Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

Temat: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy

Witam,
Potrzebuję porady osób bezstronnych. Mieszkamy z mężem i synkiem u moich rodziców. Jest to dom piętrowy, mieszkamy w trójkę w jednym pokoju. Od x lat było mówione, że ja zostanę w domu z rodzicami a siostra wyprowadzi się. Jakieś  3 lata temu zmienili zdanie siostra z mężem przeprowadzili się do nas bo on znalazł tu pracę. Potem stwierdzili, że oni nie wiedzą, co zrobią, póki co będą mieszkać z nami i czas pokaże. Prosiliśmy wiele razy rodziców o rozmowę rodzinną i ustalenie na czym stoimy, ale nigdy to tego nie doszło. Mój ojciec to nerwowy człowiek i tylko powtarzał, że z domu żadnej córki nie wygoni i to tak samo jej dom jak i mój. Jesteśmy z mężem dopiero rok po ślubie i takie życie w niewiadomej zaczęło nas męczyć. Siostra z mężem ciągle nie wiedzieli, czego chcą może zostaną może nie… a mój mąż się denerwował, bo ileż można żyć na jednym pokoju.  Mieliśmy budować dom, rodzice przystali na to, jednak znalazła się okazja dom za 200 tys. w stanie wręcz idealnym i z warsztatami co jest ważne dla mojego męża, ponieważ ma firmę. No i kupiliśmy go, wyprowadzimy się do niego w połowie następnego roku.  Najlepsze w tym wszystkim jest to, że kiedy my kupiliśmy dom tzn wtedy gdy zapłaciliśmy zaliczkę, siostra z mężem wyprowadziła się 80 km stąd bo jej mąż znalazł lepszą pracę. Wszystko rozumiem, ale mogli uprzedzić nas że chcą się wyprowadzić wstrzymalibyśmy się z domem a oni poinformowali nas po fakcie. Teraz rodzice zostaną w dużym domu z gospodarstwem na stare lata sami... Najgorsze jest to, że mają do nas żal bo po co tak spieszyliśmy się z mężem z tym domem i wyszło że wszystko to nasza wina.. Jestem osobą bardzo przejmującą się i bardzo mnie to boli. Zawsze chciałam zostać  z nimi i im pomóc no ale wyszło inaczej moim zdaniem to nie nasza wina. Jednak mam poczucie winy, z którym nie umiem sobie poradzić. Mąż mnie nie rozumie, bo w końcu będziemy mieć swój dom swoją prywatność. On cieszy się a ja już nie potrafię ta cała sytuacja przytłoczyła mnie.  Doradźcie coś proszę.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy
tekilla20 napisał/a:

Witam,
Potrzebuję porady osób bezstronnych. Mieszkamy z mężem i synkiem u moich rodziców. Jest to dom piętrowy, mieszkamy w trójkę w jednym pokoju. Od x lat było mówione, że ja zostanę w domu z rodzicami a siostra wyprowadzi się. Jakieś  3 lata temu zmienili zdanie siostra z mężem przeprowadzili się do nas bo on znalazł tu pracę. Potem stwierdzili, że oni nie wiedzą, co zrobią, póki co będą mieszkać z nami i czas pokaże. Prosiliśmy wiele razy rodziców o rozmowę rodzinną i ustalenie na czym stoimy, ale nigdy to tego nie doszło. Mój ojciec to nerwowy człowiek i tylko powtarzał, że z domu żadnej córki nie wygoni i to tak samo jej dom jak i mój. Jesteśmy z mężem dopiero rok po ślubie i takie życie w niewiadomej zaczęło nas męczyć. Siostra z mężem ciągle nie wiedzieli, czego chcą może zostaną może nie… a mój mąż się denerwował, bo ileż można żyć na jednym pokoju.  Mieliśmy budować dom, rodzice przystali na to, jednak znalazła się okazja dom za 200 tys. w stanie wręcz idealnym i z warsztatami co jest ważne dla mojego męża, ponieważ ma firmę. No i kupiliśmy go, wyprowadzimy się do niego w połowie następnego roku.  Najlepsze w tym wszystkim jest to, że kiedy my kupiliśmy dom tzn wtedy gdy zapłaciliśmy zaliczkę, siostra z mężem wyprowadziła się 80 km stąd bo jej mąż znalazł lepszą pracę. Wszystko rozumiem, ale mogli uprzedzić nas że chcą się wyprowadzić wstrzymalibyśmy się z domem a oni poinformowali nas po fakcie. Teraz rodzice zostaną w dużym domu z gospodarstwem na stare lata sami... Najgorsze jest to, że mają do nas żal bo po co tak spieszyliśmy się z mężem z tym domem i wyszło że wszystko to nasza wina.. Jestem osobą bardzo przejmującą się i bardzo mnie to boli. Zawsze chciałam zostać  z nimi i im pomóc no ale wyszło inaczej moim zdaniem to nie nasza wina. Jednak mam poczucie winy, z którym nie umiem sobie poradzić. Mąż mnie nie rozumie, bo w końcu będziemy mieć swój dom swoją prywatność. On cieszy się a ja już nie potrafię ta cała sytuacja przytłoczyła mnie.  Doradźcie coś proszę.

