O sexie - potrzebie i jej braku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » O sexie - potrzebie i jej braku

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

1 Ostatnio edytowany przez AnnaIzabela1979 (2017-02-08 19:11:16)

Temat: O sexie - potrzebie i jej braku

Sex zaczełam uprawiac w wieku 20 lat, na studiach z moim pierwszym chlopakiem.
Nie byl idealny ale byl czas ze go kochalam- ale stwierdzilam, ze fajnie miec chlopaka i chcialam zobaczyc jak uprawia sie sex. Sex mi się podobal, experymentowalismy, bawilismy sie...

Zwiazek sie rozpadl po 2 latach....

Nastepny chlopak- 7 lat zwiazku, bylam szalenczo zakochana i sex byl coraz fajniejszy, nie moglam zyc bez tego - duzo eksprymentowalismy i nie mielismy zadnych oporow - rozne pozycje, oral, anal....
Bylo fajnie, ale do czasu - w 6 i 7 roku odkochalam sie i czesto odmawialam mu sexu, w koncu odmowilam calkowicie....
On sie zloscil, nie poznawal mnie, pomimo tego chcial mnie zatrzymac....Odmowilam sexu calkowicie, gdyz stal sie dla mnie przykrym obowiazkiem (nic juz emocjonalnie nie czulam do mojego chlopaka oprocz....rozzalenia i wrecz wstretu -------skad takie uczucie, zmiana???? .......bylam nieszczesliwa  i wyjechalam za granice sama...za praca ( w polsce nie mialam pracy mimo studiow, zylam w stresie na utrzymaniu rodzicow)
Z moim chlopakiem obecnycm ( jest starszy ode mnie o 15 lat) nie uprawiamy sexu, niemal wcale - przytulamy sie i calujemy. Ma problem z potencja i probowalismy z lekami , udawalo sie, ale stracilismy ochote. Ja z poczatku inicjowalam, teraz nie....Jakies 2 miesiace temu raz byl sex - ale nie specjalnie czuje z tego wielka przykemnosc i przeslalam teskoc za sexem. Wogole niemal nie czuje potrezby sexu. Jest mi nawet wygodnie ze mam spokoj. Kocham mojego partnera, dodam.

Wczesniej mialam przygodne , przed zwiazkiem , spotkania z mezczyznami (randki), czasem trawialismy do mieszkania, na sex po 1 czy 2 randce  - nigdy nic nie czulam, byl sex i bylo to dla mnie odpychajace, zazwyczaj czekalam az on skonczy albi wychodzilam z mieszkania w popredce do domu (po tym nigdy wiecej sie nie odezwalam do chlopaka)...Bylo to nieprzyjemne....

Czemu sie tak wszystko zmienilo -  jako 20 -27 latka uwielbialam sex....Obecnie mam 37...
Czy wynika to z rozczarowania mezczyznami , czy z mojego niskiego libido?
czy jestem aseksualna?
Nawet te jednorazowe przygody seksualne bylo odpychajace i zamiast przyjemnosci przyniosly tylko wstret, niesmak....

Zobacz podobne tematy :
Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

Cześć,


Zastanów się co dawał Ci seks wtedy, gdy miałaś lat 20 i co daje Ci teraz? Co chciałabyś by Ci dawał? Jakie potrzeby ma zaspokajać, co chcesz seksem przekazać drugiemu człowiekowi?

Czy akceptujesz siebie, swoje ciało, to jak wygląda Twoje życie teraz?
Może boisz się, że kolejny związek się rozpadnie, dlatego podświadomie blokujesz się przed seksem, bo seks wiążę ludzi ze sobą bardziej, poprzez uwalnianie się oksytocyny, podczas samego aktu.

Może być tak, że podświadomie boisz się, że już seks Ciebie niczym nie zaskoczy, może winisz siebie za poprzednie związki. Może boisz się sprawności seksualnej swojego partnera?

Usiądź na chwilę, wycisz się, pogadaj sama ze sobą, a otrzymasz odpowiedź.

3

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

jestem tu nowa,zadna z was nie uwierzy,wyszlam za maz majac 26 lat,nocy poślubnej nie było,brak erekcji,pozniej tez nie,i jest tak do dzisiaj a mam w tej chwili 58 lat.Nie będę na sam początek naszej znajomości was zanudzać,nastepny razem opowiem cos więcej.Jestem bardzo samotna szukam koleżanek w moim wieku ,może ktoś z Wroclawia odezwie się do mnie,fajnie byłoby spotkać się w rynku i poplotkować.Pozdrawiam.

