Czy sa tutaj kobiety których mąż jest nalogowym graczem? moj niestety jest.... moze inaczej przed ślubem nie grał przy mnie nawet nic nie mowil o graniu. nie wiedzialam ze on potrafi iedziec i grac i e to jest dla niego najwazniejsze. czesto mi to przeszkadzalo bo bo jak chcialam robic cos innego to on gral i malo go interesowalo cos innego. w listopadzie dowiedzialm sie z jestem w ciazy. chcialam go ograniczac zby przestal grac. bo jak bedzie dziecko to nie tylko matka musi sie nim zajmowac a obawiam si ze wlasnie tak bedzie ze tylko ja bede sie zajmowac dzieckiem a on bedzie gra a teraz potrzebuje duzo pomocy w domu bo ciaza niestety zagrozona... Wczoraj schowalam internet (mamy taki maly przenosny) chodzi dosc dlugo za mna aby oddala. dzisiaj powtorka z rozmowy ("oddaj internet" "kolega czeka" itd.) po 15 minutach zostalam nazwana "glupią idiotką" "nienormalnym człowiekiem" "psychicznie chora" "upośledzona"...
Plakac mi sie chce bo ja go bardzo kocham i nie chce sie z nim rozstac ale widze sama to ze on woli gre i nawet tego nie rozumie. nie wiem co mam robic jak mu wytlumaczyc... nie chce cale zycie slyszec ze jestem idotka bo on nie moze pograc...
Chcialabym aby bylo jak na poczatku bez grania i zebym to ja sie w koncu bardziej liczyla niz jakas tepa gra...
Teściowa nic nie pomoze... on do niej jedzie i tam gra a ona nie widzi w tym nic zlego przeciez jak go wychowala przy komputerze to nie ma teraz z nim problemu....
Może nie jest to tak powszechnie uznany problem, ale twój mąż jest typowym nałogowcem. O wódce też sie mówiło że co to za chłop który nie wypije. Teraz wszyscy już wiedzą o chorobie alkoholowej. To jest dokładnie to samo.
Twój mąż jest chory
Wymaga leczenia. Czasem wystarczy jak żona zrobi to co Ty- zabierze czasem internet, ograniczy go tak jak dziecku sie ogranicza. Tyle, że facet jest dorosły, ma swoje dokumenty, swoją kasę. Jak będzie chciał to sobie kupi swój modem i nic nie poradzisz. Dlatego musisz jakoś przebić się przez ścianę i do niego dotrzeć. W skrajnych przypadkach, niestety, łagodne terapie nie skutkują. Wprawdzie mężczyźni z tego wyrastają (trudno zagrać się na śmierć), ale pytanie czy Wasz związek tego doczeka.
Kiedyś, jak wciągnęła mnie gra internetowa, to przez trzy miesiące grałem prawie non stop. Na szczęście byłem nieco starszy od Twojego męża i nie wytrzymałem fizycznie. To dało mi do myślenia, ale rodzina mnie już o mało nie wyprowadziła z domu razem z telefonem, laptopem i moją gierką.
3 2017-01-11 21:43:45 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-01-11 21:46:27)
Takie wątki były już zakładane przez kobiety. Jak nie pijak to nierób gracz
Ja ci powiem, że chowając mu neta zachowujesz się jak jego matka, albo hmmm moja bo jego mamy to nie przeraża a nie żona. Nic tym nie wskórasz a tylko rozsierdzisz faceta. Jeżeli sam nie będzie chciał ograniczyć to zabieranie neta w domu nie pomoże. Spowoduje tylko, że zaprze się jak przysłowiowy osioł .
Też grałem przez neta - World of tanks (i nie tylko) i na pewno mogła byś porównać moje granie do jego. Grałem bardzo dużo - po 10-14h dziennie.
A ja mam inne pytanie: dlaczego kobiety w ogóle wiążą sie z takimi typkami? Co on Ci oferuje? Czujesz się z nim szczęśliwa?
On Cię ma pewnie do prania, sprzątania, seksu, a jak akurat nie jesteś do niczego potrzebna, to Cię wyzywa, bo mu przeszkadzasz w graniu.