Jeśli dobrze rozumiem, to Twoi rodzice nie są schorowanymi niedołężnymi staruszkami stojącymi nad otwartą trumną. Nie potrzebują opieki, ani doraźnej, ani tym bardziej dwudziestoczterogodzinnej. To, że wyprowadzicie się do swego domu nie jest, tak myślę, równoznaczne z zakazem kontaktowania się z nimi i pomocą im.

Rozumiem, że wasza wyprowadzka jest zmianą, której rodzice nie mieli w planach, że na razie jest im smutno, ale szukanie winy w kimkolwiek jest niepotrzebne. Niepotrzebne, bo nie ma winnych tej sytuacji. Każdy z was jest dorosłym człowiekiem, zdolnym do podejmowania samodzielnych decyzji.



Chcesz rady.
Odrzuć poczucie winy, ono niczego dobrego nie przynosi i nie przyniesie, złego - mnóstwo. Będąc na twoim miejscu powiedziałabym rodzicom o waszych dalszych planach, ale powiedziałabym to nie z pozycji dziecka (mam wrażenie, że do jego poziomu się filcujesz), ale z poziomu dorosłego człowieka, który innym dorosłym mówi (nie prosi o zgodę, nie usprawiedliwia się. nie prosi o wybaczenie) o sobie.

3 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2016-12-09 18:12:16)

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy

Napiszę swoją historię:
Od lat latecznych była mowa, ze brat zostanie z mamą, bo ja się wyprowadziłam 18 lat temu, a drugi brat 10 lat temu. Wszyscy wiedzieli, ze mieszkanie dostanie on, bo będzie się mamą opiekował do śmierci. 4 lata temu tenże brat poznał dziewczynę... aby nie przedłużać... ominę jego historię i dojdę do sedna. Dziewczyna powiedziała, ze nie będzie mieszkać z teściową i brat ma wybierać: ona albo matka... wybrał ją i wyprowadził się. Mało tego, szantażował  mamę, ze ma mu przepisać mieszkanie, a będzie jej pomagał finansowo, a gdy tego nie dostał- przestał się z nami kontaktować, po prostu odizolował się i choć mieszka z mamą na tym samym osiedlu, nawet nie kupił jej chleba w chorobie.
Mama została sama, w biedzie, schorowana, rozżalona, wzbudzając poczucie winy w każdym dziecku po kolei. Nie będę wypisywać jakie przykre słowa od niej słyszeliśmy, ile łez wylałam i nocy nie przespałam. Mama oczekiwała, że się z mężem i dzieckiem przeniesiemy do niej. Niestety... nie rzucimy pracy, szkoły, wszystkiego co tu mamy i nie przeprowadzimy się. Drugi brat mieszka w drugim końcu kraju, więc też nie porzuci wszystkiego.
Historia nieco inna niż Twoja, ale odczucia podobne. Wzbudzanie poczucia winy, samotność, oczekiwania i rozczarowania.