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

Pomysle, o tym .... czego tak naprawdę chce....postaram sie wejść w glab siebie i odp. na to pytanie....

Ja nie czuje sie samotna, wręcz przeciwnie....jestem szczesliwa z sama sobą ...:) sama z saba jestem Tym kim jestem, niczego nie udaje i robic mogę co chce....czasem mysle ze to tesknota za Wolnoscia???? Za życiem....w pojedynke? Po swojemu, rozwinąć skrzydla - uczyc sie, rozwijać...

Ale czy to nie szalone?


Ale zastanowię sie...napisze jutro....

Dlaczego wyszlas za maz Sofija za tego mezczyzne? Czy on nie jest Twoim przyjacielem, czy choćby najmniejsza nic emocjonalana was nie laczyla, a teraz?????

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku
AnnaIzabela1979 napisał/a:

Pomysle, o tym .... czego tak naprawdę chce....postaram sie wejść w glab siebie i odp. na to pytanie....

Ja nie czuje sie samotna, wręcz przeciwnie....jestem szczesliwa z sama sobą ...:) sama z saba jestem Tym kim jestem, niczego nie udaje i robic mogę co chce....czasem mysle ze to tesknota za Wolnoscia???? Za życiem....w pojedynke? Po swojemu, rozwinąć skrzydla - uczyc sie, rozwijać...

Ale czy to nie szalone?


Ale zastanowię sie...napisze jutro....

Dlaczego wyszlas za maz Sofija za tego mezczyzne? Czy on nie jest Twoim przyjacielem, czy choćby najmniejsza nic emocjonalana was nie laczyla, a teraz?????


Coś już wiesz, to dobrze.

Życie w pojedynkę? Nie wydaje mi się. Bardziej boisz się, że seks Was zwiąże. To pod to by podchodziło.
Nie wspominałaś, że obecny partner Ciebie w jakiś sposób ogranicza.

6

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

Kobieta musi mieć dobry, satysfakcjonujący dla niej seks, bo inaczej będzie nieszczęśliwa. Może nie miałaś dobrego seksu nigdy, a może bywał w młodości.

Wmawia się dziewczynkom że seks jest brudny, zły, a cipka to jakaś super-intymna rzecz, którą mają chronić jak najcenniejszy skarb (???!!!), zachować dla tego jedynego i "szanować się" (???!!!!), a potem jako dorosłe kobiety cierpią i dochodzą do wniosku, że przez seks. Potem okazuje się, że tego im brakuje, że to ważne. Pewnie gdyby nie były okłamywane w szkole, w domu od najmłodszych lat, to byłyby dzisiaj szczęśliwwsze.

7

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

Przed którym związkiem miałaś te przygody seksualne, które były ostatecznie rozczarowujące?

8 Ostatnio edytowany przez AnnaIzabela1979 (2017-02-09 18:14:18)

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

Gary, szkoly (czy tez rodzicow) w młodym wieku nigdy specjalnie nie sluchalam ;-)
Sex był okay jak miałam 20-30 lat i cos czułam do partnera, potem po wyjeździe zagranice (po rozpadzie 2 związku i przed 3 cim) i kilku jednorazowych przygodach z Panami, z którymi nic emocjonalnie mnie nie laczylo - a wręcc sam stosunek był odychajacy.
Jak emocjonalnie nic nie czuje, to mnie sie zupełnie nie chce sexu, jest mi obojętny. Tak było tez z moim 2 partnerem. Jak sie odkochałam to potrzeba sexu z nim zupełnie minela i mu odmowilam (był to dla mnie przykry obowiązek)...Tak rozpadl sie mój 2 związek...

Poza tym za jednorazowymi przygodami (przed 3 cim, aktualnym związkiem)nie specjalnie jestem, a jeśli już to tylko z kondomem, bo jako pielegniarka nie jestem pewna jakie delikwet swinsto może mi przenisc w rodzaju hpv...brrr

Martwi mnie tylko ze moje libido z dużego kiedyś zamienilo sie w tak niskie.........

