Czy tak musi być z każdym? I już zawsze? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy tak musi być z każdym? I już zawsze?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

1

Temat: Czy tak musi być z każdym? I już zawsze?

Dlaczego przez pierwsze kilka lat związku jest zainteresowanie, staranie się o siebie, spędzanie wspólnie czasu, a kiedy przychodzi wspólne mieszkanie i szara codzienność zaczyna się komputer, telewizor, książki i niby ludzie są razem w jednym pokoju a jakby osobno. Nie pomagają rozmowy, tłumaczenia- na kilka dni się coś poprawia, potem wraca to samo, znowu rozmowa i znowu nic. On jest zmęczony po pracy, chce tylko leżeć brzuchem do góry przed tv, ja po całych dniach z dzieckiem i odcięciu od świata i ludzi potrzebuję rozmowy, jakiegoś zainteresowania. Nie pomagają rozmowy, on to widzi całkiem inaczej jak ja. Nie oczekuję od Was rady, co robić, bo nic się nie da zrobić- na tym forum wszyscy polecają 'szczerą rozmowę', tylko nie z każdym człowiekiem można szczerze porozmawiać. Mnie tylko ciekawi, czy u wszytskich to jest reguła, że 'miłość' tak wygląda na codzień, kiedy już odpadną emocje.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-01-21 23:25:30)

Odp: Czy tak musi być z każdym? I już zawsze?

Wspólne mieszkanie niestety najczęściej doprowadza do tego że ludzie się od siebie oddalają tj. przestają się sobą wzajemnie interesować (np. nie pytają już co dana osoba przeżywa/co sądzi na dany temat itd.), dlatego ja bym się bała zamieszkać z kimś w kim jestem zakochana. Najlepiej jest spotykać się od czasu do czasu.
Wydaje mi się że faktycznie u większości tak jest, choć zdarzają się z pewnością wyjątki.
Ludzie na ogól chyba nie zdają sobie z tego sprawy, i dlatego zawierają małżeństwa. Gdy mieszka się osobno, i spotyka co jakiś czas, to problemów z zainteresowaniem problemami/przeżyciami/myślami drugiej osoby zazwyczaj nie ma ( z samym 'zainteresowaniem' oczywiście, co nie oznacza że wszystko inne gra, bo to zależy od pary).

3

Odp: Czy tak musi być z każdym? I już zawsze?

To zależy od ludzi i od oczekiwań. Nie ma jednej recepty. Ja na przykład uważam, że jest coś fajnego i uroczego w siedzeniu w jednym pokoju i zajmowaniu się swoimi sprawami, a jednak gdzieś blisko siebie. Widzę też coś przyjemnego w ciszy i "wspólnej nudzie".

Nie zgadzam się z tym, że nie można szczerze porozmawiać z każdym. To znaczy w ogóle nie dochodzi do mnie taka myśl, że w związku nie mogę szczerze porozmawiać z moim partnerem... To fundament.

Wspólne mieszkanie to kolejny etap w związku i trzeba być na to przygotowanym, że to już innego rodzaju motyle w brzuchu.

4

Odp: Czy tak musi być z każdym? I już zawsze?

Zapomniałam dodać, że to mój drugi kilkuletni związek, gdzie w grę wchodzi wspólne mieszkanie i to...znudzenie (?). Na początku aktualnego związku mój partner mówił, że nie rozumie, jak można olewać kobietę dla kompa czy tv a teraz sam to robi, mówił tak dlatego, ponieważ sam z nikim nigdy nie mieszkał i nie wiedział jak to wygląda. Mam takie poczucie bezradności, bo ani z nim nie porozmawiam (rozmowy były nie raz, to albo odwracał kota ogonem albo się obrażał, albo bagatelizował) ani z nim nie zerwę (bo mamy dziecko, bo z kimś innym byłoby po jakimś czasie identycznie jak z nim i moim byłym, bo-no własnie, tak już widać musi być i tak wygląda prawdziwe życie).
Może nie bolałoby mnie to w takim stopniu, gdyby nie to, że nie mamy znajomych w mieście, w którym mieszkamy, rodziny też są daleko i siedzimy sami jak te ciołki, on o ile ma kontakt z ludźmi w pracy to ja jestem całe dnie sama i tylko on jest moim łącznikiem ze światem, dlatego tym bardziej mnie boli kiedy mam potrzebę zwykłej rozmowy a jemu tylko filmy w głowie. Kiedyś jak gotowałam to siedział ze mną w kuchni i rozmawialiśmy, a teraz on sobie w pokoju a ja sobie w kuchni no bo coś jeść trzeba, strasznie mnie ta sytuacja już frustruje.

