Singielka, świadomy wybór - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Singielka, świadomy wybór

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

Temat: Singielka, świadomy wybór

Przez 4 ostatnie lata nie byłam w żadnym związku, ostatni się rozpadł w "zgodzie". Mam 25 lat i od 1,5 roku sukcesywnie zmieniam swoje zycie (dieta, siłownia, nowa praca, miejsce). Zaczęłam to robić bo uważalam, ze tylko tak poznam kogoś fajnego, typu "maczo z klata i rozumem" wink Ostatnio zlapalam się na tym, ze wcale nie chce być w związku, ze wychodząc z przyjaciółmi do clubow itp. poznaje mnóstwo świetnych osób w tym maczo smile ale na stopie koleżeńskie chce to tylko kontynuować. Czy to normalne ? Może zbyt dł byłam sama i to przyzwyczajenie. Co sadzicie ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Singielka, świadomy wybór

Pewnie masz zdrowe podejście do życia i dobrą samoocenę.

Nie jesteś jedną z tych biedulek, dla których facet to jest sens życia. Jesteś młoda, wszystko przed Tobą. Tak trzymaj!

3

Odp: Singielka, świadomy wybór

Zgadzam się z CatLady dla niektórych trzeba żyć według schematu związek, ślub i dzieci jak już robi się coś po swojemu np tak jak ty świadoma singielka to wielkie zdziwienie bo w takim razie kiedy ty dzieci urodzisz?

4

Odp: Singielka, świadomy wybór

Wszystko z Toba ok wink
Po prostu jeszcze nie spotkalas kogos kto by Cie prawdziwie zainteresowal, dlatego tak powierzchownie traktujesz wszystkie znajomosci. 
Dopoki jestes sama to korzystaj z tego bo nigdy nie wiesz jak Ci sie zycie potoczy dalej wink

5

Odp: Singielka, świadomy wybór
hanasarnecka napisał/a:

Przez 4 ostatnie lata nie byłam w żadnym związku, ostatni się rozpadł w "zgodzie". Mam 25 lat i od 1,5 roku sukcesywnie zmieniam swoje zycie (dieta, siłownia, nowa praca, miejsce). Zaczęłam to robić bo uważalam, ze tylko tak poznam kogoś fajnego, typu "maczo z klata i rozumem" wink Ostatnio zlapalam się na tym, ze wcale nie chce być w związku, ze wychodząc z przyjaciółmi do clubow itp. poznaje mnóstwo świetnych osób w tym maczo smile ale na stopie koleżeńskie chce to tylko kontynuować. Czy to normalne ? Może zbyt dł byłam sama i to przyzwyczajenie. Co sadzicie ?

Czy ty nie wiesz jak się ze sobą czujesz i jaki wpływ ci "maczo" mają na ciebie, skąd my mamy wiedzieć co dla ciebie jest normalne, sama się siebie spytaj, chyba że piszesz żeby się aby wygadać, tak to odebrałem twoje pisanie, troche mało konkretów

6

Odp: Singielka, świadomy wybór

Tak trzymaj! Ja miałam w pewnym stopniu podobnie, ale z braku wrażeń emocjonalnych chyba (sic!) zabawiłam się w portale randkowe i niestety wplątałam się w coś, co zburzyło mój spokój umysłu. Także na siłę partnera szukać nie polecam. Sam się kiedyś napatoczy ktoś, dla kogo stwierdzisz, że "gra jest warta świeczki" wink Tym bardziej będziesz interesowała i przyciągała, im bardziej będziesz znała wartość siebie i ceniła swoje życie.

7 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-01-21 17:27:10)

Odp: Singielka, świadomy wybór

Myślę, że gdyby wszystko bylo ok to nie zastanawialabys sie nad tym.

Czy to jest naprawde swiadomy wybor i "tak trzymac"?  Ja nie mam 100% pewnosci, a ty?

