Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 37 ]

1 Ostatnio edytowany przez Natashaa21 (2024-03-09 18:23:15)

Temat: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Witam Serdecznie.

Chciałabym się Was poradzić w pewnej sprawie, ciekawa jestem również Waszego zdania.

Kilka dni temu zmarła matka mojego bliskiego kolegi (choroba nowotworowa , doszło do przerzutów , bardzo nieprzyjemna historia ).Kolega wyraził chęć mojego uczestnictwa w pogrzebie ,chciał abym przyszła chociaż do kościoła czy na cmentarz i była z nim w tym momencie wsparła go w tej sytuacji ,po prostu stwierdził że doda mu to otuchy i będzie mu łatwiej w ten sposób przez to przejść. Znamy się już trochę lat ,kumplujemy się większą paczką więc oczywiście się zgodziłam ,Kupiłam wiązankę i byłam na cmentarzu . Co prawda nie znałam osobiście jego matki ,jednak on stwierdził że to nie nieistotne ,najważniejsze że jestem ,że się pojawiłam.

Oprócz mnie i Jego jest jeszcze jeden serdeczny kolega... i moja przyjaciółka Beata .Znamy się dobrze w czwórkę. Mój problem polega na tym że Beata nie poszła na ten pogrzeb ,mimo świadomość że Y życzyłby tego sobie .Nawet zaproponował że mogłybyśmy się złożyć na wspólną wiązankę we trójkę. A dlaczego ? Bo po prostu również nie poznała jej osobiście .A pomysł wspólnej wiązanki dla tej kobiety wręcz wyśmiała... Próbowałam jej delikatnie wytłumaczyć ze przecież to jest super facet ,dobry kolega i kumplujemy się  kupę czasu ,widujemy się non stop i on chciałby żebyśmy się pojawił na tym pogrzebie .I jest podbity psychicznie ale nic do niej nie docierało .Skwitowała tylko No i co ? Ja mam teraz płakać razem z nim? Każdy ma swoje życie przecież. Zero zaangażowania ,żadnej empatii i totalna obojętność


Jestem rozczarowana jej postawą , nie znałam jej z tej strony .Jestem rozczarowana do tego stopnia że ja nawet nie wiem czy ja chce mieć taką przyjaciółkę. Od razu pomyślałam sobie a co by byłoby gdybym ja straciła jednego z rodziców w wyniku jakieś tragedii ,też by nie przyszła na pogrzeb ? Przecież nie zna ich dobrze ,też widziała kiedyś przelotem jedyne..


Co myślicie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Niesympatyczne zachowanie. Ja będąc po rozwodzie uczestniczyłam w pogrzebie eksteściowej, choćby przez wgląd na dzieci, dla których była babcią. Uczestniczę też w pogrzenach rodziców sąsiadów, nawet jeśli znałam ich tylko "z widzenia" przez szacunek do sąsiadów, jak i w pogrzebach członków rodziny przyjaciół też uczestniczę, gdy mają miejsce.
Tłumaczenie "przyjaciółki" bardzo nieempatyczne  względem X, rozumiem, że masz wątpliwości co do sensu dalszej znajomości.

3

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Przyjaciółka ma prawo nie chciec uczestniczyć w pogrzebie.

4

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Natashaa21 napisał/a:

Witam Serdecznie.

Chciałabym się Was poradzić w pewnej sprawie, ciekawa jestem również Waszego zdania.

Kilka dni temu zmarła matka mojego bliskiego kolegi (choroba nowotworowa , doszło do przerzutów , bardzo nieprzyjemna historia ).Kolega wyraził chęć mojego uczestnictwa w pogrzebie ,chciał abym przyszła chociaż do kościoła czy na cmentarz i była z nim w tym momencie wsparła go w tej sytuacji ,po prostu stwierdził że doda mu to otuchy i będzie mu łatwiej w ten sposób przez to przejść. Znamy się już trochę lat ,kumplujemy się większą paczką więc oczywiście się zgodziłam ,Kupiłam wiązankę i byłam na cmentarzu . Co prawda nie znałam osobiście jego matki ,jednak on stwierdził że to nie nieistotne ,najważniejsze że jestem ,że się pojawiłam.

Oprócz mnie i Jego jest jeszcze jeden serdeczny kolega... i moja przyjaciółka Beata .Znamy się dobrze w czwórkę. Mój problem polega na tym że Beata nie poszła na ten pogrzeb ,mimo świadomość że Y życzyłby tego sobie .Nawet zaproponował że mogłybyśmy się złożyć na wspólną wiązankę we trójkę. A dlaczego ? Bo po prostu również nie poznała jej osobiście .A pomysł wspólnej wiązanki dla tej kobiety wręcz wyśmiała... Próbowałam jej delikatnie wytłumaczyć ze przecież to jest super facet ,dobry kolega i kumplujemy się  kupę czasu ,widujemy się non stop i on chciałby żebyśmy się pojawił na tym pogrzebie .I jest podbity psychicznie ale nic do niej nie docierało .Skwitowała tylko No i co ? Ja mam teraz płakać razem z nim? Każdy ma swoje życie przecież. Zero zaangażowania ,żadnej empatii i totalna obojętność


Jestem rozczarowana jej postawą , nie znałam jej z tej strony .Jestem rozczarowana do tego stopnia że ja nawet nie wiem czy ja chce mieć taką przyjaciółkę. Od razu pomyślałam sobie a co by byłoby gdybym ja straciła jednego z rodziców w wyniku jakieś tragedii ,też by nie przyszła na pogrzeb ? Przecież nie zna ich dobrze ,też widziała kiedyś przelotem jedyne..


Co myślicie?