9

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

Gdy miałam 21.lat wyszłam za maz z milosci,owocem tej milosci jest corka.Po 4-latach mój maz nagle zmarl,zostalam sama z mala niespełna 4-letnia dziewczynka która bez przerwy pytala kiedy wruci tatuś.W rodzinie zmarłego meza było dwóch kawalerow trzeba było ich ozenic padlo na młodszego, na moje nieszczęście,to wszystko potoczylo się tak szybko ze nawet się nie zorientowałam jak było po wszystkim.(Milosc malej dziewczynki on jak i tez jego rodzina kupili bardzo szybko),nawet ja bylam szczesliwa widzac jak moje dziecko się uśmiecha pelna buzia.Pozniej okazało się jeszcze ze lubi sobie wypic dość sporo,tesciowa tlumaczyla ze to dlatego ze nie mogę dac mu dziecka,jak miałam jej to powiedzieć ,mieszkamy w niewielkiej miejscowości.Jego rodzina pomogla wykupić nam na wlasnosc mieszkanie.Skupilam się na pracy,edukacji corki,w tej chwili corka jest mezatka nie mieszkają z nami,jest inteligentna,ma tytul m.gr.psychologi w zakresie resocjalizacji ma dobra prace,jest szczesliwa.Ja zostałam sama,prubowalam poznac kogos,to nie takie proste,ten ktoś tez nie ma własnego mieszkania a dzielic nie ma się czym.I tak wracam do punktu wyjścia.Co robic?.

10

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

Sofija, możesz być dumna z corki. Zawsze przecież możesz zadzwonić do niej czy ja odwiedzić, to wiele...Duzo osiagnelas.

A co z Twoim mezem ? mieszkacie razem? nadal? nic Was nigdy nie laczylo/laczy?

To wszystko b trudne, wiem ze trudno znaleźć kogos odpowiedniego, co emocjonalnie pasuje, co da cieplo, wsparcie.... uważaj na siebie i miej oczy szeroko otwarte....

Szczescia zycze Tobie

11

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku
Gary napisał/a:

Kobieta musi mieć dobry, satysfakcjonujący dla niej seks, bo inaczej będzie nieszczęśliwa.
Potem okazuje się, że tego im brakuje, że to ważne.

To jest ważne dla każdego. Uważam, że bagatelizuje się rolę udanego, satysfakcjonującego seksu w związkach w ogóle. Bez tego wszystko sypie się, wypala, stacza w przepaść. I w końcu umiera ta "wielka miłość". I nawet nie zauważamy, jaka ani kiedy to wszystko się stało. Nie możemy uwierzyć, że jesteśmy w tym punkcie, z którego można się wydostać tylko w jeden sposób. Oczywiście nie możemy też uwierzyć, że TO przytrafiło się właśnie nam, bo przecież TAKIE RZECZY przytrafiają się tylko innym, prawda?

12

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku
Gary napisał/a:

Kobieta musi mieć dobry, satysfakcjonujący dla niej seks, bo inaczej będzie nieszczęśliwa. Może nie miałaś dobrego seksu nigdy, a może bywał w młodości.

Wmawia się dziewczynkom że seks jest brudny, zły, a cipka to jakaś super-intymna rzecz, którą mają chronić jak najcenniejszy skarb (???!!!), zachować dla tego jedynego i "szanować się" (???!!!!), a potem jako dorosłe kobiety cierpią i dochodzą do wniosku, że przez seks. Potem okazuje się, że tego im brakuje, że to ważne. Pewnie gdyby nie były okłamywane w szkole, w domu od najmłodszych lat, to byłyby dzisiaj szczęśliwwsze.

Wmawianie kobietom (i ogólnie ludziom) że muszą mieć seks, bo inaczej będą nieszczęśliwe/i jest tak samo szkodliwe.

13

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku
lilly25 napisał/a:

Wmawianie kobietom (i ogólnie ludziom) że muszą mieć seks, bo inaczej będą nieszczęśliwe/i jest tak samo szkodliwe.

Tak samo szkodliwe jest wmawianie, że tego seksu nie potrzebuje nikt.

Jest takie coś jak równowaga w przyrodzie:
- jak ktoś chce seksu i potrafi ten seks "zdobyć" i jest szczęśliwy z tego powodu: Brawo Ona/On! I dobrze jak trafią się dwie osoby, które seks lubią i go potrzebują.
- jak ktoś nie chce seksu i jest jej/mu z tym dobrze: Brawo Ona/On! Tylko niech nie zawraca d*py komuś kto seksu potrzebuje i go chce a poszuka sobie kogoś kto seksu nie potrzebuje.