Po co w ogóle tkwisz w zwiazku z mężczyzną, który kobietę noszącą w sobie jego dziecko wyzywa "głupią idiotką" i "nienormalną"?
Teraz Cię powyzywa, powyzywa i przestanie, ale co będzie, jak sobie uświadomi, że jak jesteś nieposłuszna, to równie dobrze można Cię uderzyć?
Pewnie zanim zaczął grać, oferował o wiele więcej. To jest zwykłe uzależnienie, w miejsce gier można wpisać hazard czy alkohol. I to się leczy.
Moja koleżanka była z nałogowym graczem przez 5 lat. Zawsze lubił wszystko, co związane z komputerami, ale to się po paru latach przerodziło w obsesję. Grał w popularnego WoW-a. W końcu doszło do tego, że ją okłamywał (np. raz jej powiedział, że ma dodatkowe zajęcia na basenie i nie mogą się spotkać, ona postanowiła zrobić mu niespodziankę i przyjechała pod budynek. Czekała na niego blisko godzinę, po czym do niego zadzwoniła z niewinnym pytaniem, gdzie jest. Odpowiedział, że wyszedł z basenu i właśnie wraca do domu. Ona na to, że jest pod tym basenem od X czasu i dlaczego kłamie. Okazało się, że wrócił o wiele wcześniej do domu, bo się umówił ze znajomymi na grze) - takich sytuacji było bez liku, ostatecznie zapytała się go, co wybiera: ona albo WoW. Pomyślał chwilę i całkiem poważnie zapytał, czy może się jeszcze zastanowić. Po tym ona z nim zerwała, on został wywalony z dwóch kierunków studiów z powodu nieobecności i sobie pracuje na budowie. Nie żeby to było coś złego ogólnie, ale gdyby się nie zagłębił w tę grę, to mógł być dobrym informatykiem, a nie jeździć koparką czy to w deszcz, czy śnieg, czy inny upał.
6 2017-01-12 01:06:31 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-01-12 01:15:04)
Pewnie zanim zaczął grać, oferował o wiele więcej. To jest zwykłe uzależnienie, w miejsce gier można wpisać hazard czy alkohol. I to się leczy.
Moja koleżanka była z nałogowym graczem przez 5 lat. Zawsze lubił wszystko, co związane z komputerami, ale to się po paru latach przerodziło w obsesję. Grał w popularnego WoW-a. W końcu doszło do tego, że ją okłamywał (np. raz jej powiedział, że ma dodatkowe zajęcia na basenie i nie mogą się spotkać, ona postanowiła zrobić mu niespodziankę i przyjechała pod budynek. Czekała na niego blisko godzinę, po czym do niego zadzwoniła z niewinnym pytaniem, gdzie jest. Odpowiedział, że wyszedł z basenu i właśnie wraca do domu. Ona na to, że jest pod tym basenem od X czasu i dlaczego kłamie. Okazało się, że wrócił o wiele wcześniej do domu, bo się umówił ze znajomymi na grze) - takich sytuacji było bez liku, ostatecznie zapytała się go, co wybiera: ona albo WoW. Pomyślał chwilę i całkiem poważnie zapytał, czy może się jeszcze zastanowić. Po tym ona z nim zerwała, on został wywalony z dwóch kierunków studiów z powodu nieobecności i sobie pracuje na budowie. Nie żeby to było coś złego ogólnie, ale gdyby się nie zagłębił w tę grę, to mógł być dobrym informatykiem, a nie jeździć koparką czy to w deszcz, czy śnieg, czy inny upał.
od 13 roku życia mam styczność z komputerem, pierwszy ATArii
moje uzależnienie trwa 23 lata
przerodziło się w setki godzin jako młodziak w grach, skończone studia informatyczne, na chwilę obecną często około 14 godzin dziennie w okolicach monitora
dzięki temu kolejne studia i praca, była pestką w sensie komputerowym
zamawiam pizze, robię zakupy, pierdzielę na forum właśnie głupoty
gdzie to się leczy???