Troche nie rozumiem problemu. Jesli on nie jest jej tak bliski, to ma racje, ze postawila na swoim, nie kazdy dobrze znosi pogrzeby. To, ze nie poszla do jego matki na pogrzeb to nie znaczy, ze do kogos od ciebie tez by nie poszla. Moze ciebie traktuje jako blizsza przyjaciolke a jego jedynie jako kolege czy znajomego. Dorosli ludzie nie musza robic czegos czego nie chca tylko dlatego, ze wypada. Dla ciebie ten Y jest wazny, wiec ty poszlas go wspierac. Strasznie dramatyzujesz.

5

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

To jest tak, że podchodzimy przeważnie do każdej sprawy jak "wszyscy", a na pewno jak ja... Bo uważam, że coś wypada lub nie, to inni też tak powinni się zachować...
Kto przełamuje standardy jest be... A właśnie ci co idą pod prąd, zmieniają mentalność innych.

6 Ostatnio edytowany przez Natashaa21 (2024-03-09 22:46:22)

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Halina3.1 napisał/a:
Natashaa21 napisał/a:

Witam Serdecznie.

Chciałabym się Was poradzić w pewnej sprawie, ciekawa jestem również Waszego zdania.

Kilka dni temu zmarła matka mojego bliskiego kolegi (choroba nowotworowa , doszło do przerzutów , bardzo nieprzyjemna historia ).Kolega wyraził chęć mojego uczestnictwa w pogrzebie ,chciał abym przyszła chociaż do kościoła czy na cmentarz i była z nim w tym momencie wsparła go w tej sytuacji ,po prostu stwierdził że doda mu to otuchy i będzie mu łatwiej w ten sposób przez to przejść. Znamy się już trochę lat ,kumplujemy się większą paczką więc oczywiście się zgodziłam ,Kupiłam wiązankę i byłam na cmentarzu . Co prawda nie znałam osobiście jego matki ,jednak on stwierdził że to nie nieistotne ,najważniejsze że jestem ,że się pojawiłam.

Oprócz mnie i Jego jest jeszcze jeden serdeczny kolega... i moja przyjaciółka Beata .Znamy się dobrze w czwórkę. Mój problem polega na tym że Beata nie poszła na ten pogrzeb ,mimo świadomość że Y życzyłby tego sobie .Nawet zaproponował że mogłybyśmy się złożyć na wspólną wiązankę we trójkę. A dlaczego ? Bo po prostu również nie poznała jej osobiście .A pomysł wspólnej wiązanki dla tej kobiety wręcz wyśmiała... Próbowałam jej delikatnie wytłumaczyć ze przecież to jest super facet ,dobry kolega i kumplujemy się  kupę czasu ,widujemy się non stop i on chciałby żebyśmy się pojawił na tym pogrzebie .I jest podbity psychicznie ale nic do niej nie docierało .Skwitowała tylko No i co ? Ja mam teraz płakać razem z nim? Każdy ma swoje życie przecież. Zero zaangażowania ,żadnej empatii i totalna obojętność


Jestem rozczarowana jej postawą , nie znałam jej z tej strony .Jestem rozczarowana do tego stopnia że ja nawet nie wiem czy ja chce mieć taką przyjaciółkę. Od razu pomyślałam sobie a co by byłoby gdybym ja straciła jednego z rodziców w wyniku jakieś tragedii ,też by nie przyszła na pogrzeb ? Przecież nie zna ich dobrze ,też widziała kiedyś przelotem jedyne..


Co myślicie?

Troche nie rozumiem problemu. Jesli on nie jest jej tak bliski, to ma racje, ze postawila na swoim, nie kazdy dobrze znosi pogrzeby. To, ze nie poszla do jego matki na pogrzeb to nie znaczy, ze do kogos od ciebie tez by nie poszla. Moze ciebie traktuje jako blizsza przyjaciolke a jego jedynie jako kolege czy znajomego. Dorosli ludzie nie musza robic czegos czego nie chca tylko dlatego, ze wypada. Dla ciebie ten Y jest wazny, wiec ty poszlas go wspierac. Strasznie dramatyzujesz.


Wiesz na pogrzeby nikt nie lubi chodzić ,ja również nie . Dobrze że przynajmniej byliśmy w dwójkę ,bo widząc jego ból i cierpienie całej rodziny  ,sama zaczęłam płakać i się podłamywać. To było dla mnie ciężkie  i nie rozumiem dlaczego jej ze mną tam nie było...a jedyne na co było ją stać to napisanie  sms ..z pytaniem jak się czuje ?
Widocznie jesteśmy  zupełnie inne od Siebie ..

7

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Zgadzam się, że miała prawo nie chcieć uczestniczyć w pogrzebie, zwłaszcza jeżeli dla niej to jest tylko 'znajomy z paczki'. Ale ten tekst jest mega słaby i sama zastanowiłabym się czy nie rozluźnić znajomości:
"No i co ? Ja mam teraz płakać razem z nim? Każdy ma swoje życie przecież"

8

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Szczerze nie chciala bym miec takiej kolezanki, zero empatii. Moze to jakas psychopatka

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Anewe napisał/a:

Zgadzam się, że miała prawo nie chcieć uczestniczyć w pogrzebie, zwłaszcza jeżeli dla niej to jest tylko 'znajomy z paczki'. Ale ten tekst jest mega słaby i sama zastanowiłabym się czy nie rozluźnić znajomości:
"No i co ? Ja mam teraz płakać razem z nim? Każdy ma swoje życie przecież"

Dla przyjaciół robimy czasem rzeczy, na które nie mamy ochoty. Nie na codzień, w szczególnych sytuacjach.
Więc albo Twoja przyjaciółka nie uważa tego gościa za przyjaciela, ma luźniejsze od Ciebie podejście, albo jest zwykłą egoistką zapatrzoną w siebie, która jest tylko wtedy gdy to nic nie kosztuje.