8 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2017-01-21 12:49:12)

Odp: Singielka, świadomy wybór
Tusia27 napisał/a:

Zgadzam się z CatLady dla niektórych trzeba żyć według schematu związek, ślub i dzieci jak już robi się coś po swojemu np tak jak ty świadoma singielka to wielkie zdziwienie bo w takim razie kiedy ty dzieci urodzisz?

Tylko dlaczego z miejsca pochwalacie  jedną postawę życiową poprzez atak na inną? Tak to już natura wymyślila, że przedłużenie gatunku tylko poprzez bliskie kontakty z drugą płcią jest możliwe. Mnie osobiście ten "schemat" bardzo odpowiada. Na szczęście nie ma obowiązku rodzenia dzieci, choć często niemożność ich urodzenia trafia na kompetentną osobę i odwrotnie. Ale na pewno nie wszyscy się nadają na rodzica, tak jak wiele osób nie nadaje się na partnera życiowego. Więc chyba najlepiej byłoby, gdyby każdy żył jak chce i  lubi, zgodnie ze swoimi  potrzebami, jak właśnie Autorka, to wyjdzie wszystkim na dobre.
Co do tematu wątku,  zgadzam się z opinią, że nie trafiłaś jeszcze na takiego, którego chciałabys u swego boku mieć. Czy trafisz, też gwarancji nie ma, ale kiedy to nastąpi, myślę, że wątpliwości znikną.

9

Odp: Singielka, świadomy wybór

zeby przedłużyc gatunek nie trzeba żadnych zwiazkow - wystarczy sie bzyknac wink

ale zgodze sie z Iceni. Gdyby autorka uwazala to za wybor i chciała tak zyc, to nie musialaby nas pytac czy to normalne i co myslimy.

ja nie pytam. jestem singielka,nie czuje potrzeby mieszkania z kimkolwiem,jesli sie z kims zwiaze, to bedzie to zwiazek poliamoryczny i nie zamierzam miec dzieci.

ale nie czuje potrzeby pytac czy to normalne, albo czy dobrze robie. bo ja WIEM, ze robie to, co chce,żyje zgodnie z wlasnymi potrzebami.
nie musi mnie nikt w tym utwierdzac.

10

Odp: Singielka, świadomy wybór

A ja myślę,że coś się w autorce odezwało, jakaś malutka potrzeba, bo pyta na forum czy jest normalna i jednocześnie zaznacza, że od 4 lat nie była w związku. Ma 25 lat i wtedy otoczenie nas klasyfikuje na te "normalne", które chcą męża, chłopaka, dzieci i te "nienormalne i dziwadła", które mają odwagę być same...jest to normalne, jak dla mnie, ja między związkami miałam kilkuletnie przerwy. Dla otoczenia to było oczywiście dziwne i jestem "starą panną", ja mam to gdzieś. Żyj jak uważasz, życie jest twoje i ty o nim decydujesz.

11

Odp: Singielka, świadomy wybór
gagatka0075 napisał/a:
Tusia27 napisał/a:

Zgadzam się z CatLady dla niektórych trzeba żyć według schematu związek, ślub i dzieci jak już robi się coś po swojemu np tak jak ty świadoma singielka to wielkie zdziwienie bo w takim razie kiedy ty dzieci urodzisz?

Tylko dlaczego z miejsca pochwalacie  jedną postawę życiową poprzez atak na inną? .

A gdzie ja zaatakowałam ideę wychodzenia za mąż? W samym szukaniu partnera, czy zamążpójściu nie ma nic złego. Tyle, że jeśli kobieta upatruje w tym główny cel swojej egzystencji i nie dostrzega nic poza tym i wiążę się z byle kim ze strachu - to jest niewłaściwe.

Dzięki też za wykład o "ptaszkach i pszczółkach" smile

12 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-01-21 21:06:49)

Odp: Singielka, świadomy wybór
hanasarnecka napisał/a:

Przez 4 ostatnie lata nie byłam w żadnym związku,

Nie byłaś bo nie chciałaś być i spławiałaś każdego? Czy nie byłaś bo nie pojawił się nikt sensowny kto zrobiłby w Twoim kierunku jakikolwiek pierwszy krok?
Bo to jest istotna różnica.

hanasarnecka napisał/a:

Mam 25 lat i od 1,5 roku sukcesywnie zmieniam swoje zycie (dieta, siłownia, nowa praca, miejsce).

