Witajcie.
Pisze do Was z prośba o pomoc i wsparcie.
Byłam w związku 3 lata. Układało nam sie wspaniale. Dogadywaliśmy sie, mieszkaliśmy razem po roku związku, nie czułam aby czegoś brakowało. Byłam szczęśliwa.
We wrześniu tego roku ukochany wyjechał za granice. Przyjechał na święta. Dowiedziałam sie, ze w październiku poznał dziewczynę z która zaczął sie spotykać, zdradzać mnie regularnie, byli para mimo, ze był ze mną nadal w związku. Oczywiście dowiedziałam sie tego od niej. Napisała do mnie na jednym z portali społecznościowych, wysłała mi zdjęcia ich wspólne, jego nagiego, ich rozmowy itd.
Natychmiast sie z nim rozstałam, jak jeszcze myśle, ze po jego przyjeździe z nim spałam, czuje okropny wstręt. Był ze mną i z inna-dlaczego? On płacze, mówi jak mnie kocha, ze bardzo tego żałuje itd. Nie wiem co robić. Kocham go ale tez nienawidzę. Rozmawiałam z nim juz kilka razy by moc to zrozumieć, ale on nie wie dlaczego tak zrobił. Co mam zrobić? Czy wybaczyć cos takiego okrutnego? To nie było jednorazowe a trwało prawie 3 miesiące. Kiedy przyjeżdżał do Polski był z nią w związku a do mnie codziennie dzwonił i mówił jak mnie kocha, podczas gdy był z nią. Proszę, pomóżcie. Jestem w totalnej rozsypce, mam depresje i nie mam ochoty żyć. Czuje pustkę.
Wybaczenie zdrady, niekoniecznie musi iść w parze z daniem szansy. Można wybaczyć, mimo, że drogi się rozchodzą. Myślę, że Twoim aktualnym problemem jest rozterka, czy dać mu szansę, bo jeśli wydaje Ci się, że czasem go nienawidzisz, to na ten moment nie jesteś raczej gotowa na wybaczenie.
inaczej jest być na Twoim miejscu, inaczej, kiedy można obiektywniej spojrzeć na sytuację..
Spójrz, gdyby nie Ona, nawet nie wiedziałabyś, że Twoj facet prowadzi zwyczajnie podwójne życie, bo to już nawet nie jest "zapomnienie się po pijaku" - co też nie jest wybaczalne moim zdaniem.
On Cie kłamał prosto w oczy, tygodniami.
Będąc z nim, chyba bym zwariowała zastanawiając się, czy aby teraz, w tym momencie mnie nie zdradza.
To byłby związek z rozstaniem odwleczonym w czasie nieco. Absolutnie nie widzę przyszłości dwójki ludzi po czymś takim. Żałuje? Ap przez cały ten czas mógł zdradzać ? Nieee, to chyba kiepski żart. Gadanie z nim i dyskusja na ten temat, to tylko dodatkowe nerwy dla Ciebie.
Wszystko zależy od Ciebie.Możesz wybaczyć ale nie musisz.Napewno nie zapomnisz.Dla wielu ludzi zdrada to koniec.I nie ma zmiluj.To była jego świadoma decyzja.Teraz Ty musisz podjąć świadoma decyzję.Życzę Ci żebyś wybrała ta właściwą dla siebie.Dasz radę.Wiem jak się teraz czujesz i przytulam Cię mocno.Ale uwierz mi czas naprawdę goi rany.Czytaj i pisz tu na forum.Mnie to bardzo pomogło.Jest tu tyle historii i z każdej można się czegoś nauczyć i wyciągnąć wnioski.Nie jesteś sama masz nas.
Jeśli jest jakiś sposób to ja skorzystam. Nie umiem wybaczyć. Nie da się wybaczyć. JeStem z kimś kto nigdy nie pokochał nikogo innego. Kto nie chciał innego związku. Kto pieprzył kilka razy koleżankę z pracy bo jeździli razem i ona była młodsza wyluzowana ordynarna i chętna. Kto skorzystał z otwarcie złożonej propozycji zrobienia cytuję: fachowe obciąganie ch.ja...
Żyję jestem z nim..próbuje i płaczę codziennie...A to było 11 lat temu.
