witam
tak moja historia jest jakby z bajki... i uwielbiam tę bajkę!!! od dwóch miesięcy chodzę z uśmiechem! nie miewam przewlekłego stanu napięcia przedmiesiączkowego na który zawsze zganiałam moje niezadowolenie, teraz wreszcie los się odwrócił! teraz każdego poranka wstaję zachłystując się szczęściem! M. moja kobieta jest dla mnie jak kokaina, jak najcudowniejszy narkotyk który 'wciągam nosem' każdego dnia i krąży w moim krwioobiegu do samej nocy,a nim zasnę ... na 'wewnętrznej stronie powiek przed snem wyświetlam obrazy' .. pielęgnuję obraz moich pragnień uosobienia! jest jak narkotyk! jest jak 'słodycz bez kalorii' -
uzależnia!! tak błogo uzależnia! oddaję swoje szczęście jak pisałam wszystkim dookoła! jestem radosna i wreszcie jest mi dobrze z samą sobą!!! zaprzyjaźniłam się ze sobą jak nigdy wcześniej! po trzydziestu latach nie udaję już kogoś kim nie jestem przed samą sobą, a i przed mężem nie muszę i z tą świadomością jest mi po stokroć dobrze!!
wakacje... już czuję że to będzie kolejna bajka w moim życiu!!! jedziemy z M. nad morze razem, w tym czasie będą moje 31 urodziny, chyba lepszego prezentu nie mogłam sobie wymarzyć!!!!! dzieli nas 300km!! ale mamy taki kontakt ze sobą że czuję się czasem tak jakby była obok... nauczyłam się jej na pamięć... to mi musi wystarczyć na czas, kiedy nie jesteśmy blisko, kiedy tęsknimy bo niestety tęsknota jest nieunikniona w naszej sytuacji... ale już za kilka dni do mojej bajki dopiszę kolejny cudowny rozdział!!!
teraz każde kilometry które pokonuję na rowerze czy w biegu już nie są po to by zamęczyć i uśpić swoje pragnienia i niespełnione marzenia.. teraz pokonuje je z uśmiechem na twarzy! choć mięśnie bolą, tętno szaleje oddech łapczywie chłonie powietrze ja czuję że żyję że chce zagarniać szczęście całymi łapami!!!! dla siebie i dla moich najbliższych a i M. ... dla niej chce być jedną wielką endorfiną!!!!!!
pozdrawiam wszystkich szczęśliwych i tych co to na swoje szczęście jeszcze czekają!!! zawsze warto wierzyć !!! zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze jutro!!!!!!
m.