Super, duży plus. smile

hanasarnecka napisał/a:

Zaczęłam to robić bo uważalam, ze tylko tak poznam kogoś fajnego, typu "maczo z klata i rozumem" wink

Zgadzam się, że zajmując się sobą można spotkać mnóstwo fajnych ludzi płci obojga - wystarczy tylko się uśmiechać i być otwartym/otwartą.
W sumie jeśli wychodzisz dość sporo do ludzi w tym na siłownię i jesteś taka pogodna jaką się jawisz to dziwię się troszkę że żaden facet do Ciebie nie podszedł i  kulturalnie nie zagadał...

hanasarnecka napisał/a:

Ostatnio zlapalam się na tym, ze wcale nie chce być w związku, ze wychodząc z przyjaciółmi do clubow itp. poznaje mnóstwo świetnych osób w tym maczo smile ale na stopie koleżeńskie chce to tylko kontynuować.

To super, że z jednej strony nie masz parcia na związek a z drugiej nie zamykasz się na ludzi i nie grasz niedostępnej. Czyżby złoty środek?
To że jesteś otwarta na poznawanie nowych ludzi to super. Większość ludzi podchodzi do tej kwestii w ten sposób że nowy znajomy płci przeciwnej jest od razu zestawiany z checklistą potencjalnego partnera a to jest spory błąd.
Powiedz mi, jak się zapatrujesz na kwestie związkowe?
Tzn czy masz jakieś sygnały zainteresowania ze strony facetów czy ich nie ma? Bo jest różnica pomiędzy brakiem sygnałów a olewaniem ich. big_smile
W sumie nie wiem czy nastawiasz się na poznawanie ludzi ale z ewentualną możliwością poznania kogoś do związku... czy związek póki co Cie nie interesuje i chcesz po prostu bawić się i dalej poznawać ludzi, na gruncie stricte koleżeńskim.

hanasarnecka napisał/a:

Czy to normalne ?

Jeśli nie czujesz się gotowa na "kogoś nowego" to masz absolutne do tego prawo... i jest to całkowicie normalne. Baw się dalej i poznawaj ludzi. smile
Zadaj sobie jednak pytanie czy jeśli ktoś wyjdzie w Twoim kierunku z inicjatywą to dasz mu szansę czy po prostu na razie nie chcesz się wiązać. Czy to jedno czy drugie jest całkowicie normalne.
Każdy ma wolną wolę i powinien robić to co uważa za słuszne w zgodzie ze swoim sumieniem.

marsylia napisał/a:

Także na siłę partnera szukać nie polecam.

Ja również... tylko że jest olbrzymia różnica pomiędzy szukaniem kogoś na siłę a otwieraniem się na poznawanie nowych ludzi...
Bardzo często bawi mnie kiedy ludzie myślą że otwarcie się na poznawanie nowych ludzi...i robienie w tym kierunku wymiernych kroków jest równoznaczne z desperacją.
Często ta kwestia ukazuje jak głęboki mamy kryzys w zakresie komunikacji interpersonalnej.


marsylia napisał/a:

Sam się kiedyś napatoczy ktoś, dla kogo stwierdzisz, że "gra jest warta świeczki"

