego czwartku nazrec sie jak swinia, a na drugi dzien zjesc salatki zamiast obiadu. Od przytycia kilograma jeszcze nikt nie umarl,p
Tylko po co nażreć się jak świnia? Bo jest Tłusty Czwartek? Zupełnie tego nie kupuję.
bo czasami fajnie sie tak zazrec (przynajmniej ja tak mam) ) a tlusty czwartek, jak i swieta czy rodzinne przyjecia sa dobra okazja. No bo tak nazrec sie jak swinia bez okazji toz to wstyd,p
bo czasami fajnie sie tak zazrec (przynajmniej ja tak mam)
) a tlusty czwartek, jak i swieta czy rodzinne przyjecia sa dobra okazja.
A to trzeba do tego specjalnej okazji? No coś Ty . Ja nie znoszę uczucia bycia nażartym jak świnka i to zdecydowanie nie jest kwestia wagi, bo dodatkowy kilogram czy dwa, to u mnie żaden problem, za to uczucie przepełnienia, ciężkości, braku energii... Nie, nie, ja jednak dziękuję za taką (nie)przyjemność
.
mi jeden pączek wystarczył za raz idę biegać
dzisiaj na fejsie wyczytalam, ze aby spalic jednego pączka trzeba 6 godzin lezec przed tv
czeka mnie wiec duuuuzo lezenia
Ja zjadłam dzisiaj dwa Pączki zastąpiły posiłki, bo za dużo by było
Ja zjadłam jednego, bo ogólnie nie jestem fanką słodkiego. Gdybym jednak dla tej chwili przyjemności miała się potem katować, to wolałabym zrezygnować z... chwili przyjemności .
Ja zjadłam 7, ale po prostu chyba zadziałała presja otoczenia i robiliśmy zakłady w pracy, kto zje więcej
Niemniej, byłam dzisiaj też na siłowni, więc czuję się trochę rozgrzeszona
Ja zjadłam1,5 pączka niestety dopakowałam się czekoladą, więc cofam słowa że chyba w jeden dzień się nie przytyje na szczęście jutro idę na basen
Ja zjadłam 7, ale po prostu chyba zadziałała presja otoczenia i robiliśmy zakłady w pracy, kto zje więcej
Niemniej, byłam dzisiaj też na siłowni, więc czuję się trochę rozgrzeszona
Wow przebiłaś mojego męża, a myślałam że nikt go nie przebije
Ja zjadłam 7, ale po prostu chyba zadziałała presja otoczenia i robiliśmy zakłady w pracy, kto zje więcej
Niemniej, byłam dzisiaj też na siłowni, więc czuję się trochę rozgrzeszona
nie no.... ;p;) ;D wygralas chociaz? (sadze ze faceci mogli zjesc wiecej) . Byly jakies nagrody za pierwsze miejsca chociaz?
W Święta jest taka sama zasada, żeby szło w cycku;) Po jednym dniu raczej się nie przytyje. Wystarczy później jakieś ćwiczenia zapodać i pić dużo zielonej herbaty, żeby przyspieszyć metabolizm.
A tak serio, kto przytyje po jednym dniu?
A tak serio, kto przytyje po jednym dniu?
Jeśli "zrobisz sobie" 7 tys. nadwyżki kalorycznej, to przytyjesz cały kilogram, jeśli mniej, to łatwo przecież policzyć proporcje .
basimichal napisał/a:A tak serio, kto przytyje po jednym dniu?
Jeśli "zrobisz sobie" 7 tys. nadwyżki kalorycznej, to przytyjesz cały kilogram, jeśli mniej, to łatwo przecież policzyć proporcje
.
Ok, chodzi mi jednak o to, że w tłusty czwartek nie chodzi o to, żeby jeść pączka za pączkiem i potem martwić się o wagę. Każdy powinien jeść według swoich możliwości. To samo dzieje się np. na święta Bożego Narodzenia, ludzie rzucają się na jedzenie jakby nigdy nic nie jedli.. problem leży w umiarze a nie kaloryczności posiłków. Bo przecież pączki nie są dostępne tylko raz w roku, możesz go zjeść dziś, jutro i za tydzień. Więc po co to całe halo?
Jeśli "zrobisz sobie" 7 tys. nadwyżki kalorycznej, to przytyjesz cały kilogram, jeśli mniej, to łatwo przecież policzyć proporcje
.
Z moich obliczeń na szybko wynika, że aby zrobić 7 tys. nadwyżki kalorycznej, trzeba zjeść ponad 20 pączków...