Jak to wygląda w waszej relacji, możesz na nią liczyć w sytuacjach, w ktorych ona nic nie zyskuje, a nawet 'traci'?

10

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Natashaa21 napisał/a:

Wiesz na pogrzeby nikt nie lubi chodzić ,ja również nie . Dobrze że przynajmniej byliśmy w dwójkę ,bo widząc jego ból i cierpienie całej rodziny  ,sama zaczęłam płakać i się podłamywać. To było dla mnie ciężkie  i nie rozumiem dlaczego jej ze mną tam nie było...a jedyne na co było ją stać to napisanie  sms ..z pytaniem jak się czuje ?
Widocznie jesteśmy  zupełnie inne od Siebie ..

Hm. Ja rozumiem niesmak w związku z tym, co przyjaciółka powiedziała o pogrzebie, ale to? Też by mi nie przyszło do głowy, że ktoś może oczekiwać czegoś więcej niż pytania o samopoczucie w sytuacji, kiedy zmarłej nawet nie znał.

11 Ostatnio edytowany przez Natashaa21 (2024-03-10 13:22:00)

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Anewe napisał/a:

Zgadzam się, że miała prawo nie chcieć uczestniczyć w pogrzebie, zwłaszcza jeżeli dla niej to jest tylko 'znajomy z paczki'. Ale ten tekst jest mega słaby i sama zastanowiłabym się czy nie rozluźnić znajomości:
"No i co ? Ja mam teraz płakać razem z nim? Każdy ma swoje życie przecież"

Dla przyjaciół robimy czasem rzeczy, na które nie mamy ochoty. Nie na codzień, w szczególnych sytuacjach.
Więc albo Twoja przyjaciółka nie uważa tego gościa za przyjaciela, ma luźniejsze od Ciebie podejście, albo jest zwykłą egoistką zapatrzoną w siebie, która jest tylko wtedy gdy to nic nie kosztuje.

Jak to wygląda w waszej relacji, możesz na nią liczyć w sytuacjach, w ktorych ona nic nie zyskuje, a nawet 'traci'?


Wiesz nigdy nie było na tyle poważnej sytuacji aby ocenić jej zachowanie ...aż do teraz. Dla mnie osobiście Y też nie jest nie wiadomo kim ,po prostu dobry kolega .Beata jest moją przyjaciółka a nie on . No ale skoro było to dla Niego ważne i wyraził chęć to dla mnie było jasne że pójdę na ten pogrzeb. Nie wiem, może  to jest kwestia kultury i wychowania. Ale bardzo się cieszę że poszłam mimo początkowego zawahania bo jednak byłam tam sama ,bez Beaty. ..

Teraz to wygląda tak ,że facet ma żałobę ,codziennie jest na cmentarzu .Dzisiaj dzwonił do mnie z samego rana czy pojadę z nim na grób matki uporządkować wieńce i kwiaty bo  jego ojciec chodzi o kulach i jest tylko on i jego starsza siostra. Nie pojechałam ,miałam wyciszony telefon ,spałam  ..ale podejrzewam że na tym się nie skończy . I będzie nas  teraz potrzebował ,bardziej niż kiedykolwiek.

12 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-03-10 13:58:52)

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Mało samodzielny i bardzo wrażliwy ten wasz kolega, rozumiem wsparcie na pogrzebie, ale uporządkować grób może już sam, nie jest małym dzieckiem, czas dorosnąć. Tym bardziej jak ma siostrę, mogą to zrobić razem.

Przyda wam się asertywność.

13

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Ja bym się zastanowiła czy ona naprawdę jest Twoją przyjaciółką.
I czy warto podtrzymywać znajomość z osobą takiego pokroju.
Rozumiem, że ktoś może nie cierpieć takich uroczystości jak pogrzeb, ale mogła to wyrazić innymi słowami.
A już wyśmiewania pomysłu o wspólnej wiązance to całkiem dno.
Matka Twojego kolegi odeszła w cierpieniu, do tego w wieku który nie był jeszcze uznany jako naturalny do umierania.
Jej reakcja i zachowanie wobec tego kolegi a także wobec Ciebie daje do myślenia.

14

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
wieka napisał/a:

Mało samodzielny i bardzo wrażliwy ten wasz kolega, rozumiem wsparcie na pogrzebie, ale uporządkować grób może już sam, nie jest małym dzieckiem, czas dorosnąć. Tym bardziej jak ma siostrę, mogą to zrobić razem.

Przyda wam się asertywność.

Każdy inaczej przeżywa żałobę.
To dopiero kilka dni.
Asertywność może jeszcze poczekać.

15

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
GloriaSoul napisał/a:
wieka napisał/a:

Mało samodzielny i bardzo wrażliwy ten wasz kolega, rozumiem wsparcie na pogrzebie, ale uporządkować grób może już sam, nie jest małym dzieckiem, czas dorosnąć. Tym bardziej jak ma siostrę, mogą to zrobić razem.

Przyda wam się asertywność.

Każdy inaczej przeżywa żałobę.
To dopiero kilka dni.
Asertywność może jeszcze poczekać.

Też tak myślę , on się jeszcze z tego nie otrząsnął .Przez dwa dni nie zmrużył oka. Ja sobie nie wyobrażam co on czuje , bo na szczęście  ja mam matkę jeszcze przy sobie.
Pewnie jakbym usłyszała dzwonek telefonu to bym z nim pojechała. Nie wiem jak to teraz to będzie wyglądać.

16

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Powinien zgłosić się po pomoc psychologiczną, bo "otrząsnąć" to on może się po miesiącach, latach, a zdarzają się przypadki popadnięcia w ciężką depresję, jak był tak silnie związany z mamą, o czym świadczy kompletne nie radzenie sobie z żałobą.

