Hej dziewczyny. Pisze do was gdyz nie wiem jak sobie z tym poradzic. Zerwal ze mna chlopak po pol roku zwiazku. Bylismy naprawde szczesliwi i nic nie wskazywalo na to zebysmy musieli sie rozejsc. Mieszkalismy razem i widzialam jego zaangazowanie w nas, widzialam jak bardzo mu zalezy... Po czym jeden dzien, jeden jedyny dzien zmienil wszystko. Wyjechal do domu w dobrym humorze, jeszcze wieczorem do mnie dzwonil i bylo naprqwde wszystko pieknie a na drugi dzien nagle caly czar prysl. Jak dzwonilam to to rozmowialam ze mna tak tylko zebym sie odwalila albo egl teleefonow nie odbieral tylko smsy pisal, potem gdy juz wrocil do domu tez jakies telefony od rodziny ukrywal, ciagle wychodzil zebym nie slyszala (choc jak sie mieszka w jednym mieszkaniu to i tak wszystko slychac). Cos sie stalo po czym tak nagle sie zmienil. Pytalam sie co jest to nie chcial nic powiedziec. Jedynie wiedzialam ze ma jakis problem w rodzinie i tyle. I nagle przestalismy ze soba normalnie rozmawiac, byly tylko jakies klotnie o to ze nie poswieca mi czasu. Ale jeszcze mowil mi ze mnie kocha, ze przeprasza za swoje zachowanie ale ma problem i postara sie zmienic. Az tu nagle taka niespodzianka w postaci zerwania. Nie wiadomo z jakiej przyczyny. Twierdzi ze niby potrzebuje wolnosci, ze za szybko sie zaangazowalismy w to wszystko i ogolnie caly ten zwiazek za szybko polecial do przodu ale nadal mnie kocha, tylko juz nie tak jak na poczatku. Nie wiem teraz czy walczyc o niego czy calkowicie sobie go odpuscic? Czy moze poczekac chwile az sam zateskni?
Odpuść. Nie zostawia się kogoś kogo się kocha jak się ma problem.
Wg mnie, jeżeli ktoś cię zostawia to "walka o związek" nigdy w niczym nie pomaga, niezależnie od tego jak dalej potoczą się wasze losy.
Nie mniej, radzę takiego typa olać
Mnie dziewczyna zostawiła po 9miesiacach . W ciągu 2tygodni rozwaliła wszystko, co z takim trudem budowaliśmy. Mówiła, że ciągle kocha, ale nie możemy być razem. Bzdura jak się kocha to się walczy do końca o związek, dopóki uczucie nie wygaśnie.
(...) Mówiła, że ciągle kocha, ale nie możemy być razem. Bzdura jak się kocha to się walczy do końca o związek, dopóki uczucie nie wygaśnie.
Można kogoś kochać i podjąć decyzję o życiu osobnym.
zatroskany internauta napisał/a:(...) Mówiła, że ciągle kocha, ale nie możemy być razem. Bzdura jak się kocha to się walczy do końca o związek, dopóki uczucie nie wygaśnie.
Można kogoś kochać i podjąć decyzję o życiu osobnym.
Wybacz, ale dla mnie to się wyklucza
Wielokropek napisał/a:zatroskany internauta napisał/a:(...) Mówiła, że ciągle kocha, ale nie możemy być razem. Bzdura jak się kocha to się walczy do końca o związek, dopóki uczucie nie wygaśnie.
Można kogoś kochać i podjąć decyzję o życiu osobnym.
Wybacz, ale dla mnie to się wyklucza
Dla Ciebie może tak, ale dla wielu ludzi nie.
Wcale się nie wyklucza, ja byłam gotowa z wielkiej miłości zrezygnować żeby Jemu nie paprać życia swoją osobą...
Ale Ty autorko odpuść sobie w tym konkretnym przypadku jemu nie zależy albo i kogoś nowego ma...
odpuść. nie walczy się gdy ktoś odchodzi z dnia na dzień. jak zmądrzeje to sam powinien zawalczyć.