Ok, chodzi mi jednak o to, że w tłusty czwartek nie chodzi o to, żeby jeść pączka za pączkiem i potem martwić się o wagę. Każdy powinien jeść według swoich możliwości. To samo dzieje się np. na święta Bożego Narodzenia, ludzie rzucają się na jedzenie jakby nigdy nic nie jedli.. problem leży w umiarze a nie kaloryczności posiłków. Bo przecież pączki nie są dostępne tylko raz w roku, możesz go zjeść dziś, jutro i za tydzień. Więc po co to całe halo?
Ależ oczywiście, zgadzam się z tym w 100 %, niektórzy jednak twierdzą, że święta czy Tłusty Czwartek to takie dni, kiedy wręcz nie wypada sobie odmawiać. Zależy od podejścia, ale moim zdaniem umiar wskazany jest zawsze.
Z moich obliczeń na szybko wynika, że aby zrobić 7 tys. nadwyżki kalorycznej, trzeba zjeść ponad 20 pączków...
Myślę, że jako dziecko domowych pączków mamusi z dziesięć spokojnie zjadałam . Ach... gdzie ta przemiana materii się podziała?
basimichal napisał/a:Ok, chodzi mi jednak o to, że w tłusty czwartek nie chodzi o to, żeby jeść pączka za pączkiem i potem martwić się o wagę. Każdy powinien jeść według swoich możliwości. To samo dzieje się np. na święta Bożego Narodzenia, ludzie rzucają się na jedzenie jakby nigdy nic nie jedli.. problem leży w umiarze a nie kaloryczności posiłków. Bo przecież pączki nie są dostępne tylko raz w roku, możesz go zjeść dziś, jutro i za tydzień. Więc po co to całe halo?
Ależ oczywiście, zgadzam się z tym w 100 %, niektórzy jednak twierdzą, że święta czy Tłusty Czwartek to takie dni, kiedy wręcz nie wypada sobie odmawiać. Zależy od podejścia, ale moim zdaniem umiar wskazany jest zawsze.
Anemonne napisał/a:Z moich obliczeń na szybko wynika, że aby zrobić 7 tys. nadwyżki kalorycznej, trzeba zjeść ponad 20 pączków...
Myślę, że jako dziecko domowych pączków mamusi z dziesięć spokojnie zjadałam
. Ach... gdzie ta przemiana materii się podziała?
Czyli każdego dnia odmawiamy sobie zjedzenia 10 pączków ? Czy to jest tak, że usprawiedliwiamy się tym że jest tłusty czwartek i trzeba zjeść pączka
Ja tym roku nie zjadłam żadnego bo nie miałam ochoty, ale zjadłam wczoraj i jeden całkowicie mi wystarczył
A ja jak żyję, tak nie zjadłam chyba nigdy więcej niż 3-4 pączki jednego dnia (tj. w Tłusty Czwartek)... Potrafiłam wciągnąć naraz całą tabliczkę czekolady lub pudełko ptasiego mleczka lub dużą paczkę chipsów, ale pączki mi jakoś nie wchodzą Za tłuste, za słodkie i zbyt "ciastowate", strasznie zapychają. Dlatego trudno mi sobie wyobrazić zrobienie takiej nadwyżki kalorycznej samymi pączkami
28 2017-03-09 13:09:18 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-09 13:11:03)
basimichal napisał/a:A tak serio, kto przytyje po jednym dniu?
Jeśli "zrobisz sobie" 7 tys. nadwyżki kalorycznej, to przytyjesz cały kilogram, jeśli mniej, to łatwo przecież policzyć proporcje
.
A wiesz, że to nie do konca jest prawda? Organizm nie przyzwyczajony do nadwyżek kalorycznych nie odłoży całego nadmiaru w tkance tluszczowej, tylko częściowo spróbuje się tej nadwyżki pozbyć - jak po takim obżarstwie (zakladając, że przez znaczną część czasu odżywiasz się prawidłowo) zrobisz badania to może okazać się, że masz cukier w moczu, tłuszcz w kale itd. ponieważ organizm nie jest w stanie nagle wchlonąć takiego nadmiaru (do tego potrzeba mnostwa dodatkowej ilosci hormonów, dlatego często takie osoby czują się źle i ociężale wiele godzin po) dlatego probuje sie tego pozbyć
Mało tego, najprawdopodobniej nastepnego dnia automatycznie twój mozg wyłączy łaknienie, żeby wszystko wrocilo do normy (jak po zatruciu).
Natomiast jezeli ktos ma nawyk jedzenia za dużo, to niestety jego organizm ma zwykle zapas wszelkich hormonow itd. i wtedy rzeczywiście wchlonie taką górę pączkow jak gąbka
Iceni, to wszystko by się nawet zgadzało, bo ja tak właśnie się czuję, kiedy zjem zbyt dużo - robię się ociężała, zdecydowanie nie jest mi z tym dobrze, a na następny dzień na jedzenie mogę nawet nie spojrzeć.