17

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Natashaa21 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Natashaa21 napisał/a:

Witam Serdecznie.

Chciałabym się Was poradzić w pewnej sprawie, ciekawa jestem również Waszego zdania.

Kilka dni temu zmarła matka mojego bliskiego kolegi (choroba nowotworowa , doszło do przerzutów , bardzo nieprzyjemna historia ).Kolega wyraził chęć mojego uczestnictwa w pogrzebie ,chciał abym przyszła chociaż do kościoła czy na cmentarz i była z nim w tym momencie wsparła go w tej sytuacji ,po prostu stwierdził że doda mu to otuchy i będzie mu łatwiej w ten sposób przez to przejść. Znamy się już trochę lat ,kumplujemy się większą paczką więc oczywiście się zgodziłam ,Kupiłam wiązankę i byłam na cmentarzu . Co prawda nie znałam osobiście jego matki ,jednak on stwierdził że to nie nieistotne ,najważniejsze że jestem ,że się pojawiłam.

Oprócz mnie i Jego jest jeszcze jeden serdeczny kolega... i moja przyjaciółka Beata .Znamy się dobrze w czwórkę. Mój problem polega na tym że Beata nie poszła na ten pogrzeb ,mimo świadomość że Y życzyłby tego sobie .Nawet zaproponował że mogłybyśmy się złożyć na wspólną wiązankę we trójkę. A dlaczego ? Bo po prostu również nie poznała jej osobiście .A pomysł wspólnej wiązanki dla tej kobiety wręcz wyśmiała... Próbowałam jej delikatnie wytłumaczyć ze przecież to jest super facet ,dobry kolega i kumplujemy się  kupę czasu ,widujemy się non stop i on chciałby żebyśmy się pojawił na tym pogrzebie .I jest podbity psychicznie ale nic do niej nie docierało .Skwitowała tylko No i co ? Ja mam teraz płakać razem z nim? Każdy ma swoje życie przecież. Zero zaangażowania ,żadnej empatii i totalna obojętność


Jestem rozczarowana jej postawą , nie znałam jej z tej strony .Jestem rozczarowana do tego stopnia że ja nawet nie wiem czy ja chce mieć taką przyjaciółkę. Od razu pomyślałam sobie a co by byłoby gdybym ja straciła jednego z rodziców w wyniku jakieś tragedii ,też by nie przyszła na pogrzeb ? Przecież nie zna ich dobrze ,też widziała kiedyś przelotem jedyne..


Co myślicie?

Troche nie rozumiem problemu. Jesli on nie jest jej tak bliski, to ma racje, ze postawila na swoim, nie kazdy dobrze znosi pogrzeby. To, ze nie poszla do jego matki na pogrzeb to nie znaczy, ze do kogos od ciebie tez by nie poszla. Moze ciebie traktuje jako blizsza przyjaciolke a jego jedynie jako kolege czy znajomego. Dorosli ludzie nie musza robic czegos czego nie chca tylko dlatego, ze wypada. Dla ciebie ten Y jest wazny, wiec ty poszlas go wspierac. Strasznie dramatyzujesz.


Wiesz na pogrzeby nikt nie lubi chodzić ,ja również nie . Dobrze że przynajmniej byliśmy w dwójkę ,bo widząc jego ból i cierpienie całej rodziny  ,sama zaczęłam płakać i się podłamywać. To było dla mnie ciężkie  i nie rozumiem dlaczego jej ze mną tam nie było...a jedyne na co było ją stać to napisanie  sms ..z pytaniem jak się czuje ?
Widocznie jesteśmy  zupełnie inne od Siebie ..

Widocznie tak. Ona chyba nie traktuje ciebie tak blisko jak ty ja, imo jestes dla niej dobra kolezanka ale wielkiej przyjazni to ja nie widze. A tego kolege to juz w ogole chyba nie uwaza za bliskiego. Wiec albo akceptujesz, to jaka jest oraz to, ze brak jej wyczucia i taktu albo faktycznie lepiej rozluznic znajmosc do poziomu kolezenstwa. Po co masz sie meczyc z kims kto nie spelnia twoich potrzeb w kwestii przyjazni.

Na pogrzeby nikt lub prawie nikt nie lubi chodzic, ale jedni znosza to lepiej inni gorzej. Mozna nabawic sie traumy jesli ktos jest bardzo wrazliwy.

18

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Ktoś mądry powiedział, jak chcesz mieć przyjaciela, przymnkinj jedno oko, jak chcesz go zachować, obydwa.

Jest to odrębna jednostka, więc ma prawo decydować o sobie, a Ty się nie musisz z tym zgadzać, oczywiście nikt nikogo na siłę przy sobie nie trzyma, jeśli mu nie odpowiada, ale trudno, żeby nam druga osoba pasowała pod każdym względem.

19

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Natashaa21 napisał/a:

Jestem rozczarowana jej postawą , nie znałam jej z tej strony .Jestem rozczarowana do tego stopnia że ja nawet nie wiem czy ja chce mieć taką przyjaciółkę. Od razu pomyślałam sobie a co by byłoby gdybym ja straciła jednego z rodziców w wyniku jakieś tragedii ,też by nie przyszła na pogrzeb ? Przecież nie zna ich dobrze ,też widziała kiedyś przelotem jedyne..


Co myślicie?


Pogrzeby są dla żywych. Nie zmarłych.


Temat śmierci jest sprawą bardzo indywidualną. Jednych przeraża, drugich smuci. Trzeci śmiertelność wypierają.