Jest tyle ludzi na świecie, że każdy znajdzie sobie coś dla siebie tongue

14

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku
Harvey napisał/a:
lilly25 napisał/a:

Wmawianie kobietom (i ogólnie ludziom) że muszą mieć seks, bo inaczej będą nieszczęśliwe/i jest tak samo szkodliwe.

Tak samo szkodliwe jest wmawianie, że tego seksu nie potrzebuje nikt.

Jest takie coś jak równowaga w przyrodzie:
- jak ktoś chce seksu i potrafi ten seks "zdobyć" i jest szczęśliwy z tego powodu: Brawo Ona/On! I dobrze jak trafią się dwie osoby, które seks lubią i go potrzebują.
- jak ktoś nie chce seksu i jest jej/mu z tym dobrze: Brawo Ona/On! Tylko niech nie zawraca d*py komuś kto seksu potrzebuje i go chce a poszuka sobie kogoś kto seksu nie potrzebuje.

Jest tyle ludzi na świecie, że każdy znajdzie sobie coś dla siebie tongue

jako zywo podpisuje się wszystkimi dostępnymi kończynami

15

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

Harvey, _v_
Nie zaznaczyłam tego, ale to co napisałam odnosiło się do zdania Gary'ego oderwanego od tego konkretnego tematu. Gary pisze tak każdemu (np. samotnym osobom które nie mogą go mieć w aktualnej chwili/trudno im go zdobyć) a to uważam osobiście za szkodliwe.

16 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-02-10 22:17:02)

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku
lilly25 napisał/a:

Wmawianie kobietom (i ogólnie ludziom) że muszą mieć seks, bo inaczej będą nieszczęśliwe/i jest tak samo szkodliwe.

A potem płaczą po wątkach "żony aseksualnych mężczyzn"... 
Ale powiem Ci szeptem pewną rzecz -- mianowicie nie mój cyrk i nie moje małpy, więc ja tylko tak życzliwie ludziom mówię, że seks jest ważny.



lilly25 napisał/a:

Harvey, _v_
Nie zaznaczyłam tego, ale to co napisałam odnosiło się do zdania Gary'ego oderwanego od tego konkretnego tematu. Gary pisze tak każdemu (np. samotnym osobom które nie mogą go mieć w aktualnej chwili/trudno im go zdobyć) a to uważam osobiście za szkodliwe.

Wyobraź sobie, że teraz każdemu mówię, że aby być szczęśliwym musi zjeść dużo bananów każdego dnia.
Czy ktokolwiek by się tym przejął? Nie... a wiesz dlaczego? Bo nikt nie potrzebuje zjeść bananów każdego dnia.

Jak mówię komuś, że potrzebuje seksu, to tę osobę to boli, nawet jak zaprzecza, że tego nie potrzebuje. Dlaczego boli? Hę?
A wystarczyłoby powiedzieć "nie potrzebuję seksu ani bananów, spadaj Gary na drzewo". I byłoby po problemie.
Ale nie jest. Bo boli. Kto czuł ten wie jak boli. Brak miłości, samotność, brak seksu.

17

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku
Gary napisał/a:
lilly25 napisał/a:

Wmawianie kobietom (i ogólnie ludziom) że muszą mieć seks, bo inaczej będą nieszczęśliwe/i jest tak samo szkodliwe.

A potem płaczą po wątkach "żony aseksualnych mężczyzn"... 
Ale powiem Ci szeptem pewną rzecz -- mianowicie nie mój cyrk i nie moje małpy, więc ja tylko tak życzliwie ludziom mówię, że seks jest ważny.



lilly25 napisał/a:

Harvey, _v_
Nie zaznaczyłam tego, ale to co napisałam odnosiło się do zdania Gary'ego oderwanego od tego konkretnego tematu. Gary pisze tak każdemu (np. samotnym osobom które nie mogą go mieć w aktualnej chwili/trudno im go zdobyć) a to uważam osobiście za szkodliwe.

Wyobraź sobie, że teraz każdemu mówię, że aby być szczęśliwym musi zjeść dużo bananów każdego dnia.
Czy ktokolwiek by się tym przejął? Nie... a wiesz dlaczego? Bo nikt nie potrzebuje zjeść bananów każdego dnia.