Czyli każdego dnia odmawiamy sobie zjedzenia 10 pączków
?
Można i tak do tego podejść , ale... ja sobie niczego nie odmawiam, bo obecnie po prostu nie mam ochoty na słodkie, a jeśli już, to tylko skubnę i szybko czuję się w pełni zaspokojona. Od cukru naprawdę można się odzwyczaić.
A ja jak żyję, tak nie zjadłam chyba nigdy więcej niż 3-4 pączki jednego dnia (tj. w Tłusty Czwartek)... Potrafiłam wciągnąć naraz całą tabliczkę czekolady lub pudełko ptasiego mleczka lub dużą paczkę chipsów, ale pączki mi jakoś nie wchodzą
Ja z kolei jako dziecko potrafiłam zjeść ogrooomne porcje słodkiego, nie zdarzało się to jednak co dzień, bo tych słodyczy w domu w takiej ilości po prostu nie było. Niemniej domowe ciasto pojawiało się w każdy weekend, a zjedzenie połowy blachy jednego popołudnia, to był żaden wyczyn, podobnie jak sporej ilości pączków, zwłaszcza jeszcze ciepłych . Dodam, że chudzinką byłam straszną, więc przynajmniej tym ciastem/pączkami nadrabiałam
.
Mnie się zdarzyło zjeść kiedyś chyba z 8, ale raz, że tego dnia nie jadłam nic innego, dwa, że były to pączki domowej roboty wiec na świeżym tłuszczu, bez lukru, tylko muśnięte cukrem pudrem. Je.dyny cukier zawarty był w wisniowo-różanej konfiturze )
31 2017-03-09 15:55:03 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-03-09 15:55:47)
Lubię pączki.
Tylko że to lubienie objawia się zjedzeniem pączka, koniecznie w Tłusty Czwartek i może jeszcze dwa razy w roku, za każdym razem to jest jeden pączek, koniecznie z lukrem i skórką pomarańczową z dobrym nadzieniem w środku. (Pączków domowych nie lubię, nie są dla mnie smaczne, a z "niejednego pieca" jadłam )
Konia z rzędem temu, kto przytyje w Tłusty Czwartek (albo innego dnia) po zjedzeniu jednego pączka (czyli trzech w ciągu roku).
32 2017-03-09 18:16:33 Ostatnio edytowany przez nika05 (2017-03-09 18:16:53)
W Tłusty Czwartek zjadłam chyba cztery pączki, ale zawsze jak jestem w sklepie to kupuję jednego albo dwa pączki i jeszcze bułkę z makiem.
No i jak Wasz tegoroczny Tłusty Czwartek? Będzie szło w boczki czy skończyło się na umiarkowanej ilości nadprogramowych (albo i nie) kalorii?
Mąż dziś z samego rana z piekarni przyniósł po pączku (zgodnie z zamówieniem po sztuk jeden dla każdego) do kawy, ale za to syn przywiózł od babci najlepsze na świecie, bo domowe, jeszcze ciepłe i pachnące świeżością, w ilości hurtowej. Są pyszne, a choć całą torebkę już rozdaliśmy, to i tak zastanawiam się kto to teraz zje?
Na nieprzytycie w tłusty czwartek mam pewien pomysł. Otóż smażę swoje własne pączusie na ksylitolu, bez drożdży i lukru. Do tego jem tylko symbolicznie, a nie całą michę jak chciwus jakiś .
Gdy za dużo zostało proponuję zamrozić .
Gdy za dużo zostało proponuję zamrozić
.
No faaaakt, że też sama na to nie wpadłam . Przecież mogę je po prostu zamrozić, a za kilka dni pewnie będę jak znalazł
.
Żeby pączki nam nie zaszkodziły nigdy nie należy ich jeść na czczo. Przedtem należy zjeść kilka... faworków.
Mieć nadzieję, że pójdzie w cycki, a jak w bioderka, to trudno raz się żyje.
ja to bym chciała właśnie odwrotnie
polecam mój sposób
wczoraj kupiłam nowe buty, chcialam je rozchodzić, więc ubrałam na dzisiejszą podróż po pączki i donuty i podróż skończyła się tym, że buty mnie obtarły i wróciłam do domu bez pączków
polecam mój sposób
wczoraj kupiłam nowe buty, chcialam je rozchodzić, więc ubrałam na dzisiejszą podróż po pączki i donuty i podróż skończyła się tym, że buty mnie obtarły i wróciłam do domu bez pączków
Szkoda że sama tego nie zastosowałam, byłoby 3 pączki mniej;)