Degenerat emocjonalny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 47 ]

Temat: Degenerat emocjonalny

Cześć,

sprawa wygląda następująco: mam 25lat i nigdy nie byłem w związku i mam wrażenie, że w tej kwestii można nade mną postawić krzyżyk, ale to nie jest główny problem. O tym będzie dalej.

Ogólnie, płcią przeciwną zacząłem się interesować mając 23 lata. Wtedy gdy zauważyłem, że większość moich znajomych jest już w związku. Z tego powodu zacząłem czuć się gorszy. Kiedy w rozmowie z nimi temat schodził na relacje mogłem jedynie stać i słuchać jak kołek - bardzo mi to przeszkadzało.

Uznałem, że warto byłoby coś z tym zrobić i tym samym otworzyłem puszkę pandory, która do tej pory zbiera żniwa w mojej chorej psychice. Ale po kolei.. Za dzieciaka nie miałem lekko, ogólnie bieda i alkohol. Bardzo szybko musiałem stać się dorosły. Pierwsze pieniądze zarabiałem już we wczesnym okresie nastoletnim. Ta sytuacja wpędziła mnie w niską samoocenę, brak dystansu do siebie i stan ciągłego robienia z siebie ofiary. Szkoła tylko to wzmocniła. Pamiętam, że przez pewien okres starałem się wygasić wszystkie możliwe emocje. Byłem PEWIEN że na nikogo nie zasługuję i nikt by mnie nie chciał. Dlatego zupełnie odpuściłem temat, zapominając o całej sprawie związkowej. Zacząłem żyć w pojedynkę, nie dopuszczałem nikogo do siebie, unikałem imprez i jakichkolwiek kontaktów z płcią przeciwną.  Poświęciłem się nauce i samorozwojowi. Znalazłem bardzo dobrą i dobrze płatną pracę. Jestem wysportowany i mam parę hobby, które rozwijam po dziś dzień. Brak partnerki zupełnie mi nie przeszkadzał, przynajmniej do czasu.. Więc zacząłem działać.

Sam start był chyba typowy jak na introwertyka przystało - Tinder. Początkowo wyniki były kiepskie, wręcz żenujące. W końcu wysoki nie jestem i model ze mnie żaden, ale szybko nauczyłem się zasad gry. Przeglądając profile dałbym każdej w lewo, nie podobała mi się żadna, ale coś trzeba było klikać. Porobiło się kilka par i zacząłem konwersacje. Pisałem z nimi bez emocji, aczkolwiek czułem się źle gdy ktoś mi nie odpisywał. Po czasie udało mi się kogoś zainteresować i doprowadzić do spotkania. Przyznam szczerze, że super ono nie było i relacja zakończyła się dosyć szybko, ale samo to mocno na mnie wpłynęło. Odblokowalem chyba jakiś pierwiastek emocji, który udało mi się przytłumić wcześniej. I tu się zaczęło.. Dałem sobie promyk nadziei, że jednak zasługuję na miłość i do teraz nie potrafię go zgasić (a może nie chcę?).

Na tym całym Tinderze zrozumiałem przede wszystkim jak bardzo jestem psychicznie spaczony. Nie czuję chemi, ani pożądania. Nikt mi się nie podoba. Tak samo w realu. Parę razy to dziewczyna mnie zagadywała, a ja nic, tylko strach i żeby się to jak najszybciej skończyło. Dodatkowo mam bardzo niskie libido. Nie potrzebuje się zaspokajać. Mój rekord wstrzemięźliwości to 2lata (przerwany z nudów). Robiłem rożne badania i wszystko było w normie. W przypadku testosteronu jest nawet lepiej niż dobrze. Mam wrażenie, że pojawił się u mnie syndrom silnego wyparcia. W ogóle tego nie rozumiem, bo innym zazdroszczę (że są w związku), a sam nie widzę się w takiej sytuacji i mnie to odrzuca. Jednak z drugiej strony, zacząłem odczuwać ogromny brak bliskości. Głównie chodzi o dotyk i wsparcie mentalne. Sama samotność też zaczyna mi powoli doskwierać. Wizja życia w pojedynkę po grobową deskę jest dla mnie paraliżująca. Do tego ten brak jakichkolwiek doświadczeń w relacjach.. Czuję się tak gdyby ominęło mnie coś pięknego, jakbym zmarnował swoje życie. Zdałem sobie sprawę że uciekałem przed jedną z najważniejszych rzeczy naszego istnienia.

Oczywiście, randek miałem więcej, ale za każdym razem to samo - totalny brak emocji i dosłowna znieczulica. Do sprawy podchodziłem czysto mechanicznie. Zawsze kończło się na jednym spotkaniu (tu kłania się brak wiedzy praktycznej). Nawet jak dostawałem kosza to miałem to gdzieś, bo i tak do tej osoby nic nie czułem. A choćby nawet pojawiła się jakąś chemia, to jestem przegrany w przedbiegach. Z tego co widzę z obserwacji swojej i innych, niedoświadczony facet po 25 roku życia jest już towarem niewartym uwagi. Chyba już mogę dać sobie łatkę przegrywa. Takiego trochę "z własnej głupoty".

Widzę że powoli zaczynam popadać w ciężką depresję. Czuję się niepotrzebny, tracę chęci i motywację do życia. Powoli gasną we mnie marzenia i cele które sobie postawiłem. Przez 7 miesięcy chodziłem do psychoterapeuty/seksuologia ale nic mi to nie pomogło. Mam zamiar wrócić, ale już do innego.

To nie jest wada genetyczna. Kiedyś tak nie było. Wszystko stopniowo zaczęło się psuć gdzieś tak od 12 roku życia. Chyba jedynym wyjściem jest spróbować znów zabić w sobie emocje i iść z tym dałej. Żałuję, że podjąłem się próby szukania partnerki.

"Niewiedza to błogosławieństwo"

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Degenerat emocjonalny

"Przez 7 miesięcy chodziłem do psychoterapeuty/seksuologia ale nic mi to nie pomogło. Mam zamiar wrócić, ale już do innego."

To jest najlepsza droga, forum nie jest w stanie Ci pomóc, jedynie możesz się wygadać.

Zbyt ciężki jest Twój przypadek, warto jakbyś skorzystał z pomocy psychiatry, skierował by na terapię w odpowiednim nurcie.
Bo taka blokada emocjonalna tkwi w mózgu i raczej długa musi być terapia, żeby to odblokować.

3 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2022-04-18 13:10:41)

Odp: Degenerat emocjonalny

Bardzo mnie Twój post poruszył. Chciałabym Ci napisać, ze wszystko będzie dobrze, i pewnie będzie, tylko na tym etapie, to  dla Ciebie żadne pocieszenie
.
Jedna myśl może zmienić całą rzeczywistość i ile ją akceptujesz.

Ty obecnie nie akceptujesz siebie i przebija to z każdego niemal zdania. To trzeba zmienić na samym początku chociaż  praca nad tym będzie trudna. Nawet jeśli nie wejdziesz w związek, tą pracę trzeba wykonać, żeby żyło Ci się dobrze.