Tam gdzie silne emocje, tam i dziwaczne nie raz oczekiwania i zachowania. Niektórzy potrzebują być w centrum uwagi, bo tak radzą sobie z żałobą. Ten cały korowód śmierci powoduje, że czują iż mają wsparcie, a życie zmarłej osoby miało znaczenie. Inni mają odmienne zdanie i podejście - jest to ich osobista sprawa, którą nie chcą się dzielić. Dlatego pewne rzeczy robi się ze względu na obyczaj, ale decyzję pozostawia osobie zaproszonej. Lub też szanuje się wolę osoby zmarłej co do obrządku i uczestnictwa w pogrzebie i stypie.

W takich sytuacjach wiele słów/gestów wynika ze strachu, stresu i nieobeznania ze śmiercią. Kiedyś lekarz przekazywał mi złe wieści (o zbliżającej się śmierci członka mojej rodziny) z....uśmiechem. A przynajmniej tak wyglądało. W rzeczywistości był to grymas wywołany adrenaliną, bo lekarz młody i ewidentnie nie miał jeszcze dużego doświadczenia w tym temacie i widać było ogólne zdenerwowanie, szukanie stosownych słów i próby wsparcia z zachowaniem profesjonalnego dystansu. I choć rozumiem grymas i skąd się brał, to miałem ochote zajebać typa krzesłem. Ale tak działają emocje, tak działa silny stres. Czasem coś zrobimy głupiego. Czasem coś powiemy jeszcze głupszego. Na takie rzeczy trzeba patrzeć przez palce trochę, bo tak naprawdę nigdy nie wiemy jaką traumę (lub strach) ktoś nosi w sercu.

To, że twoja koleżanka nie poszła na pogrzeb i coś ci tam odburknęła to nie ma żadnego znaczenia. W tym wypadku, tej konkretnej sytuacji to jest sprawa między nimi, a tobie tak naprawdę nic do tego.

20

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Jack Sparrow napisał/a:
Natashaa21 napisał/a:

Jestem rozczarowana jej postawą , nie znałam jej z tej strony .Jestem rozczarowana do tego stopnia że ja nawet nie wiem czy ja chce mieć taką przyjaciółkę. Od razu pomyślałam sobie a co by byłoby gdybym ja straciła jednego z rodziców w wyniku jakieś tragedii ,też by nie przyszła na pogrzeb ? Przecież nie zna ich dobrze ,też widziała kiedyś przelotem jedyne..


Co myślicie?


Pogrzeby są dla żywych. Nie zmarłych.


Temat śmierci jest sprawą bardzo indywidualną. Jednych przeraża, drugich smuci. Trzeci śmiertelność wypierają.


Tam gdzie silne emocje, tam i dziwaczne nie raz oczekiwania i zachowania. Niektórzy potrzebują być w centrum uwagi, bo tak radzą sobie z żałobą. Ten cały korowód śmierci powoduje, że czują iż mają wsparcie, a życie zmarłej osoby miało znaczenie. Inni mają odmienne zdanie i podejście - jest to ich osobista sprawa, którą nie chcą się dzielić. Dlatego pewne rzeczy robi się ze względu na obyczaj, ale decyzję pozostawia osobie zaproszonej. Lub też szanuje się wolę osoby zmarłej co do obrządku i uczestnictwa w pogrzebie i stypie.

W takich sytuacjach wiele słów/gestów wynika ze strachu, stresu i nieobeznania ze śmiercią. Kiedyś lekarz przekazywał mi złe wieści (o zbliżającej się śmierci członka mojej rodziny) z....uśmiechem. A przynajmniej tak wyglądało. W rzeczywistości był to grymas wywołany adrenaliną, bo lekarz młody i ewidentnie nie miał jeszcze dużego doświadczenia w tym temacie i widać było ogólne zdenerwowanie, szukanie stosownych słów i próby wsparcia z zachowaniem profesjonalnego dystansu. I choć rozumiem grymas i skąd się brał, to miałem ochote zajebać typa krzesłem. Ale tak działają emocje, tak działa silny stres. Czasem coś zrobimy głupiego. Czasem coś powiemy jeszcze głupszego. Na takie rzeczy trzeba patrzeć przez palce trochę, bo tak naprawdę nigdy nie wiemy jaką traumę (lub strach) ktoś nosi w sercu.

To, że twoja koleżanka nie poszła na pogrzeb i coś ci tam odburknęła to nie ma żadnego znaczenia. W tym wypadku, tej konkretnej sytuacji to jest sprawa między nimi, a tobie tak naprawdę nic do tego.

Odniosę się tylko do ostatniego zdania. Żeby to była sprawa między nimi to on musiałaby mieć świadomość jej zachowania , a ja powiedziałam mu że wiązanka jest zarówno ode mnie jak i od Beaty .A o jej relacji na śmierć jego matki nawet nie wspomniałam .Nie jestem ani lekarzem ani specjalistą od pogrzebów ale nie miałam ochoty dokładać facetowi jeszcze większego ciężaru.

21

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Natashaa21 napisał/a:

Żeby to była sprawa między nimi to on musiałaby mieć świadomość jej zachowania , a ja powiedziałam mu że wiązanka jest zarówno ode mnie jak i od Beaty .A o jej relacji na śmierć jego matki nawet nie wspomniałam .Nie jestem ani lekarzem ani specjalistą od pogrzebów ale nie miałam ochoty dokładać facetowi jeszcze większego ciężaru.

Nie kłam.

Nie decyduj za innych co jest dla nich ciężarem, a co nie.


Sama nadajesz ich relacji ton, jakoby byli bliżej niż w rzeczywistości są. I zamiast opierać się na faktach, to się opierają na zakłamanych deklaracjach, które obok prawdy nawet nie leżały.