dzieciaki 10 letnie, mało mnie nie ujeżdzą o nowe telefony, bo lepsze gry
wyrodny ojciec
były też czasy ze potrafiłem do rana, mordować, zabijać
a poważnie, teraz wszystko już jest aspołeczne,
nawet praca na koparce
zastanawiające co ludzie robią, zaraz po wejściu do pracy biurowej, po włączeniu kompa
komunikacja , a można pracować
jeśli gość się nie potrzebuje z Autorką komunikować, to może warto przestać walczyć z internetem, zawalczyć o siebie
nie kupisz za nic jego uwagi, bo co zaoferujesz, siebie już zaoferowałaś przecież
coś mi się wydaje że "dziecko" nie było świadomą decyzją, obustronnie
no bo jak dziecko ma mieć dziecko
Byla_Narzeczona napisał/a:Pewnie zanim zaczął grać, oferował o wiele więcej. To jest zwykłe uzależnienie, w miejsce gier można wpisać hazard czy alkohol. I to się leczy.
Moja koleżanka była z nałogowym graczem przez 5 lat. Zawsze lubił wszystko, co związane z komputerami, ale to się po paru latach przerodziło w obsesję. Grał w popularnego WoW-a. W końcu doszło do tego, że ją okłamywał (np. raz jej powiedział, że ma dodatkowe zajęcia na basenie i nie mogą się spotkać, ona postanowiła zrobić mu niespodziankę i przyjechała pod budynek. Czekała na niego blisko godzinę, po czym do niego zadzwoniła z niewinnym pytaniem, gdzie jest. Odpowiedział, że wyszedł z basenu i właśnie wraca do domu. Ona na to, że jest pod tym basenem od X czasu i dlaczego kłamie. Okazało się, że wrócił o wiele wcześniej do domu, bo się umówił ze znajomymi na grze) - takich sytuacji było bez liku, ostatecznie zapytała się go, co wybiera: ona albo WoW. Pomyślał chwilę i całkiem poważnie zapytał, czy może się jeszcze zastanowić. Po tym ona z nim zerwała, on został wywalony z dwóch kierunków studiów z powodu nieobecności i sobie pracuje na budowie. Nie żeby to było coś złego ogólnie, ale gdyby się nie zagłębił w tę grę, to mógł być dobrym informatykiem, a nie jeździć koparką czy to w deszcz, czy śnieg, czy inny upał.od 13 roku życia mam styczność z komputerem, pierwszy ATArii
moje uzależnienie trwa 23 lataprzerodziło się w setki godzin jako młodziak w grach, skończone studia informatyczne, na chwilę obecną często około 14 godzin dziennie w okolicach monitora
dzięki temu kolejne studia i praca, była pestką w sensie komputerowymzamawiam pizze, robię zakupy, pierdzielę na forum właśnie głupoty
gdzie to się leczy???
dzieciaki 10 letnie, mało mnie nie ujeżdzą o nowe telefony, bo lepsze gry
wyrodny ojciecbyły też czasy ze potrafiłem do rana, mordować, zabijać
a poważnie, teraz wszystko już jest aspołeczne,
nawet praca na koparce
Ale Tobie to niczego nie rozwaliło, jak czytam Też uwielbiam grać. Głównie w Herosów, Simsy, Rollercoastera i tym podobne klimaty, ale raz grałam w MMORPG, przez pierwszy rok codziennie przez długie godziny, potem nieco rzadziej, w każdym razie grałam blisko 4 lata wydając na EQ realną kasę itd. Też mi to życia nie zniszczyło i uważam, że to piękna sprawa.
Ale tam zniszczyło, tu niszczy.
8 2017-01-12 01:17:49 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-01-12 01:23:46)
Amethis napisał/a:Byla_Narzeczona napisał/a:Pewnie zanim zaczął grać, oferował o wiele więcej. To jest zwykłe uzależnienie, w miejsce gier można wpisać hazard czy alkohol. I to się leczy.