Pamiętaj, że nie jesteś za rodziców odpowiedzialna, są dorośli, nie są ubezwłasnowolnieni, przykuci do łózka. Zrobiłabym na Twoim miejscu to samo, gdybym miała okazję. Nie zrobiłaś nic złego, miałaś pełne prawo tak postąpić, jesteś dorosła i masz już własną rodzinę. Zamiast wyrzucać sobie wzajemnie, uplanujcie jak z tego wybrnąć.  Macie jeszcze ponad pół roku.
Możesz zabrać rodziców do siebie, skoro będziesz chciała z nimi być i będziecie mieli warunki. Rodzice mogą sprzedać swój majątek, kasę rozdać za życia i przynajmniej nie będzie problemów majątkowych po ich śmierci. Mogą wynajmować/dzierżawić, a mieszkać z Wami. Nie będą mogli Ci wyrzucać, że się od nich odwróciłaś, zostawiłaś ich na pastwę losu (bo starsi ludzie tak się właśnie czują).
Nie ma sytuacji bez wyjścia, wystarczy się otworzyć na nowe. Jeśli Twoi rodzice bardzo chcą byś się nimi zajmowała na starość, to z chęcią pójdą tam gdzie Ty... na tym polega miłość. Tak przynajmniej ja uważam, tak ja bym postąpiła... poszłabym za dzieckiem gdziekolwiek by chciało mnie zabrać.

4

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy

Nie obarczaj się winą, nie masz ku temu powodu. Nie pozwól także wpędzić się w poczucie winy (to nie w porządku ze strony rodziców), nie sądzę, że Twoja siostra przeżywa podobne rozterki. Nikt w tej sytuacji nie zawinił. Zwróć uwagę, że siostra z mężem podejmują decyzje mając na względzie przede wszystkim  dobro ich rodziny, Ty i Twój mąż macie dokładnie takie samo prawo. Trudno się dziwić Twoim rodzicom, że przyjęli do domu drugą córkę, gdy była w potrzebie, jednak nie mogli oczekiwać, że Wy (Ty z mężem) będziecie tkwić w zawieszeniu i dostosowywać się do zmieniającej się sytuacji. Ich żale są nieuzasadnione i nie na miejscu. Nie dziwię się też Twojemu mężowi, że woli mieszkać osobno, niż z teściami.
Co do przyszłej opieki nad rodzicami - uważam, że martwisz się na zapas. Przede wszystkim obowiązek opieki nad starymi rodzicami spoczywa w równej mierze na wszystkich dzieciach, a więc także na twojej siostrze, pamiętaj o tym na przyszłość. Ona wyprowadziła się 80 km dalej, to nie jest problematyczna odległość, Wy chyba też nie wyjedziecie na drugi koniec kraju?
Uważam, że sytuacja w jakieś się znalazłaś, jest dla Ciebie i Twoje rodziny korzystna. W przyszłości, gdy rodzice będą wymagać opieki masz prawo oczekiwać od siostry równego zaangażowania.

5 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-12-12 11:50:30)

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy

tajemnicza75
Czyli rozumiem, że sobie i jednemu bratu dajesz prawo do układania życia po swojemu, nie zajmowania się rodzicami,a drugi brat jest świnią, bo zachowuje identycznie jak wy. Piękna postawa, taka uczciwa...

6 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2016-12-12 17:25:25)

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy
EeeTam napisał/a:

tajemnicza75
Czyli rozumiem, że sobie i jednemu bratu dajesz prawo do układania życia po swojemu, nie zajmowania się rodzicami,a drugi brat jest świnią, bo zachowuje identycznie jak wy. Piękna postawa, taka uczciwa...

W ogóle nie rozumiem o co chodzi. Mój brat zgadzał się z tym i nawet mu to odpowiadało. Ja bym się słowem nie odezwała gdyby dostał to mieszkanie, bo wiedziałam, że mu się za opiekę słusznie należy. Taka prawda! Natomiast jemu nagle przestało sie podobać, gdy poznał tę dziewczynę. I to wcale jeszcze nie o to chodzi. Tylko ten szantaż, ze albo mu mama przepisze obiecane mieszkanie, albo jej nie pomoże finansowo. Kiedy się dowiedział, ze mama szantażom nie ulegnie- wypiął się i zagroził, ze po jej śmierci zachowek mu  się należy. 
Myślisz, że kto teraz przemierza co drugi weekend 60 km, by mamie pomóc, kto jej wysyła pieniądze na życie, wykupuje recepty, pomaga w chorobie?  Może ten co mieszka kilka bloków dalej? Robimy to bezinteresownie, nie oczekując nic w zamian. Po prostu to nasza matka i to nam wystarczy, by jej pomóc.
Naprawdę uważasz, że ta "świnia" zachowuje się dokładnie tak samo jak ja i drugi brat???