Przeglądając profile dałbym każdej w lewo, nie podobała mi się żadna,

Dlaczego?

Edit : zaczynam nabierać podejrzeń, że temat stworzony dla nabijania postów.

4

Odp: Degenerat emocjonalny

Wieka
Wiem, ale lepiej jest szukać pomocy wszędzie. Czasem glupia rozmowa z obcą osobą daje więcej niż kilka spotkań u specjalisty.

Wiem, terapia jeżeli już coś pomoże będzie trwała latami. Dlatego chyba będę musiał się z tym pogodzić. Bo po 30+ to już nie ma sobie co obiecywać zdrowego związku. Nawet po 25 jest już dużo za późno.

Agnes76
To było pocieszenie, dzięki smile

To jest bardzo dobre pytanie. Sam nie wiem, bo prostu nie czuję nic. Brak jakiejkolwiek chemii, czegokolwiek. Na całą moją przygodę z tym portalem może 2 profile mi się trochę podobały. I to były bardzo skromne, naturalne kobitki. Zero makeupu, widać było niedoskonałości na twarzy, a mimo wszystko miały coś w sobie. Albo jedna była bez zdjęcia, ale w rozmowie emanowała takim kobiecym ciepłem, że mnie przykuła na dłużej. Nic z tego nie wyszło, bo w tym samym czasie spotkała się już z kimś innym i sobie podziękowaliśmy. Szkoda, bo to po części to była moja wina. Mało się angażowałem..

Profile bez opisu zupełnie do mnie nie przemawiają, tak samo tapeciary i egocentryczki. Zupełnie nie mój gust, o ile jakikolwiek mam.

Najgorsze jest odczucie braku pożądania. Deklasuje mnie to na wszystkich frontach. To tak jakby heteroseksualna osobia miała się związać z kimś o tej samej płci.

Nie wiem jak sobie pomóc. Nigdy nie patrzyłem na kobiety pod względem figury. Nie zerkałem na biust czy tyłek. Może raz w życiu miałem sen erotyczny, w którym odmówiłem zbliżenia.. Chyba jestem ciężkim przypadkiem.

PS: Czemu myślisz że stworzyłem ten wątek do nabijania postów? Nie mam w tym żadnego celu. Samo napisanie tego nie było dla mnie łatwe.

5

Odp: Degenerat emocjonalny

Pomyślałam tak, bo zbyt długo nie odpowiadałeś na pytanie, a post jest napisany wręcz wzorowo pod względem składni i słownictwa. Widzę jednak, że odpisujesz, więc porozmawiajmy smile

Moim zdaniem to naturalnie, że nie czujesz chemii do zdjęć na portalu randkowym. To zainteresowanie przeciętnymi i naturalnymi dziewczynami też jest jak najbardziej właściwe. Tu  wszystko gra.
Natomiast brak zaangażowania źle wpływa na rozwój relacji i bez tego trudno o sukces. Nie chodzi żebyś na pierwszym spotkaniu chciał uprawiać seks, tylko miał szczerą ochotę poznać dziewczynę. Bo w końcu, skoro chciałbyś być z nią dłużej, to trzeba wiedzieć kim jest i czy będzie Ci z nią po drodze. Trzeba się wymieniać informacjami o sobie, spotykać i miło spędzać czas, gdzieś wychodzić, coś zwiedzić i zobaczyć, dzielić emocjami, smutkami i radościami, poznawać swoje zachowania w różnych sytuacjach, sprawdzać w działaniu i ogólnie dawać sobie dużo radości.
Bo jak naprzeciwko Ciebie siądzie dziewczyna, która NIE WIE : czego chce, co lubi, co by chciała zrobić, do czego dąży, to trudno jest z taką osobą cokolwiek planować i robić.
Moim zdaniem takie NIE WIEM to plaga obecnych ludzi pragnących związku. Nie wiedzą czym się zająć, co lubią, co powinni robić w życiu i tak dalej i tak dalej. Ludzie ogarnięci WIEDZĄ  czego chcą a potem to realizują.
Jeśli chcą związku i dobrej relacji to  do niej dążą, poznają tą drugą osobę, i nie zawracają sobie głowy zbytnimi rozkimami, co ktoś sobie pomyśli.

6

Odp: Degenerat emocjonalny

Wiek tu nie ma takiego znaczenia, jakbyś się odblokował...
Myślę, że jednak powinieneś poznawać dziewczyny, a nuż przeskoczy ta iskra... i się zakochasz, dlatego nie zniechęcaj się.

7 Ostatnio edytowany przez Hopefull (2022-04-18 14:53:41)

Odp: Degenerat emocjonalny

Jeżeli chodzi o moją składnię i słownictwo to uważam, że jest jeszcze wiele do poprawy smile
Staram się robić to jak najlepiej, ponieważ w przyszłości chciałbym napisać książkę o tematyce filozoficznej.

W zaangażowaniu rzeczywiście tkwi u mnie problem. Szybko się zniechęcam i tracę jakiekolwiek zainteresowanie. Problemem jest też brak poczucia humoru i umiejętności flirtu. Jak już do tego dochodzi to jest to sztuczne. Często moja konwersacja polega na zadawaniu pytań, co jest po prostu nudne i jestem w stanie zrozumieć innych, dlaczego kończą takie rozmowy.

Jeżeli chodzi o spotkania to wyczuwam w nich brak  emocji. Ot tak zwykła rozmowa i tyle. Nie pamiętam bym chociaż raz powiedział któreś z dziewczyn komplement pośredni czyż też bezpośredni. To one bardziej się angażowały.

Ogólnie na Tinderze nie potrafię wytrzymać dłużej niż cztery tygodnie, potem aplikację kasuję i zbieram się miesiącami, by znów szukać szczęścia. Przebywanie tam bardzo mnie wypala energetycznie i potrzebuję przerw. Obecnie jestem podczas jednej z nich.

Na ulicy potrafię zagadać, ale tylko po to by nawiązać krótką rozmowę. Nigdy nie pytałem o numer, bo jest to dla mnie niezręczne. Mało kto chce podawać tak wrażliwe dane obcemu człowiekowi. Robię to w ramach treningu, bo z wychodzeniem do ludzi zawsze był u mnie problem.

O seksie nawet nie myślę. Bardziej obawiam się, że ta druga osoba wyczuje że coś jest ze mną nie tak. Wygląda to dziwnie, że facet kwiecie wieku nie myśli o tych sprawach.

A co do tego co chcę robić w życiu to mam plany na najbliższe kilka lat. I nie są to mrzonki, tylko faktyczne cele do zrealizowania. W niektóre z nich są zaangażowane inne osoby oraz zainwestowane pieniądze. Jestem decydentem. Ja nie pytam czy coś da się zrobić, tylko ile mi to zajmie czasu. Jednym z takich planów jest stworzenie małej firmy. Nawet nie po to by zarobić niewiadomo ile, a bardziej by doświadczyć czegoś nowego. Do tego mam parę hobby, które pielęgnuję od lat.

