Szkoła bez listy obecności - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Szkoła bez listy obecności

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

1 Ostatnio edytowany przez authority (2016-12-06 02:53:59)

Temat: Szkoła bez listy obecności

Poruszę dziś dość wydawało by się zbędny temat chodzi mianowicie o wyczytywaniu listy obecności bądź dopytywanie uczniów. Zawsze szkoła kojarzyła się z wyczytywaniem listy obecności. Jednak oglądając chociażby japońskie produkcję nigdy nie zaobserwowałem listy obecności co mnie powiem zdziwiło. Dopiero na pewnym filmie przypadkowo dowiedziałem się iż tam uczniowie mają swoje miejsca a nauczyciel ogląda rozkład siedzeń i od razu wie kogo nie ma.  Moim zdaniem to rozwiązanie można by było  z powodzeniem przenieść do polskich szkół. Oczywiście to wymaga odrobinę dyscypliny ale plusów widzę więcej min. lepsza kontrola ściągania. Mniej rozmów  w czasie lekcji ponieważ dzieci, młodzież nie dobiorą się jak chcą i co też ważne w końcu koniec niszczenia ławek bo zaraz będzie wiadomo kto niszczy.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez anicorek87 (2016-12-06 08:51:23)

Odp: Szkoła bez listy obecności

Nie wiem o jakich klasach ty piszesz i jakim systemie nauczania.
W Polsce od klasy 4 szkoły podstawowej dzieci przechodzą  do różnych klas lekcyjnych przedmiotowych przy tym zmieniają też nauczycieli, nie mają jednego.System o którym piszesz byłby dla nauczycieli uciążliwy tak samo jak dla uczniów bo nie dawał by im prawa wyboru gdzie mają usiąść. Co jeżeli nauczyciel przychodzi na zastępstwo do klasy?Po za tym wygląda to trochę jak tresura. Dzieci ściągali od zawsze , rozmawiali od zawsze i od tego nauczyciel jest ,żeby nie tylko uczyć ale i wychowywać.
Wg mnie nie ma nic niestosownego w liście obecności a system japoński na polskie realia wydawałby mi się nie sprawdzalny.

3

Odp: Szkoła bez listy obecności

Authority - a czemu to miałoby służyć, tak przynajmniej dzieciaki osłuchają się swoich imion i nazwisk big_smile

Na studiach miałam gościa, który przed kolokwiami na ławkach rozkładał po jednej karcie, a potem wpuszczając ludzi do sali, każdy losował kartę z drugiej tali i siadał tam, gdzie taka sama karta już leżała.

4

Odp: Szkoła bez listy obecności
Averyl napisał/a:

Na studiach miałam gościa, który przed kolokwiami na ławkach rozkładał po jednej karcie, a potem wpuszczając ludzi do sali, każdy losował kartę z drugiej tali i siadał tam, gdzie taka sama karta już leżała.

Na wszystkich egzaminach, w których uczestniczę, jest właśnie system losowania miejsc.

5

Odp: Szkoła bez listy obecności

Trzeba mieć chyba wielki uraz do szkoły żeby taki temat wymyślić:D

6 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-12-06 15:59:19)

Odp: Szkoła bez listy obecności

Temat może i zbędny, ale wcale nie taki błahy, jak mogło by się wydawać. smile
O ile japońskie doświadczenia pominąłbym milczeniem, bo nie u nas to, by każda klasa miała swoją salę w semestrze. Codziennie do tego.
Nie ta dyscyplina, co u "poukładanych" a jednocześnie, najbardziej zmęczonych moim zdaniem, ludzi na świecie. smile
Poza tym, odpowiedzialność szkoły w czasie, w którym teoretycznie przynajmniej, uczeń powinien siedzieć w ławce, nie daje większego pola manewru.
Kto przekona rodziców, by zdali się na "dojrzałość" własnych dzieci i nowatorskie jakoby, rozwiązania?

7

Odp: Szkoła bez listy obecności

Ale jaka niby bylaby korzysc z rezygnacji wyczytywania nazwisk na rzecz przymusowego przykucia ucznia do jednego miejsca? I co? Rok bedzie siedzial obok kolegi, ktorego nie cierpi, ale (hurra!) Nikt nie bedzie wyczytywal jego nazwiska?

Ja dziekuje za takie ulepszenie big_smile

8

Odp: Szkoła bez listy obecności

z takimi pomysłami bez problemu znajdziesz etat w MEN. Tam wpadają na podobne złote rozwiązania, potrzebne jak dziura w moście.