7

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy

Przecież wystarczyło pogadać z nami, że chce się wyprowadzić, ze trzeba ustalić jak mamie pomóc, kto w czym i kiedy mógłby pomóc, że może zamienimy mieszkanie na mniejsze, aby mama sobie radziła z opłatami.... jakakolwiek normalna rozmowa. Nie chodzi o to, że się wyprowadził, tylko w jaki sposób to zrobił i jak postępuje. Mogliśmy się opieką podzielić, nie widzę problemu. Szczerze... zakładając, że on by z mamą został- ja i tak podejrzewałam, że potrzebowałby pomocy i wtedy nie odmówiłabym.

8 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-12-13 02:55:53)

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy
tajemnicza75 napisał/a:

Naprawdę uważasz, że ta "świnia" zachowuje się dokładnie tak samo jak ja i drugi brat???

Dokładnie tak. Zmieniły się jego uwarunkowania życiowe, więc zmieniły się priorytety. Zatem zrezygnował ze spadku (zamiast całego mieszkania liczy na 1/6 - zachowek to połowa tego co dziedziczyłby normalnie). Skoro odstąpił Wam większość spadku, to wypadałby, żebyście i Wy mamą się zajęli. A czemu Ty nie zamieszkasz u matki albo nie weźmiesz jej do siebie? Bo masz własną rodzinę, pracę? No właśnie, Twój brat teraz też.

A tak prawnie rzecz biorąc, matka mogła mu zapisać to mieszkanie z tzw. dożywociem, w którym byłyby wyszczególnione obowiązki brata wobec niej. Moim zdaniem, zupełnie logiczne, że chciał mieć to na papierze, a nie kiedyś liczyć na Twoją i drugiego brata dobrą wolę.

9 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2016-12-13 22:37:07)

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy
EeeTam napisał/a:
tajemnicza75 napisał/a:

Naprawdę uważasz, że ta "świnia" zachowuje się dokładnie tak samo jak ja i drugi brat???

Dokładnie tak. Zmieniły się jego uwarunkowania życiowe, więc zmieniły się priorytety. Zatem zrezygnował ze spadku (zamiast całego mieszkania liczy na 1/6 - zachowek to połowa tego co dziedziczyłby normalnie). Skoro odstąpił Wam większość spadku, to wypadałby, żebyście i Wy mamą się zajęli. A czemu Ty nie zamieszkasz u matki albo nie weźmiesz jej do siebie? Bo masz własną rodzinę, pracę? No właśnie, Twój brat teraz też.

A tak prawnie rzecz biorąc, matka mogła mu zapisać to mieszkanie z tzw. dożywociem, w którym byłyby wyszczególnione obowiązki brata wobec niej. Moim zdaniem, zupełnie logiczne, że chciał mieć to na papierze, a nie kiedyś liczyć na Twoją i drugiego brata dobrą wolę.

A gdzie ja napisałam, ze się spadku zrzekł, ze mama mu nie chciała dać dożywocia na pismie? Wręcz przeciwnie, zażądał go... z tym, że mama zawsze mówiła, ze dostanie mieszkanie ten kto się nią będzie opiekował do śmierci -pisałam o tym na początku, ale nie chciał się nią opiekować, ale mieszkanie chciał. On szantażował, ze ma mu przepisać teraz i to bez opieki ... napisałam o tym w pierwszym wątku.
Zachowek mu się należy- oczywiście i tego nie kwestionuję. Chociaż tak moralnie rzecz biorąc.... skoro ja bym się zrzekła mieszkania na jego korzyść (zakładając pierwszą wersję, ze on by z mamą został), to zrobiło mi się zwyczajnie po ludzku przykro, kiedy on bez żadnego udziału w opiece nad mama, bez żadnej chęci... po prostu zażądał i to z pretensją, że nie dostał całości.
Wygląda na to, ze ja jakaś naiwna byłam. Chciałam się zrzec swojej części, bo uznałam, że mu się należy za opiekę... oj głupia ja wink .
Dlaczego nie zamieszkamy u niej - napisałam wcześniej. Mam wrażenie, że nieuważnie czytasz moje wypowiedzi, wyłapujesz coś z kontekstu i się czepiasz.