Człowiek w samotności uczy się pokory i żyje trochę marzeniami. Pisząc "samotności" mam na myśli również taką niepartnerską. Bywały okresy w moim życiu, że bywałem zupełnie sam.

Z całej tej sytuacji jest jeden plus. Lubię ze sobą spędzać czas, co daje mi wybór i nie jestem totalnym desperatem. Chciałbym coś zmienić, ale nic na siłę i nie z każdym. Tylko mam objawy, że to nie będzie trwało wiecznie i samotność zacznie mi doskwierać.

8

Odp: Degenerat emocjonalny

"Lubię ze sobą spędzać czas, co daje mi wybór"
To jest najważniejsze, bo nie można od nikogo uzależniać swego życia.
Nie zamartwiaj się na zapas, nie wiemy co nam los przyniesie.

9

Odp: Degenerat emocjonalny

Nie czujesz pożądania to nie czujesz. Po co się do tego zmuszać? Świat epatuje seksem, owszem, ale nie jest to gwarancja szczęścia - jak widać w Twoim przypadku w ogóle tego nie potrzebujesz. Jeśli ja nie potrzebuję wielkiej adrenaliny i skoków na bunjee to powinnam to robić, bo wszyscy uważają, że to super?

Jeśli to ci pomoże, na jakiś czas przyklej sobie łatkę "aseksualności" i sprawdź jak ci z nią jest. Nie musi być na zawsze. Ale potrzebę bliskości i wsparcia możesz zaspokajać w różnych relacjach, takich bez seksu też.

Na pierwszym spotkaniu nie musisz nic do nikogo czuć. Możesz wrzucić na luz i sobie sprawdzać, czy jest ci miło czy nieprzyjemnie, bez żadnych oczekiwań, że gdziekolwiek to zaprowadzi. Ale polecam raczej szukanie znajomości - tych bliskich - w innych miejscach niż portale randkowe. Tam jednak pewne oczekiwania istnieją. Ale w grupie znajomych, w pracy, w jakiejś grupie hobbystycznej, można znaleźć kogoś, kto będzie bliskim znajomym bez całej tej otoczki seksualnej.

I kontynuuj terapię. To jest jakiś rodzaj bliskiej relacji, która pozwoli ci sprawdzić, co ty robisz w relacjach, jak ludzie na ciebie reagują.

Coś, co odkryłam na terapii, ponieważ również tłumiłam w sobie emocje: dystans od emocji = dystans od ludzi. Nie można wyzbyć się uczuć i mieć piękne relacji z ludźmi.

10

Odp: Degenerat emocjonalny

Z brakiem chemii na widok zdjęcia/do kompletnie obcej baby big_smile to spoko. To jakieś takie zboczenie współczesnych czasów. Ma być chemia na 1wszym spotkaniu albo out. Instant life.
No chyba, że nigdy ci się żadna nie spodobała - w ramach jakichś dłuższych znajomości: koleżanka z netu, ze studiów, psychofanka z jutuba. cool

11

Odp: Degenerat emocjonalny

W zaangażowaniu rzeczywiście tkwi u mnie problem. Szybko się zniechęcam i tracę jakiekolwiek zainteresowanie

Spróbuj tak w tym temacie:

Jednym z takich planów jest stworzenie małej firmy. Nawet nie po to by zarobić niewiadomo ile, a bardziej by doświadczyć czegoś nowego. Do tego mam parę hobby, które pielęgnuję od lat.


zobaczysz jak szybko stworzysz firmę i jak wspaniale Ci się rozwinie.



Jeżeli chodzi o spotkania to wyczuwam w nich brak  emocji. Ot tak zwykła rozmowa i tyle. Nie pamiętam bym chociaż raz powiedział któreś z dziewczyn komplement pośredni czyż też bezpośredni. To one bardziej się angażowały.

Jak dbasz tak masz.
Trudno żeby dziewczyny krążyły wokół Ciebie, skoro nie czujesz zainteresowania osobą z którą rozmawiasz. Jeśli szukasz osoby do związku to się nią zainteresuj.
Żaden związek nie zawiąże się, nie rozwinie, a już na pewno nie będzie trwał przez długie lata, jeśli nie zainwestujesz w niego, a i potem nie będziesz pracował na co dzień żeby było dobrze. Można się spotkać, pogadać i każdy idzie w swoją stronę. Tak się dzieje gdy brak zainteresowania by kontynuować znajomość. Przypadkowe spotkanie przypadkowych ludzi, miła rozmowa i każdy wraca do swojego życia. Z takiej mąki chleba nie będzie.

Poczucie humoru, umiejętność flirtu czy zdolności interpersonalne to wynik pracy i rozwoju osobowości. Niektórzy wyniosą to z domu, zdecydowana większość nabywa to na skutek odbywania różnego rodzaju szkoleń. Książki o filozofii nie napiszesz ot tak z głowy, interesując się  sportem i ekonomią. Podobnie jest w każdej dziedzinie, którą pragniemy opanować. Jesteś inteligentny a internet jest jedna wielką skarbnicą wiedzy. Istnieją też biblioteki i księgarnie. Masz skąd czerpać wiedzę.
Dasz radę.

12 Ostatnio edytowany przez Hopefull (2022-04-18 20:44:50)

Odp: Degenerat emocjonalny

W przeszłości przypinałem sobie łatkę aseksualnego. Nie czułem się z tym dobrze i nie wiem czy to nie była wymówka, by nic z tym nie robić (podejściem do płci przeciwnej).

W kontekście bliskości poza seksem, nie widzę aktualnie żadnych opcji. Nie znam nikogo, z kim mógłbym się zaangażować. Sądzę, że mało kogo interesują takie relacje. Większość szuka czegoś więcej.

W moim gronie z znajomych i osób z pracy może być problem. Pracuję zdalnie, a większość kobiet które znam wie o moim podejściu do tych spraw. Tu raczej nic nie wskóram.

Jedynie czego chcę w kwestii intymności, to spróbować, chociaż raz. Na daną chwilę mija się to z celem. Nie chcę wchodzić w relacje, które z góry nie wypalą, a korzystanie z usług z tym związanych nie wchodzi w ogóle w grę. Zresztą, emocjonalnie nie mam na to ochoty.

Tak, dystans do emocji mam przeogromny. I to nie tylko w tej sferze. Jestem mocno zamknięty w sobie. Powinienem to przepracować. Myślę, że będzie to mój jeden z głównych tematów mojej terapii.

Znerx:
Z tą chemia rzeczywiście trochę przesadziłem, ale musi być przecież to "coś" co powoduje, że jedna osoba ma 20, a druga 5lików na dzień. Ja każdy profil odbieram identycznie, chyba że ma opis to wtedy wzbudza zainteresowanie. Ale to chyba normalne.

W tym problem, że właśnie jeszcze nikt nigdy mi się nie spodobał, co najwyżej chwilowo przykuł moją uwagę. Tu mógł powstawać efekt wyparcia, o którym wspominałem.

