maminsynek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

Temat: maminsynek

potrzebuje wsparcia. mianowicie jesteśmy z mężem półtora roku po ślubie i mamy półrocznego synka. mieszkamy wraz  z jego mamą bo tata nie żyje.mąż pracuje  a ja obecnie jestem na macierzyńskim. od jakiegoś czasu nie możemy się dogadać ponieważ mąż zrobił się maminsynek. jego mama ma gospodarstwo rolne i mąż wracając z pracy jej pomaga w męskich rzeczach.ja z teściową nei mogę się dogadac poniewaz ona nie lubi gotowac wiec jak ja sie wprowadzilam ja gotowałam la wszystkich tzn dla tesciwoej meza i babci która meiszka obok nas ale u nas sie zywi, na pocztku mi to nie przeszkadzalo ze gotuje ale tesciowa nie dokladala sie nic do zakupow tylko ja musialam wszystko sama kupowac, pozniej urodzilam synka i musialam ogarnaic jego i obiady bo nei mial mi kto pomoc, zawsze jak byla pora obiadowa ona wybywala z domu zeby tylko nie pomnagac a na dodatek jest syfiara i musialam chodzic i sprzatac za nia i zaczelo to wszytsko mnie denerwowac i zrobilismy swoja kuchnie i gotuje tylko dla sb i meza i odczulam ze jej o to chodzi ze nie gotuje dla nich tez. ale najbardziej chodzi o mojego meza jak mam z nim walczyc bo prosze nie raz zeby mamie zwrocil uwage to nie zwroci tylko jego tekst ze on nie bedzie sie miedzy nami wtracal a jesli mama pozali sie na mnie do neigo od razu idzie i mi sie obrywa od niego. ogolnie tesciowa mogla by mnie zjesc i zauwazylam ze tylko weruje na nas. maz ma przepisany dom i budynki kolo domu i kawalek pola ale wszystko zbiera tesciowa i jak sie cos zepsuje cos trzeba zrobic to tesciowej gadka ze to jest nasze to my robmy a czemu ja mam robic jak tego nie uzywam a maz bez gadania idzie i kupuje. tak samo tzreba bylo naprawic taka maszyne i maz poszedl to zrobic ale tesciowa powiedziala ze nie ma pieniedzy zeby on to zrobil a oczywiscie maz to zrobil i mnie to zdenerwowalo i zwrocilam mu uwage i zamiast pogadac ze mna to on poszedl i si epozalil mamusi ze mi o to chodzi ze on doklada pieniadze w gospodarstwo a prawde mowiac on ani zlotowki od matki nei dostal ani slowo dziekuje za to ze jej pomaga. jak ja mam sie czuc jak on zrobil ze mnie najgorsza i on idzie za matka a nie za zona. a wszytskie peiniadze co tesciowa ma to tylko sklada dla coruni bo ona jest ''biedna''. pozmozcie mi jak mam z nim walczyc i z tesciowa. ogolnie wedlug niej ja wszytsko robie zle, potrafila mi nawet wypomniec ze kiedys zapytala sie mnie przy gosciach czy zrobic mi herbate ja powiedzialam ze tak a powinnam wedlug niej powiedziec ze sama sobie zrobie, takie cos mi wypomniala. jak mam tu zyc

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: maminsynek

Wynik wojny z góry wiadomy. Teściowa jest sprytna i związała męża ze sobą. Stoisz na przegranej pozycji. Nawet gdy uda Ci się jakimś cudem, wybyć z tego domu wraz z mężem na swoje, to on i tak będzie zobowiązany jeździć do matki i jej pomagać.

3

Odp: maminsynek

Jedyny ratunek dla Ciebie, to jak najszybciej podjąć pracę być niezależną finansowo. Rozumiem, że nie planujecie wyprowadzki, mąż nie konsultuje z Tobą na co wydaje zarobione przez siebie pieniądze np. na naprawę maszyn, więc przemęcz jeszcze trochę, zanim dziecko podrośnie i idź do pracy. Obawiam się, że nie zmienisz układu w tej rodzinie, możesz co najwyżej zająć w miarę wygodną dla siebie pozycję, z pewnymi faktami pogodzić się, a na inne znaleźć sposób.

4

Odp: maminsynek
czarna1 napisał/a:

potrzebuje wsparcia. mianowicie jesteśmy z mężem półtora roku po ślubie i mamy półrocznego synka. mieszkamy wraz  z jego mamą bo tata nie żyje.mąż pracuje  a ja obecnie jestem na macierzyńskim. od jakiegoś czasu nie możemy się dogadać ponieważ mąż zrobił się maminsynek. jego mama ma gospodarstwo rolne i mąż wracając z pracy jej pomaga w męskich rzeczach.ja z teściową nei mogę się dogadac poniewaz ona nie lubi gotowac wiec jak ja sie wprowadzilam ja gotowałam la wszystkich tzn dla tesciwoej meza i babci która meiszka obok nas ale u nas sie zywi, na pocztku mi to nie przeszkadzalo ze gotuje ale tesciowa nie dokladala sie nic do zakupow tylko ja musialam wszystko sama kupowac, pozniej urodzilam synka i musialam ogarnaic jego i obiady bo nei mial mi kto pomoc, zawsze jak byla pora obiadowa ona wybywala z domu zeby tylko nie pomnagac a na dodatek jest syfiara i musialam chodzic i sprzatac za nia i zaczelo to wszytsko mnie denerwowac i zrobilismy swoja kuchnie i gotuje tylko dla sb i meza i odczulam ze jej o to chodzi ze nie gotuje dla nich tez. ale najbardziej chodzi o mojego meza jak mam z nim walczyc bo prosze nie raz zeby mamie zwrocil uwage to nie zwroci tylko jego tekst ze on nie bedzie sie miedzy nami wtracal a jesli mama pozali sie na mnie do neigo od razu idzie i mi sie obrywa od niego. ogolnie tesciowa mogla by mnie zjesc i zauwazylam ze tylko weruje na nas. maz ma przepisany dom i budynki kolo domu i kawalek pola ale wszystko zbiera tesciowa i jak sie cos zepsuje cos trzeba zrobic to tesciowej gadka ze to jest nasze to my robmy a czemu ja mam robic jak tego nie uzywam a maz bez gadania idzie i kupuje. tak samo tzreba bylo naprawic taka maszyne i maz poszedl to zrobic ale tesciowa powiedziala ze nie ma pieniedzy zeby on to zrobil a oczywiscie maz to zrobil i mnie to zdenerwowalo i zwrocilam mu uwage i zamiast pogadac ze mna to on poszedl i si epozalil mamusi ze mi o to chodzi ze on doklada pieniadze w gospodarstwo a prawde mowiac on ani zlotowki od matki nei dostal ani slowo dziekuje za to ze jej pomaga. jak ja mam sie czuc jak on zrobil ze mnie najgorsza i on idzie za matka a nie za zona. a wszytskie peiniadze co tesciowa ma to tylko sklada dla coruni bo ona jest ''biedna''. pozmozcie mi jak mam z nim walczyc i z tesciowa. ogolnie wedlug niej ja wszytsko robie zle, potrafila mi nawet wypomniec ze kiedys zapytala sie mnie przy gosciach czy zrobic mi herbate ja powiedzialam ze tak a powinnam wedlug niej powiedziec ze sama sobie zrobie, takie cos mi wypomniala. jak mam tu zyc



Pierwsza podstawowa sprawa:

Nie mieszka się z rodzicami jak się ma swoją rodzinę. Zawsze będą kłótnie i waśnie. Druga podstawowa sprawa:
źle zadałaś pytanie... nie jak masz z nim walczyć tylko jak się wydostać z tej sytuacji.
Powinnaś się wyprowadzić z mężem z tego domu. Jednak on tego nie zrobi bo przecież wszystko jest zapisane na niego. W ten sposób matka trzyma go przy sobie żeby do końca życia się nią zajmował.

Moim zdaniem sytuacja jest tak trudna że nie ma wyjścia. Jak będziesz wrakiem człowieka to pewni weźmiesz z nim w końcu rozwód i pójdziesz w swoją stronę. Bo ile można wytrzymać będąc w tak ciężkiej sytuacji???

Odp: maminsynek

Przestań się przejmować, obracaj wszystko w żart, rób sobie jaja z tego. Podstawowa zasada jest taka, że dotykają nas jedynie rzeczy, którymi się przejmujemy. Oczywiście wiem, że to jest rada dla sytuacji bez wyjścia ale jaką mam dać? Jak już daję to skuteczną.

6

Odp: maminsynek

^Ciężko jest obracać w żart, bo teściowa doskonale wie, że uwiązała sobie synka na smyczy (przepraszam, ale tak to wygląda) i w każdej kłótni z Tobą wygra.

Jestem za tym, co pisali josz i themusik

1. Osiąganie niezależności i wyprowadzka. Długi proces, ale lepiej się pomęczyć rok, niż kolejne 10 albo i do końca życia z nią mieszkać
2. Regularne rozmowy z mężem na ten temat. Ja wiem, że to banał, ale to on przede wszystkim musi zrozumieć problem. Wychodź z nim na spacery, zamiast ryzykować, że teściowa będzie się kręciła gdzieś w pobliżu. Dopóki mieszkacie z teściową, widzę marne szanse na uratowanie tego wszystkiego

7

Odp: maminsynek

Z moim mężem nie da się rozmawiać bo zaraz wpada w agresję że mu zwracam uwagę i oczywiście przesadzam, i zaraz zaczyna mnie popychać i wyzywać i jego tekst że jak mi nie pasuje to mogę się wyprowadzić. On jest cwany bo jest u siebie i po mnie może jeździć a mamusi uwagi się nie zwróci, a prawdę powiedziawszy jego mama ma go za nic a liczy się tylko córunia, bo nigdy z jej ust nri słyszałam jak mu dziękowała że coś jej pomógł

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024