Moje życie nie należy do zbyt udanych. Po krótce: droga moja i męża rozeszła się, podjęłam decyzję o rozwodzie. W między czasie poznałam "Z", który MÓWIŁ - że jego obecne życie również nie jest zbyt udane. Zaczęły się niewinne rozmowy, coraz dłuższe i miłe. On zabiegał o kontakt ze mną, starał się być blisko i ciągle zwracał na siebie uwagę. Poznawaliśmy się coraz bardziej. Po jakimś czasie znajomości zaprosił mnie na spotkanie integracyjne w jego firmie, i ... No właśnie, nic nie mówił o sobie, wiedziałam tylko że ma dwoje dzieci dowiedziałam się, że żyje w związku z kobietą - ale tworzą białe małżeństwo!!! (wracając do zaproszenia nie skorzystałam). Ale on nie dawał za wygraną. Coraz bardziej się starał, aż w końcu skorzystałam z zaproszenia na kawę itd... Byłam jego powiernicą, opowiadał jaki jest nieszczęśliwy: żona go obsypuje epitetami - wieśniak, nieudacznik. On sam pracuje pomimo, że dzieci już są duże ( 11 i 16 lat),żona ma tylko wymagania, nie rozumie go, ciągle są awantury - rękoczyny a nawet grożenie nożem. Boże, co ten człowiek przechodzi w tym domu!. Bardzo mu współczułam i wspierałam go, doradzałam i pomagałam. Borykał się z finansami - ta czasami pożyczyłam, a to problem z córką - poleciłam znajomego lekarza i umówiłam spotkanie. Do lekarza pojechał z córką i żoną - no bo to przecież matka. Staliśmy się coraz bliżsi. Doradzałam mu w wielu sprawach, łącznie z redagowaniem pracy magisterskiej. "Z" mówił, że mnie kocha i chce ze mną spędzić życie. Ok, ale pozałatwiaj swoje sprawy. Pytałam może ponad 100 razy, czy na pewno nie chce naprawiać swojego związku, czy jest pewien itd... Zawsze odpowiadał, że musi zakończyć ten związek bo to go niszczy i nie widzi już możliwości naprawienia. Już wielokrotnie próbowali ale zawsze był taki sam skutek. Zapewniał mnie, że są BIAŁYM MAŁŻEŃSTWEM !!! Snuł plany, mieliśmy budować nasz wspólny dom itd... Mówił, że zakończy ten obecny destrukcyjny związek. Oczywiście w międzyczasie wysyłał sygnały, które bagatelizowałam - tak jak osoba zakochana Prowadził rozmowy z żoną na temat rozwodu raz się godziła to innym razem nie. A ja zadawałam kolejne pytania czy jest tego pewien co robi. Oczywiście była odpowiedź TAK. Nie spodobało mi się, gdy powiedział że psychicznie wykończy żonę jeśli nie będzie chciała się zgodzić na rozwód!!! Pomyślałam, a może będzie chciał kiedyś mnie psychicznie wykończyć??? Skrzyczałam go, że tak nie wolno mówić ani robić !!! Nawet jeśli jest rzeczywiście taka zła ? MIŁOŚĆ MNIE ZAŚLEPIŁA - tak bardzo go kochałam.
Jaki finał?:
żona dowiedziała się o mnie, pisała sms -y że " Z to facet w kryzysie wieku średniego i mało ambitny cel do zdobycia", " że nadal uprawiają seks małżeński", " że znam tylko pół prawdy" - groziła, że mnie zabije itd.. "Z" wspierał mnie, ale to tylko mnie się tak wydawało. Ponieważ jego, żona miała w rodzinie poważne problemy zdrowotne, to obiecał że zakończy tą farsę za 3-y miesiące "bo nie kopie się leżącego". Naturalnie, że tak nie można robić. W tym czasie, zaczął oddalać się ode mnie. Tłumaczył problemami w pracy itd... Nadal spotykaliśmy się ale rzadziej. Zapewniał mnie, że zakończy z żoną bo już ma dosyć i nawet " PRZYSIĘGAŁ NA ZDROWIE WŁASNYCH DZIECI"!!!" . Nie byłam spokojna, bo czułam, że coś się dzieje. Prosiłam aby podjął decyzję, a ja ją uszanuję. Bo nie można tak męczyć tyle osób.... Zapewniał mnie o swojej miłości itd... a zachowywał się inaczej. Byłam sama, a najgorsza w moim życiu była WIGILIA. Po kolacji byłam zupełnie sama,, "Z" napisał życzenia (a wcześniej obiecał, że będziemy w wigilię razem), całą noc płakałam i byłam na skraju wyczerpania nerwowego i jeszcze sms od jego żony "abym znalazła sobie innego żonatego bo ona kocha swojego przystojniaka i że mi wybacza" . Ja to rozumiem... Po świętach prosiłam go aby się określił, bo tak dalej nie można żyć!!! On potrzebował czasu. Mówiłam, jeśli wróciliście do siebie to zrozumiem - on zaprzeczał, że to tylko tak wygląda ale jest inaczej itd.... że chce być ze mną.... wcześniej obiecał, że do 15 stycznia 2016r. zakończy ten destrukcyjny związek. Nie mogłam sobie z tym wszystkim poradzić, wiedziałam, że mnie oszukuje i jest gotowy przysiąc na wszystkie świętości. Stres jaki mi zaserwował, doprowadził mnie do załamania nerwowego i zakończyłam ten związek. W czasie załamania nerwowego poprosiłam o pomoc mojego eks i po raz pierwszy w życiu nie zawiodłam się na nim. Obecnie jesteśmy razem, staramy się stworzyć szczęśliwy związek. A " Z" jeszcze pisał i nadal kłamał. Gdy zapytałam go jak spędził walentynki (były jeszcze okruchy uczucia do niego) odpowiedział, że dał swoim dziewczynom czekoladki, a ja nadal jestem w jego sercu - śmiechu warte - był z żoną w hotelu z noclegiem i na palcu miał obrączkę. Mówił, że brakuje mu mnie - na co ja powiedziałam, "jesteś z żona to masz z nią być, nie można mieć dwóch kobiet". To bolesne co on mówił o swojej żonie!!!! Kontaktował się ze mną, ale z mojej strony był tylko ból i rozdrapywanie ran. Później dowiedziałam, że on jest na portalu randkowym, że obserwuje młode kobiety, że utrzymywał kontakty .... z innymi i sam na portalu napisał, że potrafi kłamać!. To co przeżyłam to był koszmar, nie wolno wierzyć i ufać, najpierw należy sprawdzić czy to co mówi ukochany jest prawdą? Zastanawiam się tylko, czy jego żona wie kim jest? Chciałam jej przedstawić jak było, ale czy to ma SENS???