Mamy nie wezmę, bo nie mam warunków, mieszkamy w  małym wynajmowanym i mama kategorycznie odmówiła, bo ma własne, nie chciała się gnieździć z nami w jednym pokoju. Szukamy jej mieszkania na zamianę, aby mieszkała blisko nas, albo z nami (zależy czy uda się znaleźć 2 czy 3 pokoje). To jedyne dobre wyjście.

Daj jeszcze coś na obronę brata, a jeśli jeszcze zostało Ci trochę kamieni, to kamieniuj mnie dalej... .

10 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-12-14 07:53:19)

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy
tajemnicza75 napisał/a:

A gdzie ja napisałam, ze się spadku zrzekł, ze mama mu nie chciała dać dożywocia na pismie? Wręcz przeciwnie, zażądał go... z tym, że mama zawsze mówiła, ze dostanie mieszkanie ten kto się nią będzie opiekował do śmierci -pisałam o tym na początku, ale nie chciał się nią opiekować, ale mieszkanie chciał. On szantażował, ze ma mu przepisać teraz i to bez opieki ... napisałam o tym w pierwszym wątku.

Nie, w pierwszym poście napisałaś coś innego - że pomagać chciał, tylko pomoc uzależnił od przepisania mieszkania. Zacytuję:
Tylko ten szantaż, ze albo mu mama przepisze obiecane mieszkanie, albo jej nie pomoże finansowo.
Jeszcze raz - w dożywociu można zapisać na czym dokładnie pomoc będzie polegać. W razie nie wywiązywania się obdarowanego wobec darczyńcy z tych zobowiązań, darowiznę można unieważnić. Więc teraz nie ogarniam, najpierw twierdzisz, że brat stawiał warunek pomoc za mieszkanie. Teraz twierdzisz, że matka chciała zrobić darowiznę. Więc w czym leży problem, że to nie wyszło? Chyba że warunkiem było zamieszkiwanie Twojego brata z matką dożywotnio pod jednym dachem = rezygnacja z własnych planów co do założenia rodziny. Jeśli tak, to moim zdaniem wymóg zbyt daleko idący, by nie rzec, że barbarzyński.

To teraz jest Was trójka, siadacie, ustalacie kto bierze mieszkanie z matką w pakiecie i tyle. Taka drobna uwaga - darowizna z dożywociem nie wchodzi w skład masy spadkowej, czyli nikt nikomu nie będzie płacił zachowku.

11 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2016-12-14 22:29:22)

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy

Nie napisałam, że pomóc chciał, tylko, ze chciał przesyłać co m-c jakieś pieniądze (wesprzeć finansowo) i nic więcej. Tymczasem pomoc to zrobienie zakupów (mama nie może dźwigać), pomoc w powieszeniu firany, umyciu okna itp (mamie nie wolno wchodzić na stołek/drabinę), doglądanie w chorobie (często nie może wyjść kupić sobie nawet chleba). Pomoc to nie przesyłanie pieniędzy i brak zainteresowania, to realna pomoc fizyczna i wsparcie duchowe- mylisz pojęcia!!!!! Tymczasem mama zawsze obiecywała mieszkanie temu kto z nią zamieszka i będzie jej pomagał, zajmie się nią do starości.  Przecież to nie to samo-litości!
Ja też przesyłam mamie co m-c określona sumę i wykupuję recepty, ale nie wymagam by mi za to mieszkanie przepisała. Nikt nigdy nie mówił w rodzinie o czymś takim, bo inaczej ja bym to mieszkanie dostała-taka prawda.
Co z mamą już napisałam... weź czytaj ze zrozumieniem proszę. Szukam mamie mieszkania na zamianę blisko mnie, ja będę się nią zajmować, ale umowy o dożywocie nie podpisze. Zajmę się nią tak po prostu-bezinteresownie, nie potrzebuje do tego dokumentu notarialnego.
Spadkowe sprawy znam, byłam u adwokata z mamy polecenia.

