Czy on mi grozil? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

Temat: Czy on mi grozil?

Cześć wszystkim, mam nadzieje, zee ktos jednak nie spi i mi odpowie na pytanie,ktore mnoe dreczy. Postaram sie krotko opisac historie mojego zwiazku.
Faceta poznalam przez internet, on ms 29 lat, ja 22,od 4,5 roku jestesmy razem. Przez dwa i pok roku dzielilo nas, 400 km, widuwalismy soe raz na miesiac alboto i, rzadziej. Ale bylo cudownie.
Potem ja przeprowadzilam sie? Do niego na studia. Codziennie dojezdzalam ponad godzine naw uczelnie z innej miejscowosci, oddalonej o 53 km zeby z nim mieszkac. Bylam naprawde cudowna, dziewczyna. Niestety, mieszkamy razem z jego rodzicami. Ja studiuje, przygotowywuje sie na drugi kierunek, chce podjac prace, nie ma mnie od 7 do 21 przez to. On potrafi mi wypominac,ze nie gotuje np a ja nie mam kiedy. Po drodze chcial mnie zdradzoc - znalazlam jego rozmowy na FB, a z inna spotykac sie na palenie ziola, wiec nie wiadomo, do czego doszlo (wiem, nie powinnam przegladac facebooka ale  mialam przeczucie). Ma mnostwo dlugow, ale nie chce powiedziec ile.
No i teraz obecna shtuacja: dojazdy mnie wykanczaja, czasami placze stojac nanie dworcu, bo pociag ma 3h opoznienia, a jaz stoje nana mrozie. Jestem ze wszystkim w plecy bo sie nie wyrabiam np z malowaniem obrazow, ktore sa mi niezbedne na studia, w zwiazku zz thm zaproponowalam wyprowadzke. Teraz sporo dokladamy sie rodzicom, bo tysiac zlotych, a za to mozemy miec pokoj w miescie, w ktorym studiuje i zostanie jeszcze na jedzenie, plus moglabym podjac prace, bo w tym miasteczku, w ktorym obecnie mieszkam nie mama zadnej. Odmowil trzykrotnie, powiedzisl, ze jesli onod soe wyprowadzi od rodzicow, to juz do domu nie wroci pewnie i ze on nie moze.
Ok, w takim razie postanowiłam soe wyprowadzoc sama, pokoj mam od lutego. I tutaj sienie zaczyna: wczoraj jego rodzice mu powiedzielo, ze jak sie wyprowadze, to on zostanie starym kawalerem. I zapytał, czy pbiecuje mu,ze ta moja wyprowadzka pod tym wzgledem nie skonczy siesie zle. Odpowiedzialam,ze nie, na co onto,ze o to nie pytal, pytal, czy obiecuje. Wystraszylam soe,obiecalam. On powiedzial,ze ma nadzieje,ze bedzie tak naprawde, bo inaczej pozaluje. Ja to traktuje jako grozbe, boje sie, chce od niego uciec, nie wyprowadzic sie, a uciec. Myslicie, ze podjelam dobra decyzje? On ma wyrok ww zawieszeniu za to, ze zmiazdzyl kolesiowi palce za to, ze twn gapil siena na jego eks, co prawda po pijaku, no ale... czy ucieczka to dobry pomysl? Przyznam sie,ze wywoze powoli rzeczy...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy on mi grozil?

Ciężko się Ciebie czyta. Ja również wzięłabym to jako groźbę i nie miałabym chęci dalej z tym panem się zadawać. Swoją drogą w ogóle dziwny jakiś ten Twój facet. Co to znaczy, że się nie wyprowadzi, bo by już do domu nie wrócił? Że co niby? Jak się wyprowadzi to już nie będzie mógł się znowu wprowadzić do rodziców? Czy w ogóle nie będzie mógł ich odwiedzić? A on pracuje? Jednak biorąc pod uwagę, że ma na karku wyrok za agresję w stosunku do jakiegoś chłopaka, to chyba nawet lepiej, że się nie chce z Tobą wyprowadzić. Nie poznałam jeszcze agresywnego gościa, który nie byłby agresywny również w stosunku do najbliższych.

