Witajcie,
Opiszę Wam moją sytuację. Spotykam się z dziewczyną niecały miesiąc. Ja 26 ona 24. Zawsze spędzamy aktywnie czas razem (spotykamy się raz czasami dwa razy w tygodniu), a po randkach zawsze jedziemy do mnie (tak naprawdę zaczęło się to na trzecim spotkaniu). Jest wino, muzyka, namiętnie pocałunki i seks. Zostaje u mnie na noc. Śpimy maksymalnie wtuleni w siebie całą noc. Uwielbiam na nią patrzeć po przebudzeniu :) Rano kawa, śniadanie itp. Jest wspaniale. Jedna tylko rzecz mnie martwi. Po stosunku czy też rano jak wstajemy ona nie chce się całować (czasami uda mi się ją pocałować za drugim razem). Nie wiem może ja za mało próbuje. Tak samo jest na przywitanie i pożegnanie ona nadstawia policzek. Czasami wydaje mi się, że rozwijamy znajomość powoli bez pośpiechu, a czasami jakbyśmy byli parą zakochanych do szaleństwa. Nie jestem natarczywy, kontaktujemy się ze sobą minimum co drugi dzień przez telefon i sms. Jestem z tych konkretnych, którzy wolą zadzwonić umówić się i pogadać na żywo niż pisać. Ja się przyznam, że się zauroczyłem, ale nie wiem jak to wygląda z jej strony. Ogólnie to pierwszy raz spotkam się z taka sytuacją. Planuję w tym tygodniu pogadać o samych oczekiwaniach, ale chciałem się najpierw "wygadać" i poznać opinię najlepiej innych kobiet. Nie wiem tak naprawdę czy chodzi tylko o seks czy może nie lubi pocałunków. Co o tym myślicie Panie?