Przyznam, że jak słyszę tego typu suche teksty to mnie dosłownie skręca. Wiele kobiet, które uwierzyło ślepo w tego typu bajeczki przychodzi potem do mnie i pyta: dlaczego nie mogę znalezć fajnego faceta albo gdzie się podziali fajni faceci?
Jednocześnie ostatnie zazwyczaj 10 lat swojego życia - TYLKO czekały aż rzeczony książę na białym koniu sam się "napatoczy". Udawały księżniczki i grały niedostępne... a teraz jest płacz bo matczyne,babcine i koleżanek rady nie poskutkowały... a one są same.. Patrząc na ich historie śmiem twierdzić, że podczas tego czekania owszem napatoczył się tyle że został spławiony podobnie jak tłum innych zainteresowanych facetów.
Ktoś warty "świeczki" owszem sam się napatoczy, tyle tylko że zazwyczaj wyłącznie w przypadku jeśli jest się otwartą na poznawanie nowych ludzi, nosi się uśmiech na twarzy i do rzeczonych ludzi wychodzi. Z tym jest właśnie związany kobiecy mit: że się znajduje jak się nie szuka.

navelbina napisał/a:

Dopoki jestes sama to korzystaj z tego bo nigdy nie wiesz jak Ci sie zycie potoczy dalej

Zgodzę się, że samotność bywa przydatna dla człowieka mądrego bo dzięki niej można pobyć samemu z sobą, zastanowić się nad swoimi priorytetami i zmienić coś na plus w swoim życiu.
Głupiec co najwyżej będzie się w tym momencie użalał nad sobą i zwalał winę na wszystkich dookoła... i co najgorsze trwał w tym stanie. To się wtedy może ciągnąc nawet latami.

navelbina napisał/a:

Po prostu jeszcze nie spotkalas kogos kto by Cie prawdziwie zainteresował.

Pragnę tylko zauważyć, że zainteresować może nas sobą ktoś a także zainteresować można sobą kogoś.
To nie tylko domena facetów. tongue
Nie ma znaczenia, która strona zrobi pierwszy krok. Największym grzechem jaki można popełnić... to nie spróbować...

Catlady napisał/a:

Nie jesteś jedną z tych biedulek, dla których facet to jest sens życia.

Zgadzam się z przedmówczynią i cieszę się że masz zdrową samoocenę i związek nie jest dla Ciebie celem samym w sobie.

Catlady napisał/a:

Jesteś młoda, wszystko przed Tobą. Tak trzymaj!

Owszem, powiedziałbym że jeszcze jest stosunkowo młoda ale 25 to nie 20 czy 18... więc potencjalne stosowanie gierek rodem z podstawówki czy liceum nie jest wskazane... podobnie jak zadzieranie noska i udawanie niedostępnej - ale z tego co widzę autorka zdaje się nie mieć tego rodzaju problemów - co mnie cieszy. Jeśli się mylę - proszę poprawić mnie. tongue
25 to moim zdaniem dla kobiety świetny wiek na poznawanie ludzi ( z resztą każdy jest dobry) z zaznaczeniem na znalezienie fajnego partnera do czegoś poważniejszego niż przelotna znajomość... bo w grę wchodzą potencjalnie faceci hipotetycznie 25-31 lat powiedzmy a takowi zazwyczaj mają poważniejsze i mądrzejsze podejście do kobiet niż ich rówieśnicy w wieku 18-25 lat. Ale to moje zdanie... żeby nie powiedzieć hipoteza wynikająca z obserwacji.

CatLady napisał/a:

W samym szukaniu partnera, czy zamążpójściu nie ma nic złego. Tyle, że jeśli kobieta upatruje w tym główny cel swojej egzystencji i nie dostrzega nic poza tym i wiążę się z byle kim ze strachu - to jest niewłaściwe.

Kwintesencja tematu. smile

13 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2017-01-21 21:53:37)

Odp: Singielka, świadomy wybór
CatLady napisał/a:
gagatka0075 napisał/a:
Tusia27 napisał/a:

Zgadzam się z CatLady dla niektórych trzeba żyć według schematu związek, ślub i dzieci jak już robi się coś po swojemu np tak jak ty świadoma singielka to wielkie zdziwienie bo w takim razie kiedy ty dzieci urodzisz?

Tylko dlaczego z miejsca pochwalacie  jedną postawę życiową poprzez atak na inną? .

A gdzie ja zaatakowałam ideę wychodzenia za mąż? W samym szukaniu partnera, czy zamążpójściu nie ma nic złego. Tyle, że jeśli kobieta upatruje w tym główny cel swojej egzystencji i nie dostrzega nic poza tym i wiążę się z byle kim ze strachu - to jest niewłaściwe.