9

Odp: Szkoła bez listy obecności

Jestem biznesmenem nie etatowcem więc nietrafione big_smile
Napisałem swój punkt widzenia i podałem argumenty. Każdy przecież może mieć inne zdanie. Uraz pewien mam co do systemu szkolnictwa tj powrotu do 8 klasówek który moim zdaniem jest błędny ponieważ sprzyja mobbingowi. Byłem raczej takim sołtysem już w 5  klasie ale mimo to nie raz musiałem się mierzyć z nawet trzema ósmoklasistami. Nie wierzę by każda szkoła miała zapewniony monitoring to są zbyt duże pieniędzy no i trzeba przetarg. W najlepszym przypadku będzie to za 5 lat czyli prawdopodobnie będzie to już inna ekipa bądź ta w koalicji z innym podmiotem politycznym.

10 Ostatnio edytowany przez Husky (2016-12-11 16:02:27)

Odp: Szkoła bez listy obecności

Piszesz o japonskiej szkole, a tak się składa, ze to jeden z bardziej patologicznych systemów na świecie. Klimat jak w Sparcie i przeokrutny mobing. To jest taki trening, zeby uczniowie przygotowali sie jaki horror dopiero czeka ich w korporacjach.
Moze nie w korpo, ale pracowałam w Japonii i mam tam wielu znajomych, wiec w miare się orientuję jak to wygląda.

Co do samej listy obecności... w moim liceum tego nie było (tzn dziennik musi byc obowiązkowo, więc co trymestr uzupełnialiśmy go sami). To była szkoła mocno eksperymentalna, z podejściem, ze uczniowie są sami za siebie odpowiedzialni i sami najlepiej wiedzą jakim trybem trzeba iść, zeby się rozwijać. I powiem, ze sprawdzało się to bardzo dobrze. Tak jak na studiach wykłady są nieobowiązkowe i wiele osób lepiej się uczy z ksiązek w samotności, to na podobnym poziomie dojrzałości traktowało nas liceum.
Oczywiście ten system nie sprawdziłby się w szkołach podstawowych, gdzie dzieci jeszcze nie wiedzą czego chcą i pewnie często wybierałyby zamiast nauki zabawę, ale w szkołach, które juz wybiera się świadomie to uwazam, ze jest to dobry system:)

11

Odp: Szkoła bez listy obecności
Iceni napisał/a:

Ale jaka niby bylaby korzysc z rezygnacji wyczytywania nazwisk na rzecz przymusowego przykucia ucznia do jednego miejsca? I co? Rok bedzie siedzial obok kolegi, ktorego nie cierpi, ale (hurra!) Nikt nie bedzie wyczytywal jego nazwiska?

Ja dziekuje za takie ulepszenie big_smile

Od razu ta sama myśl przyszła mi do głowy - integracja jest bardzo ważna, aby w szkole czuć się dobrze, a jeśli ktoś nie znosi swojego "kolegi" z ławki, to w sytuacji, kiedy będzie na niego obowiązkowo i odgórnie skazany, będzie cierpiał katusze. Owszem, młodzież jest różna, ale pamiętam doskonale, że mało komu było obojętne z kim dzieli ławkę. Z kolei nie przypominam sobie, aby komukolwiek przeszkadzało sprawdzanie listy obecności, mało tego, nie bardzo rozumiem co miałoby to wnieść do szkoły?

Póki co jednak pomysły pani minister i jej współpracowników biją na głowę ten tu omawiany, więc jakkolwiek by go nie ocenić - na ich tle i tak wydaje się mało szkodliwy wink.

12

Odp: Szkoła bez listy obecności
Olinka napisał/a:
Iceni napisał/a:

Ale jaka niby bylaby korzysc z rezygnacji wyczytywania nazwisk na rzecz przymusowego przykucia ucznia do jednego miejsca? I co? Rok bedzie siedzial obok kolegi, ktorego nie cierpi, ale (hurra!) Nikt nie bedzie wyczytywal jego nazwiska?

Ja dziekuje za takie ulepszenie big_smile

Od razu ta sama myśl przyszła mi do głowy - integracja jest bardzo ważna, aby w szkole czuć się dobrze, a jeśli ktoś nie znosi swojego "kolegi" z ławki, to w sytuacji, kiedy będzie na niego obowiązkowo i odgórnie skazany, będzie cierpiał katusze. Owszem, młodzież jest różna, ale pamiętam doskonale, że mało komu było obojętne z kim dzieli ławkę. Z kolei nie przypominam sobie, aby komukolwiek przeszkadzało sprawdzanie listy obecności, mało tego, nie bardzo rozumiem co miałoby to wnieść do szkoły?

Póki co jednak pomysły pani minister i jej współpracowników biją na głowę ten tu omawiany, więc jakkolwiek by go nie ocenić - na ich tle i tak wydaje się mało szkodliwy wink.