Moja koleżanka była z nałogowym graczem przez 5 lat. Zawsze lubił wszystko, co związane z komputerami, ale to się po paru latach przerodziło w obsesję. Grał w popularnego WoW-a. W końcu doszło do tego, że ją okłamywał (np. raz jej powiedział, że ma dodatkowe zajęcia na basenie i nie mogą się spotkać, ona postanowiła zrobić mu niespodziankę i przyjechała pod budynek. Czekała na niego blisko godzinę, po czym do niego zadzwoniła z niewinnym pytaniem, gdzie jest. Odpowiedział, że wyszedł z basenu i właśnie wraca do domu. Ona na to, że jest pod tym basenem od X czasu i dlaczego kłamie. Okazało się, że wrócił o wiele wcześniej do domu, bo się umówił ze znajomymi na grze) - takich sytuacji było bez liku, ostatecznie zapytała się go, co wybiera: ona albo WoW. Pomyślał chwilę i całkiem poważnie zapytał, czy może się jeszcze zastanowić. Po tym ona z nim zerwała, on został wywalony z dwóch kierunków studiów z powodu nieobecności i sobie pracuje na budowie. Nie żeby to było coś złego ogólnie, ale gdyby się nie zagłębił w tę grę, to mógł być dobrym informatykiem, a nie jeździć koparką czy to w deszcz, czy śnieg, czy inny upał.od 13 roku życia mam styczność z komputerem, pierwszy ATArii
moje uzależnienie trwa 23 lataprzerodziło się w setki godzin jako młodziak w grach, skończone studia informatyczne, na chwilę obecną często około 14 godzin dziennie w okolicach monitora
dzięki temu kolejne studia i praca, była pestką w sensie komputerowymzamawiam pizze, robię zakupy, pierdzielę na forum właśnie głupoty
gdzie to się leczy???
dzieciaki 10 letnie, mało mnie nie ujeżdzą o nowe telefony, bo lepsze gry
wyrodny ojciecbyły też czasy ze potrafiłem do rana, mordować, zabijać
a poważnie, teraz wszystko już jest aspołeczne,
nawet praca na koparceAle Tobie to niczego nie rozwaliło, jak czytam
Też uwielbiam grać. Głównie w Herosów, Simsy, Rollercoastera i tym podobne klimaty, ale raz grałam w MMORPG, przez pierwszy rok codziennie przez długie godziny, potem nieco rzadziej, w każdym razie grałam blisko 4 lata wydając na EQ realną kasę itd. Też mi to życia nie zniszczyło i uważam, że to piękna sprawa.
Ale tam zniszczyło, tu niszczy.
częściowo było ucieczką, od rzeczywistości, nie którzy to nazywają "lubię sobie pograć"
właśnie w tym czasie co u gościa tu
niestety pewne sprawy trzeba "spieprzyć" żeby po fakcie zrozumieć
bo piszę, na razie tak że nie widać
rozpieprzyło w podobnym momencie
chciałem właśnie pokazać, że kasa, robota to nic
Herousi, łezka poszła, ja generalnie FPS, ale turowe itd
za tamtych czasów to wszystko klasyka było, nawet tetris, hahahah
autorko, jeśli będziesz to tolerować, zrobisz sobie krzywdę
gość będzie umęczony, jak po harówce na budowie, nie będzie mu się chciało nic robić, będzie wycięty emocjonalnie, będzie trzeba do dziecka wstawać, nie będzie miał sił
to jest dobre środowisko, do dowartościowania, może z tym ma problem
być może, warto popatrzeć w którym momencie się to rozjechało, być może kolokwialnie mówiąc nie ma zajęcia, nudzi mu się potocznie mówiąc
a poważnie, teraz wszystko już jest aspołeczne, nawet praca na koparce
Hahaha, no koleżanka przywaliła jak łysy grzywką o kant kuli
Tak się składa, że jutro będę pytał się w jednym miejscu o możliwość zrobienia sobie kursu na koparki (nie ściemniam!)