Właśnie w takim czarno- białym widzeniu widzę ten atak. Taka spiskowa teoria uznawania większości związków za przymusowe i nieszczęśliwe. Co, moim zdaniem, jest nieprawdą. Chęć znalezienia kogoś to niekoniecznie desperacja,  a często świadoma potrzeba, niewielu okazuje się być "byle kim",  niekoniecznie jedynym powodem bycia w związku jest strach. Skąd od razu takie czarnowidztwo?  Posiadanie dzieci i życie w związku to często też szczęście i poczucie spełnienia. Nic na siłę, ale też bez fobii i uprzedzeń. Warto być otwartym,  spróbować wszystkiego i wtedy podjąć decyzję o tym, czego chcemy.
Żyjemy w fajnych czasach i ustroju, gdzie wolno wszystko: mieć partnera lub żyć samej, mieć dziecko lub pozostać bezdzietną,  żyć z ojcem dziecka,  bez niego,  zmieniać partnerów., nawet na tę samą płeć. I to jest kwintesencja wolności i niezależności. Robi się to, co się uważa za słuszne mając w nosie opinie  otoczenia. Prędzej na decyzję wpłynie materializm i niezdrowe zaburzenia. Niemniej każdy ma prawo wyboru i każdy wybór powinien być uszanowany. Warto tylko budować w sobie od zawsze  pewność siebie, by nie dawać się krzywdzić.

14

Odp: Singielka, świadomy wybór
gagatka0075 napisał/a:

Właśnie w takim czarno- białym widzeniu widzę ten atak. Taka spiskowa teoria uznawania większości związków za przymusowe i nieszczęśliwe. Co, moim zdaniem, jest nieprawdą. Chęć znalezienia kogoś to niekoniecznie desperacja,  a często świadoma potrzeba, niewielu okazuje się być "byle kim",  niekoniecznie jedynym powodem bycia w związku jest strach. Skąd od razu takie czarnowidztwo?  Posiadanie dzieci i życie w związku to często też szczęście i poczucie spełnienia. Nic na siłę, ale też bez fobii i uprzedzeń. Warto być otwartym,  spróbować wszystkiego i wtedy podjąć decyzję o tym, czego chcemy.
Żyjemy w fajnych czasach i ustroju, gdzie wolno wszystko: mieć partnera lub żyć samej, mieć dziecko lub pozostać bezdzietną,  żyć z ojcem dziecka,  bez niego,  zmieniać partnerów., nawet na tę samą płeć. I to jest kwintesencja wolności i niezależności. Robi się to, co się uważa za słuszne mając w nosie opinie  otoczenia. Prędzej na decyzję wpłynie materializm i niezdrowe zaburzenia. Niemniej każdy ma prawo wyboru i każdy wybór powinien być uszanowany. Warto tylko budować w sobie od zawsze  pewność siebie, by nie dawać się krzywdzić.

Ja nigdzie nie napisałam, że chęć znalezienia kogoś to absolutnie zawsze jest desperacja, ani tym bardziej, że większość związków jest z przymusu. Zrobiłam czarno-białe rozróżnienie, bo obie postawy - singielstwo z wyboru i związki z desperacji - są na dwóch przeciwstawnych krańcach, nie zdarzają się często. No, może desperacja nieco częściej... I z tych dwóch postaw uważam postawę autorki za zdrowszą, bo świadczącą o pewności siebie, o dobrej samoocenie. Nie twierdzę, że wszystkie kobiety w związkach czy szukające partnera są zdesperowane, czy mają niską samoocenę, czy są w związku ze strachu. Twierdzę jedynie, że są takowe kobiety. Są kobiety, które czują się gorsze, bo 25 na karku, a ona ani męża ani nawet narzeczonego... I często takie kobiety są desperatkami, które wiele tolerują - często za wiele - i wiele znoszą w imię tego, by być w związku. Wystarczy poczytać to forum. Zdrady, poniżanie, werbalne ataki, przemoc... wszystko wybaczą, bo "kochają" i "dziewczyna nie może przez życie iść całkiem sama", jak szła piosenka.