5

Odp: Czy tak musi być z każdym? I już zawsze?

Kwestia tego, czy potrafisz powiedzieć o swoich potrzebach i czy druga osoba potrafi te potrzeby zrozumieć, zaakceptować i na nie odpowiedzieć. Kwestia tego, jak komunikujesz swoje potrzeby: "wiesz, tęskno mi do tego, żeby spędzać czas razem; czuję się trochę samotna, chciałabym, żebyśmy sobie wyznaczyli jeden wieczór w tygodniu, gdzie jesteśmy tylko i wyłącznie dla siebie" czy raczej "ty to już w ogóle się mną nie interesujesz, nic cię nie obchodzę, ważniejszy ten komputer niż ja". (jeśli nie zauważyłaś, pierwszy sposób - mówisz tylko o swoich uczuciach i potrzebach, drugi sposób jest zagrażający - oskarżasz, wyrażasz pretensje, nie proponujesz rozwiązań).

To jedno.

A drugie - myślę, że twoja samotność tylko potęguje twoje poczucie, że twój facet już znudził się związkiem. Myślę, że to naturalne jest to, że ludzie - nawet ci, którzy są w związku - nadal mają swoje życie, swoich znajomych, swoje zainteresowania, potrzebę rozwijania się, niezależną od partnera, potrzebę niezależności, bycia samemu, a nawet odmóżdżenia się przy komputerze czy telewizji. Być może we wcześniejszych fazach związku tego tak nie czuć, bo miłość trochę zaślepia - wady są mniej wkurzające, czas spędzany razem wydaje się najpiękniejszym co może nas spotkać. Ale żeby utrzymać ten stan radości z bycia razem, z poznawania się - trzeba popracować.

A to już inny problem. Ludziom wydaje się często, że związek to nigdy się nie zmienia. Tak naprawdę związek to dwoje zmieniających się ludzi. Związek jest dynamiczny, coś się w nim zaczyna, coś kończy, przechodzi różne transformacje. Wymaga KIEROWANIA. Natomiast jeśli obie osoby sobie odpuszczą kierowanie związkiem, to on będzie dążył do stagnacji (żyjemy tak, żeby było nam maksymalnie wygodnie, a przecież zajmowanie się potrzebami innych osób niż tylko swoimi jest niewygodne - wymaga wysiłku, wymaga popatrzenia i zobaczenia tej drugiej osoby, wymaga wysiłku zrozumienia, wysiłku brania pod uwagę jej/jego zdania - to ciężka praca).

Spróbowałabym, zamiast mówić o tym znudzeniu, olewaniu, byciu osobno, tłumaczeniu - zainteresuj się nim. Co go wciąga w tych grach? Bądź ciekawa. Zainteresuj się jego życiem - on odpłaci się tym samym. Zorganizuj wspólnie spędzony czas. Wyskocz z propozycją zrobienia czegoś razem, zapiszcie się na jakieś zajęcia z tańcem albo grajcie w gry planszowe. Zapytaj go, jaką on ma propozycje na wspólnie spędzany czas. Uwaga, jeżeli on nie chce spędzać z tobą czasu... to po co Ci taki związek?

Zadbajcie o wasz związek, bo sam z siebie związek nie jest ciekawy - jest tylko sumą tego, co robicie, co mówicie, co czujecie. Jak pozwalacie na nudę, to macie nudę. Jak pozwalacie na bycie osobno, to jesteście osobno.

6

Odp: Czy tak musi być z każdym? I już zawsze?