22

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Jack Sparrow napisał/a:


Sama nadajesz ich relacji ton, jakoby byli bliżej niż w rzeczywistości są. I zamiast opierać się na faktach, to się opierają na zakłamanych deklaracjach, które obok prawdy nawet nie leżały.

Zgadzam sie. Bardzo slabo klamac o tym od kogo byla wiazanka. Jak sie wyda, to i on moze miec zl do ciebie i ona. Niepotrzebnie sie mieszasz w relacje miedzy nimi, chyba jestes troche drama queen.

23

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Natashaa21 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Natashaa21 napisał/a:

Jestem rozczarowana jej postawą , nie znałam jej z tej strony .Jestem rozczarowana do tego stopnia że ja nawet nie wiem czy ja chce mieć taką przyjaciółkę. Od razu pomyślałam sobie a co by byłoby gdybym ja straciła jednego z rodziców w wyniku jakieś tragedii ,też by nie przyszła na pogrzeb ? Przecież nie zna ich dobrze ,też widziała kiedyś przelotem jedyne..


Co myślicie?


Pogrzeby są dla żywych. Nie zmarłych.


Temat śmierci jest sprawą bardzo indywidualną. Jednych przeraża, drugich smuci. Trzeci śmiertelność wypierają.


Tam gdzie silne emocje, tam i dziwaczne nie raz oczekiwania i zachowania. Niektórzy potrzebują być w centrum uwagi, bo tak radzą sobie z żałobą. Ten cały korowód śmierci powoduje, że czują iż mają wsparcie, a życie zmarłej osoby miało znaczenie. Inni mają odmienne zdanie i podejście - jest to ich osobista sprawa, którą nie chcą się dzielić. Dlatego pewne rzeczy robi się ze względu na obyczaj, ale decyzję pozostawia osobie zaproszonej. Lub też szanuje się wolę osoby zmarłej co do obrządku i uczestnictwa w pogrzebie i stypie.

W takich sytuacjach wiele słów/gestów wynika ze strachu, stresu i nieobeznania ze śmiercią. Kiedyś lekarz przekazywał mi złe wieści (o zbliżającej się śmierci członka mojej rodziny) z....uśmiechem. A przynajmniej tak wyglądało. W rzeczywistości był to grymas wywołany adrenaliną, bo lekarz młody i ewidentnie nie miał jeszcze dużego doświadczenia w tym temacie i widać było ogólne zdenerwowanie, szukanie stosownych słów i próby wsparcia z zachowaniem profesjonalnego dystansu. I choć rozumiem grymas i skąd się brał, to miałem ochote zajebać typa krzesłem. Ale tak działają emocje, tak działa silny stres. Czasem coś zrobimy głupiego. Czasem coś powiemy jeszcze głupszego. Na takie rzeczy trzeba patrzeć przez palce trochę, bo tak naprawdę nigdy nie wiemy jaką traumę (lub strach) ktoś nosi w sercu.

To, że twoja koleżanka nie poszła na pogrzeb i coś ci tam odburknęła to nie ma żadnego znaczenia. W tym wypadku, tej konkretnej sytuacji to jest sprawa między nimi, a tobie tak naprawdę nic do tego.

Odniosę się tylko do ostatniego zdania. Żeby to była sprawa między nimi to on musiałaby mieć świadomość jej zachowania , a ja powiedziałam mu że wiązanka jest zarówno ode mnie jak i od Beaty .A o jej relacji na śmierć jego matki nawet nie wspomniałam .Nie jestem ani lekarzem ani specjalistą od pogrzebów ale nie miałam ochoty dokładać facetowi jeszcze większego ciężaru.

Nie kupuję tego. Sorry, ale ostatnie o czym mysli się w takiej sytuacji to rozkminianie i pytanie, od kogo jest jaka wiązanka.

Rozdmuchujesz sytuacje do jakichś niebotycznych rozmiarów w momencie, kiedy jego pewnie nie obeszło to, ilu z Was tam było.

24

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Anewe napisał/a:

Zgadzam się, że miała prawo nie chcieć uczestniczyć w pogrzebie, zwłaszcza jeżeli dla niej to jest tylko 'znajomy z paczki'. Ale ten tekst jest mega słaby i sama zastanowiłabym się czy nie rozluźnić znajomości:
"No i co ? Ja mam teraz płakać razem z nim? Każdy ma swoje życie przecież"

Dla przyjaciół robimy czasem rzeczy, na które nie mamy ochoty. Nie na codzień, w szczególnych sytuacjach.
Więc albo Twoja przyjaciółka nie uważa tego gościa za przyjaciela, ma luźniejsze od Ciebie podejście, albo jest zwykłą egoistką zapatrzoną w siebie, która jest tylko wtedy gdy to nic nie kosztuje.

Jak to wygląda w waszej relacji, możesz na nią liczyć w sytuacjach, w ktorych ona nic nie zyskuje, a nawet 'traci'?

Podpisuję się pod tym.

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Natashaa21 napisał/a:

Jestem rozczarowana jej postawą , nie znałam jej z tej strony .Jestem rozczarowana do tego stopnia że ja nawet nie wiem czy ja chce mieć taką przyjaciółkę. Od razu pomyślałam sobie a co by byłoby gdybym ja straciła jednego z rodziców w wyniku jakieś tragedii ,też by nie przyszła na pogrzeb ? Przecież nie zna ich dobrze ,też widziała kiedyś przelotem jedyne..