Jeśli dla kobiety znalezienie męża, założenie rodziny jest świadomą potrzebą, to ja to jak najbardziej szanuję! Jeśli dana kobieta czuje, że jest dorosła, że chce być dla kogoś żoną i mamą, czuć się za kogoś odpowiedzialna, to ja to podziwiam - sama mimo wieku tak się nie czuję.

15 Ostatnio edytowany przez hanasarnecka (2017-01-22 00:40:07)

Odp: Singielka, świadomy wybór

Drogi Alberto Salazar
Zanim od powiem na Twoje pytania, chce podziękować i przeprosić smile Dziękuję za rady oraz spostrzeżenia z reszta b. trafne. Co do kwestii przeprosin.. nigdy tak dobrze, nie czytalo mi się czyjejś wypowiedzi i instynktownie pomyślałem, ze jesteś kobieta. Wyszła ze mnie feministka smile
Wracając do meritum.
"W sumie jeśli wychodzisz dość sporo do ludzi w tym na siłownię i jesteś taka pogodna jaką się jawisz to dziwię się troszkę że żaden facet do Ciebie nie podszedł i  kulturalnie nie zagadał..."
Podszedł, zagadal niejeden, również ja wykazywałam inicjatywę. Zdarzają się wspólne wyjścia na miasto ale nie oznacza to, że mam się rzucać im na szyje i rozpatrywać od razu jako potencjalnych partnerów. Czegoś brakuje.

"Powiedz mi, jak się zapatrujesz na kwestie związkowe?
Tzn czy masz jakieś sygnały zainteresowania ze strony facetów czy ich nie ma? Bo jest różnica pomiędzy brakiem sygnałów a olewaniem ich. big_smile"
Na dzień dzisiejszy jest super jako singielka, wiem jakiego faceta chciałabym ( margines błędu dopuszczalny wink ) ale mam teraz taki okres w życiu, ze chce zrobić cos dla siebie. Być trochę egoistka.
Zainteresowanie moja osoba jest, nawet spore, ale w momencie w którym ja go nie oczekuje. Zobaczymy jak będzie, gdy zaczne polowanie wink
Mała rada ode mnie. Gdybyś chciał kiedyś pisać książkę czy poradnik i mialbys wątpliwości czy to dobry pomysł, to odp. Tobie.. Najlepszy. Z satysfakcja wchłonęłam Twoje słowa.
Taki facet mi się trafia a ja daje sobie od was wolne smile

16

Odp: Singielka, świadomy wybór
CatLady napisał/a:
gagatka0075 napisał/a:

Właśnie w takim czarno- białym widzeniu widzę ten atak. Taka spiskowa teoria uznawania większości związków za przymusowe i nieszczęśliwe. Co, moim zdaniem, jest nieprawdą. Chęć znalezienia kogoś to niekoniecznie desperacja,  a często świadoma potrzeba, niewielu okazuje się być "byle kim",  niekoniecznie jedynym powodem bycia w związku jest strach. Skąd od razu takie czarnowidztwo?  Posiadanie dzieci i życie w związku to często też szczęście i poczucie spełnienia. Nic na siłę, ale też bez fobii i uprzedzeń. Warto być otwartym,  spróbować wszystkiego i wtedy podjąć decyzję o tym, czego chcemy.
Żyjemy w fajnych czasach i ustroju, gdzie wolno wszystko: mieć partnera lub żyć samej, mieć dziecko lub pozostać bezdzietną,  żyć z ojcem dziecka,  bez niego,  zmieniać partnerów., nawet na tę samą płeć. I to jest kwintesencja wolności i niezależności. Robi się to, co się uważa za słuszne mając w nosie opinie  otoczenia. Prędzej na decyzję wpłynie materializm i niezdrowe zaburzenia. Niemniej każdy ma prawo wyboru i każdy wybór powinien być uszanowany. Warto tylko budować w sobie od zawsze  pewność siebie, by nie dawać się krzywdzić.