Jak mówię komuś, że potrzebuje seksu, to tę osobę to boli, nawet jak zaprzecza, że tego nie potrzebuje. Dlaczego boli? Hę?
A wystarczyłoby powiedzieć "nie potrzebuję seksu ani bananów, spadaj Gary na drzewo". I byłoby po problemie.
Ale nie jest. Bo boli. Kto czuł ten wie jak boli. Brak miłości, samotność, brak seksu.

18 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-02-11 03:03:34)

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku
Gary napisał/a:
lilly25 napisał/a:

Wmawianie kobietom (i ogólnie ludziom) że muszą mieć seks, bo inaczej będą nieszczęśliwe/i jest tak samo szkodliwe.

A potem płaczą po wątkach "żony aseksualnych mężczyzn"... 
Ale powiem Ci szeptem pewną rzecz -- mianowicie nie mój cyrk i nie moje małpy, więc ja tylko tak życzliwie ludziom mówię, że seks jest ważny.

Nie znam Twoich intencji, więc nie wiem czy mówisz to życzliwie, ale wiem że może to wyrządzić komuś krzywdę. Dlaczego? -  z tego samego powodu co wmawianie dziecku, że jeśli nie będzie posiadało określonej zabawki to koniecznie będzie nieszczęśliwe, a przecież może być tak że dziecko tej zabawki posiadać nie może bo np. jego rodzice są zbyt ubodzy. Nie jest też tak że posiadanie tej zabawki jest konieczne do szczęścia, ale jak dziecko będzie słyszało to na okrągło, to może uwierzyć, i pojawi się autentyczne, choć 'sztucznie' wygenerowane (albo raczej - 'podkręcone') poczucie dotkliwego braku.


Gary napisał/a:
lilly25 napisał/a:

Harvey, _v_
Nie zaznaczyłam tego, ale to co napisałam odnosiło się do zdania Gary'ego oderwanego od tego konkretnego tematu. Gary pisze tak każdemu (np. samotnym osobom które nie mogą go mieć w aktualnej chwili/trudno im go zdobyć) a to uważam osobiście za szkodliwe.

Wyobraź sobie, że teraz każdemu mówię, że aby być szczęśliwym musi zjeść dużo bananów każdego dnia.
Czy ktokolwiek by się tym przejął? Nie... a wiesz dlaczego? Bo nikt nie potrzebuje zjeść bananów każdego dnia.

Jak mówię komuś, że potrzebuje seksu, to tę osobę to boli, nawet jak zaprzecza, że tego nie potrzebuje. Dlaczego boli? Hę?
A wystarczyłoby powiedzieć "nie potrzebuję seksu ani bananów, spadaj Gary na drzewo". I byłoby po problemie.
Ale nie jest. Bo boli. Kto czuł ten wie jak boli. Brak miłości, samotność, brak seksu.

Znowu dam przykład z dziećmi, choć tym razem dla zobrazowania czegoś innego - kilkuletnie dzieci mają na ogół libido na takim samym poziomie co dorośli ludzie, ale rzadko zdarza się żeby któreś z nich mówiło że są z powodu niemożności zakosztowania seksu z inną osobą nieszczęśliwe. Dlaczego? - wydaje mi się że dlatego, bo nikt nie wmawia im że jest to (tj. uprawianie seksu) konieczne aby czuć się dobrze.
Oczywiście nie neguję tego że ktoś naprawdę może czuć z tego powodu ból, ale nie jest to tak powszechne (i nie ma tego co się powszechnie sądzi u podstaw) jak się zazwyczaj uważa. Potrzeby seksualne istnieją u większości, i wynikają z natury, ale są (podobnie jak masa innych potrzeb) sztucznie 'podkręcane' przez kulturę zapewne dla zysków, i kontroli nad innymi ('Jesli nie masz tego, i tego to jesteś nikim, i musisz czuć się beznadziejnie, ale my możemy zaoferować Ci to za odpowiednią cenę; kupuj więcej, i więcej, potrzebujesz tego', albo 'Jeśli nie masz tego, to na 100% dręczy Cię uczucie że czegoś Ci brakuje, ale spokojnie - my możemy zaoferować Ci coś co zapełni tę pustkę, za odpowiednie pieniądze').

19

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

Podoba mi sie to co pisze Lilly25 smile

Mysle ze jest tylu roznych potrzeb ile ludzi na swiecie - jedni chca wiecej sexu, inni potrzbuja mniej, jedni chca delikatnie inni ostrzej, jedni z 1 parterem, inni z wieloma, jedni sa homo, drodzi hetero, jedni w zwiazkach, inni sami.....dla jednym wazniejszy pocalunek, delikatnosc i emocjonalna wiez, innym sam stosunek sexualny....