To się nazywa asertywność. Nie zna osoby zmarlej i to bardzo dobry powód żeby nie iść na pogrzeb. Dla mnie płakanie na pogrzebie po kimś kogo nie znalam też by było hipokryzją.
Twoja dbałość o emocje twojego kolegi jest przesadna. Jest zwyłym kolegą i nagle podporządkowujesz sobie cały światopogląd pod jego potrzeby emocjonalne (twoja przyjaciółka jest "zła" bo nie chce zaspokajać potrzeb emocjonalncyh kolegi ktorego zna w przelocie). Uważaj gdzie lokujesz swoje emocje, żeby sie nie wypalić. To, że twój kolega lubi wyplakiwac się w twój rękaw wcale nie znaczy, że zapewni ci taką samą mozliwość, kiedy ty będziesz tego potrzebować.
Beata zainteresowała się twoimi emocjami, napisała SMS, bo dla niej ty jesteś ważniejsza niż kolega. To że on cierpi nie sprawiło nagle, ze stała się jego najbliższym powiernikiem. Ich relacja i stopień zaangażowania jest taki sam, bez względu na to czego ten kolega od niej wymaga. Ty z przelotnej znajomosci już zamieniasz się w gorącą linie dla kolegi na którą może dzwonić w każdej sprawie która sprawia mu przykrość. Rozumiem że jak się u niego dobrze działo to też tak do ciebie dzwonil na spontanie i zapraszal cię w rózne miejsca? CZy tylko złymi emocjami planuje się z tobą dzielić?

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Zachowanie tej przyjaciółki jest Ok, nikt nie ma prawa zmuszać kogoś do przyjścia na pogrzeb, dodatkowo wymagać wydatków na wiązankę, każdy żyje swoim życiem, dodam tylko, że powinnaś przespać sie z tym swoim kolega, napewno zrobiło by mu sie dobrze, a ty zrobiłabyś dobry uczynek.pozdr

27

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Natashaa21 napisał/a:

Jestem rozczarowana jej postawą , nie znałam jej z tej strony .Jestem rozczarowana do tego stopnia że ja nawet nie wiem czy ja chce mieć taką przyjaciółkę. Od razu pomyślałam sobie a co by byłoby gdybym ja straciła jednego z rodziców w wyniku jakieś tragedii ,też by nie przyszła na pogrzeb ? Przecież nie zna ich dobrze ,też widziała kiedyś przelotem jedyne..

To się nazywa asertywność. Nie zna osoby zmarlej i to bardzo dobry powód żeby nie iść na pogrzeb. Dla mnie płakanie na pogrzebie po kimś kogo nie znalam też by było hipokryzją.
Twoja dbałość o emocje twojego kolegi jest przesadna. Jest zwyłym kolegą i nagle podporządkowujesz sobie cały światopogląd pod jego potrzeby emocjonalne (twoja przyjaciółka jest "zła" bo nie chce zaspokajać potrzeb emocjonalncyh kolegi ktorego zna w przelocie). Uważaj gdzie lokujesz swoje emocje, żeby sie nie wypalić. To, że twój kolega lubi wyplakiwac się w twój rękaw wcale nie znaczy, że zapewni ci taką samą mozliwość, kiedy ty będziesz tego potrzebować.
Beata zainteresowała się twoimi emocjami, napisała SMS, bo dla niej ty jesteś ważniejsza niż kolega. To że on cierpi nie sprawiło nagle, ze stała się jego najbliższym powiernikiem. Ich relacja i stopień zaangażowania jest taki sam, bez względu na to czego ten kolega od niej wymaga. Ty z przelotnej znajomosci już zamieniasz się w gorącą linie dla kolegi na którą może dzwonić w każdej sprawie która sprawia mu przykrość. Rozumiem że jak się u niego dobrze działo to też tak do ciebie dzwonil na spontanie i zapraszal cię w rózne miejsca? CZy tylko złymi emocjami planuje się z tobą dzielić?


Istotą uczestnictwa w pogrzebie jest m.in. okazanie osobom, które najboleśniej odczuły stratę, współczucia. Pocieszenie ich. Pokazanie, że mogą liczyć na naszą serdeczność. Złożenie kondolencji. Więc nie wiem czemu mi zarzucasz że w takiej sytuacji  przesadnie dbam o emocje kolegi .Odejście bliskiej osoby, niezależnie  od  naszych rzeczywistych więzów pokrewieństwa ze zmarłą osobą , powinno być ważne dla każdego zdolnego do empatii człowieka. Dla mnie po prostu tak właśnie wygląda koleżeństwo ,my wszędzie chodzimy razem we czwórkę ...na festyny, do kina ,knajpy  ,śmiejemy się razem ,jeździmy w czwórkę na wakacje razem .Wiec to nie jest żadna przelotna znajomość ,przynajmniej z mojej strony.

Zresztą z Beatą już praktycznie nie rozmawiamy ze sobą...

28

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

To widać, że to nie była przyjaźń.

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Natashaa21 napisał/a:

Więc nie wiem czemu mi zarzucasz że w takiej sytuacji  przesadnie dbam o emocje kolegi.

Napisałas wcześniej że to tylko kolega, a Beata to prawdziwa przyjaciółka. A teraz piszesz, że właściwie jesteście nierozłączni i spędzacie cały wolny czas razem. To jest zupełnie inna sytuacja. Myślalam że to taki kolega z którym widzisz się raz na kilka miesięcy na piwie i potem każde idzie w swoja strone.

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Zachowanie tej przyjaciółki jest Ok, nikt nie ma prawa zmuszać kogoś do przyjścia na pogrzeb, dodatkowo wymagać wydatków na wiązankę, każdy żyje swoim życiem, dodam tylko, że powinnaś przespać sie z tym swoim kolega, napewno zrobiło by mu sie dobrze, a ty zrobiłabyś dobry uczynek.pozdr

To niby troll, ale z calego przejęcia się emocjonalnym dobrostanem kolegi bije taki vibe, że moim zdaniem to jest dziewczyna która zdolna jest sobie nabijać dobre uczynki nawet swoim kosztem.

31

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
wieka napisał/a:

To widać, że to nie była przyjaźń.