Ja nigdzie nie napisałam, że chęć znalezienia kogoś to absolutnie zawsze jest desperacja, ani tym bardziej, że większość związków jest z przymusu. Zrobiłam czarno-białe rozróżnienie, bo obie postawy - singielstwo z wyboru i związki z desperacji - są na dwóch przeciwstawnych krańcach, nie zdarzają się często. No, może desperacja nieco częściej... I z tych dwóch postaw uważam postawę autorki za zdrowszą, bo świadczącą o pewności siebie, o dobrej samoocenie. Nie twierdzę, że wszystkie kobiety w związkach czy szukające partnera są zdesperowane, czy mają niską samoocenę, czy są w związku ze strachu. Twierdzę jedynie, że są takowe kobiety. Są kobiety, które czują się gorsze, bo 25 na karku, a ona ani męża ani nawet narzeczonego... I często takie kobiety są desperatkami, które wiele tolerują - często za wiele - i wiele znoszą w imię tego, by być w związku. Wystarczy poczytać to forum. Zdrady, poniżanie, werbalne ataki, przemoc... wszystko wybaczą, bo "kochają" i "dziewczyna nie może przez życie iść całkiem sama", jak szła piosenka.

Jeśli dla kobiety znalezienie męża, założenie rodziny jest świadomą potrzebą, to ja to jak najbardziej szanuję! Jeśli dana kobieta czuje, że jest dorosła, że chce być dla kogoś żoną i mamą, czuć się za kogoś odpowiedzialna, to ja to podziwiam - sama mimo wieku tak się nie czuję.

Cat, dlatego w swoim pierwszym poście cytat był nie Twój, a Tusi27, jako  bardziej radykalny, i potepiajacy bardzo  zdrowy dla mnie "schemat", choć naprawdę nie jedyny słuszny.
Masz rację z tym, że "wystarczy poczytać to forum... ", by nabrać pesymizmu, ale to tak jak np. Z wiadomościami z kraju i ze świata w telewizji,  same nieszczęścia i katastrofy. A tak jak świat potrafi być mimo to piękny, tak i związki w sporej mierze są godne polecenia. Osobiście znam więcej nieszczęśliwych singli niż prawdziwie nieszczęśliwych mężatek. Dlatego związki i macierzyństwo reklamuje. Pod warunkiem zdrowego podejścia i gotowości smile

17

Odp: Singielka, świadomy wybór
hanasarnecka napisał/a:

Zanim od powiem na Twoje pytania, chce podziękować i przeprosić smile Dziękuję za rady oraz spostrzeżenia z reszta b. trafne. Co do kwestii przeprosin.. nigdy tak dobrze, nie czytalo mi się czyjejś wypowiedzi i instynktownie pomyślałem, ze jesteś kobieta. Wyszła ze mnie feministka smile

Miło mi, nie gniewam się big_smile


hanasarnecka napisał/a:

Podszedł, zagadal niejeden, również ja wykazywałam inicjatywę.

Czytając Twoje wypowiedzi, nie dziwi mnie że jedne kobiety dosłownie opędzają się od facetów ( mimo iż nie zawsze mają super figurę) a inne narzekają, że są samotne albo że w codziennych okolicznościach poznają w większości tylko tych niekulturalnych i namolnych. Popatrz choćby w swoim przypadku, chodzisz na siłownie dla siebie, wyglądasz na pogodną i pozytywną dziewczynę i faceci sami podchodzą bo im się zwyczajnie podobasz - i nie mam tu na myśli tylko wyglądu. Mało tego,  z tego co piszesz potrafisz na tego typu zaczepki dobrze reagować i skutkiem tego zamiast kogoś zimno spławiać jakimiś tandetnymi tekstami ( jeśli się mylę to mnie popraw big_smile) poszerzasz zwyczajnie swoje grono znajomych.
Co więcej sama potrafisz wyjść z inicjatywą a to już u kobiet jest bardzo rzadkie.
Generalnie nie spotkałem dotychczas dojrzałego emocjonalnie faceta, który nie byłby w szoku i tym samym nie doceniłby, wyjścia kobiety z inicjatywą.
To jest tak rzadkie, że niektórzy myślą, że to jakiś mit... tyle że odpowiednie zastosowanie tego mitu przynosi bardzo wymierne korzyści... ale o tym doskonale wiesz, jak mniemam.