Zofija to po co z nim jesteś ?Dlaczego twoje życie nie jest w twoich rękach?Przecież miałaś wybór?Nikt nie karze nam wybaczać ani być nieszczęśliwym.To od nas samych zależy co chcemy i jak chcemy żyć.
Witajcie.
Pisze do Was z prośba o pomoc i wsparcie.
Byłam w związku 3 lata. Układało nam sie wspaniale. Dogadywaliśmy sie, mieszkaliśmy razem po roku związku, nie czułam aby czegoś brakowało. Byłam szczęśliwa.
We wrześniu tego roku ukochany wyjechał za granice. Przyjechał na święta. Dowiedziałam sie, ze w październiku poznał dziewczynę z która zaczął sie spotykać, zdradzać mnie regularnie, byli para mimo, ze był ze mną nadal w związku. Oczywiście dowiedziałam sie tego od niej. Napisała do mnie na jednym z portali społecznościowych, wysłała mi zdjęcia ich wspólne, jego nagiego, ich rozmowy itd.
Natychmiast sie z nim rozstałam, jak jeszcze myśle, ze po jego przyjeździe z nim spałam, czuje okropny wstręt. Był ze mną i z inna-dlaczego? On płacze, mówi jak mnie kocha, ze bardzo tego żałuje itd. Nie wiem co robić. Kocham go ale tez nienawidzę. Rozmawiałam z nim juz kilka razy by moc to zrozumieć, ale on nie wie dlaczego tak zrobił. Co mam zrobić? Czy wybaczyć cos takiego okrutnego? To nie było jednorazowe a trwało prawie 3 miesiące. Kiedy przyjeżdżał do Polski był z nią w związku a do mnie codziennie dzwonił i mówił jak mnie kocha, podczas gdy był z nią. Proszę, pomóżcie. Jestem w totalnej rozsypce, mam depresje i nie mam ochoty żyć. Czuje pustkę.
Taki związek nigdy nie będzie taki sam, jak przed zdradą, dlatego szansy na powrót bym nie dała ale wybaczyła, zrobiłabym to tylko i wyłącznie dla siebie, bo jeśli pielęgnujemy urazy, to w nich tkwimy i tylko wtedy, gdy uda nam się przebaczyć, uwalniamy się od nich.
Uraza, krzywda, zranienie, głębokie rozczarowanie, żal, które pozostają w nas i od których nie możemy się uwolnić, dają o sobie co jakiś czas znać i nie pozwalają, by nasze życie mogło osiągnąć harmonię. Trwając długo w takiej postawie, ułatwiamy złym uczuciom zagnieżdżenie się na stałe w naszej psychice i dopóki będą one istnieć w nas, nie będzie w nim miejsca na prawdziwe szczęście.
Są dwa kierunki, wybaczenie i przebaczenie. Wbrew pozorom, to nie to samo. Prosząc o wybaczenie, prosimy o ulgę, zrozumienie, o łaskę. Kiedy ktoś wybacza, schodzi z nas ból - o ile jesteśmy ludźmi, prostymi, uczciwymi, popełaniającymi błędy - schodzi z nas balast.
Przebaczenie to zdecydowanie wyższa szkoła. Przebaczenie zawiera w sobie wybaczenie ale i szansę, próbę, sposobność rehabilitacji. To dużo więcej.
A jeżeli już o tym mowa, to kiedyś mądry człowiek powiedział mi, że jeżeli ktoś ciebie prosi o wybaczenie/przebaczenie, postaw się w jego sytuacji. zanim go osądzisz, oskarżysz, poddasz wyrokowi, wejdź w jego buty. Dlaczego? Bo wtedy widzi się więcej.
Można to porównać do zmiany zdania kogoś kto ma krytyczne zdanie do skazanych i osadzonych w ZK. Jak tylko dotknie go to osobiście, kogoś bliskiego, od razu widzi więcej.
Bądź z dziewczyną z którą cię zdradzał. Masz już kontakt nic tylko działać.
Z jednej strony rozumiem faceta, bo sam jestem teraz daleko od żony i widzimy się co dwa-trzy tygodnie. Wiem jak to swędzi i uwiera i że miło było by znaleźć kogoś do ukojenia tęsknot.
Z drugiej, nawet facet, jeśli kocha to potrafi poczekać. Nie musi pchać interesu w każdą dziurę.