Agnes76
Początkowo w fazie pisania jest ok, gorzej na spotkaniu albo nawet dzień przed. Wtedy czar pryska i czuję bezsens kontynuowania dalszej relacji. Myśli jakie mi wtedy przychodzą wcale nie pomagają. Zaczynam rozważać czy dana osoba się nie rozczaruje oraz że w rzeczywistości mogę wyglądać gorzej. Muszę przyznać, że zdjęcia mam dobre: ładna ekspozycja, kolory, światło.. Nic sobie w nich nie przerabiałem, ale różnica jest. Przynajmniej ja ją widzę, ale bez dobrych fotografii nie ma co odpalać tej aplikacji. Może przesadzam, bo niejednokrotnie widzę jak kobiety na mieście śledzą mnie wzrokiem (choć może było nic nie znaczy).

Książki to dobry pomysł. Przeczytam parę, może coś z tego wyniknie, choć przyznam że z natury jestem praktykiem. Teoria idzie mi ciężko, zwłaszcza jeżeli chodzi o relacje międzyludzkie. Tu musi powstać odrobina tej emocjonalnej magii

13

Odp: Degenerat emocjonalny

Z tego co piszesz masz duże zaburzenia dysocjacyjne, stąd to znieczulenie na wszystko. Poszukaj terapii/terapeutki specjalizującej się w DDA (Dorosłych dzieciach alkoholików).

14 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2022-04-18 21:17:03)

Odp: Degenerat emocjonalny

Zaczynam rozważać czy dana osoba się nie rozczaruje oraz że w rzeczywistości mogę wyglądać gorzej.

To częsty problem ludzi o zaniżonej ocenie własnej. Muszą być idealni, najlepsi, bo w przeciwnym wypadku czują się nikim.
Nie musisz być idealny i nie staraj się takiego odgrywać.
Ludzie którzy chcą się takimi pokazać, bez przerwy muszą udowadniać, że są lepsi od innych. To człowieka wyniszcza. Raz czujesz się Bogiem a drugim razem lecisz w przepaść, emocjonalny rollercoaster.
Przyjmij założenie, że wystarczy być normalnym, przeciętnie dobrym. To naprawdę wystarczy żeby odnosić sukcesy i dobrze przeżyć życie wink

15 Ostatnio edytowany przez Hopefull (2022-04-18 23:46:02)

Odp: Degenerat emocjonalny

Problem w tym, że nie wiem co to znaczy być normalnym. Czyli kim? Mam wrażenie, że każdego dnia jestem innym człowiekiem. Ciągle kogoś udaję (nawet we własnym towarzystwie), bo nie wiem co to znaczy być sobą. Czuję jakby moje, własne JA nie istniało, a jedynie było formą która przybiera kształt zależności od doświadczanych sytuacji i myśli w danym momencie. Jest to cholernie łatwe w manipulacji. W wyniku czego jednego dnia potrafię czuć się po kilka razy dobrze jak i źle - taki rollercoaster, jak wspomniałaś.

EDIT:
Foxterier
Możesz mieć rację w tym co napisałeś. Poczytałem sobie trochę na temat dyfuzji tożsamości. Jak na to patrzę to bardzo do mnie pasuje, wręcz wzorcowo. Dzisiaj miałem bardzo dobry humor, masa planów, chęć samorealizacji. Teraz jestem w dołku. Nic mi się nie chce. Nawet nie wiem co spowodowało tą nagła zmianę o 180°. Świat jest dla mnie głównie czarny albo biały.

16

Odp: Degenerat emocjonalny

Hopefull, nie pozostaje nic innego niż szukać odpowiedzi "kim jestem". Wygląda na to, że wiesz dobrze, co masz robić, żeby to odkryć, trafnie opisujesz swój kłopot. Postaw się też z drugiej strony - jak jakaś kobieta miałaby z Tobą być, jeśli każdego dnia jesteś innym człowiekiem? Albo czy fajnie jest być z kimś, kto ciągle udaje?
Znam Twoj problem, bo sama mam podobny, może w mniejszym natężeniu. Doświadczenia z dzieciństwa mnie tak skrzywiły, że wciąż sprawdzam kim jestem i co czuję. Odpowiedzi na pytania, które innym przychodzą łatwo - co lubisz, co czujesz, czego potrzebujesz - u mnie wcale nie są oczywiste.
Ale z każdym tygodniem w terapii stają się łatwiejsze. Zaczynam widzieć siebie. Może nie wszystko, co widzę, mi się podoba, ale przynajmniej jest to jakaś prawda. I zaczynam widzieć wartość w byciu prawdziwą sobą, a nie kimś, kto "pasuje" do sytuacji. Wpasowanie się do sytuacji przychodzi mi łatwo, udawanie uczuć, pokazywanie tych które są w tym momencie pożądane przez ludzi wokół - proste. Z kolei wiedzieć co JA czuję, myślę, potrzebuję, chcę? Nie miałam jeszcze trudniejszego zadania.

Nie wiesz co spowodowało zmianę - terapia pomoże. Czarno - biały świat jest prostszy, ale też dużo mniej prawdziwy. A wartościowi ludzie, takich, na których warto poświęcić czas energię, przynajmniej w moim świecie, nie widzą tak rzeczywistości i jednak znają siebie, swoją wartość i swoje JA.

Powodzenia, jesteś na dobrej drodze. Rollercoaster da się przeżyć, zapnij pasy i obserewuj.

17

Odp: Degenerat emocjonalny

Mam obawy, że akceptacja tym kim jestem będzie najtrudniejsza, ale muszę to zrobić, bo mam już dość wiecznego udawania i okłamywania samego siebie. Pierwsza myśl trudna do zaakceptowania to mój stan emocjonalny 15latka. Mimo iż jestem zaradny życiowo czuję jakbym w głowie miał jeszcze sieczkę. Przynajmniej wiem nad czym powinienem popracować. Odnoszę wrażenie, że kluczem do sukcesu będzie uwolnienie wszystkich emocji, które tkwią u mnie od lat.

Mimo iż lubię swoje towarzystwo to jednak nie zastąpi mi to kontaktu z drugim człowiekiem. Podświadomie wiem, że chcę z kimś zbudować związek i będę do tego dążył. Przy kolejnej okazji mam zamiar bardziej się otworzyć i zaangażować. Może to odblokuje moją pewną część siebie, a nawet gdy nic z tego nie wyjdzie będę bogatszy o nowe doświadczenia. Na karku powoli zaczynam odczuwać powiew desperacji, problem w tym, że szukanie kogoś na siłę jest błędnym kołem. Czytając niektóre posty ludzi wiecznie samotnych +25lat daje mi to ziarno otuchy, że nie jestem w tym sam. Samotność jest bolesna jak cholera. Najbardziej współczuję tym, którzy mimo starań nie dostają tego czego chcieli.

18

Odp: Degenerat emocjonalny

Sam, nie powinno oznaczać samotny, bo w związku też można czuć się samotnym.

Ja bym Ci radziła zacząć od pschiatry, bo ważna jest diagnoza i odpowiednia terapia.