hanasarnecka napisał/a:

Zdarzają się wspólne wyjścia na miasto ale nie oznacza to, że mam się rzucać im na szyje i rozpatrywać od razu jako potencjalnych partnerów. Czegoś brakuje.

To świetnie bo nikt Ci się rzucać na szyję im nie każe. smile
Jeśli czegoś Ci w tej relacji brakuje to absolutnie normalnym jest że chcesz zatrzymać tę relację na etapie "znajomych", oczywiście o ile druga strona wyraża tę samą wolę.


hanasarnecka napisał/a:

Na dzień dzisiejszy jest super jako singielka, wiem jakiego faceta chciałabym ( margines błędu dopuszczalny wink ) ale mam teraz taki okres w życiu, ze chce zrobić cos dla siebie. Być trochę egoistka.

Tego rodzaju egoizm jest jak najbardziej zasadny i zdrowy... uważaj jednak aby nie przerodził się on w lata. Miewam do czynienia z kobietami, które również chciały zrobić coś dla siebie i być troszkę egoistką, rozwijać się w pracy i na kilku innych płaszczyznach, tyle że z miesięcy zrobiły się lata i teraz mają problem... ale to głównie z tego powodu, że zamknęły się na możliwość poznania kogoś fajnego. smile

hanasarnecka napisał/a:

Zainteresowanie moja osoba jest, nawet spore, ale w momencie w którym ja go nie oczekuje. Zobaczymy jak będzie, gdy zaczne polowanie wink

"Polowania" czy to pół żartem, pół serio... czy całkiem serio nigdy nie polecam jakiejkolwiek kobiecie zaczynać, chyba z tego powodu, że wówczas pojawia się coś w rodzaju rzeczonego parcia tudzież spięcia w temacie poznawanych ludzi. Łatwiej się rozczarować i zniechęcić... albo związać z kimś poniżej swoich standardów.

Teraz pozwól, że ja udzielę Ci małej rady. Nie bez kozery napisałem niejako, że jesteś w najlepszym możliwym wieku, moim zdaniem.
Z moich obserwacji, najfajniejsze związki powstają wtedy kiedy owego zainteresowania się nie oczekuje. M.in chyba dlatego, że łatwo i bez presji nawiązuje się wtedy niezobowiązujące znajomości i poznaje dużo ludzi. Nie ma swoistego "spięcia".
Tak więc korzystaj z tego zainteresowania i obserwuj. wink


A byłbym zapomniał. Widzę, że masz własny biznes. Mnie to cieszy ale na dłuższą metę to może być mała pułapka. Jeśli odnosisz sukcesy w pracy, skutkiem czego dobrze zarabiasz - to przekłada się to na podejście, styl ubioru, etc i istnieje ryzyko, że jeśli np za parę lat będziesz chciała kogoś poznać to możesz mieć mniejszy lub większy problem. Wynika to chyba z tego faktu, że masa facetów z jednej strony boi się podejść do fajnych kobiet ( im ładniejsza tym zazwyczaj jest ciężej) a z drugiej, że boją się zarabiać mniej od rzeczonej kobiety. Chociaż z moich obserwacji chodzi bardziej o to żeby nie mieć tego wytykanego na każdym kroku.
Osobiście bawi mnie mit: że faceci boją się silnych i niezależnych kobiet.
Z moich obserwacji boją się zarozumiałych i przemądrzałych. smile
Ale to moje zdanie.
A jakie jest Twoje?

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Singielka, świadomy wybór

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024