Jak to z reguły między kobietami. smile

32

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Natashaa21 napisał/a:

Więc nie wiem czemu mi zarzucasz że w takiej sytuacji  przesadnie dbam o emocje kolegi.

Napisałas wcześniej że to tylko kolega, a Beata to prawdziwa przyjaciółka. A teraz piszesz, że właściwie jesteście nierozłączni i spędzacie cały wolny czas razem. To jest zupełnie inna sytuacja. Myślalam że to taki kolega z którym widzisz się raz na kilka miesięcy na piwie i potem każde idzie w swoja strone.


Beatę traktuje jak przyjaciółkę ale Y też jest dla mnie  naprawdę ważny. Gdybym była  jedynie przelotną znajomą z którą widzi się raz na kilka miesięcy na piwie ,to pewnie nie byłoby tematu .

33

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Kolega jest dla Ciebie ważny, może jeszcze coś więcej... Dla Beaty niekoniecznie, więc też postaraj się ją zrozumieć.

34 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-12 22:35:30)

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Natashaa21 napisał/a:

Beatę traktuje jak przyjaciółkę ale Y też jest dla mnie  naprawdę ważny. Gdybym była  jedynie przelotną znajomą z którą widzi się raz na kilka miesięcy na piwie ,to pewnie nie byłoby tematu .

Nie rozumiem dlaczego tak interesujesz się relacją Beaty i Y. Nie wiesz co było między nimi. Może się kiedyś przespali po pijaku i teraz ona go unika bo nie chce do tego wracać. Może kiedyś ją podrywal i go splawiła i teraz nie chce się kręcić prszy nim. Beata jako twoja przyjaciółka ma być okej wobec ciebie. Jak ty swojemu koledze chcesz dostarczać girlfriend qualieties to twoja sprawa. Ona może mieć większe poczucie własnej wartości i bardziej cenić swój czas. Macie tez ponad 30 lat. To już jest czas gdzie tak dużego wsparcia emocjonalnego nie szuka się u kolegów tylko w związkach, albo zakłada rodzine, żeby mieć je na co dzień.

A jak to wygląda u Ciebie? Masz jakiegoś faceta który się o Ciebie troszczy? Szkoda marnować młodość na bieganie od kolegi do kolegi i pocieszanie każdego, kiedy twoje sercowe sprawy kuleją.

35

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Osobiście uważam, że decyzja o uczestnictwie w pogrzebie jest prywatną sprawą i osobistą decyzją każdego z nas. Koniec i kropka. Tym samym jakieś pretensje i oskarżenia, że ktoś się na to z określonego powodu nie zdecydował, wydają mi się nie na miejscu. Pogrzeb to pogrzeb, bardzo emocjonalna ceremonia i nie każdy czuje się na siłach lub po prostu chce w niej uczestniczyć, więc może pozwólmy każdemu o sobie decydować.

Jedyne, co w tej sytuacji pozostawia niesmak, to nietaktowny komentarz koleżanki, który z uwagi na tragedię kolegi i z szacunku do jego uczuć mogła sobie po prostu podarować, nawet jeśli w duchu istotnie tak myśli.

Tak na marginesie, to zdarzyło mi się słyszeć komentarze krytykujące byłego męża zmarłej za to, że miał czelność pojawić się na pogrzebie i to pomimo że od dłuższego czasu mieli ze sobą bardzo dobry kontakt. Żeby było ciekawiej, opinię tę wygłosiła osoba, która mianowała się bliską przyjaciółką zmarłej, a której na pogrzebie w ogóle nie było, bo miała ważniejsze sprawy. Jednym słowem, szanujmy się nawzajem i nie oceniajmy przez pryzmat tego, co nam się wydaje, że ktoś powinien, lub nie, w takiej sytuacji zrobić.

36

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
wieka napisał/a:

Kolega jest dla Ciebie ważny, może jeszcze coś więcej... Dla Beaty niekoniecznie, więc też postaraj się ją zrozumieć.

Rozmawiałam z nią chwilę. Powiedziała że Y się z nią nie kontaktuje i pewnie jest obrażony że nie poszła na pogrzeb . Może zacytuje` A co on sobie wyobrażał że ja pójdę na pogrzeb do obcej kobiety? Ja mam to w dupie. Dosłownie takich słów użyła. Żadnych wniosków ..

Nie wiem tylko jak mam tą znajomość teraz wyciszyć bez zbędnego tłumaczenia się.

37

Odp: Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.
Natashaa21 napisał/a:
wieka napisał/a:

Kolega jest dla Ciebie ważny, może jeszcze coś więcej... Dla Beaty niekoniecznie, więc też postaraj się ją zrozumieć.

Rozmawiałam z nią chwilę. Powiedziała że Y się z nią nie kontaktuje i pewnie jest obrażony że nie poszła na pogrzeb . Może zacytuje` A co on sobie wyobrażał że ja pójdę na pogrzeb do obcej kobiety? Ja mam to w dupie. Dosłownie takich słów użyła. Żadnych wniosków ..

Nie wiem tylko jak mam tą znajomość teraz wyciszyć bez zbędnego tłumaczenia się.


Rozkminy jak u 13-15latki.

Babka zgodnie z prawdą powiedziała, że ma w dupie pogrzeb obcej osoby, a bliskiej dla kolesia, z którym utrzymuje zdawkowy kontakt i to pewnie tylko i wyłącznie ze względu na ciebie, a robisz z tego dramę jak nie wiem.


Połowa (jak nie więcej) problemów bierze się z twoich kłamstw jakimi ich karmisz bawiąc się w głuchy telefon między nimi.

Posty [ 37 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Pogrzeb .Zachowanie mojej przyjaciółki ,a moje . Śmierć rodzica.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024