19 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2022-04-19 14:27:37)

Odp: Degenerat emocjonalny
Hopefull napisał/a:

Problem w tym, że nie wiem co to znaczy być normalnym. Czyli kim? Mam wrażenie, że każdego dnia jestem innym człowiekiem. Ciągle kogoś udaję (nawet we własnym towarzystwie), bo nie wiem co to znaczy być sobą. Czuję jakby moje, własne JA nie istniało, a jedynie było formą która przybiera kształt zależności od doświadczanych sytuacji i myśli w danym momencie. Jest to cholernie łatwe w manipulacji. W wyniku czego jednego dnia potrafię czuć się po kilka razy dobrze jak i źle - taki rollercoaster, jak wspomniałaś.

EDIT:
Foxterier
Możesz mieć rację w tym co napisałeś. Poczytałem sobie trochę na temat dyfuzji tożsamości. Jak na to patrzę to bardzo do mnie pasuje, wręcz wzorcowo. Dzisiaj miałem bardzo dobry humor, masa planów, chęć samorealizacji. Teraz jestem w dołku. Nic mi się nie chce. Nawet nie wiem co spowodowało tą nagła zmianę o 180°. Świat jest dla mnie głównie czarny albo biały.

Dysocjacje są bardzo częste w rodzinach alkoholowych kiedy dziecko ma zupełnie poprzestawiane kto jest opiekunem a kto opiekowanym, nie może uciec od swoich psychicznych/fizycznych oprawców i robi wszystko by przetrwać, więc po prostu odłącza się od ciała i głowy. Coś co pozwoliło nam przetrwać za dzieciaka jest potem przenoszone w życie dorosłe i stwarza mega problemy bo okazuje się że jesteś odcięty zarówno od emocji (stąd te jałowe randki) jak i swojej fizyczności (niskie libido). W zależności od intensywności traumy dysocjacje mogą przyjąć naprawdę hardcorowe formy, np. rozwinięcie się osobowości wielorakiej kiedy w jednym ciele żyją sobie 2 osoby i się załączają na zmianę;)

Terapia jest potrzebna bo wgląd nie leczy - możesz przeczytać pół internetu, 40 psychologicznych książek, znać temat merytorycznie od podszewki a dalej będziesz odbierał to wszystko rozumowo, bez kontaktu i przeżycia z drugim człowiekiem.

Trzymam kciuki, sam przez to przechodziłem i pamiętam siebie sprzed paru lat - niebo a ziemia:)

20

Odp: Degenerat emocjonalny

Fox może opowiesz o swojej przemianie? Tu albo nowy temat. Bardzo chciałbym o tym poczytać.

21

Odp: Degenerat emocjonalny
Foxterier napisał/a:

Coś co pozwoliło nam przetrwać za dzieciaka jest potem przenoszone w życie dorosłe i stwarza mega problemy bo okazuje się że jesteś odcięty zarówno od emocji (stąd te jałowe randki) jak i swojej fizyczności (niskie libido). W zależności od intensywności traumy dysocjacje mogą przyjąć naprawdę hardcorowe formy, np. rozwinięcie się osobowości wielorakiej kiedy w jednym ciele żyją sobie 2 osoby i się załączają na zmianę;)

Już coś o tym wiem. Z tą osobowością zaczynam się już borykać. Jednego dnia nie ma dla mnie nic niemożliwego, zaś drugiego mam takie jazdy że szkoda gadać. Zdarza mi się popadać w zupełną apatię i niechęć do życia.

Foxterier napisał/a:

Terapia jest potrzebna bo wgląd nie leczy - możesz przeczytać pół internetu, 40 psychologicznych książek, znać temat merytorycznie od podszewki a dalej będziesz odbierał to wszystko rozumowo, bez kontaktu i przeżycia z drugim człowiekiem.

Wizyta już umówiona. Zobaczę co z tego wyniknie. Poprzednia (półroczna) nie dała mi zbyt wiele, ale wtedy nie wiedziałem gdzie szukać przyczyny i po prostu leczyłem się z depresji.

Foxterier napisał/a:

Trzymam kciuki, sam przez to przechodziłem i pamiętam siebie sprzed paru lat - niebo a ziemia:)

Dzięki, przyda się smile

22

Odp: Degenerat emocjonalny

Uwazaj, bo depresje/nerwice to może być początek dwubiegunowki. Staraj się być dla siebie wyrozumiały.

23

Odp: Degenerat emocjonalny
Be. napisał/a:

Fox może opowiesz o swojej przemianie? Tu albo nowy temat. Bardzo chciałbym o tym poczytać.

Może kiedyś mi się zbierze na zwierzenia to pomyślę tongue

24

Odp: Degenerat emocjonalny

A na maila dałbyś radę coś takiego skrobnąć? Albo inaczej: miałbym trochę pytań.

25

Odp: Degenerat emocjonalny

Jeśli wiesz w jakim kierunku zmierzać, chcesz odzyskać połączenie ze swoimi emocjami to przecież jako zadaniowiec dasz sobie rady smile Warto! Powodzenia.

26

Odp: Degenerat emocjonalny

Jeżeli rzeczywiście jest to przyczyna możliwa do przepracowania, to boli mnie fakt zmarnowanego czasu. Nie ma co się oszukiwać, najlepsze lata już za mną, a ja za młodu zamiast korzystać z życia, cieszyć się nim, odrazu nieświadomie porwałem się w rolę "dorosłego" i niedostępnego niszcząc sobie tym całe dzieciństwo. Teraz czas na nawiązywanie znajomości, relacji i uczenie się na nich minął. Czuję się tak jakbym miał się za jakiś czas dopiero co urodzić, z tą różnicą że w ciele 25latka+ i dotyczasową wiedzą na temat świata.

27

Odp: Degenerat emocjonalny

Najlepsze lata to każde lata. Czas i tak minie. Będziesz miał lat 60 to wtedy pomyślisz sobie „jaki głupi byłem mając 25 lat, myśląc, że najlepsze lata za mną”. Serio. To głupie myślenie. Po prostu głupie. Logika -1500.

28

Odp: Degenerat emocjonalny

Może i głupie, ale koniec końców wiek 18-25 daje przeogromne możliwości co do poznawania nowych ludzi. Potem jest już tylko pod górkę (znaczy nie niemożliwe, ale trudniej).

29

Odp: Degenerat emocjonalny

Bo ja wiem? Trudniej poznać singli, bo większość już powoli zaczyna życie rodzinne. Ale czasy są jakie są, więc takich jak Ty jest dużo więcej niż kiedyś. Nie dramatyzuj. Pomyśl, że masz 60 lat i przemów do tego 25-letniego siebie, przemów mu do rozumu.

30

Odp: Degenerat emocjonalny

Jakie dziwne jest nasze życie. Dziecko mówi: "Kiedy będę duży.."Ale co to? Duży chłopiec powtarza:"Kiedy będę dorosły...."Gdy wreszcie dorośnie obiecuje, że "jak się ożeni to.."Czy w końcu przestaje? Nie, zaczyna myśleć dalej : "Kiedy przejdę na emeryturę."
A gdy osiągnie wreszcie wiek emerytalny ogląda się już tylko na drogę którą przebył i wydaje mu się, że omiata ją lodowaty wiatr. Tak wiele stracił, ale nie da się już wrócić. Zbyt późno spostrzegamy, że życie polega na życiu w każdej godzinie i w każdym dniu.
Dale Carnegie - Jak przestać się martwić i zacząć żyć.