A Ty- czy jak mu wybaczysz, jak postanowisz z nim być- czy zaufasz mu na tyle, żeby uwierzyć że wyjedzie na kilka tygodni w delegację, na emigrację, czy gdziekolwiek i nie będzie szukał innej pani do masowania pleców? I czy dasz radę tak żyć z ciągłą obsesją że może on gdzieś, z kimś...
Ja bym spróbował wybaczyć dla spokoju duszy, ale nigdy nie wpuścił go przez próg domu.
Jeśli jest tak jak to opisałaś, to sprawa przynajmniej moim zdaniem jest oczywista. Mogę mieć troszkę skrzywione spojrzenie, ale z mojej perspektywy teraz twój problem jest podobny do mojego. Zwłaszcza fragment "kochać kogoś i nienawidzić" jest mi dzisiaj szczególnie bliski. Może i nie mam olbrzymiego doświadczenia i sam mam problem z mówieniem "dość" różnym toksycznym istotom, ale wiem, że jak ktoś Cię zdradził i grał na dwa fronty to już nic z tego nie wyjdzie. Nawet jeśli dałabyś drugą szansę, to bałabyś się, że znów sobie kogoś znajdzie, a on nauczyłby się, że tak wolno. A nie każda jego kochanka mogłaby Cię o tym poinformować. Później by znowu płakał i znowu prosił o szansę i kolejną i kolejną i kolejną znowuż.
Zastanawia mnie jednak, jaki cel miała jego kochanka, że cię o tym poinformowała. Ona o tobie się dowiedziała później i też była wściekła, a jeśli nie, to co spowodowało, że wyjawiła Ci to?
A co do słów i płaczów jak to różnej maści zdradzający "kochają" czy "im zależy"... to nie należy im dawać wiary. Gdyby naprawdę im na nas zależało, to czy by z nas traktowali jako jakieś koła zapasowe? Więc jeśli masz siłę, to zrób to co ósemka doradza i zapomnij- jeśli masz siłę. To chyba najlepsze co możesz dla siebie samej teraz zrobić.
Wybacz mu, ale zrób to dla siebie, żeby się lepiej czuć, dać sobie z tym radę i żyć normalnie. Zrób to dla siebie i tylko dla siebie. A jego spław i zapomnij. Miał romans regularny od kilku miesięcy, gdyby nie ta laska, nawet by Ci nie powiedział. Wróciłby do niej i miał podwojne życie.Jeśli go przyjmiesz, nigdy mu nie zaufasz, chcesz tak żyć? Dlaczego Cię poinformowała? Czy jej powiedział, że jest wolny,ze w Polsce nikt nie czeka i że ją kocha? A może zrobiła to,żeby Ci udowodnić jaki to chuj, bo od początku wiedziała, że w Polsce ktoś jest? Jeśli to drugie, to jej podziękuj, kup prezent i zycz im szczęścia. Uwolniła Cię od dupka.
jedna chwila zmienia wszystko -nigdy już nie będzie tak samo
Jest tam, kocha tamtą, jest tu, "kocha" Ciebie. Chce w każdym porcie mieć dom. Proste.
Przede wszystkim daj sobie czas. Teraz zbyt mocno cierpisz żeby podejmować decyzje o wybaczeniu. A masz prawo nie chcieć mu teraz wybaczać i wybaczać jednocześnie. Wybaczysz za szybko to pierwsze on tego nie doceni, po drugie nie będziesz potrafiła z nim normalnie żyć, ciągły niepokój kiedy nie będzie go w pobliżu, zazdrość i podejrzenia, a taki związek po prostu nie ma szans się udać.
Pamiętaj aby jednak nie żywić urazy do końca życia. Kiedy wszystko juz zejdzie to wybacz, dla spokoju jego i swojego. Wtedy dopiero możesz podjąć decyzję o ewentualnej szanse jeśli będziesz miała pewność że on na pewno żałuję a to zdarzenie to przeszłość, ale to już nigdy przenigdy nie będzie to samo a cień zdrady pozostanie z Toba do końca życia.
Póki co - to on zdecydował.
Z uwagi na to ze sporą część czasu przebywa za granicą chyba nie byłabym w stanie wierzyć, gdyż ma niesamowicie wygodna sytuacje do tego by prowadzić drugie życie.