12

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy

Niezależnie co napiszesz, uważam, że nikt nie ma prawa wymagać od drugiej osoby rezygnacji z własnych planów założenia rodziny i poświęcania się dla kogokolwiek. Nie rozumiem skąd Twoje pretensje do brata. Że chciał mieszkanie w zamian za pomoc finansową, a Twoim zdaniem to za mało? No i też oferta została odrzucona i tyle. Twoja mama ma jeszcze dwójkę dzieci, które mogą tę ofertę przyjąć. Ty też jej nie przyjmujesz - chcesz mieszkać blisko matki, ale nie z nią. Jak sądzę, Wasz kolejny brat też jej nie przyjął. Ale oburzenie tylko na jednego.

13

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy

Napisałam swoją historie nie po to by się żalić, skarżyć czy prosić o radę... to w końcu nie mój wątek wink . Napisałam o tym, by autorce tematu dać do zrozumienia, że wiem co czuje i jakie ma emocje. Po co ja w ogóle Ci odpisuję... chyba z grzeczności, bo nie mam innego powodu smile .

Brat drugi mamy nie weźmie, bo mieszka z teściami w ich domu i to oni musieliby wyrazić zgodę, a tego nie zrobią.
Powtórzę po raz drugi dwie kwestie (prawie wszystko powtarzam, tak trudno czytać dokładnie, ze zrozumieniem?): mama zamieszka blisko mnie lub z nami- zależy jakie mieszkanie nam się trafi, 2 czy 3 pokojowe. Nie chodzi o to, że się wyprowadził, tylko o sposób w jaki to zrobił i jak postępował/postępuje nadal ( znowu się powtarzam). Założenie rodziny nie oznacza zerwanie kontaktów i zachowanie w stylu: ty sobie zdychaj w chorobie, a jak zdechniesz to się tam wreszcie wprowadzę.

Tak, uważam, że to za mało!!!! Mama wolała nie mieć tych pieniędzy, ale mieć realną pomoc i wsparcie rodziny, o którym pisałam. W przypadku osoby starszej i chorej to jest ważniejsze niż sama kasa i tekst w stylu: radź sobie sama. Zapytaj kogokolwiek chorego i starszego, to Ci potwierdzi. Co jej po pieniądzach skoro leży przykuta do łózka i z głodu słabnie, bo nie ma -z powodu choroby- sił sobie wyjść chleba kupić?  Jeśli tego nie rozumiesz to nie mamy o czym pisać... . Nie przesyłałby mamie aż tyle kasy, aby  sobie mogła służąca wynająć i zamówić sprzątanie.
Kwestie prawne: Nie muszę mieszkać z mamą, aby mi przepisała mieszkanie za opiekę.
Dożywocia nie podpisuję bo jestem głupio honorowa, a nie dlatego, ze się mamą nie będę zajmować. Powtórzę moje słowa "Zajmę się nią tak po prostu-bezinteresownie, nie potrzebuje do tego dokumentu notarialnego".
Jeśli będę musiała znów coś powtarzać, nie zrobię tego... sorki naucz się czytać smile .

Zastanawia mnie dlaczego tak drążysz temat? Musisz mieć coś wspólnego z moim bratem (w sensie jego zachowania/postępowania/sumienia) i próbujesz się wybronić? Mogę dać Ci ostatnie słowo, jeśli to da Ci spokój duszy lub dowartościowanie. Tylko napisz co chcesz przeczytać wink .

14

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy
EeeTam napisał/a:

Niezależnie co napiszesz, uważam, że nikt nie ma prawa wymagać od drugiej osoby rezygnacji z własnych planów założenia rodziny i poświęcania się dla kogokolwiek.