3

Odp: Czy on mi grozil?
Mamidełko napisał/a:

Ciężko się Ciebie czyta. Ja również wzięłabym to jako groźbę i nie miałabym chęci dalej z tym panem się zadawać. Swoją drogą w ogóle dziwny jakiś ten Twój facet. Co to znaczy, że się nie wyprowadzi, bo by już do domu nie wrócił? Że co niby? Jak się wyprowadzi to już nie będzie mógł się znowu wprowadzić do rodziców? Czy w ogóle nie będzie mógł ich odwiedzić? A on pracuje? Jednak biorąc pod uwagę, że ma na karku wyrok za agresję w stosunku do jakiegoś chłopaka, to chyba nawet lepiej, że się nie chce z Tobą wyprowadzić. Nie poznałam jeszcze agresywnego gościa, który nie byłby agresywny również w stosunku do najbliższych.

Wybacz, ale jestem od wczoraj pod wplywem tak silnych emocji,

4

Odp: Czy on mi grozil?

Domyślam się.

5

Odp: Czy on mi grozil?
Mamidełko napisał/a:

Ciężko się Ciebie czyta. Ja również wzięłabym to jako groźbę i nie miałabym chęci dalej z tym panem się zadawać. Swoją drogą w ogóle dziwny jakiś ten Twój facet. Co to znaczy, że się nie wyprowadzi, bo by już do domu nie wrócił? Że co niby? Jak się wyprowadzi to już nie będzie mógł się znowu wprowadzić do rodziców? Czy w ogóle nie będzie mógł ich odwiedzić? A on pracuje? Jednak biorąc pod uwagę, że ma na karku wyrok za agresję w stosunku do jakiegoś chłopaka, to chyba nawet lepiej, że się nie chce z Tobą wyprowadzić. Nie poznałam jeszcze agresywnego gościa, który nie byłby agresywny również w stosunku do najbliższych.

Wybacz,ale jestem od wczoraj,czyli od kiedy sie to wysarzylo pod wplywem tak silnych emocji i nerwow, ze ciezko mi nawet o tym mlwic. Nie chcialam tez przedluzac,zeby ktos w ogole zechcial to przeczytac.
Z tym nie wracaniem chodzi mu o to, ze nie bedzie mogl sie juz wprowadzic. Pracuje, ale wiekszosc czesc wydaje na ziolo, niestety albo na gry. Dziwny, ale ta dziwnosc wychodzilatdopiero po mojej wprowadzce, nie wczesniej.  Wiem i dlatego boje sie mu powiedziec prosto, w twarz,ze sie rozstaje z nim i chce uciec, tylko troche czuje, ze to gowniarskie. Z drugiej strony wiem, ze nikt mi nie pomoze z jego rodziny, jesli mnie np uderzy.

6

Odp: Czy on mi grozil?
Mamidełko napisał/a:

Domyślam się.

Niestety ucielo moja dalsza odpowiedz,ale juz jest calosc :)

7

Odp: Czy on mi grozil?

No wiesz.. ludzie jak uciekają to raczej nie informują o tym wcześniej, tylko właśnie uciekają. Jeśli czujesz się zagrożona i masz do tego podstawy (a masz z tego co przytoczyłaś) to nie masz co się zastanawiać nad tym jak bardzo Twoje zachowanie jest gówniarskie, albo nie jest gówniarskie, tylko pakuj się i wiej jak najdalej. Ty jesteś odpowiedzialna w pierwszej kolejności za samą siebie i masz prawo (a nawet obowiązek) chronić siebie. Nie musisz nic mu mówić w twarz, nie musisz się tłumaczyć, jeśli zdecydujesz się odejść to odejdź i go o tym poinformuj telefonicznie. Słuchaj siebie i postępuj zgodnie z tym. Przygotuj się na to, że on tak łatwo nie odpuści, więc nie dawaj mu żadnych podstaw do tego, że Twoja decyzja nie jest decyzją, tylko fanaberiami nastolatki. Zachowuj całą korespondencję, a jeśli przesadzi, to go zgłoś na policję. Facet ma zawiasy, więc powinni potraktować Ciebie poważnie niezależnie od dowodów.
Szczerze mówiąc, niechęć wyprowadzki od rodziców, kasa idzie na zioło i gry, a do tego nie wiadomo jakie długi. Niedawno na forum był temat o długach chłopaka i związku. Z samego tego powodu już radziliśmy dziewczynie odwrót ze znajomości. Weź sobie do serca, że jak widzisz na chodniku kupę, to zapewne jest kupa, a nie wygrany los na loterii.