Ja sie moge wypowiedziec od strony zdradzajacego. Miesiac temu zdradzilam swojego partnera. Byliśmy razem 6 lat i oddalabym wszystko, zeby dostac taka szanse! Dodam, ze mam 32 lata, i mialam kilka zwiazkow wczesniej i nigdy, ale to nigdy wczesiej nikogo nie zdradzilam. Tym razem to bylo jakies koszmarnie silne zauroczenie nad ktorym kompletnie nie moglam zapanowac! Nic nie widzialam i nikogo nie sluchalam. Zauroczenie minelo a byly partner nie chce mnie znac, chociaz wcale sie mu nie dziwie. Czy umialabym dac komus druga szanse? Nie wiem, ale wiem i znam pary, ktore sa po mimo wszystko ze soba bo po prostu nie moga bez siebie zyc...tworza lepsze i mocniejsze zwiazki niz przed zdrada.
Andzia, zdrady się nie wybacza. Nie znam przypadku, że ktoś wybaczył i dobrze mu się z tym żyło,że został zdradzony. Nie zaklinaj rzeczywistości.
Daj sobie czas, nie podejmuj pochopnych decyzji. Zobaczysz, gdy opadną nieco emocje to spojrzysz na problem z szerszej perspektywy. Jakąkolwiek jednak podejmiesz decyzję to pomyśl najpierw o sobie, czy wybrane rozwiązanie przyniesie Ci korzyści - tak bądź w tym wypadku egoistką. I jeszcze jedno, nie katuj się ciągłymi z nim rozmowami, bo on Ci zwyczajnie robi wodę z mózgu. Odstaw go na dystans i powiedz, że musisz mieć czas, żeby się nad wszystkim zastanowić.
19 2017-01-08 01:10:02 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2017-01-08 01:16:59)
Oczywiscie to Twoja decyzja, ale moim zdaniem nie warto bys do niego wracala. Zrobil cos okrutnego i skoro potrafil tak udawac, to nie mozna mu zaufac. Tacy ludzie zwykle maja taki charakter i pewnie dalej by Cie oklamywal. Patrzyl Ci w oczy jak wrocil, klamal, spal z nia, potem z Toba, jak widac nie ma on zasad moralnych, nagle nie zacznie byc dojrzaly i wierny. Do tego skoro nie wie czemu to zrobil, a przynajmniej tak mowi, to tym bardziej raczej to powtorzy, bo nie przepracuje problemu. Zabawil sie Wami obiema i ja bym nie wierzyla mu juz w zadnej kwestii. No ale oczywiscie przemysl to, no i nie mysl o sobie tak jak masz wpisane w nicku, bo to ze tak Cie potraktowal to nie oznacza o Tobie zle, a o nim. No i uwierz, czlowiek jest silny, czasem nie zdajemy sobie sprawy z tego jak wiele mozemy przezyc. Czasem bol jest ogromny i myslismy, ze sie nie skonczy, ale wystarczy dac sobie czas.
Witam czytam te forum już od kilku dni. Zawsze jak jest mi ciężko szukam pomocy w podobnych historiach do mojej .
Jestem już 3 lata po zdradzie emocjonalnej , choć może nie tylko były także namiętne pocałunki o których się dowiedziałam stosunkowo niedawno .
Gdy już w miarę sobie rodziłam z emocjami dostałam chyba kopa na następne 3 lata
Mam dziś mało czasu bo muszę iść do pracy , proszę odezwijcie się do mnie jak sobie radzicie po takich przejściach . Ja czasami czuję ,że sobie poradziłam a czasami mam ochotę walnąć to wszystko .
Dodam mamy 2 dzieci a obecnie jesteśmy 16 lat po ślubie .
patrzac na swoje doświadczenia i na doswiadczenia innych osob (w tym z tego forum) moge smialo powiedzciec, ze zdradzacz, nawet przycisniety,nigdy nie powie calej prawdy. a ze kłamstwa tak czy inaczej zawsze wychodza na jaw, to wychodza pozniej.
dlatego tez dla mnie nie ma czegos takiego jak wybaczenie zdrady. bo to jest godzenie sie na to, ze nadal jest sie oklamywanym.