Potrafię komunikować swoje potrzeby, psychologia nie jest mi obca, tylko jeżeli on to bagatelizuje, zmienia temat to mi się odechciewa wszelakich rozmów. Proponowałam rozwiązania, np wspólne gotowanie, kiedyś to robiliśmy ale teraz on nie ma na to ochoty i ja z resztą też jak wszystko jest na mojej głowie- ja muszę to w ogóle zaproponować, ja muszę wymyślić co robimy, i najczęsciej ja jeszcze potem muszę po tym sprzątać i cały dzień z głowy wtedy jest. Nie zapiszemy się razem na zajęcia taneczne, bo on nienawidzi tańczyć, z resztą nie możemy nigdzie razem wychodzić bo nie ma z kim dziecka zostawić. Od porodu byliśmy sami dokładnie 2 razy na mieście i to na godzinę- dwie jak przyjechali nasi rodzic, zostali z małym i my przy okazji załatwiania urzędowych spraw poszliśmy szybko coś zjeść. Próbowałam też robić tak, jak piszesz, czyli pokazywać mu swoje zainteresowanie ale to nic nie dawało bo on mi odpowiadał na pytania i wracał do swoich zajęć. Ja mu z resztą mówiłam, że wiem, że on po pracy jest zmęczony i chce odpocząć ale ja po całym dniu spędzonym samej też chcę jakiejś interakcji i że nie wiem jak to połączyć żeby każdy był zadowolony to on standardowo nie podejmuje tematu i tyle z rozmowy, a też nie chce go naciskać bo ile można o tym samym. Widzi, że chodzę przybita, niby się pyta co jest a co ja mam mu powiedzieć, znowu po raz enty to samo i po raz enty to nic nie da, to ja już w ogóle nie chce zaczynać tematu jak mi juz nerwy puszczają z frustracji to po co zazczynać temat i się kłócić, ale przemilczenie nie sprawia, że emocje się czyszczą. Jakbym miała jeszcze kogoś, komu się mogę wyżalić, to by ciśnienie ze mnie zeszło i też bym tak wtedy nie przeżywała, ale jak już pisałam nie mamy tutaj znajomych. Wiem, że kto chce znajdzie sposób a kto nie chce, znajdzie powód, ale przykro mi, że wszystko zawsze ja muszę inicjować, już raz się rozstaliśmy bo żadne rozmowy z nim nic nie dawały i dopiero wyprowadzka nim wstrząsneła, niby coś zrozumiał ale widać na ile to starczyło. To jest po prostu taki typ, że z nim się nie da szczerze rozmawiać, to co, mam za każdym razem jak się z nim nie dogaduję wyprowadzać bo nic innego nie skłania go do refleksji? Paranoja.

7 Ostatnio edytowany przez Azbi (2017-01-22 19:49:40)

Odp: Czy tak musi być z każdym? I już zawsze?

Nie piszesz jak duże jest wasze dziecko, ale jak małe by nie było to obowiązkiem twojego partnera jest przejąć opieką nad nim choć na 2 godziny. Ty w tym czasie, wyjdź do ludzi, zapisz się na jakiś kurs, fitness, kurs tańca czy inne zajęcia. Są zajęcia taneczne takie gdzie możesz chodzić sama.  Jemu przebywanie z dzieckiem  jest  potrzebne do zawiązania bliskiej relacji, a tobie do odreagowania od całodziennej krzątaniny. Nie proś, o opiekę nad dzieckiem, on ma takie same obowiązki w stosunku do dziecka jak i ty. Poinformuj go, że wychodzisz wieczorem, bo zapisałaś się na jakieś tam zajęcia i wychodź.
Ponadto nie rozumiem, dlaczego musisz gotować codziennie, gotuj zupę na dwa dni, a wolny czas poświeć na spacery z dzieckiem. Gotuj dania mało pracochłonne, typu gulasz, też na dwa dni.   Nie strasz go wyprowadzką, chyba że jesteś gotowa to zrobić i masz gdzie pójść z dzieckiem, bo w innym przypadku podcinasz sobie sama gałąź na której siedzisz. Będziesz dla niego po prostu niewiarygodna, kimś z kim nie trzeba się liczyć, na zasadzie...pogada sobie i tyle... Po zresztą taka wyprowadzka już była i pomogła na bardzo krótko, widać że mu nie zależy na dobrych waszych stosunkach. w tej sytuacji pozostaje Ci wyprowadzić się, ale tak na poważnie, tak aby musiał naprawdę się zmienić i to raz na zawsze, albo ty musisz tak postępować aby zadbać o swój komfort jak tylko się da najlepiej.