Do pracy nad sobą polecę Ci jeszcze książkę "Obudź w sobie olbrzyma". Grube tomiszcze, trochę czasu i energii Ci zabierze, niemniej pomaga poukładać  w głowie ważne sprawy . Jeśli masz w planach napisanie książki o filozofii to lektura tym bardziej powinna Cię zainteresować.

31

Odp: Degenerat emocjonalny
Hopefull napisał/a:

Problem w tym, że nie wiem co to znaczy być normalnym. Czyli kim? Mam wrażenie, że każdego dnia jestem innym człowiekiem. Ciągle kogoś udaję (nawet we własnym towarzystwie), bo nie wiem co to znaczy być sobą. Czuję jakby moje, własne JA nie istniało, a jedynie było formą która przybiera kształt zależności od doświadczanych sytuacji i myśli w danym momencie. Jest to cholernie łatwe w manipulacji. W wyniku czego jednego dnia potrafię czuć się po kilka razy dobrze jak i źle - taki rollercoaster, jak wspomniałaś.

Zastanawiałam jak wyrazić bycie normalnym, bo  trudno o taką definicję
Ujmując to najprościej jak mogę, napiszę: unikaj skrajności.

Gdy ludzie starają się żyć na pokaz, na każdym kroku chcą zostać zauważeni, a najlepiej gdy zrobią wielkie wrażenie.Boją się normalności i przeciętności,  że wówczas zostaną pominięci przez innych. W każdej sytuacji zachowują się niczym aktorzy na scenie. Równie wielkie wrażenie chcą osiągnąć zarówno sukcesami jak i upadkami. U nich nic nie jest zwyczajne, osiągnięcia są nie do pobicia, a nieszczęścia są równie spektakularne.
Przy takich punktach odniesienia zawsze człowiek będzie czuć się źle, bo nie jest w stanie osiągać tego na każdym kroku. Cięgle czegoś mu brakuje, stale jest niezadowolony z osiągnięć, a to prowadzi do zaniżania własnej oceny i w konsekwencji do niskiego poczucia wartości.
Zazwyczaj tylko w kilku dziedzinach możemy być nieprzeciętni, a pozostałe aspekty naszego życia są podobne jak u innych.
Kluczem do normalności jest życie dla siebie, bez przeglądania się w cudzych oczach szukając w nich uznania, i nie zamartwiając się każdym potknięciem. Masz prawo do sukcesów i błędów. Wiedz, że nie musisz nikogo zadziwiać albo szokować, żebyś był lubiany, akceptowany i ceniony.

32

Odp: Degenerat emocjonalny

Problem w tym, że zachowując się "normalnie" odnoszę wrażenie jakbym był nikim. Czuję jakby mój sposób bycia, z którym najbardziej się utożsamiam był dla innych mocno nieatrakcyjny. Może to dlatego, że przez lata lubiłem grać w roli ofiary, przez co pasuje mi bycie takim małym szarym ludkiem, z którym nie warto rozmawiać.

Co udało mi się zauważyć to to, że aktorstwo wcale nie jest lepsze. Udawanie pewnego siebie, ubieranie się w drogie ciuchy działa tylko do pewnego momentu, bo mentalnie jestem tym samym człowiekiem.

Mimo wszystko staram się wychodzić poza moją strefę komfortu i robić dobre wrażenie, mimo iż jest ono sprzeczne z tym co o sobie myślę. Może po latach "praktyki" stanie się to naturalną częścią mnie.

Jestem już po kolejnej wizycie terapeutycznej. Zacząłem też czytać książki, które mi polecilście (+ parę swoich pozycji). Dodatkowo rozpocząłem stosować autoterapię. Myślę jeszcze o jakiś pigułach na depresję, bo czasem mój stan psychiczny jest nie do zniesienia i prowadzi mie w stan totalnej rezygnacji.

33

Odp: Degenerat emocjonalny

Hopefull, trzymam za Ciebie kciuki. Dużo widzę siebie w tym co piszesz, choć ja nie jestem na tyle odważna, by otwarcie o tym mówić. Masz już pierwsze ważne kroki za sobą - świadomość, że coś chcesz zmienić, chęc do tej zmiany, zacząłeś terapię. To nie koniec drogi, to nawet nie 1/10. Ale ważny początek. Będzie czasem pod górkę i z górki. Jak trafisz na dobrego terapeutę i postawisz sobie za cel pozostać na tej terapii co najmniej dwa lata, choćby nie wiem co, to będziesz mógł za dwa lata ocenić, co ci to daje.

Chęć odkręcenia czegoś, co zostało w Tobie zaprogramowane, co było najlepszą strategią na przeżycie, na bezpieczeństwo, na utrzymanie się w rodzinie to nie jest coś, co nas opuszcza w ciągu miesiąca czy dwóch. To są podwaliny naszej osobowości, schematy tak oczywiste jak sposób, w jaki chodzimy czy oddychamy. Można nauczyć się inaczej chodzić, ale wyobraź sobie ile to pracy.
Mam teraz tak, że odkryłam (po raz trzeci w życiu i za każdym razem się dziwię) jak bardzo mało ważna byłam dla matki i jak przez to mało ważna jestem dla siebie. W związku z czym mam prawie zero samoakceptacji i jeszcze mniej chęci, żeby o siebie dbać.
Z jednej strony nie wychylanie się, nie wyrażanie opinii, ukrywanie jej, było mądrą strategią - dzięki niej mogłam uchronić się przed atakiem. Z drugiej strony ta strategia w tym momencie mi już nie służy - nie muszę chronić się przed atakiem, nie ma już tych zagrożeń z dzieciństwa, co więcej, przekonanie, że nie powinnam zauważać swioch stanów emocjonalnych bo to jest niebezpieczne (tak było), powoduje że po prostu ich nie widzę- przez to też siebie nie rozumiem. A jak nie rozumiem, to nie mam żadnego wpływu, randomowe wydarzenia z dnia powodują u mnie płacz, potem złość, inne zaraz mnie bawią i części z nich po prostu nawet nie rejestruję jako reakcji na coś - w totalnym braku zrozumienia moich emocji nie wiem, skąd i co z tym dalej robić.

Na szczęście mam mądrego terapeutę, który mnie nie prowadzi na manowce, tylko cierpliwie od listopada mi tłumaczy, że najpierw to muszę po prostu przeżywać emocje. Nie blokować, nie tłumić, nie zajadać czy zalewać alkoholem.
Trudny dla mnie krok.

O dziwo, im więcej przeżywam emocji, tym mniej ich przeżywam, taki paradoks. Po kilku tragicznych dniach z ryczeniem w poduszkę i kilku kiepskich weekendach zaczęłam mieć normalne dni... Oczywiście święta z rodziną to był duży krok w tył...