Nikt tego od niego nie wymagał i w żadnym moim poście tego nie napisałam. To Twoja interpretacja. Może ktoś Ciebie do tego przymuszał i stąd Twoje wzburzenie... nie wiem. Mogliśmy usiąść jak rodzina i pogadać, co robimy, jak zaplanujemy opiekę itp. A nie bez słowa się wynieść, zażądać i sie obrazić. To egoistyczne dziecinne zagania. Tak nie postępuje dorosły, rozsądny człowiek.
Druga sprawa: skoro nikt nie ma prawa wymagać, to dlaczego brat ode mnie wymaga? Też nie ma prawa mówić, "niech ci córeczka pomaga". Ja też się poświęcam przyjeżdżając taki kawał, zostawiając swoja rodzinę. To działa w obie strony-nie uważasz? Dlaczego to robię? Bo mam sumienie, zal mi matki i zdaję sobie sprawę, ze ja też będę kiedyś stara, chora, potrzebująca opieki. Wystarczy odrobina wrażliwości i współczucia, to nie ma nic wspólnego z rezygnacją z życiowych planów.

15

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy

Staję po stronie Twojego brata, bo Ty sobie życie poukładałaś, drugi brat też, a jak on chce, to wieki krzyk i niesprawiedliwość. Miał dostać mieszkanie za opiekę, zrzekł się opieki, to zrzekł się też mieszkania. Zachował się uczciwie i tyle.  Ty po prostu nie możesz przeżyć, że ktoś nie tańczy tak, jak Ty mu zagrasz, że ważniejsze jest dla niego zdanie jego partnerki, a nie Twoje czy mamy.

A dlaczego nie chce z Wami rozmawiać, nie wiem, może odpowiedź jest w tej części historii, o której napisałaś: aby nie przedłużać... ominę jego historię i dojdę do sedna.

16 Ostatnio edytowany przez celinienne (2016-12-19 20:57:33)

Odp: Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy

Autorko tematu - z mojego punktu widzenia bylas manipulowana przez rodzicow i przez siostre - wystawiona na niewiadoma bez podania kresu tej sytuacji, czekajac az ktos zdecyduje w twoim imieniu. W zwiazku z tym, ze juz nie jestes mala dziewczynka, ktora mozna przepchnac gdzies z kata w kat, ale jestes odpowiedzialna zona i matka - zdecydopwalas WSPOLNIE z mezem o innym rozwiazaniu. Twoja decyzja jest jak najbardziej dorosla i odpowiedzialna. Twoi rodzice w swojej manipulacji zrobili blad, zapominajac o tym, ze jestes OSOBA, ze czujesz, myslisz, masz swoje plany itd. Zostalas potraktowana bardzo przedmiotowo - jako ich nieletnia corka, z ktora nie ma sensu wiele rozmawiac i wiele tlumaczyc. Twoi rodzice beda placic za swoj blad. Wszyscy musimy placic za swoje bledy. Byc moze zostajac w jednym pokoju na dluzej ze swoja rodzina zaplacilabys rozwodem - tego nikt nie wie. Po prostu pewne  decyzje prowadza do pewnych konsekwencji - tak z twojej strony, jak ze strony rodzicow. Wg mnie - z tego co piszesz - jedynie ty zachowalas sie powaznie i dorosle - usunelas sie z miejsca, w ktorym nie bylo dla ciebie miejsca, biorac pod uwage dobro swojej malej rodziny. Czy powinnas tego zalowac i miec wyrzuty sumienia? Raczej powinnas byc ze swojej decyzji dumna. Fakt, ze twoi rodzice nie grali uczciwie i zostali z przyslowiowa reka w nocniku - to jest konsekwencja ich wyborow i ich decyzji - dlaczego mialabys sie czuc odpowiedzialna za ich nietrafione wybory i postawy? Przed nimi jeszcze wiele innych wyborow - czy zawsze beda trafione - nie wiadomo, ale czuc sie za wszystkie odpowiedzialna, to jest niepotrzebny balast, ktory zatruwa, albo moze zatruwac ci zycie.

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Wyprowadzka od rodziców i poczucie winy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024