A wmawianie ludziom, ze trzeba byc bogatym, miec sexowenego meza i mega orgazmy , zrobis kariere zawodowa, i miec do tego dzieci, super mieszkanie i auto - moze przyniesc faktycznie psychiczne szkody...;-)

Kazdy czlowiek jest pewnie nieszczesliwy na swoj sposob i inaczej to odczuwa, ale nie mozna generalizowac ze z powodu braku stosunkow sexualnych????

A czy sa szczesliwe kobiety, dla ktorych sex jest tylko malzenskim obowiazkiem??? Ona maja przeciez sex.

20

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku
AnnaIzabela1979 napisał/a:

Kazdy czlowiek jest pewnie nieszczesliwy na swoj sposob i inaczej to odczuwa, ale nie mozna generalizowac ze z powodu braku stosunkow sexualnych????

A czy sa szczesliwe kobiety, dla ktorych sex jest tylko malzenskim obowiazkiem??? Ona maja przeciez sex.

Zapewne takie istnieją - są zadowolone z tego, że zaspokajają swoich mężczyzn. Sprawa jest prosta - jeżeli obydwu partnerom nie przeszkadza częsty czy też rzadki sex to nie ma problemu. Jeżeli jednak dla jednej ze stron częstotliwość stosunków przeszkadza to prędzej czy później wywoła to same negatywne emocje.

21

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

No tak Glido.
Chyba wszystko zależy od osobowości, oczekiwan i wcześniejszych doswiadczen....
Bo chyba sie ta potrzeba sexualna i bliskości  i jakość sexu/bliskosci jednak zmienia tez z biegem czasu, od nastolatkow po dojrzale osoby az po starszy wiek....
Bo u mnie sex wiaze sie z emocjami ,zakochaniem,  bliskoscia, miloscia, szacunkiem - a jeśli tego brak? Czym jest sex?

22

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

@Lily25... Dobry przykład z dziećmi. Uważam jednak, że przykład jest na odwrót. Oto dlaczego.

Dziewczynkom się wmawia, że seks "jest be", "brzydki", "nieczysty". Potem stają się dorosłe i w tym przekonaniu wchodzą w małżeństwo. Sielanka dalej trwa, aż coś zaczyna je boleć. Zastanawiają się co je boli skoro mają męża, dom, dzieci, ogólnie są szczęśliwe. Okazuje się że brakuje im seksu. Nie wierzą w to. Trafiają na forum, widzą inne kobiety w podobnej sytuacji.

Jak widzisz na tej drodze seks jest cały czas negowany. Zapragnęły seksu nie dlatego, że jakiś Gary mówił, że to ważne. One same do tego doszły.

23

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

z jednej strony seks jest be, a z drugiej wmawia im sie,ze powinny czekac na tego jedynego i ze z nim seks bedzie super bo przecież bedzie połączony z miloscia.

no.więc pojawia się ten jedyny, jest slub,seks, tylko... seks jest do bani. i okazuje sie, se mimo tej ogromnej milosci seks jest paskudny i jest jeszcze jednym niemilym obowiazkiem. albo go w ogole nie ma.

24

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku

Już tak jest, że czasem miłość i udany seks idą w parze a czasem się rozmijają - wtedy trzeba popracować nad związkiem bądź go zakończyć. Prawdziwe problemy zaczynają się w chwili, kiedy nie dostrzegamy problemu bądź dochodzimy do wniosku, że jedno może istnieć bez drugiego.

25

Odp: O sexie - potrzebie i jej braku
Gary napisał/a:

Jak widzisz na tej drodze seks jest cały czas negowany. Zapragnęły seksu nie dlatego, że jakiś Gary mówił, że to ważne. One same do tego doszły.

Same do tego doszły, chociaż cały czas się im wmawia, że "seks nie jest najważniejszy". Bagatelizuje się i marginalizuje rolę udanego seksu w związku. Nawet na tym forum to widać w wielu wypowiedziach niedojrzałych emocjonalnie osób. Z tych wypowiedzi wynika, że jeśli komuś zależy na udanym seksie z partnerem, to znaczy automatycznie, że coś z tą osobą jest nie tak.

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » O sexie - potrzebie i jej braku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024