Rozpisałam się, ale porusza mnie to co piszesz.

34 Ostatnio edytowany przez edek z krainy kredek (2022-04-23 10:57:31)

Odp: Degenerat emocjonalny

Mysle ze jesteś normalny tylko w mniejszości.
"Normalny" to pojecie względne. Czasem sie pojawiasz na świecie w zlym/błednym momencie i musisz przeorac to zycie tylko bardziej pod gorke. Zyj sobie jak zyjesz z czasem wszystko sie ulozy i kogos poznasz czy za 5-10-15 zaraz sie zacznie.
Masz niefart zyc w czasach gdzie z relacji międzyludzkich zrobił sie przemysł i wszystko musisz...a moze nic nie musisz i tez bedzie okiej. twoi starzy te 30lat temu zyli w innej rzeczywistosci i jakos cie tam wychowali bez terapii , a ich rodzice tez ich jakos wychowali jestes inteligentny wiec czujesz co jest zle dla ciebie , poczytaj jak kolezanka radzi, odpuści sobie znawcow za pieniądze to jest przemysł teraz kazdy ma problem nie do ogarniecia i musi koniecznie trafic do kogos kto mu pomoze....tiaaaa.
Kiedyś gdy szukałem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania czy niezrozumiale zagadnienia tez myślałem zeby isc do terapeuty, psychologa, psychiatry czy seksuologa...po próbach umówienia sie face to face ( poprzedonych wlasna obserwacja tych ludzi ) stwiedzilem jednak ze  nie bede gadać z ludzmi ktorzy stwarzają wrażenie jeszcze bardziej pojechanych odemnie. Puki co radze sobie jakos od 40paru lat....zwierzeta do mnie lgna jak do Ace Ventury. Pani psycholog wybierala 2 dwie duo, zwei ,two ,dos , pomarancze nie kilka kilo...potrzymaj mi piwo... 25min!...odpuscilem sobie. Pani terapeutka w rozmowie z klientem czy znajoma, znajomymi poprawiala włosy z 50x co kilkanascie sekund...myslalem ze to tick nerwowy albo kijowo fake wlosy przyspawane....no tak fake hary i na nosie fake okulary...gwarantuja fake pomoc. Pan psycholog ktory musial robic mi testy w szkole średniej ( bo wagarowalem z ciekawym innym towarzystwem - niestety przedwcześnie wszyscy juz wyszli z matrixa) po pracy zanim odjechal do domu swoim groszkowym maluchem taki bolid o militarnym znaczniku 126p,przecierał swiatła, sprawdzal antene, ustawial lusterka, kopal opony, ...jak by sie w podroz zycia wybierał a mieszkal kilka ulic dalej...QRWow w sumie pieszo miał szybciej niz te cale sprawdzanie przed 800metrowym rajdem do Mongolii. Nie zeby raz ale cale 3dni z rzedu w Maju bez deszczu sniegu czy brudu...takze ten. Komus tam pewnie pomoga mi w sumie tez ...wiem ze to bez sensu jak dla mnie.
Jeżeli faktycznie nie umiesz już z sobą wytrzymać i uważasz sie za kupe na sterydach to moze z kims pogadaj. Polecam swoj syf ogarnac we wlasnym zakresie. Kazdy ma problemy ci od pomocy innym tym bardziej a moze jeszcze gorzej...roznica jest taka ze oni znaja i stosuja techniki / wiedze dostepna w sumie dla kazdego w dobie internetu , audiobooków czy art ktore mozesz przetłumaczyć online.
Normalny znaczy zaden....nikt nie jest normalny ...witajcie w naszej bajce.

Ostanio pilot samolotu ktorym lecialem na dowidzenia pierdylnol..."zaraz drzwiczki sie otworza i ruszycie w sina dal...tittutrytitamatambyebyebye" i wszystkim machal przez otwarte okno usmiechajac sie od ucha do ucha. Dla nas wesołe zajebiste dostal od nas thumbs up i od machalismy mu, no milutko...nietety  czesci to sie wydawalo dziwne, ktos sie pytal czy to normalne moze mu sie cos stalo. Jakis morświn byl nawet bardzo oburzony.
Normy i standardy

Niektorzy potrzebuja wiecej czasu do wszystkiego inni mniej...nie ma sie co spinac i ulegac opiniom, sugestiom innych. Takich jak ty sa setki tysiecy trafisz wkoncu na swoja/swojego albo i nie tez bedzie okiej.

Ok moze troche jestem ignorantem moze nawet bardzo... a pan psycholog od malucha mogl kupic nowa fure wiec sie podniecal na maksa pare dni.
Zamiast do goscia od malucha,  Bylem raz u Pani psycholog ktora byla calkiem calkiem pierdykli jakies testy 2 razy bo nie chcieli wierzyc wlasnym testom - wspolpracowala z pania pedagog...chyba w 2giej klasie mialem na koniec 7 komisyjnych eksam z czego 2 z calego roku...bulka z maslem, nie siuplem w kolejnych latach juz mniej wagarowalem, czyli jakis tam rezultat byl...studia skonczylem bez pierdniecia tylko papierem inz moglem sobie podetrzec rowek bo w EU byl nic nie wart.
W zyciu i tak robie zupelnie cos zupelnie innego co lubie a nie to co przewidywali znajomi, rodzina i wlasnie pani psycholog.

35

Odp: Degenerat emocjonalny

Dziwi mnie jedynie fakt czemu tak długo byłem ślepy i zamknięty na swoje uczucia. Strategia z unikaniem emocji i moich prawdziwych potrzeb dawała ukojenie tylko na chwilę. Szkoda, że nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo zniszczy to moją psychikę w przyszłości. Nawet teraz, mimo świadomości błędów jakie popełniłem, wychodzenie poza moją sferę komfortu jest bardzo trudne. Niekiedy zdarza mi się wracać do starych schematów..

Otworzenie się, nawet na anonimowym forum nie było dla mnie czymś łatwym, ale widzę w tym potencjał. Choćby taki, że mogę się wygadać czy poczytać opinie innych.

Z kolejnych rzeczy, które zacząłem to stworzenie dziennika, w którym opisuję swój stan emocjonalny oraz plany i marzenia. Pomaga mi to w dotrzymywaniu swoich obietnic. Dodatkowo widząc progres zrealizowanych celów nabieram większej pewności siebie i chęci do realizowania następnych. Chciałbym też bardziej wrócić do swoich pasji i zainteresowań, bo otatnio je zaniedbałem.

Monoceros
Jeżeli chodu o losowe wydarzenia z dnia codziennego to mam bardzo podobnie. Niekiedy zwykła sytuacja potrafi spowodować u mnie złość lub smutek, czasem na wiele dni. Płakać nie potrafię, nawet gdybym chciał. Chyba utraciłem tą umiejętność.

Też trzymam za Ciebie kciuki. Niech Ci się szczęści.

36

Odp: Degenerat emocjonalny
Hopefull napisał/a:

Problem w tym, że zachowując się "normalnie" odnoszę wrażenie jakbym był nikim. Czuję jakby mój sposób bycia, z którym najbardziej się utożsamiam był dla innych mocno nieatrakcyjny.