Na razie to tylko 3 klasa by była bo na pozostałe dwie potrzeba odpowiednio 2 i 1 rok doświadczenia ale marzy mi się w sumie praca na tych gąsienicowych potworkach -50t O takich:
Zawsze się jarałem" sprzętem budowlanym, takie duże "zabawki" dla "małego chłopca" ;D
A co do gier to właśnie też od zawsze interesowałem się komputerami (i nie tylko grami), pierwszy na którym grałem to 286 Tak jak pisałem, super ciężko takiego faceta odpędzić od monitora a w dodatku jak ma kumpli poznanych przez neta z którymi gra. Mi się udało przestać grać bo ja jestem tego typu, że nie mam żadnych nałogów. Mogę pić ^^ czy grać kilka dni pod rząd ;D
a później nie tknąć alko lub gry przez x czasu, bo po prostu mi się nie chce
I tym sposobem nie gram już roku czasu, 1 stycznia minął rok. Konto gry tak sobie leżało odłogiem kilka miesięcy aż je sprzedałem za niezły pieniądz w kwietniu ale w sumie żałuje bo było to konto jednego z najlepszych graczy w Polsce, mogło sobie leżeć nieużywane
10 2017-01-12 03:15:58 Ostatnio edytowany przez Byla_Narzeczona (2017-01-12 03:17:07)
Jest zajarany jak diabli Tak jak kiedyś były tylko gadki o grach, tak teraz są tylko o koparce.
Widać w jakiś sposób jest to powiązane
Jest zajarany jak diabli
Tak jak kiedyś były tylko gadki o grach, tak teraz są tylko o koparce.
Widać w jakiś sposób jest to powiązane
ciekawe dla mnie jest czy, jest to powiązane, gdzieś pewnie jakoś jest
taka zależność, grasz w grę, np
"Bob Budowniczy" podświadome marzenie - koparka, dźwig, betoniarka
"jakaś mroczna strzelanina" podświadomie - killer, socjopata
wychodzi mi na to
że "Simsy" to jesteś - materiał na partnera, oczywiście po jakimś tam levelu osiągniętym
haha, tylko kwestia kiedy się pojawi chęć "krystalizacji"
nie no dzięki, za michę uśmiechniętą z rana
Ja tam lubię grać w kości.... Takie zwykłe "analogowe" gram z córeczką i zawsze jest wesoło... Ona się cieszy , robimy coś razem, a córcia ćwiczy matmę :mnożenie...dodawavhe bo mi się punktów nie chce zaliczać
Ja tam lubię grać w kości.... Takie zwykłe "analogowe" gram z córeczką i zawsze jest wesoło... Ona się cieszy , robimy coś razem, a córcia ćwiczy matmę :mnożenie...dodawavhe bo mi się punktów nie chce zaliczać
może to dla wielu, nudne, dziwne, ale to właśnie
wszystko w jednym, dla dzieciaka
od komunikacji, po zabawę, wspólny czas, zainteresowanie
bez rodziców dzieciaki też sobie z tym dobrze radzą, zresztą o tym wątek, też
14 2017-01-12 14:27:13 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2017-01-12 14:27:56)
Czy sa tutaj kobiety których mąż jest nalogowym graczem? moj niestety jest.... moze inaczej przed ślubem nie grał przy mnie nawet nic nie mowil o graniu. nie wiedzialam ze on potrafi iedziec i grac i e to jest dla niego najwazniejsze. czesto mi to przeszkadzalo bo bo jak chcialam robic cos innego to on gral i malo go interesowalo cos innego. w listopadzie dowiedzialm sie z jestem w ciazy. chcialam go ograniczac zby przestal grac. bo jak bedzie dziecko to nie tylko matka musi sie nim zajmowac a obawiam si ze wlasnie tak bedzie ze tylko ja bede sie zajmowac dzieckiem a on bedzie gra a teraz potrzebuje duzo pomocy w domu bo ciaza niestety zagrozona... Wczoraj schowalam internet (mamy taki maly przenosny) chodzi dosc dlugo za mna aby oddala. dzisiaj powtorka z rozmowy ("oddaj internet" "kolega czeka" itd.) po 15 minutach zostalam nazwana "glupią idiotką" "nienormalnym człowiekiem" "psychicznie chora" "upośledzona"...