Edytowała; Bo  zajrzałam na poprzednie twoje watki i doczytałam, że on zawsze taki był, wiec nie rozumiem twojego zdziwienia , nie pomaga i nie pomagał, a to ze czasami obiecywał, to obiecanego dużo się zmieści, tak mówi przysłowie, nie bronił cie przed swoją matką.  No cóż weszłaś w to i teraz musisz sama jakoś sobie pomoc, on ci nie pomoże, bo on już taki jest.

8

Odp: Czy tak musi być z każdym? I już zawsze?

No i piszesz, że robisz to, robisz tamto, to nic nie daje. Mówisz - nie pomaga. Mówisz jeszcze raz - nie pomaga. Mówisz kolejny raz - nie pomaga. Mówisz znów - NIE POMAGA. Tylko szaleniec robi to samo i oczekuje innego rezultatu. No i chyba można wykluczyć to, że on cię słucha. W ogóle nie słyszy, co do niego mówisz. Nie wiem, jak możesz nim wstrząsnąć i pokazać mu, że sytuacja jest poważna. Awanturą? Wyprowadzką?

To jest trochę tak, że prosisz go o uwagę... A chyba nie tak powinien wyglądać związek.

Druga sprawa, że chciałabym, żebyś o siebie też zadbała bez niego. Fajnie by było, gdybyś otworzyła się na innych i dała się poznać. Masz do tego prawo i masz też taki obowiązek - wobec siebie i wobec dziecka też, bo nieszczęśliwy człowiek nie nauczy dzieci jak być szczęśliwym i jak dbać o swoje potrzeby.

9

Odp: Czy tak musi być z każdym? I już zawsze?
kejter napisał/a:

Dlaczego przez pierwsze kilka lat związku jest zainteresowanie, staranie się o siebie, spędzanie wspólnie czasu, a kiedy przychodzi wspólne mieszkanie i szara codzienność zaczyna się komputer, telewizor, książki i niby ludzie są razem w jednym pokoju a jakby osobno. Nie pomagają rozmowy, tłumaczenia- na kilka dni się coś poprawia, potem wraca to samo, znowu rozmowa i znowu nic. On jest zmęczony po pracy, chce tylko leżeć brzuchem do góry przed tv, ja po całych dniach z dzieckiem i odcięciu od świata i ludzi potrzebuję rozmowy, jakiegoś zainteresowania. Nie pomagają rozmowy, on to widzi całkiem inaczej jak ja. Nie oczekuję od Was rady, co robić, bo nic się nie da zrobić- na tym forum wszyscy polecają 'szczerą rozmowę', tylko nie z każdym człowiekiem można szczerze porozmawiać. Mnie tylko ciekawi, czy u wszytskich to jest reguła, że 'miłość' tak wygląda na codzień, kiedy już odpadną emocje.

A ktoz ci kazal odcinac si od swiata?! Dziecko odebralo ci mowe i zdolnosc poruszania? Rusz tylek z domu to nie bedziesz desperacko łaknąć rozmowy z drugim czlowiekiem.
Twij facet ma prawo byc zmeczony po pracy i wysluchiwanie twoich wywodow po calym dniu milczenia moze byc irytujace!

Wez sie za siebie zamiast oczekiwac, ze facet wypelni czarna dziure w ktora wpadlas na wlasne zyczenie.

10

Odp: Czy tak musi być z każdym? I już zawsze?

Jesteś bezczelna. Nie znam w mieście ani jednej osoby, z którą mogłabym się spotkać, poznać nikogo nie mogę bo mój partner na wszystkich ludzi kręci nosem, jak przy okazji zaliczania studiów w innym mieście spotkałam się ze znajomymi na kawę to było mi to wypominane jakbym nie wiadomo jaką zbrodnię popełniła. Nie musi słuchać moich wywodów bo niby o czym mam mu opowiadać? To on opowiada o tym, co było w pracy, nie zarzucam go pretensjami, to, że pisałam, że próby rozmowy z nim nie pomagają odnosi się do całych 5 lat związku a nie tego, że dzień w dzień stoję nad nim z wałkiem i się drę.
Nie potrzebuję się za siebie 'brać', na brak zajęć nie narzekam, kończę dwa kierunki studiów, mam dziecko, psa i dom do ogarnięcia, rzeczywiście to jest skrajny egoizm z mojej strony, że mam czelność cokolwiek od faceta wymagać.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy tak musi być z każdym? I już zawsze?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024