Nie Ty jeden masz takie wrażenie. I napiszę Ci jeszcze coś ważniejszego - współczesny świat  robi wszystko, abyś tak się czuł.
Jesteśmy poddawani nieustannej presji reklamy i różnych przekazów, które mają nam wmówić, że bez takich czy innych produktów czy usług nie możemy być zadowoleni z życia.
Masz mieć idealne ciało, używać produktów najwyższej marki, mieć najnowocześniejszy sprzęt, super wykształcenie i w ogóle wszystko NAJ.
Jak nie masz to odstajesz, wiec czym prędzej powinieneś to zdobyć, osiągnąć, kupić. Bez tego jesteś bezbarwny i niezauważalny.
To pozory. Udowodniono, że ludzie, którzy źle się ze sobą czują po zakupie najwyższej klasy samochodu czy operacji plastycznej na krótko poprawiają sobie samopoczucie, a za moment czują się tak jak wcześniej. Bo siłą człowieka jest jego psychika i pogodzenie się z samym sobą.

Popatrz na ludzi wokół siebie i spróbuj wyłowić z pośród nich osoby w Twojej ocenie normalne. Przyjrzyj się jak się zachowują, jak żyją i pracują.
Znasz takie? Co o nich myślisz?

37

Odp: Degenerat emocjonalny

Znam parę takich osób i cenię sobie w nich tą przeciętność. Można przy nich być naturalnym, bez obaw o potępienie.

Tu masz zupełną rację. Przez ich "normalny" styl bycia są oni niezauważalni dla reszty świata i ciężko takich ludzi spotkać, szególnie do bliższych relacji. Niestety, że względu na "postęp cywilizacji" ten gatunek będzie powoli wymierał.

38

Odp: Degenerat emocjonalny

Jak tam u Ciebie, Hopefull?

39

Odp: Degenerat emocjonalny

Przez ostatni czas dużo się zmieniło, ale nic pod względem relacji i mojej psychiki.

Cały czas chodzę na terapię, ale nie widzę żadnych postępów. Ze względu na przebytą ilość spotkań nawet samo wygadywanie się nic mi nie daje. Mimo szczerych chęci tak sobie chodzę, płacę i wracam do domu.

Mam wrażenie jakbym był w zamkniętym kole, bo z jednej strony doskwiera mi samotność, z drugiej moja zerowa fascynacja płcią przeciwną mocno utrudnia mi działanie. Cóż.., 25lat braku bliskości i dzieciństwo zrobiło swoje. Szkoda, że samotności nie można podobnie "wyłączyć". Może gdybym był atrakcyjniejszy to wyglądało by to lepiej. Czułbym się pewniejszy i coś by ruszyło.

Teraz staram się już to pogodzić i zaakceptować. Jest ciężko, bo mój mózg nie potrafi przyjąć do wiadomości porażki. Zawsze udawało mi się osiągać to co chciałem, a teraz stoję pod ścianą. Ale już nie mam sił i czuję jakby mi to pomagało. Mam więcej chęci do życia i przeszły mi depresyjne akcje niespania kilku dni pod rząd.

Monoceros
Jakiś czas temu wysłałem Ci wiadomość prywatną przez forum. Z tego co wiem powinna być na e-mailu. Zobacz jak możesz. Zadałem Ci tam pytanie odnośnie jednego z Twoich postów.

40

Odp: Degenerat emocjonalny

Nie jesteś degeneratem emocjonalnym, szukaj aż do skutku:)

41

Odp: Degenerat emocjonalny

Zależy jak to ująć, bo poza bezsensem istnienia i samotnością nic nie odczuwam.

Podejmowanie prób wyczerpuje ze mnie mnóstwo energii. Po miesiącu bezskutecznej walki pojawiają się stany lękowe i depresja więc chyba wolę sobie odpuścić.

42

Odp: Degenerat emocjonalny

Trzeba łapać wszystko jak leci, inaczej nigdy się nie pozna partnerki/partnera.

43

Odp: Degenerat emocjonalny
mikolajka napisał/a:

Trzeba łapać wszystko jak leci, inaczej nigdy się nie pozna partnerki/partnera.

Na razie dałem sobie spokój. Więcej z tym cierpienia niż pożytku. Zamiast brać wszystko jak leci, wolę zająć się zarabianiem pieniędzy. Przynajmniej wiem, że z tego będą jakieś korzyści.

44

Odp: Degenerat emocjonalny

Najgorzej to jest porównywać się do innych i jeszcze wierzyć im w bajki jak to jest bezproblemowo i cudownie.
Jak tam terapia DDA?

45

Odp: Degenerat emocjonalny
Ajko napisał/a:

Najgorzej to jest porównywać się do innych i jeszcze wierzyć im w bajki jak to jest bezproblemowo i cudownie.

Staram się nie porównywać z innymi, zresztą wiem jak związki wyglądają "od środka" i nie jest to tak kolorowe jak się niektórym wydaje. Niemniej jednak, czasem mam z tego powodu doła. Zdarza mi się być zazdrosnym i gorszym. Niekiedy czuję również potrzebę bliskości.

Ostatnio mam taką rozkminę, że może niepotrzebnie się w to wszystko wkręciłem. Nie wiem czy to jest zdrowe, ale ja nie idealizuję bycia w relacji jako przepis na szczęście, a bardziej traktuję jako miły dodatek to życia. Nie wyobrażam sobie porzucenia swoich hobby, marzeń czy przyjaciół dla partnerki. Poza tym, ze względu na moją osobowość potrzebuję czasem pobyć zupełnie sam. Tak się zastanawiam, że może gdybym miał za sobą 1-2 letni związek to ten temat nigdy by nie powstał, a ja żyłbym po swojemu mając głowie, że doświadczyłem pewnych rzeczy i wolę jednak pozostać singlem.

Ajko napisał/a:

Jak tam terapia DDA?

Cały czas chodzę. Staram się być 6-8 razy w miesiącu. DDA nie jest jednak głównym tematem rozmów. Moja psychoterapeutka uznała, że są inne, ważniejsze sprawy do przepracowania, a tamtym zajmiemy się później. Trochę już spotkań za mną i ogólnie jest trochę lepiej (przynajmniej tak mi że wydaje).

46

Odp: Degenerat emocjonalny

Może zamiast dziewczyny, poszukaj przyjaciółki? Myślę, że to jest bezpieczna strefa dla ciebie, wejścia w relację z drugą osobą. Bez "poważnych" związkowych wymagań, które faktycznie mogą przytłaczać, gdy człowiek za dużo sobie wrzuca do głowy.

47

Odp: Degenerat emocjonalny

Ma to sens, aczkolwiek z realizacją nieco trudniej. Jakby się przypadkowo na kogoś trafiło to fajnie, ale ciągać się po jakiś portalach czy tym podobnych mija się z celem. Już to widzę, jakby ktoś mi uwierzył, że szukam relacji tylko koleżeńskiej..

Posty [ 47 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024