Dzień dobry,
od razu zacznę pisać o tym co chciałabym Państwu przedstawić.
mam 26 lat- od wielu lat nie miałam chłopaka. od powiedzmy 4 lat. jest to spowodowane tym, że siedziałam przez ostatnie lata w książkach, nie wychodziłam, ale też zakochiwałam się bez wznajemności- zwykle friendzone.
Moje znajome od tego czasu 2-3 związki a ja nadal sama. Wiem, że ludzie dziwią się dlaczego. Przecież każda dziewczyna powinna mieć oficjalnego chłopaka. Te moje koleżanki na siłę trzymają facetów, po pijaku prawie rzygając czy na czworakach na imprezie przyspawały się do takiego i nadal z nimi są.
coś zrobiły aby facet z nimi był- ja nie wiem co. to jest dla mnie enigma.
Ja mam pełno kolegów- żaden nie wykazuje inicjatywy- nie zaprasza mnie, nie pisze pierwszy. A ja od kilku lat nie piję dużo, nie palę, nie imprezuję dużo jak w liceum. Wyszalałam się- ale też nie chciałabym mieć domatora- nie wiem co takiego w sobie mam że mi się nie udaje.
Poza tym moi znajomi szczególnie dziewczyny mam wrażenie, że nie traktują mnie poważnie- stwierdzili, że 'nie chcę' mieć faceta- bo widza tylko to co chcą widzieć- one same robią wszystko na pokaz, facebook, instagram, snapczat- każdy wie gdzie idą, z kim itp. A kiedy ja nie mówię, nie chwalę się- automatycznie jestem w towarzystwie postrzegana jako osoba, która nie chce mieć faceta- nawet się nikt nie spyta czy może byłam na randce, a jak mówię- nikt nie słucha- bo jestem przekrzykiwana przez laski które ciągle chleją i są głośniejsze.
Robię swoje w żyiu- nigdy nie identyfikowałam się z żadną grupą- wiem,że mogę odbierana być jako egoistka- ale nigdy nie lubiłam spowiadać się grupowo, opowiadać każdemu z grupy co w moim życiu, aby były ploty. Plotkować o innych ludziach z grupy, o ich sprawach intymnych- od 2 lat odeszłam, wyciszyłam się- wiem, że te grupy nadal są- nadal trwają. Wiem, że te dziewczyny z grup są 'silne' mają 'wladzę' bo wiedzą wszystko o każdym, karmią się plotką- najlepsze jest to, że kolegują się jakby z najfajniejszymi ludźmi w mieście, same się tam kręcą a kiedy ja się pojawiam gdzieś to tak jakby mnie nie było 'wolno' . Co ona tu robi, ona z nimi współpracuje, jak to.
Wiem, że nie należy się przejmować, ale mam taki jakiś dziwny żal i przeświadczenie, że to dziewczyny trzymają kolegów, facetó w takich grupach- i że oni robią swoje, są samodzielni, ale i tak są kontrolowani przez koleżanki - nie mówię o związkach- ale o koleżankach. Przecież ile było sytuacji, że zaczynałam się spotykać z kimś z takiej grupy to już następnego dnia widziałam na fb ze 2 koleżanki największe plotkary jakimś cudem poszły z tym 'kolegą' , moim facetem na obiad i chwaliśmy się na fb i na snapczacie....
i jeszcze chodzi mi o takie ;matki' towarzystwa, dziewczyny, które mają dużo kasy, facetów, nudzą się chyba w życiu wypytując i interesując się każdym. są koleżankami każdego- widzę to kiedy się odsunęłam. One najbardziej są koleżankami osób, któe coś robią i coś sobą reprezentują- a same wg mnie są nudne- kolegują się tylko z artystami, osobami twórczymi- a same siędzą w korpo po 8-10 h i nie mają życia- same mi jeszcze te 2-3 lata temu mówiły.
i co z tego jak widze, że przegrywam. nie jestem osobą obgadywującą poza tym nie potrzebuję rad od takich ludzi.
Jest to idiotyczne i dziecinne ale takie są grupy- co zrobić aby nie należeć do żadnej- być miłym ale orbić swoje- i nie zwracać uwagi na ludzi wtrącających się w życie