8 Ostatnio edytowany przez Kalliope21 (2017-01-28 02:01:59)

Odp: Czy on mi grozil?
Mamidełko napisał/a:

No wiesz.. ludzie jak uciekają to raczej nie informują o tym wcześniej, tylko właśnie uciekają. Jeśli czujesz się zagrożona i masz do tego podstawy (a masz z tego co przytoczyłaś) to nie masz co się zastanawiać nad tym jak bardzo Twoje zachowanie jest gówniarskie, albo nie jest gówniarskie, tylko pakuj się i wiej jak najdalej. Ty jesteś odpowiedzialna w pierwszej kolejności za samą siebie i masz prawo (a nawet obowiązek) chronić siebie. Nie musisz nic mu mówić w twarz, nie musisz się tłumaczyć, jeśli zdecydujesz się odejść to odejdź i go o tym poinformuj telefonicznie. Słuchaj siebie i postępuj zgodnie z tym. Przygotuj się na to, że on tak łatwo nie odpuści, więc nie dawaj mu żadnych podstaw do tego, że Twoja decyzja nie jest decyzją, tylko fanaberiami nastolatki. Zachowuj całą korespondencję, a jeśli przesadzi, to go zgłoś na policję. Facet ma zawiasy, więc powinni potraktować Ciebie poważnie niezależnie od dowodów.
Szczerze mówiąc, niechęć wyprowadzki od rodziców, kasa idzie na zioło i gry, a do tego nie wiadomo jakie długi. Niedawno na forum był temat o długach chłopaka i związku. Z samego tego powodu już radziliśmy dziewczynie odwrót ze znajomości. Weź sobie do serca, że jak widzisz na chodniku kupę, to zapewne jest kupa, a nie wygrany los na loterii.

Dziękuję za te odpowiedz, niestety,manipulowal mną tyle lat, ze mam wiele wstpliwosvu ciągle, czy dobrze Emrobie, czy to słuszna decyzja. Jednak czas uciekać. Mam nadzieje ze w piątek będzie po wszystkim. Adresu nie zna, numer zablokuje, mam nadzieje,ze nie bedzie miał okazji do nękania i trasie wypisywania.

9

Odp: Czy on mi grozil?

Wątpliwości można mieć, szczególnie po praniu mózgu i manipulacjach. Trzymaj się faktów to sobie poradzisz smile

10

Odp: Czy on mi grozil?

Uciekaj jak najdalej, na twoim miejscu nawet sklamalabym ze przenoszę się na inna uczelnie, bo przecież może Cię na niej szukac. Nie podawaj mu adresu, napisz w smsie i nie myśl o tym czy to jest gowniarskie chroń siebie, bo dam jesteś zdania tylko na siebie. Trzymaj kciuki daj znać jak się potoczyło wszystko smile

11

Odp: Czy on mi grozil?
Kalliope21 napisał/a:

Cześć wszystkim, mam nadzieje, zee ktos jednak nie spi i mi odpowie na pytanie,ktore mnoe dreczy. Postaram sie krotko opisac historie mojego zwiazku.
Faceta poznalam przez internet, on ms 29 lat, ja 22,od 4,5 roku jestesmy razem. Przez dwa i pok roku dzielilo nas, 400 km, widuwalismy soe raz na miesiac alboto i, rzadziej. Ale bylo cudownie.
Potem ja przeprowadzilam sie? Do niego na studia. Codziennie dojezdzalam ponad godzine naw uczelnie z innej miejscowosci, oddalonej o 53 km zeby z nim mieszkac. Bylam naprawde cudowna, dziewczyna. Niestety, mieszkamy razem z jego rodzicami. Ja studiuje, przygotowywuje sie na drugi kierunek, chce podjac prace, nie ma mnie od 7 do 21 przez to. On potrafi mi wypominac,ze nie gotuje np a ja nie mam kiedy. Po drodze chcial mnie zdradzoc - znalazlam jego rozmowy na FB, a z inna spotykac sie na palenie ziola, wiec nie wiadomo, do czego doszlo (wiem, nie powinnam przegladac facebooka ale  mialam przeczucie). Ma mnostwo dlugow, ale nie chce powiedziec ile.
No i teraz obecna shtuacja: dojazdy mnie wykanczaja, czasami placze stojac nanie dworcu, bo pociag ma 3h opoznienia, a jaz stoje nana mrozie. Jestem ze wszystkim w plecy bo sie nie wyrabiam np z malowaniem obrazow, ktore sa mi niezbedne na studia, w zwiazku zz thm zaproponowalam wyprowadzke. Teraz sporo dokladamy sie rodzicom, bo tysiac zlotych, a za to mozemy miec pokoj w miescie, w ktorym studiuje i zostanie jeszcze na jedzenie, plus moglabym podjac prace, bo w tym miasteczku, w ktorym obecnie mieszkam nie mama zadnej. Odmowil trzykrotnie, powiedzisl, ze jesli onod soe wyprowadzi od rodzicow, to juz do domu nie wroci pewnie i ze on nie moze.
Ok, w takim razie postanowiłam soe wyprowadzoc sama, pokoj mam od lutego. I tutaj sienie zaczyna: wczoraj jego rodzice mu powiedzielo, ze jak sie wyprowadze, to on zostanie starym kawalerem. I zapytał, czy pbiecuje mu,ze ta moja wyprowadzka pod tym wzgledem nie skonczy siesie zle. Odpowiedzialam,ze nie, na co onto,ze o to nie pytal, pytal, czy obiecuje. Wystraszylam soe,obiecalam. On powiedzial,ze ma nadzieje,ze bedzie tak naprawde, bo inaczej pozaluje. Ja to traktuje jako grozbe, boje sie, chce od niego uciec, nie wyprowadzic sie, a uciec. Myslicie, ze podjelam dobra decyzje? On ma wyrok ww zawieszeniu za to, ze zmiazdzyl kolesiowi palce za to, ze twn gapil siena na jego eks, co prawda po pijaku, no ale... czy ucieczka to dobry pomysl? Przyznam sie,ze wywoze powoli rzeczy...