Kwestia powrotu do "sprawdzonych" wzorców z okresu PRL nie dziwi mnie wcale.
Ubrana, w chadeckie ponoć szatki partia, jawi się jako pochowany dawno KC PZPR.
Tamto było skuteczne przez pół wieku.
Nie zdziwiłbym się, gdyby Jarosław zdecydował następnie o ponownym rozdrobnieniu administracyjnym, by rozpuścić własną odpowiedzialność za przyszły krach ekonomiczny w roztworze tych "w terenie". smile

13

Odp: Szkoła bez listy obecności

Co do ławek mój pomysł na kompromis to wybór przez ucznia ławki miałby na to powiedzmy miesiąc.

14

Odp: Szkoła bez listy obecności
Olinka napisał/a:
Iceni napisał/a:

Ale jaka niby bylaby korzysc z rezygnacji wyczytywania nazwisk na rzecz przymusowego przykucia ucznia do jednego miejsca? I co? Rok bedzie siedzial obok kolegi, ktorego nie cierpi, ale (hurra!) Nikt nie bedzie wyczytywal jego nazwiska?

Ja dziekuje za takie ulepszenie big_smile

Od razu ta sama myśl przyszła mi do głowy - integracja jest bardzo ważna, aby w szkole czuć się dobrze, a jeśli ktoś nie znosi swojego "kolegi" z ławki, to w sytuacji, kiedy będzie na niego obowiązkowo i odgórnie skazany, będzie cierpiał katusze. Owszem, młodzież jest różna, ale pamiętam doskonale, że mało komu było obojętne z kim dzieli ławkę. Z kolei nie przypominam sobie, aby komukolwiek przeszkadzało sprawdzanie listy obecności, mało tego, nie bardzo rozumiem co miałoby to wnieść do szkoły?

Póki co jednak pomysły pani minister i jej współpracowników biją na głowę ten tu omawiany, więc jakkolwiek by go nie ocenić - na ich tle i tak wydaje się mało szkodliwy wink.

Zawsze takie przymusowe usadzenie obok nielubianego kolegi można potraktować jako wprawę na przyszłość. Bo przecież ileż razy dorosły człowiek w pracy musi współpracować z ludźmi których nie lubi.

15

Odp: Szkoła bez listy obecności

Szkoła bez listy  obecności? Możliwa w przyszłości, kiedy  technologia posunie się naprzód. Wystarczy, że obecność będzie rejestrowana w inny sposób. Bez ewidencji uczniów też się da, ale wtedy kiedy nie będzie to istotne, a najważniejsza, na przykład, aktywność i korzyści płynące z  lekcji. Na warunki polskie to się nie przekłada.
Stałe miejsce tylko wtedy, kiedy uczeń siedzi sam, a to w warunkach polskich nie do zrealizowania. Musiałoby przybyć  szkół i nauczycieli.

16

Odp: Szkoła bez listy obecności
authority napisał/a:

Co do ławek mój pomysł na kompromis to wybór przez ucznia ławki miałby na to powiedzmy miesiąc.

Obecnie nie lada zadaniem jest opanowanie dzieciakow, zeby usiadly na jakimkolwiek krzesle. Wyznaczone miejsce to jakas abstrakcja big_smile

17

Odp: Szkoła bez listy obecności
Excop napisał/a:
Olinka napisał/a:
Iceni napisał/a:

Ale jaka niby bylaby korzysc z rezygnacji wyczytywania nazwisk na rzecz przymusowego przykucia ucznia do jednego miejsca? I co? Rok bedzie siedzial obok kolegi, ktorego nie cierpi, ale (hurra!) Nikt nie bedzie wyczytywal jego nazwiska?

Ja dziekuje za takie ulepszenie big_smile

Od razu ta sama myśl przyszła mi do głowy - integracja jest bardzo ważna, aby w szkole czuć się dobrze, a jeśli ktoś nie znosi swojego "kolegi" z ławki, to w sytuacji, kiedy będzie na niego obowiązkowo i odgórnie skazany, będzie cierpiał katusze. Owszem, młodzież jest różna, ale pamiętam doskonale, że mało komu było obojętne z kim dzieli ławkę. Z kolei nie przypominam sobie, aby komukolwiek przeszkadzało sprawdzanie listy obecności, mało tego, nie bardzo rozumiem co miałoby to wnieść do szkoły?

Póki co jednak pomysły pani minister i jej współpracowników biją na głowę ten tu omawiany, więc jakkolwiek by go nie ocenić - na ich tle i tak wydaje się mało szkodliwy wink.

