Witam
Opowiem moją historię. Od pól roku, mój mąż chowa tel, zawsze go nosi przy sobie. Trzy miesiące temu mieliśmy poważny kryzys w związku, wynikajacy z moich problemów w pracy i finansowych. Ale jakoś to poukładamy, było dobrze, choć nie tak jak dawniej. Miesiąc temu sprawdziłam jego tel tam sms od koleżanki z pracy" nie musisz mi pisać, że teraz będziesz ją przytulał" Po tym smsie zrobiłam awanturę, ale po dwóch dniach odpuściłam. Co jakiś czas sprawdzałam telefon i nigdy od niej nie było żadnego sms( mój mąż nie ma zwyczaju czyścić historii w tel, odemnie mam po kilkanaście sms i od innych też) A telefon nigdy nie leży, byle gdzie. W piątek przed wigilią, po bardzo długim dniu w pracy, dzwonie do niego zajęte, pomyślałam, że z mam się umawia na wigilię. Ale po powrocie do mamy zadzwonił przy mnie. W wigilie nawet sie ze mną opłatkiem nie podzieli, życzeń nie złożył. Tylko był wściekły na mnie i na dziecko, że jest niegrzeczne. Wyszedł po zabawki dla dziecka, nie było go chwile, a on w ciemnym przedpokoju z telefonem w ręce i uśmiechem na buzi. Poz wigilii zawiózł nas domu, a sam tankować auto pojechał. Pierwszy dzień świat godz 7 rano zadzwonił do niej, jak my spaliśmy. Nie sprawdziłam dokładnie ale 6 połączeń było do niej. Wieczór romantyczny, świetny seks. Poranek jeszcze milszy, po seksie zasnął a mnie dziecko zawołało. Nie schował tel a w nim sms "Jak będę mogła to się odezwę, dużo emotikonek z serduszkami i buziaczkami. Jak mu to pokazałam i chciałam do niej dzwonić , wyrwał mi telefon. wyszedł do pracy na noc i od razu do niej zadzwonił ( na drugi dzień zobaczyłam)kłamał mi w twarz, że nie dzwonił a połączenie w tel było. zagroziłam, że przyjdę do pracy i z nią porozmawiam, wiec dał mi tel, nie odebrała. zadzwoniłam z mojego i napisałam sms, że proszę o kontakt w sprawie mojego męża. Do niego napisała czy dzwonił po czym wyłączyła tel. Dopiero następnego dnia się dodzwoniłam ale dobrze o wszystkim wiedziała, wiedziała o wszystkim co ja wiem. Pierwszy sms to oczywiście pomyłka, a reszta to relacja koleżeńska.
Proszę powiedzcie, czy ta sytuacja jest czysto koleżeńska, czy mam powody do podejrzeń?