Trudno się doczytać,nieważne czy targają Tobą emocje,czy nie,ale pisanie nie powinno na tym ucierpieć, skoro jeszcze chcesz,aby ktoś udzielił Ci rady.
Piszesz, że poznałaś go przez Internet - no właśnie nigdy nie wiadomo na kogo się trafi,a Ty akurat trafiłaś - przykro mi ,ale na kryminalistę i nie ważne czy był wtedy kiedy robił krzywdę innemu - pod wpływem czy był trzeźwy.Liczą się czyny, mniej  powody. A wracając do Ciebie samej -  ja zaczęłabym się bać,bo to co on Ci powiedział, to -niestety - ale było groźbą,sama się w to wplątałaś, a jeszcze jak widzę jego matka mu w tym pomaga, chodzi mi o to, że namawia Ciebie abyś z nim była,bo doskonale wie jakiego ma syna,tylko, że przez tego jej syna inna może mieć problemy i tutaj właśnie mam na myśli Ciebie. Przeprowadziłaś się najpierw do niego,potem wyprowadziłaś się od niego,a teraz pytasz co dalej? Sądzisz,że jak zaczniesz wywozić powoli swoje rzeczy,to on się nie zorientuje? ,po co mu w ogóle cokolwiek obiecywałaś? będzie się tego trzymał jak rzep psiego ogona. Ja udałabym się do - choćby na Policję,a skoro już był za kratkami, to mają go w swoich kartotekach - i opowiedziałabym kompetentnemu policjantowi w czym rzecz, że przede wszystkim obawiasz się o swoje życie itd, to uważam, za jedyne rozsądne wyjście. Jeśli tego nie zrobisz,mimo wyprowadzki,całe życie będziesz się ogladała za siebie. Zrób coś i to szybko,aby nie było zbyt późno. Trzymaj się.

12

Odp: Czy on mi grozil?

Uciekaj, szczęścia przy Nim nie zaznasz.

13

Odp: Czy on mi grozil?
natolinka napisał/a:
Kalliope21 napisał/a:

Cześć wszystkim, mam nadzieje, zee ktos jednak nie spi i mi odpowie na pytanie,ktore mnoe dreczy. Postaram sie krotko opisac historie mojego zwiazku.
Faceta poznalam przez internet, on ms 29 lat, ja 22,od 4,5 roku jestesmy razem. Przez dwa i pok roku dzielilo nas, 400 km, widuwalismy soe raz na miesiac alboto i, rzadziej. Ale bylo cudownie.
Potem ja przeprowadzilam sie? Do niego na studia. Codziennie dojezdzalam ponad godzine naw uczelnie z innej miejscowosci, oddalonej o 53 km zeby z nim mieszkac. Bylam naprawde cudowna, dziewczyna. Niestety, mieszkamy razem z jego rodzicami. Ja studiuje, przygotowywuje sie na drugi kierunek, chce podjac prace, nie ma mnie od 7 do 21 przez to. On potrafi mi wypominac,ze nie gotuje np a ja nie mam kiedy. Po drodze chcial mnie zdradzoc - znalazlam jego rozmowy na FB, a z inna spotykac sie na palenie ziola, wiec nie wiadomo, do czego doszlo (wiem, nie powinnam przegladac facebooka ale  mialam przeczucie). Ma mnostwo dlugow, ale nie chce powiedziec ile.
No i teraz obecna shtuacja: dojazdy mnie wykanczaja, czasami placze stojac nanie dworcu, bo pociag ma 3h opoznienia, a jaz stoje nana mrozie. Jestem ze wszystkim w plecy bo sie nie wyrabiam np z malowaniem obrazow, ktore sa mi niezbedne na studia, w zwiazku zz thm zaproponowalam wyprowadzke. Teraz sporo dokladamy sie rodzicom, bo tysiac zlotych, a za to mozemy miec pokoj w miescie, w ktorym studiuje i zostanie jeszcze na jedzenie, plus moglabym podjac prace, bo w tym miasteczku, w ktorym obecnie mieszkam nie mama zadnej. Odmowil trzykrotnie, powiedzisl, ze jesli onod soe wyprowadzi od rodzicow, to juz do domu nie wroci pewnie i ze on nie moze.
Ok, w takim razie postanowiłam soe wyprowadzoc sama, pokoj mam od lutego. I tutaj sienie zaczyna: wczoraj jego rodzice mu powiedzielo, ze jak sie wyprowadze, to on zostanie starym kawalerem. I zapytał, czy pbiecuje mu,ze ta moja wyprowadzka pod tym wzgledem nie skonczy siesie zle. Odpowiedzialam,ze nie, na co onto,ze o to nie pytal, pytal, czy obiecuje. Wystraszylam soe,obiecalam. On powiedzial,ze ma nadzieje,ze bedzie tak naprawde, bo inaczej pozaluje. Ja to traktuje jako grozbe, boje sie, chce od niego uciec, nie wyprowadzic sie, a uciec. Myslicie, ze podjelam dobra decyzje? On ma wyrok ww zawieszeniu za to, ze zmiazdzyl kolesiowi palce za to, ze twn gapil siena na jego eks, co prawda po pijaku, no ale... czy ucieczka to dobry pomysl? Przyznam sie,ze wywoze powoli rzeczy...


Trudno się doczytać,nieważne czy targają Tobą emocje,czy nie,ale pisanie nie powinno na tym ucierpieć, skoro jeszcze chcesz,aby ktoś udzielił Ci rady.
Piszesz, że poznałaś go przez Internet - no właśnie nigdy nie wiadomo na kogo się trafi,a Ty akurat trafiłaś - przykro mi ,ale na kryminalistę i nie ważne czy był wtedy kiedy robił krzywdę innemu - pod wpływem czy był trzeźwy.Liczą się czyny, mniej  powody. A wracając do Ciebie samej -  ja zaczęłabym się bać,bo to co on Ci powiedział, to -niestety - ale było groźbą,sama się w to wplątałaś, a jeszcze jak widzę jego matka mu w tym pomaga, chodzi mi o to, że namawia Ciebie abyś z nim była,bo doskonale wie jakiego ma syna,tylko, że przez tego jej syna inna może mieć problemy i tutaj właśnie mam na myśli Ciebie. Przeprowadziłaś się najpierw do niego,potem wyprowadziłaś się od niego,a teraz pytasz co dalej? Sądzisz,że jak zaczniesz wywozić powoli swoje rzeczy,to on się nie zorientuje? ,po co mu w ogóle cokolwiek obiecywałaś? będzie się tego trzymał jak rzep psiego ogona. Ja udałabym się do - choćby na Policję,a skoro już był za kratkami, to mają go w swoich kartotekach - i opowiedziałabym kompetentnemu policjantowi w czym rzecz, że przede wszystkim obawiasz się o swoje życie itd, to uważam, za jedyne rozsądne wyjście. Jeśli tego nie zrobisz,mimo wyprowadzki,całe życie będziesz się oglądała za siebie. Zrób coś i to szybko,aby nie było zbyt późno. Trzymaj się.


Wiem, wiem, sama się w to wpakowałam. Ale byłam młoda i głupia, znacznie głupsza niż wtedy. Wiem też, że sama sobie wybrałam, ale teraz chcę to zmienić, chcę się z tego wyplątać. Już wywożę, nie zorientował się, w piątek chcę uciec. Gdybym mu nie obiecała, on by mi nie odpuścił, nie mogłam mu nie obiecać - pytałbym dotąd, aż bym odpowiedziała, że tak. Nie zna adresu, co do uczelni - to ostatni semestr, nie muszę się pojawiać na uczelni, piszę tylko pracę, więc tym tropem mnie nie znajdzie. Oczywiście zamierzam iść na policję, bo sytuacja jest dość poważna i boję się go, od kilku dni rozstroiłam i nerwy i cały organizm.

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024