Kwestia powrotu do "sprawdzonych" wzorców z okresu PRL nie dziwi mnie wcale.
Ubrana, w chadeckie ponoć szatki partia, jawi się jako pochowany dawno KC PZPR.
Tamto było skuteczne przez pół wieku.
Nie zdziwiłbym się, gdyby Jarosław zdecydował następnie o ponownym rozdrobnieniu administracyjnym, by rozpuścić własną odpowiedzialność za przyszły krach ekonomiczny w roztworze tych "w terenie". smile

Drogi przyjacielu!
Rzucasz pomyslem, a nie masz pojecia ani o szkolnictwie, ani o PRLu, ani o PZPR.
PZPR, mimo iz oficjalnie tak nie bylo, to bylo organem panstwowym do selekcjonowania najbardziej oddanych i najbardzie zaufanych funkcjonariuszy panstwowych. Jak zawsze w takiej sytuacji bylo przy tym wiele pieknych hasel i slowek ale w sumie to chodzilo o wybranie swoich i zapewnienie im dozywotniego bytu i kariery. Obecny PiS, to mimo najszczerszych staran Plackanawet nie jest echo tamtej patologii.

Polskie szkolnictwo w czasach owego PRL bylo na duzo wyzszym poziomie niz jest obecnie. Wiem co mowie bo trzy osoby z mojej rodziny sa/byly nauczycielami. Pomysl powrotu do starego systemu szkolnictwa nie jest ani lepszy ani gorszy od poprzednich. Tym co stanowi ze jest najgorszy, jest tempo i sposob jego wprowadzenia. Nauczyciele do dzis nie wiedza jaki bedzie rozklad godzin nauczania poszczegolnych przedmiotow, dwa roczniki zostaly skazane na bycie pomiedzy starym a,nowym systemem. To oznacza ze nie bedzie jednolitego sposobu uczenia, a co za,tym idzie nie beda mieli nawet cienia szansy na przyswojenie informacji ktorych beda potem potrzebowac. Na egzaminach, studiach, czasem w zyciu.
Szkola zostala przez kolejne, od 1990 roku nastepujace rzady rozlozona i tak jak kiedys polskie dzieci wyjezdzajace do UK czy stanow przez dwa lata mogly sie nie uczyc, tak teraz ten poziom sie wyrownal. Mowi o tym tez statystyka. W latach osiemdziesiatych ubieglego wieku ok 25% ludzi konczylo studia. Obecnie to jest ponad 70%, Nagly przyrost liczby ludzi inteligentnych? Nie sadze. Widze to tez po chocby maturze z matematyki ktora do dzis, po 30 latach, bylbym w stanie zdac na poziomie conajmniej dobrym.

Usadzanie dzieci z klucza, jest kompletnym nonsensem. Dzieci i mlodziez musza miec mozliwosc dobrania sie w pary, tworzenia swoich grup. Nadmierne sformalizowanie stosunkow panujacych w szkole prowadzi do jej dehumanizacji, a tego bysmy dla naszych dzieci nie chcieli.

Co nalezaloby natychmiast zmienic, a na co nikt sie nie zdecyduje, to zapewnienie nauczycielom godziwych warunkow pracy. I nie mam tu na mysli zarobkow. Bardziej sprawy elementarne, jak zapewnienie pomocy naukowych, sprzetu do pracy, glupiego papieru do ksero.
W normalnych krajach nauczyciel ma zapewniona pomoc biurowa. Niskobudzetowego pracownika ktory kseruje, wypelnia durne formularze, wysyla korespondencje. W Polsce nie szanuje sie wysokiej klasy fachowcow, a wiekszosc nauczycieli takimi wlasnie jest. Zagonieni pomiedzy kserowaniem, wypelnianiem dziesiatkow formularzy, ankiet, sprawozdan nie maja juz ani czasu, ani w wiekszosci ochoty zeby dobrze uczyc.

Ktorys z genialnych ministrow wprowadzil zarzadzenie zakazujace wydawnictwom przekazywania nauczycielom podrecznikow. Efekt- gmina ich nie kupi, wydawnictwo nie da czyli nauczyciel musi sobie sam kupic narzedzia do pracy. Wiekszosc dokumentow prowadzi sie teraz w formie elektronicznej. Ale komputer nauczyciel musi kupic sobie sam. W jakim innym zawodzie pracownik kupuje do firmy narzedia i materialy potrzebne do pracy?

To sa tylko wybrane, ale rzeczywiste problemy polskiej szkoly. A to czy czytamy liste obecnosci, czy sadzamy dzieci wedlug klucza, czy dajemy im tokeny rfid zeby sie same odbijaly to jest nic nie znaczacy szczegol.

A twierdzenie ze ostatni rzad jest winien rozkladu gospodarczego... Za rzadow PO dlug publiczny wzrosl dziesieciokrotnie, od 1990 roku ponad stukrotnie. Skoro temu winien jest Placek to cos przegapilem.

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Szkoła bez listy obecności

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024