Plakac mi sie chce bo ja go bardzo kocham i nie chce sie z nim rozstac ale widze sama to ze on woli gre i nawet tego nie rozumie. nie wiem co mam robic jak mu wytlumaczyc... nie chce cale zycie slyszec ze jestem idotka bo on nie moze pograc...
Chcialabym aby bylo jak na poczatku bez grania i zebym to ja sie w koncu bardziej liczyla niz jakas tepa gra...
Teściowa nic nie pomoze... on do niej jedzie i tam gra a ona nie widzi w tym nic zlego przeciez jak go wychowala przy komputerze to nie ma teraz z nim problemu....
A ile on tak gra w te gry? Pracuje?
Pinka
Miałem i ja "epizod" z jedną z takich gier online. Ale byłem wtedy sam i na nikim się to nie odbijało negatywnie.
Twój facet wygląda na ciężki przypadek, skoro nawet zagrożona ciąża nie wpływa na jego zachowanie i do tego stopnia traci panowanie nad sobą.. Współczuję.
Mój dziadek nałogowo szpilał w karty na kasę. W końcu Babcia się rozsierdziła i dała mu ultimatum - "Ja albo karty!" Na szczęście był rozsądniejszy niż ten koleś z opowieści Byłej_Narzeczonej
Myślę, że sytuacja jest na tyle poważna, że powinnaś zrobić podobnie- tzn:
-oznajmić mu zdecydowanie, że albo z tym kończy do czasu aż urodzisz dziecko, albo się wyprowadzasz do rodziców do odwołania (o ile taka opcja wchodzi w grę-mam nadzieję)
Myslę, że jesli postawisz sprawę dostatecznie ostro powinnien ustąpić (przynajmniej pozornie...)
-jednocześnie przygotuj rodziców na taką ewentualność (że zamieszkasz z nimi) i jeśli zacznie znowu zacznie kombinować- ZRóB TO ! -Wyprowadź się. W przeciwnym razie on przekona się, że Twoje słowa są bez pokrycia i będzie po ptokach na amen! Zrób to nie tylko dla dobra dziecka i swojego ale również dla jego dobra- on jest teraz na komputerowym ciągu i tylko silny wstrząs może go z tego wyrwać.
To co powyżej podkreśliłem jest tylko wybiegiem- jesli zdołasz go odciągnąć od gry na ten miesiąc, szanse że da sobie z tym spokój bardzo wzrosną. Bo większość gier tego typu ma to do siebie, że wymagają ciągłej obecności i dbania o konto. Jeśli nie będzie grał ten miesiąc wszystko powinno mu sie tam posypać i będzie musiał zaczynać od nowa. A wtedy może się zniechęcić;) później pojawi sie dzieciak, on go pokocha, zaczną się obowiązki i może coś z tego będzie...
P.S. wiesz co to jest konkretnie za gra? nazwa?
Byla_Narzeczona napisał/a:Jest zajarany jak diabli
Tak jak kiedyś były tylko gadki o grach, tak teraz są tylko o koparce.
Widać w jakiś sposób jest to powiązaneciekawe dla mnie jest czy, jest to powiązane, gdzieś pewnie jakoś jest
taka zależność, grasz w grę, np
"Bob Budowniczy" podświadome marzenie - koparka, dźwig, betoniarka
"jakaś mroczna strzelanina" podświadomie - killer, socjopatawychodzi mi na to
że "Simsy" to jesteś - materiał na partnera, oczywiście po jakimś tam levelu osiągniętymhaha, tylko kwestia kiedy się pojawi chęć "krystalizacji"
nie no dzięki, za michę uśmiechniętą z rana
Do usług
Jako wieloletni gracz mogę powiedzieć, że jest to fajna zabawa (szczególnie gry internetowe ze znajomymi), ale musi być umiar. Najlepiej jak się ma 2 połówkę, która też gra bo łatwiej się zrozumieć i dogadać, ale nie zmienia to faktu, ze rodzina jest najważniejsza.
Szkoda, że kobiet grających i wolnych jest tak mało