Nie oceniajcie mnie, ja już zapłaciłam wysoką cenę za ufanie oszustowi matrymonialnemu!!!
"Z" - może kiedyś zrozumiesz kim Ty jesteś!!!!
1 2016-11-23 13:59:14 Ostatnio edytowany przez helenaK (2016-11-23 15:10:30)
z tego co piszesz facet lubi bawić się uczuciami kobiet najpierw rani żonę potem ciebie tacy ludzie nie mają uczuć. Moim zdaniem powinnaś pogadać z jego żoną i powiedzieć co was łączyło i jak mówił o niej do ciebie. Zrzucisz ciężar a tak będzie cię to męczyć pogadaj z nią
Historia standardowa jakich wiele.
Mąż biedny miś pokrzywdzony przez żonę opowiadający bajki kochance a ona idzie w to jak w dym.Mąż zdradzał ,żonę po czym jak większość do niej wrócił. Czego się spodziewałaś po żonatym?zostawienia rodziny ?-czyli kolejna z serii naiwnych.
Masz nauczkę na przyszłość i Twoja opowieść jest też przykładem dla innych kochanek , które myślą ,że związek z żonatym może się udać.
Myślę ,że nie musisz z żoną o niczym już rozmawiać ani nic wyjaśniać . Ona mając męża babiarza wiedząc ,że zdradza doskonale wie jaki on jest.
4 2016-11-23 14:59:18 Ostatnio edytowany przez helenaK (2016-11-23 15:12:00)
Dziękuję
Tak wiem, byłam naiwna i bardzo tego żałuję ((((
Omamił mnie. Teraz bardzo żałuję, że go poznałam. Czasu nie da się cofnąć i niech to będzie przestroga dla innych.
Może jego żona wie kim jest, albo ją też tak pięknie kłamie. Muszę przyznać iż jest mistrzem KŁAMSTWA!!!
kiedyś czytałam podobny post ale to pisała kobieta która została zdradzona przez męża poznał młodą dziewczynę ze sklepu i też jej mówił że żona jest zła że nie chce z nią być że kocha tylko ją itd.. żona się dowiedziała i porozmawiała z tą kobietą okazało się że oszukiwał je obie. Tak więc nie jesteś jedyną kobietą oszukaną przez faceta. Jedno już wiesz kłamstwo ma krótki nogi i dobrze że to wyszło. Lekcję już dostałaś. Teraz tylko trzeba z tym żyć a wiem że dasz sobie radę pozdrawiam
Dziękuję za wyrozumiałość.
Nie mam wpływu na przeszłość ale mam wpływ na przyszłość. Pisząc o tym co mnie spotkało, chcę przestrzec i uchronić inne kobiety przed bólem i cierpieniem jakie zaznałam.
dlatego tu jesteśmy między innymi żeby się wspierać i przestrzegać bo nie zawsze mamy kogoś z kim można pogadać
Ja dałabym sobie z nim spokój.... wiem, że łatwo się mówi ale potem z perspektywy czasu sama zauważysz że to była najlepsza decyzja jaką mogłaś podjąć. Pozdrawiam
HelenaK ale że Ty się teraz CHWALIsz że mogłaś przez jakiś czas robić za jego materac czy jak?
Bo co myśli i robi jego żona to Cię powinno g* obchodzić. Ciebie boli że byłaś tylko flanelką a żona jest nadal żoną.
Wiedziałaś że ma żonę? Wiedziałaś .. a więc wszystko co się wydarzyło tylko pokazuje twoje rynsztokowe wartości.
A teraz płacz. .. a płacz jest po to żeby inny frajer miał cię na garbie. ...
10 2016-11-23 22:18:25 Ostatnio edytowany przez helenaK (2016-11-23 22:20:11)
Płacz mam już za sobą. Ludzkie losy są bardzo poplątane i nigdy nie wiemy co nas w życiu spotka! Napisałam aby również i Ciebie ostrzec przed oszustem matrymonialnym. To bolesne co napisałaś i nawet skazaniec ma prawo do ostatniego życzenia! A moje życzenie: kobiety nie wierzcie pięknym słowom.
Tak żona jest żoną ! Mnie nie obchodzi co ona z nim robi, przytoczyłam słowa wypowiadane przez jej męża! Który oszukuje na potęgę!!! Nie mam się czym chwalić! Żałuję bardzo, że dałam sobą manipulować! Jeśli jesteś tą bez skazy, to czemu czytasz takie fora? One są adresowane do osób, które potrzebują zrozumienia a nie aby je szykanować! Czasu nie da się cofnąć! !!